Zrodzony z fantastyki

 
Alek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 342
Rejestracja: czw kwie 15, 2004 4:23 pm

"Oszustwa" MP

śr sie 16, 2006 11:15 am

Jak powszechnie wiadomo, MP nie może oszukiwać. Jednak czasami gracze mają zbyt dużego farta - np. stawia się przed nimi bossa przygody a oni w pierwszym ataku trafiają w te 0,025% i wyrzucają dwie dwudziestki. Według was, czy MP czasami powinien zmieniać rzuty kością czy różne, drobne, ale istotne szczegóły? Jeżeli BG dysponują jakąś zabójczą bronią albo czarem, przed którym może uchronić tylko udany save throw, to czy BNów lub niektóre potwory można uznać za na tyle silne, aby przeciwstawił się temu efektowi z "drobną" pomocą MP?
 
Awatar użytkownika
pasztet
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 330
Rejestracja: pn sty 16, 2006 9:24 am

śr sie 16, 2006 11:43 am

Alek pisze:
Jak powszechnie wiadomo, MP nie może oszukiwać


MG nie oszukuje tylko dostosowuje mechanikę do założeń fabuły. W końcu to on kreuje cały świat jak i poszczególne wydażenia więc jeśli sądzi że mimo wszystko BN musi przeżyć to poprostu tak się stanie.
 
Alek
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 342
Rejestracja: czw kwie 15, 2004 4:23 pm

śr sie 16, 2006 11:54 am

O to mi chodziło, że MP nie oszukuje bo nikt nie patrzy na to co on rzuca. Jednak czasami moi gracze wkurzają się jak się dowiedzą że dodałem BNowi 1-2 oczka aby nie zamienił się w kamień czy coś takiego. Chodzi o to, że np. ustalam część fabuły, że widmowy zabójca rzucony przez złego czarnoksiężnika zabija jedną z postaci a oni muszą ją jakoś ożywić, to gracze chcą, abym przy nich wykonywał rzuty.
 
Awatar użytkownika
the czart
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1705
Rejestracja: pn lis 21, 2005 1:52 pm

śr sie 16, 2006 11:55 am

Sam jestem MG i powiem tak - czasam trzeba nagiąć rzeczywistość do potrzeb sesji. W sumie nie miałem jeszce nigy potrzeby zmieniania wyników kostek, ale juz np. odebranie przepakowanego przedmoiotu było ( ale gracz dostał niewiele gorszy - ale jeszce nie przepakownay ). No i czasem trzeba było "zmaterializować" jakśą małą pułapkę za rogiem by gracze nie mieli za łatwo.
 
mike80
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: czw sie 03, 2006 11:23 am

śr sie 16, 2006 12:20 pm

Alek pisze:
Chodzi o to, że np. ustalam część fabuły, że widmowy zabójca rzucony przez złego czarnoksiężnika zabija jedną z postaci a oni muszą ją jakoś ożywić, to gracze chcą, abym przy nich wykonywał rzuty.


Tajne modyfikatory MG się kłaniają ;) trucizny, o których nikt nie słyszał :) oraz zaklęcia stanowiące wolną twórczość takiego czarnoksiężnika. Jeżeli bardzo chcą, to możesz przy nich rzucać - ale nikt Cię nie może zmusić to wyjawienia stopnia trudności testu :lol:
... inna sprawa, że nie należy robić liniowej fabuły - do danego celu można dojść przecież różnymi drogami ;)
 
Awatar użytkownika
Ilimanter
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 72
Rejestracja: śr lis 30, 2005 9:34 pm

śr sie 16, 2006 1:21 pm

mike80 pisze:
inna sprawa, że nie należy robić liniowej fabuły - do danego celu można dojść przecież różnymi drogami

Dokładnie! Liniowośc to jest najgorsza rzecz jaka może się przytrafić w DnD. Najlepiej pomyśleć na ile róznuch sposobów coś można zrobić ( choć i tak to niewiele daje, bo zawsze można wymyśleć coś jeszcze). Dobrze się w tej sprawie konsultować z innym MP :)
 
Awatar użytkownika
Anwair DolGuldur
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 328
Rejestracja: czw gru 02, 2004 3:31 pm

śr sie 16, 2006 1:34 pm

MP ma prawo dostosować rzeczywistość kreowanego przez siebie świata do swoich założeń, ale zmiany takie nie powinny być radykalne. Dodanie ważnemu z punktu widzenia fabuły BN - owi paru oczek na kostkach to nic wielkiego i taki zabieg czasami jest konieczny. Jednak nie można wprowadzać dla własnej wygody czy satysfakcji radykalnych zmian bo to zazwyczaj denerwuje graczy i powoduje że myślą: "dlaczego on tak może, a my nie" co psuje rozgrywkę. Lepiej starać się naginać zasady tylko wtedy kiedy to absolutnie konieczne i naginać je o tylko tyle o ile jest to konieczne.
 
Freeze
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: śr sie 16, 2006 3:52 pm

śr sie 16, 2006 4:38 pm

Cóż, osobiście sądze że jak MP nagnie czasem zasady, to wcale aż tak źle nie jest. Przecież jeśli nagina je, by zabić postacie graczy, oznacza to że nie jest MG, tylko sadystą i nie przygotował scenariusza. Mój MP pare razy "uratował mi tyłek" właśnie trochę oszukując, gdyż niepotrzebna była mu śmierć gracza.
 
Awatar użytkownika
iron_master
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2815
Rejestracja: czw paź 20, 2005 7:56 pm

śr sie 16, 2006 4:44 pm

Dobre oszustwo nie jest złe :wink: Czasami, aby przygotowywana przez 2 tygodnie fabuła nie legla w gruzach można dodać/odjąć parę oczek na kostce. Co prawda jest to oszustwo, ale w dobrej intencji :)
 
Valor
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: śr cze 28, 2006 1:49 pm

śr sie 16, 2006 4:44 pm

Ja staram się zbyt często nie naginać zasad, czyli - wtedy gdy nie jest absolutnie potrzebne, nic nie robię. Choć, gdy całej drużynie grozi przypadkowa śmierć (np. feralne kości itd.) to naginam, choć bez potrzeby na ratuję pojedynczych graczy - nasz kapłan ma epickie levele i bez problemu wskrzesza "ubite jednostki".
 
Awatar użytkownika
TOR
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1188
Rejestracja: wt maja 11, 2004 1:04 pm

śr sie 16, 2006 4:58 pm

John Wick (twórca 7th Sea) pisze:
1. Nie ma żadnych zasad.
2. Ale i tak oszukuj.

To mój ulubiony cytat podsumowujący zgrabnie istotę mistrzowania. ;)
 
Kfyś
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 58
Rejestracja: ndz mar 12, 2006 8:38 pm

czw sie 17, 2006 1:24 pm

Immunitet MP


1. MP JEST NIETYKALNY.

2. MP MA ZAWSZE RACJE.

3. A nawet jezeli MP nie ma racji patrz punkt 2.

4. Kazdy gracz który zlamie punkt 1. Immunitetu MP skazany zostaje na opuszczenie 3 najblizszych sesji, odebrany zostaje mu glos w kazdej sprawie zwiazanej z D&D w czasie 3 tygodni oraz musi uiscic 5 PLN w kasie Bractwa Rycerz Krwi w przeciagu 7 dni od zlamania punktu 1. Immunitetu MP, w innym wypadku MP pozbawia go czlonkostwa w Bractwie. - najbardziej radyklany punkt ktorz powtal dla smiechu.

5. Decyzje MP nie podlegaja dyskusji i nie mozna sie od nich odwolac.

6. MP ma prawo podejmowac decyzje w sprawie przyjmowania nowych graczy tylko w porozumieniu z reszta druzyny.

7. MP moze pozbawic czlonka Bractwa Rycerzy Krwi zaszczytu bycia jednym z Rycerzy bez podawania przyczyny.

8. MP decyduje o wszystkim (Jezeli przypadkowo napotkany starzec staje sie niesmiertelnym czerwonym wielkim jaszczurem to zaiste tak jest).

9. MP ma prawo rzucac koscmi zarowno po stole jak i w graczy.

10. MP moze gnebic graczy w swiecie Forgotten Realms, jak i w swiecie rzeczywistym.

FRAGMENT MOJEGO IMMUNITETU

Pragne zwócic wasza uwage na pkt 8. jest to badź co badź o naginaniu zasad na sesji. Chwała moim graczą za to że podpisali sie pod tym dokumentem i nie zgłaszaja juz pretensji o naginanie widząc że im też czasami mogę pomóc. Kilka razy już zostałem do tego zmuszony. Zazwyczaj w sytuacji gdy BN miał zginąć od 1-ego czaru użytego w walce przez BG w skutek słabego rzutu lub dużej ilości obrażeń itp. itd. Inną
sutuacją jest wykorzystanie trucizn czy chorób w grze. W PMP r.o. na wytrwałość maja barzdo niski poziom trudności w zwiazku z czym dodałem kilka "oczek" żeby graczą nie za dobrze się wiodło. Ale nie jestem takim niedobrym MP że pomagam tylko przeciwnikom. Stosowałem juz też zasadę z PMP mówiącom o tym iż postąć grana przez graczy czy też jakiś BN mogą za sprawą MP trzy razy przetwać coś co by ich normalnie zabiło i padają dopiero przy 4 razie. Naginanie u mnie pojawia sie wtedy i tylko wtedy gdy w jakiś sposób ratuje to rozgrywke przed zbyt wczesnym finałem.


Pozdrawiam
 
Anonim_1

czw sie 17, 2006 1:31 pm

Alek pisze:
Według was, czy MP czasami powinien zmieniać rzuty kością czy różne, drobne, ale istotne szczegóły?

To zależy od tego, na czym Wam jako drużynie najbardziej zależy. Jeśli liczy się przede wszystkim spójna historia (którą MG sobie obmyślił, mniej lub bardziej dokładnie) - oszustwa są jak najbardziej dozwolone. W przypadku, kiedy wolicie zdać się na los i grać uczciwie w sensie dania bohaterom szansy na zrobienie czegoś nieoczekiwanego (np. śmierci w wyniku upadku podczas przejścia po starym mostku linowym, ale i zabicia wielkiego jaszczura szczęśliwym krytykiem), oszustwa są niemile widziane.

Sam jestem zwolennikiem fortuny i milej widziałbym MG prowadzącego "by the book", który w przypadku popełnienia błędu przez moją postać wprowadziłby wszelkie jego konsekwencje, niż miłośnika oszustw - choćby popełniał je tylko na korzyść graczy.
 
Awatar użytkownika
strateks
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: pt cze 16, 2006 3:44 pm

ndz sie 20, 2006 5:30 pm

Tzw. oszustwa MP nie są niczym złym. Ja sam, jako MP, częst naginam reguły i zmieniam rzuty (wykonywane w ukryciu), aby np. zwiększyć napięcie w czasie walki. Jeśli potężny wojownik, z którym gracze walczą, raz po raz chybia, w końcu trzeba coś z tym zrobić i oszukiwać. Poza tym nie lubię zabijać graczy :) (a właściwie ich postaci), i zdarza mi się ich ratować, jeśli mogliby zginąć nie z własnej winy (jeśli nie szarżowali na legion orków lub nie rzucili się w przepaść). Czasami warto też pomagać w inny sposób, bo gdy każdy atak gracza chybia, może to go w końcu doprowadzić do płaczu/furii (niepotrzebne skreślić).
 
Anonim_1

ndz sie 20, 2006 6:57 pm

strateks pisze:
Ja sam, jako MP, częst naginam reguły i zmieniam rzuty (wykonywane w ukryciu), aby np. zwiększyć napięcie w czasie walki.

Rozumiem, że nie są złym w Twoim mniemaniu (być może również według Twoich graczy). Zastanawiam się jednak, czy oszukiwanie rzeczywiście zwiększy napięcie podczas walki? Gracze mogą wyczuć, że chronisz ich bohaterów - nie będą się denerwować, bo będą wiedzieć, że w razie potrzeby ocalisz ich bohaterów. Mogą również załapać, że ich starania są nic nie znaczące w starciu z wolą MG, np. gdy po wyrzuceniu "11" nie trafią, zaś w następnej rundzie powalą wroga po rzucie równym "6". Z moich doświadczeń wynika, że takie oszustwa działają raczej in minus.
 
Awatar użytkownika
Velocir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: sob maja 07, 2005 8:16 pm

ndz sie 20, 2006 7:50 pm

ShadEnc

A z mojego doświadczenia wynika, że oszustwa działają in plus :razz: .
Sam jestem zwolennikiem fortuny i milej widziałbym MG prowadzącego "by the book", który w przypadku popełnienia błędu przez moją postać wprowadziłby wszelkie jego konsekwencje, niż miłośnika oszustw - choćby popełniał je tylko na korzyść graczy.


Oszukiwanie żeby uchronić graczy przed konsekwencjami ich własnych działaś psuje przyjemnosc z gry, dlatego nigdy tego nie robię. Za głupotę się płaci...

TOR

Wspaniały ten cytat!
 
Awatar użytkownika
Beamhit
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2359
Rejestracja: czw paź 09, 2003 8:22 pm

ndz sie 20, 2006 7:51 pm

No nic, nie będę komentował niektórych wypowiedzi, bo mnie zbanują za obrażanie użytkowników.

Kfyś - ostatni immunitet / manifest erpegowy jaki widziałem, należał do GoO. Ale oni splajtowali. Wnioski reszta może wyciagnąć sama.


iron_master pisze:
Czasami, aby przygotowywana przez 2 tygodnie fabuła nie legla w gruzach można dodać/odjąć parę oczek na kostce. Co prawda jest to oszustwo, ale w dobrej intencji


Jesteś wrogiem publicznym numer 1 dla każdego narratywisty. Dla panów których sponsoruje literka "N", własnie popsułeś zabawę.

Alek pisze:
Jednak czasami gracze mają zbyt dużego farta - np. stawia się przed nimi bossa przygody a oni w pierwszym ataku trafiają w te 0,025% i wyrzucają dwie dwudziestki.


A nie prościej zrezygnować z tej zasady opcjonalnej skoro i tak jest nie przestrzegana?

Alek pisze:
Jednak czasami moi gracze wkurzają się jak się dowiedzą że dodałem BNowi 1-2 oczka aby nie zamienił się w kamień czy coś takiego.


To zmień system na jakiś nie-gamistyczny. Odpowiedz też sobie na pytanie, czy ty będziesz zadowolony, gdy gracze będą swoim bohaterom dodawać ten punkt czy dwa?

Anwair DolGuldur pisze:
Dodanie ważnemu z punktu widzenia fabuły BN - owi paru oczek na kostkach to nic wielkiego i taki zabieg czasami jest konieczny.


A ja powiem, że wcale nie jest konieczny. A jeżeli przez to ma "runąć cała sesja", to znaczy że przygoda jest źle napisana.
 
Anonim_1

ndz sie 20, 2006 7:55 pm

Velocir pisze:
A z mojego doświadczenia wynika, że oszustwa działają in plus

Co mają do powiedzenia na ten temat Twoi gracze? :razz:

Beamhit pisze:
A jeżeli przez to ma "runąć cała sesja", to znaczy że przygoda jest źle napisana.

+1 (lub MG jest źle przygotowany)
 
Awatar użytkownika
iron_master
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 2815
Rejestracja: czw paź 20, 2005 7:56 pm

ndz sie 20, 2006 8:01 pm

Beamhit pisze:
Jesteś wrogiem publicznym numer 1 dla każdego narratywisty. Dla panów których sponsoruje literka "N", własnie popsułeś zabawę.

Strasznie mi przykro :wink:

Beamhit pisze:
jeżeli przez to ma "runąć cała sesja", to znaczy że przygoda jest źle napisana.

+1

EDIT:
Niech to, Enc mnie z +1 ubiegł :(
 
Awatar użytkownika
krzysiek-jakh
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: wt sty 03, 2006 9:33 am

ndz sie 20, 2006 8:18 pm

Velocir pisze:
A z mojego doświadczenia wynika, że oszustwa działają in plus .

Uuk?
Nie spotkałem się jeszcze z graczem który byłby zadowolony z oszustw MP (chyba że te oszustwa są na kożyść gracza).
Oczywiście spotkałem się z paroma MP zadowolonymi ze swoich 'oszustw' więc jeżeli mówisz o "doświadczeniach" - to o jakie doświadczenia Ci chodzi? Gracza, czy MP?

Jako graczowi bliższa jest mi ta opinia:
ShadEnc pisze:
Z moich doświadczeń wynika, że takie oszustwa działają raczej in minus.

Więc jako MP staram się jak mogę by takich oszustw nie było.
Każdy rzut obronny BNa jest widoczny, żeby nie było najmniejszych podejżeń o jakieś "tajne modyfikatory" i kombinowanie.
Oczywiście nie mówię graczom jakie premie ma BN, ale po kilku rzutach sami mogą się zorientować w jakim przedziale są te premie. No i jak wypadnie 1 - to nie ma dyskusji i żadnych tajnych modyfikatorów.
Jestem za pełną swobodą w grze i nieliniowaścią fabuły.
Graczom zawsze powtarzam "chcecie zabić jakiegoś kluczowego BNa? Proszę bardzo."
I mówię to bez złośliwego uśmiechu na twarzy.

Staram się by emocje nigdy nie wzięły nade mną góry - bo czasem faktycznie jest tak, że z jakimś BNem lub przeciwnikiem wiąże człowiek(MP) PEWNĄ PRZYSZŁOŚĆ - a tu nagle drużyna jak na złość robi wszystko by ta przyszłość i ten pomysł na przygodę legł w gruzach...
...ale trudno. :?
Nie zmusi mnie to do ingerencji deus ex machina.
Pomysł na przygodę mogę wykorzystać kiedy indziej.

Zawsze jak prowadzę przygody to staram się mieć na uwadze, to dla kogo prowadzę przygody.
Dla BG i Graczy, czy dla BNów i ich historii?

Beamhit pisze:
A jeżeli przez to ma "runąć cała sesja", to znaczy że przygoda jest źle napisana.

Źle napisana przygoda, a w dodatku MP brakuje kreatywności, żeby na szybko przygodę jakoś załatać, lub pójść na żywioł, porzucić wątek i skorzystać z innych pomysłów :)
Gdzieś był temat o pisaniu przygód - generalne wnioski były takie, że nie warto szczegółowo rozpisywać fabuły bo wszystko może runąć.
 
Anonim_1

ndz sie 20, 2006 9:03 pm

krzysiek-jakh pisze:
No i jak wypadnie 1 - to nie ma dyskusji i żadnych tajnych modyfikatorów.

Na "1" w rzutach obronnych oparte są jedne z najfajniejszych sesji, jakie pamiętam ze swojej kariery jako MG D&D. Podczas jednej z sesji pierwszej kampanii, jaką miałem okazję prowadzić doszło do wielkiej smoczej bitwy. Kilkadziesiąt bestii starło się w śmiertelnym boju ponad lodową twierdzą złego maga - na grzbiecie jednego ze smoków tkwiła trójka bohaterów.
Pierwszą "1" wyrzuciłem przy teście Woli przelatującego obok smoka, co było jedyną szansą na to, by rzucone przez drużynowego maga zaklęcie (ze zwoju) zadziałało. Smok runął w dół i roztrzaskał się o skały.
Druga "1" wypadła w teście Refleksu wykonanego przez jednego z oficerów złej armii, gdy drużynowy łucznik przestrzelił pasy podtrzymujące jego siodło. BN spadł i dołączył do przebywającego w zaświatach smoka.
Trzecia "1" pojawiła się w teście Wytrwałości głównego przeciwnika bohaterów, całkiem potężnego maga. Miał w zanadrzu jeszcze ponad setkę hp, jednak drużynowy barbarzyńca zdjął go jednym ciosem, zadając krytyka za równiutkie 51 punktów obrażeń.
Żadna z tych sytuacji nie miałaby miejsca, zaś sesja została zapomniana, gdybym oszukał na korzyść NPCów starając się by walka była bardziej "emocjonująca". Silne wrażenia nie muszą powstawać podczas godzinnego starcia.
 
r3d dr460n
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 41
Rejestracja: pt sie 11, 2006 9:03 pm

ndz sie 20, 2006 9:22 pm

Hehe, w pewnej prowadzonej przeze mnie sesji, bohaterowie starli sie ze smokiem. Wczesniej uznalismy wprowadzenie owej zasady opcjonalnej ale na trzech 20 pod rzad. Pozniej mowili mi, ze jak krasnal wojownik rzucil te trzy dwudziestki pod rzad, to wygladalem jak w szoku, powiedzialem tylko ze scial mu [smokowi] leb i dalej patrzylem sie tylko z niedowierzaniem i wytrzeszczem oczu na kostke lezaca na stole... oczywiscie dostali mniej pd, bo sie nie nameczyli:) ale skarby normalne. Wsumie to jedyna rzecz jaka pamietamy z tej sesji, do tej pory nie wiem o co tam chodzilo dokladniej i kim grali inni gracze...

Naginanie rzutow kostka jest zle, jezeli masz nie zawalic scenariusza/naklonic graczy do czegos. To krzywdzi graczy, ze nie wazne co robia, a i tak jest po stronie MG, bo on tak chcial. Naginanie w druga strone - ratowanie Graczy, jest potrzebne. Nieraz dalem zbyt silnego potworka, lub ciezkiego taktycznie, ktory niby slaby, ale roznosil druzyne. To byl moj blad, wiec gracze nie powinni placic za moje bledy. Ale nie zmieniam rzutow graczy, lecz rzuty potwora, jego zachowanie, przynosze pomoc z zewnatrz itd. Lepsza sadze nagroda jest rozniesienie scenariusza na strzepy i radosc graczy z sesji (o ile nie z powodu zniszczenia fabuly), niz radosc z "przeprowadzenia" scenariusza mimo niesmaku graczy.
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz sie 20, 2006 9:32 pm

Beamhit, krzysiek-jakh +1

krzysiek-jakh pisze:
Gdzieś był temat o pisaniu przygód - generalne wnioski były takie, że nie warto szczegółowo rozpisywać fabuły bo wszystko może runąć.


Niestety często wynikiem tego poglądu jest rozpisywanie przygód, z których nic nie wynika. Takie słynne "a teraz MG radź sobie sam" - w domyśle - "jak nie potrafisz zaimprowizować sobei samemu wszystkiego od poczatku do końca to nie mistrzuj". Dobra przygoda tworzy środowisko gry, w którym postacie graczy mogą się poruszac i na które moga wpływać. Nie musi być arcyszczegółowo opisane, ale istotne miejsca, postacie, przedmioty itepe muszą być.

Zła przygoda to nie środowisko do poruszania się dla graczy tylko opowiadanie napisane porzez nadgorliwego MG. Wtedy - faktycznie - nadmiar szczegółów, w które musza trafić gracze by odegrać raz jeszcze idealną wizję MG - przeszkodzi w rozegraniu przygody. A przecież każde odstępstwo = przygoda "się nie udała" :->
 
Awatar użytkownika
krzysiek-jakh
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: wt sty 03, 2006 9:33 am

ndz sie 20, 2006 11:11 pm

kaduceusz pisze:
Takie słynne "a teraz MG radź sobie sam" - w domyśle - "jak nie potrafisz zaimprowizować sobei samemu wszystkiego od poczatku do końca to nie mistrzuj".

Z mojego punktu widzenia, to wygląda, tak, że pomysły nigdy się nie marnują. Żadko w jakikolwiek sposób rozpisuje przygody, bo czas poświęcony na rozpisywanie wolę przeznaczyć na rozmyślanie nad przygodą.
Jeżeli BG nie odwiedzą jakiegoś miejsca, nie porozmawiają z jakąś osobą - to przeciez pomysł się nie zmarnuje. Zostaje w głowie razem z opisem i wyobrażeniem tej sceny.
Jak potem w trakcie innej sesji zrobią coś nieoczekiwanego, to mogę z uśmiechem iluzjonisty wyciągającego królika z kapleusza - 'wstawić' którąś z niewykorzystanych scenek/pomysłów/wątków w miejsce tego co BG 'powinni' aktualnie robić.
Więc nie jest to jakaś Wielka Improwizacja - a raczej mała improwizacja + niewykożystane lub odłożone na bok pomysły. Coś takiego jest już w zasięgu MP który poprowadził 2-3 własnoręcznie obmyślone przygody.

kaduceusz pisze:
Dobra przygoda tworzy środowisko gry, w którym postacie graczy mogą się poruszac i na które moga wpływać.

True, true..
Zwłaszcza z tym wpływaniem często jest problem.

ShadEnc pisze:
Na "1" w rzutach obronnych oparte są jedne z najfajniejszych sesji, jakie pamiętam ze swojej kariery jako MG D&D.

Najfajniesza z sesji którą pamiętam - miała miejsce w Warhammerze (1 edycja) :P
Byłem 'tylko' graczem :P
Była oparta na przeciwnieństwie '1' - czyli sukcesie (moim w rzutach)
Mimo, że byłem schowany w krzakach na krawędzi lasu to mnie wypatrzył. Jakiś plugawy pomiot chaosu w zbroi i ze skrzydłami. Zaczął szarżować na mnie. Odległość była spora. Wbiłem trzy strzały w ziemię, czwartą wziąłem do ręki, uklękłem i zaczałem szyć do niego z łuku. Pierwsza strzała - pudło. Demon coraz bliżej. Druga strzała odbija się od pancerza. Demon coraz bliżej, trzecia strzała - pudło. MG zadaje mi coraz bardziej natarczywe (i sugestywne) pytania czy przypadkiem nie uciekam do lasu, że mam jeszcze czas by wstać i zacząć biec...
Ale ja w swojej upartości stwierdziełem, że to może być piękna śmierć.
Ostatania strzała - demon 10 metrów ode mnie.
Kafar w zbroi - a ja bez ukończonej 1 profesji.
Rzuty jawne (jak zawsze).
Już szykuję swój jedyny Punkt Przeznaczenia...
Ale najpierw...
Strzelam.
Trafiam!!!
W kolano.
Rzut na obrażenia = 6, sprawdzam czy będzie dorzut... JEST! - rzut na obrażenia 6, Znowu sprawdzam czy będzie dorzut... JEST!!! - rzut na obrażenia 5.
Strzała przebija kolano na wylot.

Od tamtej pory mam tendencję do nieustannego wspominania tamtej sceny.

...a co by było gdyby MG na upartego chciał zachować tą kreaturę przy życiu? Pewnie bym się strasznie wściekł.
Oczywiście jest taka możliwość (nigdy się nie przyznał) że nieco mi pomógł, dodając 1 lub 2 punkty obrażeń, ale w tym wypadku nie mam mu za złe, że dostosował opis do niespotykanego szczęścia. :D
Nie czuje się oszukany - było fajenie i o to przecież chodzi :)

Pewnych rzeczy w takich sytuacjach się nie robi bo są chamskie dla graczy :P
To tak jakby w opisanej przez Enca sytuacji ze smokiem, ShadEnc ze złośliwym uśmiechem na twarzy zaczął rzucać smokowi na obrażenia od upadku (bo pewnie smok by przeżył).
Oczywiście wtedy jest się 'chamskim' dla BNa lub jakiegoś potworka... ale to nie oni są bohaterami RPGa :D
Ostatnio zmieniony ndz sie 20, 2006 11:27 pm przez krzysiek-jakh, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
kaduceusz
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2843
Rejestracja: śr lut 11, 2004 12:15 am

ndz sie 20, 2006 11:24 pm

krzysiek-jakh pisze:
kaduceusz pisze:
Takie słynne "a teraz MG radź sobie sam" - w domyśle - "jak nie potrafisz zaimprowizować sobei samemu wszystkiego od poczatku do końca to nie mistrzuj".

Z mojego punktu widzenia, to wygląda, tak, że pomysły nigdy się nie marnują.


Owszem, i tu się zgadzamy, ja robię tak samo [choć marnowanie dobrych wątków przez przypadkowe działanie graczy zawsze boli :o]. Myślałem raczej o sytuacji, w której dany MG spisuje swoją przygodę i udostępnia ją by inny MG mógł ją potem wykorzystać u siebie.

Podejście - nie pisz szczegółowo, bo i tak się zmarnuje - prowadzi, w moim odczuciu do - nie pisz wcale, chyba ze skrótami, dla siebie. Nie za wiele widuję ostatnio scenariuszy na sieci, a szkoda - ja lubię czytać pomysły innych MG. Myślę, ze przytoczone powyżej podejście jest temu w duzej mierze winne.
 
Anonim_1

ndz sie 20, 2006 11:37 pm

krzysiek-jakh pisze:
To tak jakby w opisanej przez Enca sytuacji ze smokiem, ShadEnc ze złośliwym uśmiechem na twarzy zaczął rzucać smokowi na obrażenia od upadku (bo pewnie smok by przeżył).

20k6 raczej by przeżył. Tyle, że o ile pamiętam, gracz użył jakiejś śmiertelnej magii i gad gruchocząc skały był już martwy. Nawet gdyby był to tylko prosty Hold monster, smok poleżałby tam sobie z minutę (łatwy łup = coup de grace).

kaduceusz pisze:
Nie za wiele widuję ostatnio scenariuszy na sieci, a szkoda - ja lubię czytać pomysły innych MG.

Jeśli chodzi o mnie, wolę formę małych kawałeczków - NPCów, lokacji, potworków, spotkań, itp. a nie całych przygód.
 
Awatar użytkownika
krzysiek-jakh
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: wt sty 03, 2006 9:33 am

ndz sie 20, 2006 11:47 pm

Myślę, ze przytoczone powyżej podejście jest temu w duzej mierze winne.

Winny jest brak czasu.
Chętnie bym pisał gdybym miał czas.
Wiem ze w ten sposób rozwijałbym swoje stylistyczne zdolności itp, itd, ale czas na pisanie znalazłbym gdybym się np tu nie wypowiadał.
Więc z czegoś, siłą rzeczy z braku czasu muszę zrezygnować.
Wolę z kimś pogadać niż spisywać przygodę.
Swoją aktywność np na poletrze traktuję jak rozrywkę więc robię to co dla mnie jest fajne i to na co mam czas i ochotę :P

Mówiąc prawdę, to kiedyś przysiadłem przy kompie z zamiarem spisania przygody...
...ale jak narazie powstała tylko jedna strona.

Pogadam, pokłuce, pomądrze się tu i tam w różnych tematach i potem już nie mam czasu na pisanie przygody, rozpisywanie BNów itd :P
Ale kiedyś może wreszcie przysiąde i ją skończę.

Poza tym, to jak już miałbym wybierać pomiędzy brakiem przygód na necie, a brakiem dyskusji na necie - to wybrałbym brak przygód :D
 
Awatar użytkownika
Velocir
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 27
Rejestracja: sob maja 07, 2005 8:16 pm

pn sie 21, 2006 4:40 pm

krzysiek-jakh & Beamhit

Napisałem, że wg. mnie oszustwa działają in plus. I się tego będę trzymał. Mam MG. Ma duże doświadczenie, bardzo dobrze prowadzi. Wiele razy ocierałem się o śmierć na jego sesjach, zginąć też się zdarzyło (ale to przez własną głupotę). Nigdy, przenigdy, bym się nie domyślił, że oszukuje, zanim on mi to powiedział. I nawet z tą świdomośćią walki są emocjonujące (nawet bardzo), a ja nie robię rzeczy głupich, licząc na ratunek ze strony dobrotliwego MG. I, jako MG, biorę z niego wzór, a graczom się to podoba. Jak dla mnie to argiment wystarczający, żeby oszukiwać, ale wiem, że nie każdy musi to lubić:).
 
Awatar użytkownika
Ważka
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 130
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 8:22 pm

sob wrz 23, 2006 5:31 pm

Apropos oszustw MP. Ja dizś miałem sesję. BG ominęli większość stworzeń, które miały im dać sporo ekspa. W końcu stanęli przed smokiem. Smok był przemyślany dla postaci o większym levelu, więc musiałem coś wymyślić.
Skróciłem mu dwukrotnie życie i złamałem jedno skrzydło. :razz:
Kilka razy oszukałem rzuty, i pozwoliłem moim BG poważnie go zranić. :) Jakoś udało im się go pokonać.
Podsumowując: jeśli bym nie oszukiwał, smok zabiłby ich spokojnie na miejscu. A więc oszustwa MP to bardzo ważna sprawa. :)
 
Awatar użytkownika
Ilimanter
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 72
Rejestracja: śr lis 30, 2005 9:34 pm

sob wrz 23, 2006 7:37 pm

Kiedyś 3 BG (mnich, paladyn i tropiciel) razem z NPC kapłanem i Czarodziejką. Chwilę przedtem paladyn pokłócił się z kapłanem (PD vs. CD - tradycyjnie). Nagle wkopali się w walkę z paroma złowieszymi wilkami (wszyscy byli wtedy na 1 poziomie). Pech chciał, że wilki sopokojnie trafiały paladyna i nikogo innego. Walka zakończyłaby się niemal śmiercią owego paladyna, gdyby nagle, z gdzieś z lasu, nie zawył wilk alfa i tamci by nie uciekli. Potem bardzo żałowałem tej decyzji, bo gracze domyślili się, że to "ten co potężniejszy od najpotężniejszego boga" sprawił, aby wilk alfa wypatrzył ciekawą ofiarę, a sam chciałem zobaczyć jak dumny paladyn będzie prosił (nie mniej dumnego) kapłana o leczenie, bo mieli przed sobą jeszcze trochę drogi przez niebezpieczny las.

Wiec nie zawsze warto "oszukiwać". Czasem lepiej póścić sprawy własnym tokiem i zobaczyć co się stanie, niż "oszukiwać", żeby wszystko skończyło się dobrze. Od tego czasu każdy, nawet najgorszy wynik rzutu kością jest dla mnie ostateczny. Nie ważne czy BG zabiją potwora jednym strzałem czy na odwrót. Ważne, że akcja dzieje się niezależnie od czyichkolwiek oczekiwań, dzięki czemu jest naturalna i prawdziwa. W życiu przecież trafiają się nie tylko mega zwycięstwa, ale też i straszliwe porażki. Albo to akceptujesz, albo popełniasz samobójstwo.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości