Krakonman pisze:stwierdzenie "MG ma zawsze racje" zamienilbym na "Umowa Spoleczna ma zawsze racje"
Krakonman +1
"MG ma zawsze rację" to takie smutne hasełko, próbujące wejść do powszechnego użytku, w rzeczywistości niepotrzebne - prowadzących można podzielić z grubsza na dwie grupy: sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Tym pierwszym hasełko nie jest potrzebne, dla tych drugich spełnia rolę sloganu, mające wspomóc ich kruszejący autorytet (z powodów najróżniejszych, od pragnienia "władzy" nad graczami, przez bycie zakompleksionym kolesiem, leczącym frustrację przez gry fabularne, na ludziach nie obeznanych z systemem, starających się zagłuszyć wszelkie słowa rozsądku wypowiadane przez graczy kończąc).
Co zatem robić z kłótliwymi graczami? Jeśli kłócą się z MG na sesji wyjaśnić sprawę po najbliższej przygodzie (zawrzeć "umowę" opierającą się na dyskusji o błędach/innych sprawach przed lub po sesją, nie w trakcie lub wywalić delikwenta z ekipy). Jeśli kłócą się z MG pomiędzy scenariuszami, wysłuchać co mają do powiedzenia, przemyśleć sprawę i odpowiedzieć dopiero potem - może się okazać, że skubańcy mają rację. Przykładowo - gdyby moja ekipa z Talantaru zapragnęła użyć prestiżówki z jakiegoś nowiutkiego podręcznika do 3.5, zanim powiedziałbym "nie" (co jest bardzo prawdopodobne, z racji sporej niemagiczności i lekkiej niekomiksowatości settingu), przejrzałbym ową klasę. Oczywiście, warunkiem byłoby dostarczenie podręcznika na sesję - pdf'owych piratów nie uznaję.