Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 16
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

wt gru 02, 2008 11:48 am

Karl, no nie wymiękaj :) . Tak ładnie się zaczynało :) .
shaman, w którymś temacie wspominałeś, że rzucisz jakiś szkic przygody z demonem. Wszyscy (z Karlem na czele :) ) z niecierpliwością :) .

A teraz będzie trochę nietypowo. Powiem wam o świetnym źródle inspiracji na wszelkiego rodzaju scenariusze, z którego można wyciągnąć bardzo wiele. Niestety ja często o nim zapominam. To wiadomości. Tak, te same, w których mowa o różnego rodzaju pierdołach typu kłótnia o samolot do Brukseli. Ale do rzeczy, wiadomości są po to by informować o różnych (czasem nawet ciekawych) wydarzeniach na świecie. Czemu więc nie zaimplamentować tych wydarzeń na sesji, w mniej lub bardziej zmienionej formie?

Oto niektóre smaczki jakie udało mi się wyciągnąć z wiadomości.

Wyrocznia - w jednym ze szpitali jest kot, który potrafi przewidywać nadchodzącą śmierć. Kładzie się przy umierającym i czeka aż ten spocznie w spokoju. Wprost kapitalny pomysł do sesji w klimacie grozy rozgrywającej się w szpitalu. Oczywiście kot byłby tam tylko smaczkiem dla głównego wątku, ale jego wprowadzenie z pewnością zagęściło by nastrój.

Spalił ojca - syn spalił żywcem własnego ojca, a ciało zakopał w ogrodzie za domem. W sam raz do kryminału, jak dobrze pójdzie to i z domieszką okultyzmu! Trzeba tylko dopieścić fabułę, która będzie się kręciła w okuł tego zabójstwa i tego dlaczego dokonano w taki nietypowy sposób.

Tajemnicze samobójstwo - Nie znam szczegółów, ale ostatnio w Uwadze był reportaż poświęcony samobójstwu pewnego nastolatka, który powiesił się po tym jak grópa jakichś chuliganów zakatowała jego dobrą znajomą. Nie było by w tym nic specjalnie dziwnego gdyby przed śmiercią nie wysłał do kogoś pewnego tajemniczego esemesa...

Odkrycie - często mówi się o różnych odkryciach, szczególnie interesują nas te archeologiczne. Odkrycie jakiejś starożytnej budowli, bądź naczyń. Może nawet całego miasta, może pociągnąć za sobą wiele wydarzeń. Może ktoś chce zapobiec ujawnieniu odkrycia, może ktoś chce przypisać je sobie? Można kombinować bez końca. (O ile się nie mylę w dziale Kulthulhu była seria artykułów: mityczny miesiąc, właśnie o to chodzi!)

Trgedia w kopalni - często słyszy się o jakiejś zawalonej kopalni, czemu do tego zawału doszło? Jaki ma to związek z odkryciem geodetów jakoby równolegle do korytarzy kopalni ciągnęły się jakieś inne tunele? Czemu wyniki pomiarów nie wskazywały na żadne zagrożenie, a ono nastąpiło?

Klęski żywiołowe - co tu dużo tłumaczyć. Chyba nie trzeba mówić jakie spustoszenie we współczesnym społeczeństwie może sprowadzić niespodziewana śnieżyca (w mojej ulubionej postaci występuje jako szadź). Ulice całkowicie nieprzejezdne, nie ma prądu, wszyscy są całkowicie odcięci od świata, na nie wiadomo jak długo. Mamy jeszcze powodzie, fale upałów, sztormy stulecia, trąby powietrzne... A może astrologowie biją na alarm gdyż odkryli sporych rozmiarów meteoryt na kursie kolizyjnym z ziemia? Może nawet trafi w miasto, w którym mieszkają BG?

Mam nadzieję, że zachęciłem was do uważniejszego słuchania wiadomości, może wreszcie się komuś do czegoś przydadzą :) ?
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

wt gru 02, 2008 2:48 pm

Ja inspirację zawsze czerpię ze wszystkiego co mnie otacza :)

Dobra, obiecana przygoda. To nie jest przygoda dla pierwszych lepszych bohaterów, przynajmniej nie dokładnie w tej formie. Została zrobiona dla konkretnych postaci:
- Alex Herzog - młody giermek w zakonie Templariuszy, człowiek z powołaniem. Idealista, głęboko wierzy w równość ludzi, pełen wątpliwości co do doktryny Kościoła. Nawiedzają go sny i wydarzenia o dziwnym, niepojętym znaczeniu, o których zdają się wiedzieć dużo więcej jego opiekunowie i mentorzy. Rozdarty moralnie między obowiązkiem a sercem, dzieli włos na czworo, niepewny swojego przeznaczenia. Wraz z trzema innymi braciszkami wymknął się z zasadzki podczas akcji aresztowania zakonników, uniknął oskarżenia o herezję. Będąc wyklętym heretykiem obecnie podróżuje incognito.
- Matthias von Rosenschwert - młody szlachcic z Talabeclandu, choć bez tytułu i ziem. Wygnany z rodzinnych stron, banita... a jednocześnie, co wiedzą naprawdę nieliczni - Przyjaciel Elfów, czempion Arianki i jeden z nielicznych w Starym Świecie Mistrzów Ładu.

Reszta kompanii to NPCe:
- Kastor, Julian i Piotr - dobrana kompania starych wyg, templariuszy, zaufanych wielkiego mistrza Jakoba de Molay. Piotr był szkolony w podstawach Ładu. Wydają się mieć jakąś tajemniczą misję powiązaną ze swoim młodym podopiecznym, Alexem. Pierwsi do bitki i wypitki, choć to osoby duchowne nawiasem mówiąc.

Tło wydarzeń:
Umykając od czujnych oczu Świętego Oficjum (choć nie umykając od przygód i różnej maści wydarzeń) kompania templariuszy przyłączyła się do taboru krasnoludów, by mniej rzucać się w oczy. Wiedzeni niejasną przepowiednią i nocnym widzeniem (które uznają za prorocze), docierają do pewnego na pozór zwyczajnego miasta. Niestety miasto nie jest normalne, gdyż pod miejscowym kościołem są katakumby gdzie spoczywa kawałek spaczenia. Kiedyś zapieczętowany, z czasem pieczęcie puściły i do naszego świata z miejsca zwanego Czerwonym Domem wyrwał się demon. Wpływ Chaosu jest coraz wyraźniejszy w mieście.

1. Scena 1: ekspozycja.
Przedstawienie miasta, zakończenie wątków z poprzednich sesji, bohaterowie oswajają się z miastem. Podrzucić kilka scenek pokazujących, że w mieście coś "jest nie tak" (np. nieusprawiedliwione okrucieństwo, zamęt, itp. Niech będą frapujące, ale nie zbyt oczywiste i nachalne. To tylko ekspozycja)

1 a. Demon spotkanie pierwsze.
Spotkanie z "szalonym mnichem". W kościele najlepiej, albo okolicach kościoła, w odpowiednio ponurej atmosferze. Tożsamość mnicha musi pozostać tajemnicą, musi sprawiać on wrażenie szaleńca. Z opętanego człowieka niewiele co prawda zostało, ale jeszcze nieco walczy, sprawiając wrażenie w rozmowie, jakby miał schizofrenię. Zaciekawić graczy.

2. Sny
Nocą szczególnie utalentowana osoba - Alex - doznaje dziwnych snów. Od tej pory akcja z udziałem tej postaci będzie dość oniryczna i chaotyczna. Daj do zrozumienia graczowi, że to dziwna materia ocierająca się o sen i szaleństwo. Lunatykując, prowadzony przez wytwory swej wyobraźni i podszepty demonów, Alex udaje się do katakumb. Cel demonów - zaprowadzić do Czerwonego Domu i opętać.

3. Alex znów się zgubił.
Gracze odkrywają zgubę. Poszukiwania. W końcu templariusze z bliska oglądają kościół, który okazuje się mieć kilka znaków świadczących o tym, że postawiony był przez ich własny zakon. Odnajdują katakumby i ślady bytności w nich Alexa.

4. Katakumby
Im dalej w głąb, tym trudniej - są skażone Chaosem. Nie epatuj nieumarlymi, raczej strasz, dawkuj niepewność i powoli sącz niezgodę między postacie. Niech koniec końców zwrócą się przeciw sobie.

5. Czerwony Dom.
Finałowe starcie. Cel drużyny templariuszy - pokonać mnicha-demona. Piotr wykorzysta rytuał Zespolenia, aby przekazać siły rycerzy Mattowi (jeśli ten będzie na nogach). Cel - Alexa - zachować zdrowe zmysły. Jeśli okaże słabość, wtedy wniknie do Czerwonego Domu i prawdopodobnie nie wyjdzie jako ta sama osoba.

Zdaję sobie sprawę, że to materiał aż nazbyt mocno obciążony postaciami, dla których był pisany i nie każda drużyna z marszu mogłaby w to zagrać z zachowaniem wszystkich motywów.
To jedna z nielicznych przygód, gdzie występuje u mnie demon z prawdziwego zdarzenia.

A jeśli ktoś ciekaw jak przygoda wyglądała w oryginale (ze względów technicznych była prowadzona przez Internet), to tu znajdzie jej zapis: http://docs.google.com/Doc?id=df6s3knh_13drpfwnzm
Trochę dużo, ale polecam, bo nie wszystko opisałem tutaj w poście :)
 
Awatar użytkownika
Karl Leizmann
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 14, 2008 8:41 pm

wt gru 02, 2008 9:19 pm

Ostatnio tyle się mówi o gospodarce (nawiązując do postu nerv0). Wydawałoby się, że w WH nie ma miejsca na spokojnych kupców jako BG. Mam pomysł na który wpadłem na ostatniej mojej grze jako gracz :D. Cała (jeszcze niedokończona kampania) dzieje się w Lustrii. Dziwnym trafem całkiem dobrze układa się nam (mnie i reszcie graczy) wśród Lizaków. I wtedy wpadłem na genialny pomysł. Handel SŚ-Lustria. Wybudowanie faktorii i obopólnie korzystny handel (nie ten wyzysk co go w historii próbowano).

Byłaby to zabawa bardziej polityczna, w końcu nie tak łatwo namówić ludzi do handlu z nieokrzesanymi jaszczurami.

Co o tym powiecie? :D
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

śr gru 03, 2008 8:40 am

Miałem kiedyś taki pomysł na kampanię (bo tu trzeba kampanii, a nie nawet małej serii przygód). Zacząć można i bohaterami zaawansowanymi, którzy starają się o własny statek aby popłynąć do Nowego Świata (np. podobnie jak Kolumb jeżdżą po dworach królewskich Starego Świata i proszą o wsparcie), albo i bohaterami startowymi, którzy zaciągają się (dobrowolnie, lub nie bardzo) na statek płynący do faktorii w Nowym Świecie (czy np. w w Arabii, czy Nipponie jakby ktoś chciał zaszaleć).

Pomysł na razie leży odłogiem, czeka na lepsze (spokojniejsze) czasy i prawdopodobnie innych bohaterów. Ale kiedyś go pewnie wykorzystam.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

śr gru 03, 2008 9:57 am

Nie lubię się babrać w handlu, zwłaszcza na większą skalę. To strasznie skomplikowane, bardzo dużo możliwości działania, bardzo dużo wątków. Wolę przygody lokalne, owszem skomplikowane, ale bez babrania się w różnego rodzaju inwestycjach, kontraktach i umowach. W moim osobistym odczuciu to robi z rpg jakiś Monopol, albo innego Tycoona. Innym zapewne to nie przeszkadza, sam zapewne nie miał bym nic przeciwko takiej przychodzi, gdybym nie musiał jej przygotowywać, ale gdy tylko myślę o jakichś szlakach handlowych, czarterach statków i innych takich, robi mi się niedobrze. O wiele bardziej lubię takie rzeczy w jakiejś grze komputerowej. U mnie handel i polityka pozostają raczej w tle, przez to nie muszę specjalnie dbać o szczegóły, a wszystko może się trzymać kupy.

Poza tym moi gracze nie byli by zdolni do przejęcia inicjatywy na taką skalę, jak już pisałem, to proste chłopki :) .

Jeśli już miał bym robić coś choć trochę związanego z handlem to był by to kryminał. Bardzo lubię sesję utrzymane w tym klimacie i sądzę, że w tej konwencji wątek handlu by mi nie zawadzał.

Oczywiście to tylko moje najmojsze zdanie ten śmierdzący temat :) .
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

śr gru 03, 2008 11:52 am

nerv0 pisze:
To strasznie skomplikowane, bardzo dużo możliwości działania, bardzo dużo wątków

Powiedział ktoś, dla kogo ulubionym typem obmyślanych przygód są detektywistyczne kryminały :D
Swoją drogą - czytasz tą moją przygodę? Przyznaję, że nie jest najwyższych lotów, ale tylko taką miałem o demonach tak pod ręką.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

śr gru 03, 2008 12:05 pm

Powiedział ktoś, dla kogo ulubionym typem obmyślanych przygód są detektywistyczne kryminały


Jakoś o wiele łatwiej wymyślić mi dobry kryminał niż choćby małe żałosne coś w czym można by się doszukać namiastki handlu :) . Dla mnie handel jest ni mniej, ni więcej, a tylko tłem dla niektórych przygód, choć i tu najczęściej występuje polityka. Tak więc tło przygody jakim jest u mnie handel jest jedynie uzupełnieniem tła politycznego :) .

Co do twojego tekstu... Nie czytam :oops: . Ciągle się do tego zbieram, ale jakoś ciężko mi się czyta sesje internetowe. Przerobiłem twoje streszczenie i mi się podobało, choć rzeczywiście zostało mocno okrojone. Widać, że bardzo zakorzeniłeś się w swoim monoteistycznym obrazie świata. Przypomina mi to trochę styl Sapkowskiego. Cóż, w każdym razie, jest demon, jest kościół, i jest fajnie i mroczno.

Tylko czy nie chciało by ci się tego przelać na formę bardziej spójną i konkretną, jak nieco bardziej rozbudowane streszczenie? Niestety od tego co zobaczyłem w linku jakoś mnie odbiło :) . Nie mniej jak już mówiłem, po przeczytaniu streszczenia, streszczenia :), motyw całkiem fajny.
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

śr gru 03, 2008 12:18 pm

nerv0 pisze:
Ciągle się do tego zbieram, ale jakoś ciężko mi się czyta sesje internetowe


Potraktuj więc to jako opowiadanie, tyle że pisane przez 3 autorów ;)
Porównanie z Sapkowskim pochlebia mi, dziękuję.
Co do streszczenia to raczej nie będzie to na razie możliwe. Może i mam czas w pracy, aby przysiąść czasem na 4um, ale na pisanie streszczeń już nie bardzo.
Może namówię jednego z uczestników tej przygody na opisanie, zobaczę.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

śr gru 03, 2008 12:59 pm

No cóż, więc chyba jednak będę to musiał zmęczyć. Ja akurat w pracy czasu mam dość, nawet na tyle by napisać Ewangelię :) .

No, ale trudno. Tematowi potrzeba nowego pomysłu, a jako, że przed chwilą zarzekłem się, że lubię pisać kryminały to rzucę coś w tym stylu.

Bardzo zagadkowa zagadka.

Nie specjalnie wiem od czego mam zacząć, otóż pomysł, który tu przedstawię może wydawać się prosty na początku, ale jego zrobienie może być nadzwyczaj trudne. Chodzi z grubsza o to, że nie podam tu gotowego przepisu, a pomysł na taki przepis.

Zawsze chciałem stworzyć scenariusz, w którym gracze mieli bardzo duże możliwości działania, ale jednocześnie taki abym mógł ich działania przewidywać i aby do czegoś prowadziły. Do tego chciałem aby to był scenariusz na myślenie, na bardzo durzą ilość myślenia. Tak więc wpadłem na pomysł stworzenia starej posiadłości należącej do jakiegoś arystokratycznego rodu, położonej w górach, lub na mglistych, okolonych lasami i bagnem wrzosowiskach. To nie była by jednak byle jaka posiadłość. To była by jedna wielka zagadka. Zagadka, którą gracze mogli by rozwiązywać w dowolny sposób, a skomplikowanie poszczególnych jej elementów zależało by tylko od tego jak wiele gracze zebrali informacji na ich temat.

Dworek powinien skrywać w sobie sekret, który zaciekawi graczy, ale który nie rzuci im się od razu w oczy, a odkryją go dopiero gdy dotrą do jakiegoś elementu związanego z nim zadania. Wszak scenariusz nie może polegać tylko na rozwiązywaniu kolejnych zagadek, coś musi się w nim dziać!

Mamy więc stary dwór, jakieś zadanie dziejące się w jego obrębie i jakąś tajemnicę, którą owy dwór skrywa, tajemnica powiązana jest bezpośrednio z zadaniem, ale aby ją odkryć gracze muszą kojarzyć najróżniejsze fakty dzięki, którym będą mogli rozwiązywać kolejne zagadki prowadzące do odkrycia sekretu.

Problem z wdrożeniem tego pomysłu jest taki, że wszystko trzeba przygotować tak by podczas sesji nie trzeba było wymyślać kolejnych rozwiązań i wskazówek, wszystko musi być gotowe na tip-top. Każdy element powinien być logiczny i łączyć się z innymi, każda wskazówka powinna przedstawić jakąś wartość tak aby jej pominięcie komplikowało rozwiązanie zagadki.

Prosty przykład: W klasztorze znajdują się wedle legendy jakieś tajne biblioteki, jednak do dziś nie udało się tego nikomu odkryć. Źródłem tego twierdzenia jest dziennik założyciela klasztoru, na jednej ze stron zamieścił on tekst jakoby je wybudowano. Na tej samej stronie znajduje się ciąg liczb, ale jak dotąd nikt nie odkrył ich znaczenia. Liczby owe wskazują odpowiednie słowa w tekście księgi, które pomogą w rozwiązaniu zagadki. Słowa owe można dopasować do inskrypcji wyrytej nad klasztornymi wrotami. Odgadnięcie znaczenia zdania prowadzi do kolejnej wskazówki, która okazuje się być szyfrem. Gracze mogą skojarzyć, że liczby które odkryli w księdze i sowa z odkrytej wcześniej inskrypcji pomogą im także w odszyfrowaniu tekstu.

Istnieje także możliwość, że gracze, że gracze odkryją szyfr znając tylko niepełną treść inskrypcji, lub tylko wspomniany ciąg liczb (+ ewentualne słowa z księgi, które tym liczbą odpowiadają). To znacznie utrudni im rozszyfrowanie zapisków. Mogą też nie mieć żadnych wskazówek na temat tego jak go odszyfrować, wtedy zadanie stanie się jeszcze trudniejsze.

Przykłady można by mnożyć, ale w tym poście tego nie zrobię. Mam nadzieję, że mój zamysł jest zrozumiały i się podoba. Jeśli starczy mi chęci i nie wypalę przy tym szarych komórek to może napiszę przykładowy scenariusz w tym stylu. Jeśli was to interesuję to chętnie przyjmę pomoc w postaci pomysłów na ciekawe zagadki. Kto wie, może wyjdzie z tego jakiś większy projekt?
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

czw gru 04, 2008 9:03 am

Tak sobie myślę, że jeżeli już prowadzisz przygodę, gdzie z założenia gracze mają rozwiązywać jakieś zagadki i szyfry to wszystko musi być przygotowane wcześniej, gdyż podczas przygody nie ma czasu i miejsca na improwizacje. Musisz przygotować kopie ksiąg, zapisków, dokładne rysunki istotnych miejsc... no nie ma zmiłuj. Więc kiedy mówisz:
nerv0 pisze:
Problem z wdrożeniem tego pomysłu jest taki, że wszystko trzeba przygotować tak by podczas sesji nie trzeba było wymyślać kolejnych rozwiązań i wskazówek, wszystko musi być gotowe na tip-top

to trochę taka "oczywista oczywistość" przy tego rodzaju przygodach.

Interesujący pomysł, przygoda taka w stylu choćby "Klubu Dumasa", czy (bardziej popkulturowy przykład) "Skarbu Narodów".
Tyle że, mówiąc z własnego doświadczenia, przygotowanie takiej przygody to dopiero połowa problemu. Druga połowa to taka, że gracze może nie będą aż tak lotni w rozwiązywaniu zagadek i praca pójdzie na marne.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

czw gru 04, 2008 10:28 am

Tyle że, mówiąc z własnego doświadczenia, przygotowanie takiej przygody to dopiero połowa problemu. Druga połowa to taka, że gracze może nie będą aż tak lotni w rozwiązywaniu zagadek i praca pójdzie na marne.


Dla tego potrzebna jest jeszcze jakaś fabuła, która pozwoli graczom oderwać się od jakiejś zagadki, a może nawet podsunie w pewnym momencie jakąś istotną wskazówkę. W scenariuszu powinny znaleźć się elementy, które nasuną skierują graczy na właściwą drogę gdy utkną w jakimś miejscu. Tak więc fabuła będzie się toczyć równolegle do rozwiązywanej zagadki.

MG powinien mieć na podorędziu kilka gotowych podpowiedzi, ale to gracze muszą się wysilić i je zdobyć. Cóż być może niedługo uda mi się wymyślić scenariusz w tym stylu i go opiszę. Życz mi powodzenia shaman :) .
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

czw gru 04, 2008 10:51 am

Życzę powodzenia Twoim graczom, bo to jak powiedziałeś prości ludzie są ;)
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

czw gru 04, 2008 11:03 am

No cóż, jak taki scenariusz napiszę z pewnością go poprowadzę. Niestety został mi już tylko jeden gracz, drugi się wykruszył, ale może jeszcze kiedyś zagra. Najpewniej jeśli coś wymyślę to najpierw zamieszczę to tutaj, a dopiero później zajmę się za prowadzenie.

Życzę powodzenia Twoim graczom, bo to jak powiedziałeś prości ludzie są


Dziękuję, (w imieniu graczy oczywiście) na pewno się przyda :) . Pamiętam, jak raz poprowadziłem kryminał to gracz pod koniec sesji nie pamiętał jak się nazywa :) .
Pamiętam jak wybiegł z domu, w którym dokonano morderstwa i chciał bić jakiegoś bogu ducha winnego strażnika, bo wydał mu się podejrzany, a gdy tylko ten zapytał się go co on za jeden, gracz nie wiedział co powiedzieć, zaczął się powoli zawieszać :) . Nie mniej jednak gracz kryminały lubi, oczywiście muszę w tym scenariuszu zadbać o proporcje. W końcu ciągłe przegrzewanie zwojów mózgowych nikomu chyba nie wyszło na zdrowie :) .
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

czw gru 04, 2008 1:08 pm

To ja może umieszczę prosty szkic wstępniaka ze wspomnianej serii "CSI: Middenheim".

Bohaterowie graczy:
- Hans - nowy strażnik miejski

NPCe:
- Hans Webber - strażnik miejski weteran, będzie dowodził oddziałem "żółtodziobów". Twardy, zaprawiony w fachu. Charakterystyczna chrypa w głosie. Przeciętnego wzrostu, nieco grubokościsty. Jasne, krótko i niedbale przycięte włosy, wąsy.
- Peter Johansson - syn Johana Szewca, jeden z trzech synów jeśli chodzi o ścisłość. Wysoki, szczupły, nieco nerwowy. Szybko zapala się do działania (typowy słomiany zapał)
-Max - pies Herr Webbera, potężna i wierna bestia. Pierwsza propozycja nazwy to był Cywil...

Tło przygody:
Nasz dzielny bohater Hans przybywa wraz z grupą uchodźców do pięknego, acz nieco zrujnowanego wojną miasta Middenheim. Jeśli ktoś chce to może wcześniej rozegrać przygodę z podręcznika głównego, będzie pasować idealnie. W poszukiwaniu zarobku Hans wpada na pomysł zaciągnięcia się w szeregi straży miejskiej. Ponieważ braki w kadrach duże, a Hans ma niejakie doświadczenie (w swej rodzinnej miejscowości też robić jako strażnik), sierżant zgadza się go przyjąć mimo, że nie zna miasta i nie jest jeszcze formalnie obywatelem Middenheim. Hans stawia się pierwszego wieczoru we Wschodniej Bramie, na pierwszą służbę (zaczyna na nocną zmianę).

Przebieg przygody:

1. Hans przychodzi do pracy czyli zawiązanie akcji
- rzut oka na Wschodnią Bramę od zewnątrz i wewnątrz (pamiętajmy, że gracz z prowincji, do tej pory nie był w wielkim mieście, nawet tak poniszczonym)
- zapoznanie z przełożonym i współpracownikami, pierwsze wrażenia (ważne: przychylność Webbera w dużej mierze zależy od reakcji jego ulubieńca Maxa - takie jego małe skrzywienie)
- podczas rozmowy (teraz, albo później) powinien wypłynąć temat, że zazwyczaj patrole są liczniejsze, zwłaszcza nocą, ale po pierwsze w walkach o miasto zginęło mnóstwo ludzi i po prostu są braki w kadrach, a po drugie Max jest zajadłym psem (pierwszą profesję kończył u szczurołapa ;) ). W rozmowach powinien też wyjśc temat Oprawcy - seryjnego zabójcy, który grasuje w Middenheim od zakończenia wojny i zabija wyłącznie stróżów prawa. Nie zabił od blisko miesiąca, ale Webber nie sądzi, żeby to był koniec.
- założyć rynsztunek i na ulicę

2. Światła nocnego miasta czyli rozwinięcie wątków
- pierwsza część służby powinna przebiec dość spokojnie. Gracze będą sobie chodzić po jakiejś niezbyt wystawnej dzielnicy pełnej zaułków i wąskich uliczek (u mnie to był Altmarkt), Hans wprowadzał żółtodziobów w tajniki pracy: objaśniał im prawo miejskie, kompetencje straży, pokazywał co gdzie leży na dzielnicy, itp. itd. Ponieważ to trochę typ gawędziarza, toteż opowiada barwnie i często na wziętych z życia przykładach
- pamiętaj, że miasto jest po niedawnych działaniach wojennych, uwzględnij to w opisach, nie zapomnij o masie krasnoludów która za dnia w pocie czoła pracuje nad odbudowaniem zawalonych mostów, nocami spędza czas w szynkach
- i tak gracze sobie łażą, zaglądając w każdy zaułek, oznajmiają godzinę, patrzą czy się nigdzie nie pali, czy jest spokój. Jeśli ta część przygody wydaje się za mało dynamiczna, można wprowadzić jakiś drobny side-quest itp., ale pod warunkiem że nie będzie specjalnie absorbujący dla graczy, np. jakieś drobne wykroczenie, za które zakują w dyby; spotkanie z innym patrolem; wezwanie na pomoc od innego patrolu przy jakimś wyjątkowo upartym i pijanym półorku
- po posiłku, gdzieś tak przed północą patrol rusza znów

3. Morderstwo w zaułku czyli kulminacja
- drużyna zauważa trzy postacie w zaułku: dwóch mężczyzn zabija trzeciego. Ruszają w pościg, mężczyźni rozdzielają się, drużyna również musi. U mnie Peter jako długonogi i najszybciej biegający nie bacząc na nic i nikogo, wygrzał za jednym (no dobra, Max był nieco szybszy), Webber oddał róg BG, aby w razie czego wzywał pomoc i polecił mu biec za Johanssonem, a sam podjął pościg za drugim z morderców.
- Kilka testów Zr... (zaułki są ciasne, pełne przeszkód, a uciekający morderca jeszcze stara się je dodatkowo zagracić rzucając pod nogi ścigających co popadnie)... jakieś krzyki i piski w ciemnościach...
- ...i BG wpada na zakrwawionego psa, dychającego jeszcze na zimnym bruku, a kilkanaście kroków dalej morderca właśnie zadaje kilka pchnięć Johanssonowi.
- BG rzuca się na mordercę, ale ten pcha w niego ciałem umierającego szewca i korzystając z tego, że konający Johansson czepia się BG, zwiększa dystans
- Johansson szepcze jeszcze, że widział twarz tamtego, jest cała w bliznach i umiera. Pomoc, nawet jeżeli BG wzywał ją wcześniej za pomocą rogu, nie przyjdzie na czas.
- Ścigany morderca wbiega do podejrzanej karczmy-speluny "Zielona butelka", gdzie generalnie nie lubi się strażników.

4. "Masz prawo nic nie mówić" czyli czasami trudno ująć złoczyńcę - finał
- ogólnie przybycie BG można porównać do wejścia do baru "Błękitna Ostryga" (nagła cisza i wszyscy na ciebie patrzą). Karczma pełna jest pijanych łyczków, robotników i wszelkiego "elementu" ludzko-krasnoludzkiego.
- poszukiwany siedzi w alkowie, gdzie omawiają z drugim mordercą (który też uciekł Webberowi. BG niemal na 100% wzywał pomocy dmąc w róg, więc Webber porzucił pościg i pobiegł z powrotem do swoich żółtodziobów). Mordercy są pewni, że mają chwilkę dlatego zamiast wiać od razu tylnym wyjściem usiedli na moment. Byli pewni, że zła sława tej karczmy odstraszy każdego samotnego strażnika. Nie wiedzieli, że BG jest nowy w mieście i nie wie, w jakie bagno wdepnął wchodząc tu samotnie. Kiedy BG wszedł do karczmy, mogli tylko zaciągnąć storę alkowy i nagle znaleźli się w pułapce.
- Jeśli gracz podejmie samotnie próbę aresztowania, wywiąże się ogólna karczemna burda. Mordercy po chwili spędzonej na pełnym satysfakcji podżeganiu pijaków do linczu podejmą próbę wymknięcia się z tego zamieszania "po albiońsku".
- Bitka powinna być krótka, acz zacięta i po chwili przybywają posiłki. Wtedy już na całego. Cel gracza - odnaleźć w tym zamieszaniu i zaaresztować podejrzanych. U mnie... cóż... przy okazji ćwierć karczmy prawie poszło z dymem.

5. Tu coś śmierdzi, czyli zakończenie
- Przygoda niesie co najmniej kilka wątków, które będą kontynuowane w zależności od dociekliwości gracza i woli MG:
- kim są mordercy? ew. drugi morderca, jeśli udało się ująć tylko jednego?
- kim była ofiara i dlaczego zginęła?
- czy Max przeżył?
- czy ma z tym coś wspólnego kult Chaosu, a jeśli nie, to dlaczego morderca ma na ciele takie dziwne tatuaże?
- i czemu twierdzi (a raczej będzie twierdzić w następnej przygodzie), że może sprzedać ważne informacje, w zamian za swoją głowę?

Przygoda to tylko wstępniak, na jeden, krótki wieczór. XP można dać wedle uznania, u mnie wstępniaki zawsze są ciut lepiej punktowane, niejako na zachętę, górna więc granica XP to 100 punktów w zależności od rozbudowania przygody wątkami pobocznymi.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

czw gru 04, 2008 2:03 pm

Przygoda niezgorsza, przyjemnie prosta, a jednocześnie oferuje możliwość późniejszego zaplecenia wątków. Do tego przyjemny klimat i finalna rozpierducha w gospodzie. Innymi słowy midzio. Oczywiście wspomniałeś, że to tylko wstępniak i tak należy go traktować. Istnieje szansa, że rzucisz ciąg dalszy CSI Middenheim :) ?

No dobra, skoro jesteśmy w temacie, nie będę go niepotrzebnie wytrącać. Przedstawiam...

CSI Nuln :)

Jeden z sierżantów Nulneńskiej straży postanowił zająć się na poważnie coraz bardziej rozszerzającą się falą przestępstw ogarniającą miasto. Szczególnie darzą część tropów prowadziła do Benedykta, herszta jednego z działających w Nuln gangów. Oczywiście musiał się liczyć z tym, że wielu innych stróżów prawa jest przez Benedykta opłaconych i z pewnością zechce ukrócić śledztwo, więc musiał uważać i prowadzić swoje dochodzenie w głębokiej konspiracji zarówno przed Benedyktem, jak i przed swoimi towarzyszami. Szczęśliwie udało mu się przekonać do swoich racji czterech innych strażników i razem zajęli się rozgryzaniem gangu.

Benedykt jednak zorientował się w działaniach sierżanta. Na początku były groźby, te jednak nie skutkowały. Trzeba było posunąć się do ostateczności. Benedykt skorzystał z usług płatnego mordercy, Szylinga, który miał zlikwidować problem. Z zadania wywiązał się tak dobrze, że nikt nawet nie zorientował się czemu sierżant zginął. Nikt prócz jego czterech padawanów :) .

Oczywiście Benedykt przewidział, że ktoś może próbować dalej drążyć sprawę śmierci sierżanta, dla tego postanowił wystawić straży jego mordercę. Wybrańcem okazał się być Alrik, zwykły oprych od wymuszania haraczy i obijania ryjów niesfornym kupcom i kramarzom. Był na tyle mało znaczący, że Benedykt mógł sobie pozwolić na jego stratę. Niestety Alrik zdołał się ć z zarzuconej na niego sieci i teraz się ukrywa, a poluje na niego czterech padawanów (no nie wiem jak ich nazwać :) ), którzy kupili bajeczkę o tym jakoby to Alrik stał za zabójstwem, jak i ludzie Benedykta, którzy chcą go jak najszybciej wystawić straży i rozwiać ten smród, który się tu robi.

Teraz pora wprowadzić do akcji gracza (na obecną chwilę mam jednego, więc będzie jeden). Gracz jest bratem Alrika (nikt o tym jednak nie wie) i to on pomógł mu znaleźć kryjówkę na strychu jednej z kamienic w miasteczku portowym. Oczywiście gracz nie zna prawdziwych powodów dla których Alrik jest ścigany, podobnie jak i sam Alrik. Gracz sądzi, że jego brat musiał schrzanić jakieś zlecenie, lub wydać jakąś istotną informację. W każdym razie, tylko on wie gdzie jego brat się ukrywa. I tylko jedna osoba wie, że Alrik jest bratem gracza, i że ten go gdzieś ukrywa.

Tą osobą jest Berni, paser pracujący dla Benedykta. To porządny facet i dobry przyjaciel BG, nigdy by go nie sypnął chyba, żeby ktoś mu dobrze zapłacił bądź mu czymś zagroził. Cóż tak się właśnie stało, ktoś zmusił go przekazania graczowi wiadomości jakoby jego brat chciał się z nim jak najszybciej spotkać w kryjówce (wiadomością może być sfałszowany list, lub po prostu dzieciak, któremu zapłacono parę pensów). W każdym razie gracz zapewne uda się na spotkanie z Alrikiem. Jakież będzie zdziwienie naszego uciekiniera gdy BG pojawi się w jego "domu" i zapyta czy ma jakieś kłopoty! Niestety na rozmowy nie będzie zbyt wiele czasu, gdyż zostanie ona po kilku minutach przerwana przez wstrzelony przez okno bełt (nie ważne czy ktoś oberwie). Teraz już wiadomo, że cała akcja jest podpuchą, BG miał doprowadzić "ich" do Alrika i mu się to udało. W każdym razie zamachowiec zbiegł.

Nie czas jednak na relaks i czcze domysły, Alrik myśli trzeźwo, jeśli to Berni dostał wiadomość możliwe, że teraz dostał kosę w plecy. I owszem dostał, cokolwiek by się nie działo BG przybędzie za późno. Urwały się wszelkie tropy. Przynajmniej do czasu gdy BG postanowi udać się na spoczynek do swego pokoju w gospodzie. Nastąpi powtórka z rozrywki, bełt wstrzelony przez okno z jednego z pokojów sąsiedniej kamienicy. Nie ma co trzeba biec, dorwać zasrańca nim ucieknie, niestety i tym razem mu się uda. BG dowie się, że pokój, z którego padł strzał wynajmowany był przez tego samego faceta już od miesiąca (mniej więcej wtedy zginął sierżant), można tam znaleźć dokładne rozpiski na temat tego co robił BG w tym czasie, listę osób z którymi się zadawał, schemat gospody, to gdzie i kiedy wychodził, a także... To, że jest bratem Alrika, i że wie o tym Berni.

O co tu jednak chodzi, kim są ludzie, którzy śledzili BG, zabili Berniego i chcieli zabić Alrika? To oczywiście nasza czwórka padawanów, któzy jak już wspomniałem kupili bajeczkę o tym jakoby to Alrik zabił ich sierżanta, teraz chcą się zemścić na każdym kto pracuje dla Benedykta. Nie dbają o przestrzeganie prawa, ich wróg tego nie robi, teraz jest czas aby działać.

To też oczywiście tylko wstęp do scenariusza, ale mam nadzieję, że dość dokładnie odwzorowuje sytuacją w jakiej znalazł się gracz. Schemat scenariusza kryminalnego został niejako wywrócony do góry nogami, to strażnicy są tymi złymi (gdyby jednak spojrzeć na sprawę z ich strony, ta wyglądała by zupełnie inaczej). Gracz musi się dowiedzieć czemu ktoś dybie na życie jego i Alrika, oraz wszystkich innych mających związek z Benedyktem. Czy postanowi wyeliminować zagrożenie jakie stwarzają dla niego strażnicy, czy może znajdzie dowody tego, że to nie Alrki dokonał morderstwa i przedstawi je prześladowcą i razem z nimi postanowi wyeliminować Benedykta. Oczywiście, gdy ten zorientuje się co się święci puści w ruch Szylinga.

Kto będzie następną ofiarą? Tego dowiemy się w następnym odcinku :) .

Żartowałem, następnego odcinka nie będzie, chyba że coś wymyślę :) .
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

czw gru 04, 2008 2:27 pm

Szansa na wrzucenie dalszego ciągu oczywiście jest, ale nie tak szybko. Najpierw musi zostać zagrana, a ostatnio nie prowadzę aż tak często. Więc dalszego ciągu można się spodziewać najwcześniej za półtorej tygodnia...

Cieszy mnie fakt, że mój prosty wstępniak się podobał :)
Tak jak przeczytałem Twój post to podoba mi się, że niemal zawsze tworzysz przygody z drugim dnem, gdzie nic nie jest takie, na jakie początkowo wygląda. Być może na dłuższą chwilę to może być nieco męczące dla MG (szczególnie w kampanii; i może nieco dla BG, którzy chcieliby tez odetchnąć), ale na pewno daje dużo frajdy w dokopywaniu się do prawdy.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

czw gru 04, 2008 2:41 pm

Cóż zawsze uważałem, że bez jakiegoś drugiego dna nie może być mowy o dobrej przygodzie. No, może trochę przesadzam, czasem warto zrobić coś oczywistego, od tak dla relaksu. Teraz na przykład piszę właśnie taki scenariusz. W zasadzie, często robię też dość proste przygody, w końcu nie zawsze ma się na podorędziu jakiś pomysł. Po prostu nie wrzucam tu pomysłów, których nie uważam za ciekawe.

Przygoda, którą teraz piszę jest prosta. Przeznaczam ją pod D&D i będzie to wręcz klasyka. Rozpoczyna się atakiem goblinów na wartownię, ta zostaje ocalona. Gracz ma za zadanie dowiedzieć się gdzie znajduje się obóz wroga, jaka jest liczebność jego wojsk i jakie są ich zamiary. Na końcu odbędzie się druga bitwa o strażnicę.

Oczywiści rzucę też jakiś bonus, w postaci zdrajcy w szeregach. Czemu podczas pierwszego ataku obserwator nie zabił na alarm? Został kilka minut wcześniej zabity. Kto to zrobił? Jaki miał w tym cel? Odkrycie tego należy już do gracza.

Jak widać przygoda jest nieskomplikowana, ma być relaksująca, zarówno dla gracza, jak i dla mnie :) .

EDIT

Ciekawe kiedy zjawi się Karl z CSI: Altdorf 8) .
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

czw gru 11, 2008 12:02 pm

W innym temacie:
nerv0 pisze:
No cóż, po prostu w pewnym momencie przygoda robi się trochę dziwna i niezrozumiała (zapewne przez to, że nie mam przed oczami historii postaci) i trochę ciężko się w niej połapać. To tak jakby ktoś tam wpuścił jakichś trzech grafomanów


Zgadzam się bez bicia - jest miejscami niezrozumiała bez historii postaci. A ponieważ historia ta jest na tyle zakręcona i wielowątkowa, jak nie przymierzając Twoja zacna kampania, to wyjaśnianie wszystkiego od zera przerosło moje siły i dostępny czas, niestety.
Może namówię na jakąś wypowiedź gracza, który prowadził Alexa, ale tenże oporny jest coś trochę.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

czw gru 11, 2008 12:31 pm

historia ta jest na tyle zakręcona i wielowątkowa, jak nie przymierzając Twoja zacna kampania


Czule łechcesz moją próżność :) .

Ale do rzeczy. Scenariusz przeczytałem i... Jestem wręcz oczarowany. Choć sama historia tu przedstawiona wydaje się dość prosta jestem pewien, a ty to potwierdzasz, że jest ona ledwie cząstką o wiele większej i rozbudowanej opowieści.

Sam scenariusz choć prosty ma to czego brakuje w moich sesjach. Genialnie ukazaną otoczkę, którą czują też gracze. Ciągłe nawiązania do realiów świata, świetne rozmowy z NPCami (wprost urzekła mnie początkowa spowiedź Alexa), no i oczywiście wszystko skąpane w religijnej otoczce którą tak lubię we wszelkiego rodzaju scenariuszach. Doskonale też pasuje do tego stworzona przez ciebie mitologia.

Nie wiem jak wyglądają u was sesje w realu, ale jeśli choć w małym ułamku tak jak w tym co przeczytałem to mam czego zazdrościć. W moich scenariuszach skupiam się tak bardzo na fabule, że świat dookoła gdzieś mi umyka i nie wiele się o nim mówi. Nawet gdy staram się go przedstawić w miarę wyraziście to gdzieś mi umyka jego klimat. A zawsze chciałem uzyskać taki klimat jaki został przedstawiony przez ciebie (jak już zresztą wspomniałem bardzo podobny do klimatu jaki wywoływał Sapkowski), czyli mówiąc wprost, średniowiecze pełną gębą.

Mam też takie pytanie, czy kontaktowałeś się podczas tej sesji z graczami przez maila, lub jakiś PW? W wielu miejscach trzeba się domyślać tego jakim torem biegnie przygoda i ciężko było by mi uwierzyć, że i sami gracze by się w tym połapali bez jakiejś gry zakulisowej. Bardzo podobały mi się też niektóre akcje, które powodowały reakcję w stylu "syndromu jeszcze jednego odcinka". Niektóre przejścia między kolejnymi wypowiedziami były naprawdę genialne. Ach, i jeszcze jedno! Ile czasu zajęło wam rozegranie tego scenariusza? Nie wiem na jakich zasadach się on rozgrywał, ale na pewno nie było to coś w stylu klasycznego PBF.

Pozostaje mi tylko pogratulować scenariusza, kampanii, klimatu i przede wszystkim graczy, którzy umieją podejść do sprawy w dojrzały sposób. Ocena ogólna 5+. Szóstki nie dam tylko dla tego, że sam scenariusz był dość prosty, ale z pewnością by była i 7 gdybyś odniósł go do reszty kampanii.
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

czw gru 11, 2008 5:13 pm

Teraz Ty mile łechcesz moją próżność ;)
Cieszę się, że tak bardzo Ci się podobał klimat, jaki staraliśmy sie z graczami oddać w tym scenariuszu. Faktycznie, żywość świata, prawdziwość tej otoczki jest dla nas bardzo ważna, często przedkładamy ją nad skomplikowanie intrygi. Zresztą ja generalnie wyznaję zasadę brzytwy Ockhama w konstruowaniu przygód. Ne znaczy to jednak, że podobają mi się rzeczy skomplikowane... pod warunkiem że są zgrabnie zrobione. Jak w twojej kampanii. To nie grzecznościowy komplement. To po prostu stwierdzenie faktu, bo wielce zacną historię wymyśliłeś. Ja nieczęsto układam tak skomplikowane historie.
Do rzeczy jednak. Przeczytany przez Ciebie scenariusz był prowadzony via forum, oraz okazjonalnie GG (zwłaszcza kiedy drużyna rozdzieliła się). Tak na forum, jak i przez GG wykorzystujemy prócz kanału gry tzw. kanał techniczny, na teksty "poza grą", rzuty, kłótnie, żarty zwane u nas "kwaszeniem"... Aby zachować względną literackość przygody kanał ten pominąłem (jak się domyśliłeś). A słynny syndrom "jeszcze jednego odcinka" - to pewnie zakończenia co ważniejszych scen - i oczywiście sesji - wielka zmora moich graczy i przyczyna ich lamentowania ;) Jakoś tak mam, ze koniec czasu na grę wychodzi zawsze w takich chwilach i trzeba dramatycznie zakończyć :)

Trudno mi powiedzieć, ile zajęło nam zagranie tego... 4um, na którym się to odbywało już nie istnieje, więc nie mam danych. Ale na oko to chyba nie więcej niż 2 miesiące. Może 1 miesiąc.

A sesje w realu... no cóż, miałem dość długą przerwę ze względu na moją przeprowadzkę z dala od jednej drużyny i rozjechanie się po świecie drugiej, ale ostatnio z powrotem do tego nieśmiało wracam (CSI: Middenheim). Wcześniej było różnie... Generalnie stawialiśmy zawsze na klimat gry, szczytem była sesja, dla której pół domu potrafiliśmy przerobić na średniowieczny wystrój (ograbiając zaprzyjaźnione bractwo rycerskie z całości ich ekwipunku).

Generalnie, jakbyś był zainteresowany innymi przygodami do przeczytania (przez kilka lat byłem zmuszony prowadzić wyłącznie przez 4um/GG to mam nieco materiałów) - to da się zrobić.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

pt gru 12, 2008 9:45 am

shaman, zaprawdę jeśli masz więcej przygód na podorędziu do bez wahania je tu wrzucaj. Do tego celu właśnie stworzyłem Almanach. Poza tym po przeczytaniu tej sądzę, że kolejne także będą trzymać poziom, więc zbrodnią było by trzymać je w ukryciu. No ale wypadało by rzucić jeszcze jakiś pomysł bo już dawno nie napisałem tu niczego konkretnego.

Na początek dość prosta rzecz, ja przeznaczył bym ją raczej na tło, ale nic nie stoi na przeszkodzie by zrobić z tego scenariusz sam w sobie. W Marienburgu trwa budowa nowego okrętu będącego szczytem osiągnięć współczesnej inżynierii. Olbrzymi nakład sił i środków, miesiące debat i kreślenia planów, ogromne koszty. W celu zabezpieczenia budowy odcięto znaczną część doków, prace trwają całe dnie. Ludzie w zasadzie o niczym innym nie mówią, można o tym przeczytać w każdej gazecie, na słupach ogłoszeniowych wiszą wiadomości, że potrzeba więcej pracowników.

Chodzi głównie o to by każda wiadomość o budowie okrętu docierała do uszu BG, niech wiedzą, że nie dotarła ostatnia dostawa materiałów i prace znacznie się opóźnią. Z pewnością do ich uszu dojdzie wieść o tym, że podczas budowy zdarzył się jakiś tragiczny wypadek i zginęło kilku robotników. Może zainteresuje ich fakt, że w związku z powolnym postępem prac władze miasta rozważają zawieszenie bądź nawet przerwanie budowy. Ogólne wzburzenie wzbudzi fakt, że główny inżynier chcąc dokończyć jeden z bardzo ważnych etapów budowy postanawia kontynuować prace w dzień pański (świąteczny itp.). Oczywiście musi się to przyczynić do jakiejś komplikacji, bogowie nie pozwolą się tak obrażać.

Oczywiście zamiast statku można wstawić cokolwiek, budowa wierzy zegarowej na głównym rynku Altdorfu, nowej latarni morskiej gdzieś w okolicy Marienbugu po tym jak poprzednia zawaliła się w tajemniczych okolicznościach. Remont, którejś z części nulneńskiego pałacu bądź stawianie dodatkowych umocnień na Reikguardzie. Możliwości jest bardzo dużo.

Gracze powinni być jednak w jakiś sposób zależni od powodzenia przedsięwzięcia, mają się przejąć jeśli coś pójdzie nie tak, ucieszą się gdy kolejny etap budowy będzie za nimi. Niech to tło ma dla nich jakieś znaczenie.

Ostatecznie można też powiązać to z jakimś scenariuszem, tak aby w końcu tło przeszło w sam scenariusz i gracze, którzy dotychczas w jakiś pośredni sposób byli z tym powiązani zajęli się rozwiązywaniem zagadki zaginionych materiałów, tajemniczych zgonów wśród robotników, czy też pożaru w magazynie. Odkryją, że ktoś stara się nie dopuścić do ukończenia projektu poprzez sabotaże, morderstwa, oszustwa i przekupstwa. W toku intrygi odkryją, że za sabotażem stoi reiklandzki wywiad, który obawia się, że Marienburg odkrył ich plany inwazji i powtórnego przyłączenia wielkiego portu do Imperium. Tak przynajmniej będą sądzić gracze po usłyszeniu licznych spekulacji i domysłów marienburskiego rządu.

Prawda jest jednak o wiele gorsza. Skorumpowany przez Chaos rząd Marienburga postanowił stworzyć ostateczną broń przeciw Imperium, która ma się znaleźć na pokładzie statku i zostać na nim wwieziona bezpośrednio do Altdorfu tudzież innego wielkiego miasta (może do Nuln :) ), w którym kult Chaosu kończy właśnie drugi element dzieła zniszczenia (wspomniana wcześniej wieża zegarowa?).

Czym jest tajemnicza broń? Na jakich zasadach działa? Czy gracze zdołają powstrzymać siły Chaosu przed jej ukończeniem? Tego dowiecie się dopiero jak wprowadzicie ten pomysł w życie :) .

PS. Coś ostatnio nie widać Karla. Mam nadzieję, że nikt nie skorzystał podrzuconego przez niego pomysłu ni nie wpisał go do Death Note ;) .

Pomyśl sobie, nerv0, co by było, gdyby ktoś napisał „Karl Franz”, albo co gorsza „Karl Leizmann”?


Aha, odnośnie pomysłu samego Death Note. Jeśli kogoś interesuje co to konkretnie jest i jak to działa to zapraszam tutaj:

http://deathnote.pl/readarticle.php?article_id=4

To strona poświęcona temu anime. Dział do którego odsyła podany przeze mnie link nazywa się How to use. To są wszystkie zasady tyczące się Death Note. Karl zajrzyj tam (jeśli jeszcze żyjesz :) ), może podniesiesz swoją ocenę dla tego notesika? :)
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

pt gru 12, 2008 1:17 pm

Mam więcej przygód, w większości jednak to zapisy z 4um / GG, podobne do tego, co czytałeś. Musiałbym dopisać do nich streszczenia. Tak więc nie od razu, ale może raz na jakiś czas coś tu wrzucę. W sumie WFRP na tyle zdominował Almanach, że warto rozważyć przesunięcie go na 4um do działu Warhammera...

Przedstawiony powyżej przez Ciebie pomysł przygody tak coś mnie nakierował na propozycję dyskusji do działu WFRP. Chodzi właśnie o kultystach. Muszę tylko to jeszcze ubrać w słowa.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

pt gru 12, 2008 1:44 pm

W sumie WFRP na tyle zdominował Almanach, że warto rozważyć przesunięcie go na 4um do działu Warhammera...


Nie dziwota, skoro wzięło się za niego dwóch (z doskoku jeszcze Karl, no to trzech :) ) warhammerowców :) . Szczerze, miałem nadzieję, że frekwencja będzie większa i nieco bardziej zróżnicowana, a tak? Tylko biedny młotek na tapecie. :) Trzeba jednak mieć nadzieję, że coś i z innych systemów się ruszy :) . No, a jeśli nie to może jakiś uczynny moderator zabierze się za przeprowadzkę?

No, ale skoro shaman poruszył temat małej różnorodności to podrzucę coś co można by wpasować (mam nadzieję) nie tylko do młotka.

Czasem warto wprowadzić do gry coś co najmniej dziwnego, coś co da do myślenia tak graczom, jak i ludziom z otaczającego ich świata (a także Mistrzowi, który zacznie się zastanawiać czy aby nie przegiął :razz: ). Ja opiszę to na przykładzie warhammerowym, ale przecież łatwo o konwersje.

Cube
Otóż w pewnym momencie, nie wiadomo skąd kilkadziesiąt metrów nad najwyższą z iglic Altdorfu pojawił się tajemniczy, lewitujący sześcian, którego jeden wierzchołek skierowany jest centralnie na tą iglicę, przeciwny kłuje prosto w niebo, a cztery pozostałe zorientowany się osi północ, południe, wschód, zachód.

Cóż to za tajemnicza konstrukcja, która zawisła nad miastem? Wszyscy zadają sobie to pytanie. Czyżby groźba apokalipsy zawisła nad światem? Tajemniczy obiekt tylko wisi w bezruchu, jakby na coś czekał. Na co?

Wszelkie próby zarówno magicznej jak i fizycznej penetracji spełzają na niczym, magia jest wchłaniana przez obiekt, a wszelkie pociski nie robią mu żadnej krzywdy.

Można poprowadzić kilka ciekawych sesji, w których tajemniczy obiekt będzie rzucał na miasto groźny cień. Gracze z wolna będą zawijać się w meandry tajemniczej intrygi. Pomysł ten można śmiało połączyć z tym, który przytoczyłem wcześniej. Może sześcian zawiśnie nad wspomnianą tam wieżą zegarową? Czy stan zawieszenia będzie trwał długo? Astrologowie wyliczyli, że za kilka dni Morrsleib znajdzie się dokładnie na linii prostej, tuż nad wycelowanym w niebo wierzchołkiem sześcianu. Do tej "koniunkcji" dojdzie za 13 dni 6 godzin i 49 minut. Zegar (na wierzy zegarowej) tyka, czy gracze zdołają rozwiązać zagadkę nim stanie się najgorsze?

Hmm... Chyba kwitnie mi w głowie pomysł na drugą kampanię. :)
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

pt gru 12, 2008 2:04 pm

Znane motywy (choćby z NGE, czy komiksów Enki Bilasa)... ale jestem ciekaw, jak je rozwiniesz z Twoim talentem do gmatwania.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

pt gru 12, 2008 2:12 pm

Raczej nie ma co spodziewać się czegoś z podobnym rozmachem co Ewangelia, ale postaram się wycisnąć z pomysłu ile się da. Być może już w poniedziałek uda mi się rzucić jakiś mniej lub bardziej ogólny zarys? Staram się też bardziej rozwinąć pomysł Snywidzących, niewykluczone, że przerodzi się on w pełnoprawny scenariusz lub kampanię. A może nawet uda mi się go powiązać z sześcianem?

Cóż, zawsze zaczynam skromnie, a później wszystko zaczyna się rozrastać do niebotycznych rozmiarów :) . Chyba szykuje się kolejna zagłada dla Starego Świata :) .
 
Sam_u_raju
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: sob gru 13, 2008 11:56 am

ndz gru 14, 2008 12:19 pm

(wprost urzekła mnie początkowa spowiedź Alexa),



Kłaniam się i witam wszem i wobec. Musze powiedzieć, że nerv0 miło połechtał moją próżność. Zawsze sie zastanawiałem czy Alex był pełną postacią. Czy spełnił swoje zadanie. Ja nie dokońca wiedziałem jak nim grać tym bardziej ciesza mnie twe słowa. Możecie mi wierzyć że teraz zagrałbym nim o wiele lepiej. Chciałem z niego stworzyć ucieleśnienie syna Sigmara. No ale cóż wyszlo jak wyszło i niestety nie moge tego już zmienić. Jako, że to jest Almanach dla MG postaram się w miarę swojego czas /a ostatnio jest go mniej/ ukazać Wam jak to wszystko ugryść z perspektywy gracza. Jakieś doświadczenie w RPG mam, wiem jednak że co gracz to obyczaj więc do końca na pewno nie wskaże wszystkich pragnien graczy. Co do grania via gg czy forum to musze powiedzieć, że jest to wielce żmudny i długi proceder i nic ale to nic nie odbierze największęc przyjemności z grania w normalne sesje twarzą w twarz z przyjaciółmi /Shaman wraca!!!/ Część pisanych tutaj pomysłów bardzo mi sie podobała. Co do Twojej wielkiej kampani Nerv0 to musze powiedziec że jest niezła, zabrakło mi troche jej zwieńczenia. Tak jak Shaman myślałem że opisywane przez Ciebie postacie to nie sa NPC ale gracze. Szkoda ze tak nie było. Zycze Tobie takich graczy z jakimi ja miałem przyjemnosc pogrywać. Na razie to tyle, raczej chciałem sie przywitac. Nastepnym razem postaram sie odniesc co do oczekiwan playersów. Pozdrawiam

Jeszcze jedno moja ksywka, pseudonim etc etc to Chester jednak jakaś podszywająca się pode mnie postać zawineła mi ten nick Juz ja go dopadne :D
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

pn gru 15, 2008 9:03 am

Witam cię Sam_u_raju w moich skromnych progach. Nie spodziewałem się, że ktoś z shamanowego teemu uraczy to miejsce. Tym bardziej się cieszę widząc cię tu.

Co do postaci Alexa, nie wiem jak wyglądała reszta kampanii, ale w tej przygodzie poprowadziłeś go super. Mieć takich graczy jakich ma shaman to skarb, niestety ja chyba się takich nie doczekam :) . No ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, czyż nie? :)

Ja też żałuję, że w Ewangelii to nie moi gracze wcielili się w rolę Gabriela, Felixa, albo Gamall. Z pewnością było by to wykonalne, ale nie w moim teemie, gracze nie udźwignęli by powagi i tragizmu tych ludzi. Nie mniej jednak w pewnym momencie jeden z graczy zaczął prowadzić ojca Gamall, który wplątał się w działania wywiadu Nulneńskiego, później zaś zawarł układ z Gabrielem i miał mu pomóc w pozbyciu się własnej córki. Całkiem fajnie wyszła scena w świątyni Morra, gracz wchodzi do środka, a przed ołtarzem klęczy Gamall, która odwraca się na dźwięk jego kroków i ochrypłym szeptem mówi tylko "Ojcze..."

Zwieńczenia nie przedstawiłem gdyż go po prostu nie było. Nie doprowadziłem tej kampanii do końca. Postanowiłem więc pokazać każde z możliwych jej zakończeń. Osobiście chciałem zastosować to z dokończeniem rytuału Kasslaina, co wiązało by się ze zmieceniem z powierzchni ziemi Nuln. Choć to mogło być mało atrakcyjne rozwiązanie.

Finałowe sceny wyobrażałem sobie jako otwartą bitwę na ulicach Nuln, na początek Gamall postanawia uprzedzić Gabriela i pierwsza przeprowadza atak na rezydencję Birkarta, Nuneńscy szpiedzy postanawiają odbić transport spaczenia, gdy tylko bitwa w rezydencji dobiegnie końca (wygra albo Gamall, albo Gabriel to do roboty zabiera się Birkart, który niezależnie od wyniku stara się uwięzić zwycięzcę w skrzyni. Dostawa spaczenia dociera w ostatniej chwili, jednak w tym momencie do akcji wkraczają rycerze świątyni Sigmara, którzy mają rozkaz zabicia wszystkich włącznie z Birkartem i Kasslainem, oraz mają zabezpieczyć miejsce rytuału. Sam wywiad, jako że nie powidło się zatrzymanie dostawy także postanawia w otwarty sposób zaatakować dwór i uniemożliwić przeprowadzenie rytuału.

Gracze zagrali by w pewnym sensie zbiorową rolę. Raz ktoś był by ojcem Gamall, aby po chwili wcielił się w jednego z agentów, po chwili ktoś inny staje się rycerzem świątyni, a być może przejmuje nawet kontrolę nad poczynaniami Birkarta lub Kassleina? Oczywiście w głównej mierze gracze prowadzili by swoje postacie, a te przerzuty wprowadził bym tylko jako formę urozmaicenia.

Cóż, kiedy tak zacząłem o tym pisać uznałem, że najlepszym zwieńczeniem było by umożliwienie Birkartowi dostąpienia boskości. Gracze w ostatniej chwili przeszli by na jego stronę broniąc go przed atakami agentów i rycerzy, podczas gdy on zaczął by odprawianie rytuału. To było by chyba właściwe zakończenie.

No ale być może shaman się skusi i zechce poprowadzić wam tą kampanię? :)
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

pn gru 15, 2008 9:24 am

Niestety, ze względu na to, że obecnie mieszkamy jakieś 500 km od siebie nie bardzo jest to możliwe... w innych czasach - kto wie?

Póki co moja drużyna "na miejscu" to 1 gracz (słownie: sztuk jeden), więc i przygody są mniej... znacznie mniej zabójcze. Ostatnio, jak prowadziłem nowy odcinek CSI: Middenheim, to raz go chlasnął zombie i już krytyczne.

A wracając do meritum, skoro część przygody już zagrana, to niedługo w wolnej chwili umieszczę jej opis tutaj. Pogmatwałem nieco wątki.
 
Awatar użytkownika
nerv0
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 869
Rejestracja: pt cze 06, 2008 2:13 pm

pn gru 15, 2008 11:10 am

Zombie? Widzę, że intryga się zagęszcza. :) Czekam z niecierpliwością. A tym czasem od siebie rzucę...

CSI: Nuln odcinek 2
- 5 frontów


Niestety nie ma on nic wspólnego z pierwszym. Pomysł, który tu przedstawię nie jest jeszcze sprawdzony w praktyce, ale może kiedyś go wypróbuję. Można go zastosować w drużynie od 1 do 4, może 5 graczy. Ogólny zarys pomysłu przedstawiłem w temacie 2 MG na sesji w dziale warhammera, ale tutaj postanowiłem go rozwinąć.

Pewnego dnia ktoś bliski graczowi zostaje porwany, załóżmy, że to jego brat, który pracuje dla jakiejś organizacji przestępczej i ma w niej spore wpływy. Jeśli BG chce odzyskać brata musi zrobić to co mu rozkażą porywacze, a zadanie to nie lada. BG musi wyeliminować trzynaście osób, które przeszkadzają ludziom odpowiedzialnym za porwanie. Ciekawe, że celami są ludzie, którzy w jakiś sposób przeciwstawiali się bratu BG i organizacji do której należał. W każdym bądź razie BG zaczyna eliminację kolejnych celów.

Już pierwsze zabójstwo dość wpływowego człowieka wywołało niemałe zamieszanie w mieście. Na początek ruszyło dość niemrawe śledztwo, które jednak nabrało tempa po drugim zabójstwie. Osobą prowadzącą śledztwo jest drugi gracz. Niestety na razie morderca jest sprytny i nie zostawia za sobą zbyt wielu śladów, kolejne dwa morderstwa także niczym nie naprowadziły go na właściwy trop. Ta sytuacja miała się jednak wkrótce zmienić.

Do akcji wkroczył jeszcze jeden zabójca, który pracuje dla jeszcze innej grupa, która obawia się, że dwie osoby z pośród prawdopodobnych przyszłych celów pierwszego mordercy mogą zacząć sypać przed śmiercią pewną niewygodną prawdę, którą ten morderca mógłby wykorzystać przeciw nim. Pierwsze morderstwo poszło gładko, jednak zabójca zostawił trop, który może doprowadzić zarówno do pochwycenia jego, jak i pierwszego mordercy. Ten trop dał także do myślenia komuś innemu.

Drugiej osobie będącej na celowniku drugiego mordercy. Może to być kolejny gracz, który będzie starał się umknąć przed ścigającymi go zabójcami, być może pomoże w śledztwie, lub sprzymierzy się jakoś z pierwszym zabójcą wyjawiając mu pewne znaczące fakty, o których wiedział on i jego nieżyjący już przyjaciel (o tym jednak później).

Giną kolejne osoby z listy, śledczy ma coraz więcej tropów i jest pewien, że już niedługo zamknie sprawę. Wtedy do gry wkracza piąty gracz. który Został najęty do tego by szybko i cicho zamknąć tą sprawę nim zrobi się za dużo szumu. Tak się akurat złożyło, że nasi dwaj mordercy popełnili kilka zbrodni, które były na rękę pewnym ludziom, ale mogli przy okazji wejść w posiadanie informacji, które mogły by im zaszkodzić. Trzeba się ich pozbyć nim złapie ich straż i rozpocznie przesłuchania.

Mamy więc:
Śledczego, który za wszelką cenę chce powstrzymać morderstwa.
Mordercę, który chce odzyskać brata.
Drugiego mordercę, który chce dokończyć rozpoczętą robotę zabijając uciekiniera.
Uciekiniera, który chce umknąć obu mordercom.
Trzeciego mordercę, który ma za zadanie zlikwidować dwóch pierwszych nim ci wpadną w ręce straży.

Od intryg robi się gęsto w powietrzu. Postaram się nieco bardziej skomplikować sytuację w edicie lub następnym poście. Trochę cierpliwości :) .
 
Awatar użytkownika
shaman_tm
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 541
Rejestracja: śr lis 05, 2008 2:41 pm

wt gru 16, 2008 11:17 am

Widzę tu jeden słaby punkt: gracze mogą grać / grają w zasadzie przeciw sobie. Rozegrać to wtedy można chyba tylko w serii dość krótki mini-solówek...

Inna sprawa, że gracze mogą być na tyle sprytni, że położą wątek policyjny, bo zamiast zabijać ofiary - dogadają się z nimi.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 16

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości