,,Event Horizon (Ukryty Wymiar)" sobie obejrzałem. Niby horror science fiction, ale z wątkami metafizycznymi (ja akurat nie widzę sprzeczności, ale wiem, że wielu ludzi to zniesmacza).
Rzecz dzieje się bodajże gdzieś około 2050 roku, program kosmiczny się rozwinął (Mars już jest skolonizowany). Statek ,,Horyzont Zdarzeń" wyruszył testować prototypowy napęd, za którego pomocą można wejść w czarną dziurę, (wytłumaczenie jest bardziej naukowe, chodzi o to jakby ,,zwijanie" przestrzeni) by przenieść w odległą część galaktyki. Statek zaginął, po 7 latach nieoczekiwania go odnaleziono, rusza ekipa ratunkowa. Okazuje się, że poprzednia załoga nie żyje, a jedyne co po niej pozostało, poza zmasakrowanymi zwłokami, to nagranie zawierające krzyki i głos mówiący coś po łacinie. No i tutaj zaczyna się część metafizyczna, bo jak mówi twórca statku ,,Miał polecieć do gwiazd, a dotarł znacznie dalej" - a skutki tego odczuje na sobie ekipa ratunkowa.
Film nie jest arcydziełem, ale mi się podobał. Generalnie powiedziałbym, że jego ,,przesłanie" jest trochę w duchu Lovercrafta - choć sam klimat filmu już niekoniecznie, momentami zbliża się do Hellraisera (co oczywiście oznacza, że zawiera nieco scen gore, jednak zdecydowanie nie dominują one filmu).
Ostatnio oglądałem "Drabinę Jakubowa" (Jacob's Ladder z 1990 roku). Nie wiem jaką logiką kierował się tłumacz i kim niby jest rzeczony Jakubow, ale film jest naprawdę pokręcony i warty obejrzenia. Na pierwszym planie halucynacje i załamanie nerwowe; w tle wojna w wietnamie, eksperymenty na żołnierzach i średniowieczna filozofia Mistrza Eckharta.
Niestety, ja widziałem ten błąd na jakiejś stronie naukowej (jest takie urządzenie, które się tak nazywa). Tylko ta strona była polska, więc tłumaczenie było w drugą stronę ,,Drabina Jakubowa"=,,Jacubov's Ladder"