Zrodzony z fantastyki

Neodżungli mogłoby...

... być więcej
16 (34%)
... być mniej
4 (9%)
... w ogóle nie być
10 (21%)
..., a mogłoby. Ale jest jej w sam raz
17 (36%)
 
Liczba głosów: 47
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

(nowo)dżungla?

sob gru 03, 2005 12:42 am

... Powściągana od kilku lat decyzja o eksploracji południowych rubieży, nie mogła dłużej czekać. Szalę definitywnie przechyliły wypadki, o których donieśli nam nasi agenci. Wydarzenia w strefie przejściowej, zupełnie zmieniły dotychczasowe mniemanie rady, na temat Neodżungli. Nie można było dalej udawać, że wiemy wystarczająco dużo, by nie trzeba było się obawiać nieprzewidzianych zdarzeń. Oficjalnie ogłoszono na walnym zebraniu, o drugim froncie, z zastrzeżeniem, że nie można na razie mówić o nim jako o zagrożeniu charakterem przypominającym to ze strony maszyn...

Z dziennika prof. Susan Mboko-Red, znalezionym w jej osobistych rzeczach, włączonych do archiwum Posterunku po jej śmierci, A.D. 16 kwietnia 2043 o godzinie 13:26. Opublikowane w sieci miasta, zwyczajowo dla przedstawienia osoby, która miała tak wielki wpływ na jego rozwój, jak i jej znaczenia dla ludzkości, której ratowaniu poświęciła życie...

***

Jakie są wasz opinie o Neodżungli? Po co to? Czy może zapchajdziura, która powstała na potrzeby wizji świata, zamykając go z drugiej strony (właściwie czwartej) – hermetyzując go w ten sposób. A jeśli coś głębszego kryje w sobie zielona kraina na południu, to jakie może mieć to znaczenie? Stanowi może przeciwwagę dla Śmierdziucha? - natura wystawia swój własny system obronny? Jeżeli ludzie, zaczną badać Neodżunglę, to czy znajdą kolejnego wroga, może sprzymierzeńca, czy teren neutralny?
 
Scelton
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 418
Rejestracja: śr cze 09, 2004 9:20 pm

sob gru 03, 2005 4:07 pm

IMHO neodżungla to taki kolejny "moloch", który ma za zadanie jeszcze bardziej dokopać ludzkości,a raczej temu co zniej zostało.Co prawda jeszcze nie teraz,a le w najbliższej przyszłości napewno coś się wydarzy.
Przecież nie wiemy co skrywa Neodżungla, największy obszar leśny w postnuklearnym świecie.
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

ndz gru 04, 2005 3:55 am

Tylko co rozumiemy pod mianem: "postnuklearny świat"? Jeśli tylko amerykę północną to w porządku, jęśli całą planetę, to trudno stawiać, że Neodżungla jest największym obszrem leśnym na Ziemi. Ale wracając do tematu.

Chętnie przeczytałbym więcej o tej grozie z południa. Trochę mi mało tego w podręczniku, wiem że Moloch to esencja zagrożenia w NS, ale Neodżungla jest na tyle niezbadana, że szkoda od razu klasyfikować ją jako zagrożenie, lub wręcz "drugą zagładę" dla ludzkości. Kusi mnie sesja o badaczach Neodżungli i nowych odkryciach :D

Co też może ona ze sobą nieść? Jeśli jest na tyle różna od przedwojennych lasów zwrotnikowych i tropikalnych to może grać inną rolę niż lasy dotychczas, nieść nowe właściwości, np. nowe rośliny => nowe leki, niespotykane zwierzęta => nowe rodzaje hodowli i wykorzystanie tych istot,...

Jak będzie odzew, to coś się jeszcze naskrobie :P
 
Scelton
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 418
Rejestracja: śr cze 09, 2004 9:20 pm

ndz gru 04, 2005 5:43 pm

Tak, pisząc "postnuklearny świat" miałem na myśli tylko Ameryke Północną.

Myślę ,że neodżungla ma w sobie dużo z lasów zwrotnikowych, obydwa te miejsca są i były tajemnicze-mimo wielu wypraw i badań, nadal nie znamy prawdy o wszystkim co znajduje się w Puszczy amazońskiej.itp
W sumie nie wiadomo czego można się spodziewać w neodżungli, może nam dać co prawda nowe lekarstwa, może wnieść dużo w rozwój biologii.
Zwierzęta mogą nam pomóc , ale mogą być dla nas również dość sporym zagrożeniem.

IMHO Neodżungla moze w nieść do gry bardzo dużo, pomysł z sesją z nią związany mi się podoba. Jednak to co znajduje się w Neodżungli, zależy od jednej osoby-MG.
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

śr gru 07, 2005 11:56 pm

Scelton pisze:
Jednak to co znajduje się w Neodżungli, zależy od jednej osoby-MG.


Tym oto zdaniem, możemy właściwie zakończyć wszelką IMHO dyskusję o jakimkolwiek systemie ;), pozwolę sobie jednak na przekorność i spróbuję pociągnąć dalej cosik w tym temacie.

Naszła mnie frapująca myśl. Neodżungla sama w sobie jest intrygująca i tajemnicza, może przynieść coś dobrego, ale równie dobrze zagładę, poza tym wszystkie odcienie szarości, a właściwie zieloności :D Jest jednak jeszcze coś, co mnie poruszyło. Jak daleko na południe ona sięga? Co się stało z pochłoniętymi obszarami Ameryki Środkowej?

Pierwsze pytanie i od razu rzuca mi się logiczna IMHO kolej rzeczy. Jeśli Neodżungla jest podobna do zwrotnikowo-tropikalnej puszczy, to zdaje się być naturalnym, choć sztucznie - jak można przypuszczać - podkręcanym do rozwoju, przedłużeniem amazońskiej dżungli. To pociąga refleksję odnoszącą się do drugiego pytania, co się stało z Ameryką Łacińską, czy zostala doszczętnie pochłonięta, i że tak się wyrażę włączona do wewnętrznego obiegu lasu. A może ocalały enklawy - jak zatem wygląda postapokalipsa u nich, czy można się do nich w takim razie przedostać, nawiązać kontakt. Jeśli zaś zielone królestwo nie jest zaborcze, a jedynie szybciej się rozrasta dzięki promieniowaniu i/lub innym zjawiskom (nie niepokojone też z powodów takich, że ludzie mają póki co parę ważniejszych rzeczy na głowie).

Hmm...
 
Awatar użytkownika
kruck
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: śr cze 04, 2003 12:27 am

wt gru 20, 2005 12:25 pm

Nie uważam Neodżungli za zapchajdziurę wizji świata, wręcz przeciwnie -to całkiem trafny i cholernie interesujący pomysł. Zwróćcie uwagę, ile ona pytań produkuje; samo jej istnienie, gdzieś, tam na południu. To już powinno dać do myślenia, że jest to motyw godzien całego świata.

Co stało się z Ameryką Środkową -strach się bać! A może właśnie wręcz przeciwnie, Neodżungla okazała się nowym środowiskiem dla człowieka i żyją sobie teraz w miłej symbiozie, nie robiąc wzajemnie krzywdy? Mało prawdopodobne, ale jednak :) .

Czy stanowi ona wersję Molocha na południu... Pewnie tak. Aczkolwiek nie do końca -patrz wyżej. O Bestii wiemy, że jest zła i chce nas zjeść, o Neodżungli wiemy, że... jest. To jednak jakaś różnica. Zarówno Moloch, jak i Neodżungla skrywają w swych trzewiach wielkie tajemnice, których nikomu bodaj nie uda się rozgryźć (chyba, że naszym dzielnym Bohaterom).
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

śr gru 21, 2005 11:30 am

Nie lubię czepiactwa, ale widzę zasadność w rzetelnej, życzliwej krytyce (być może brzmi to jak oksymoron, ale krytyka nie oznacza tylko i wyłącznie oceny ujemnej). Właściwie nie dodałeś nic nowego (chyba, że coś przeoczyłem), propozycje zawarte w Twoim poście pojawiły się już. Proszę to traktować jako spostrzeżenie i zwrócenie uwagi, bez złośliwości poczynione. Nie mam pretensji, żeby była jasność tak tylko mi się zauważyło :P

Co do Neodżungli i jej współistnienia z mieszkańcami obszarów jej podległych. Przypuścmy, że nic się nie stało, złego ze strony lasu, jakie pomysły przychodzą mi naprędce do głowy.

1. ścisła symbioza doprowadziła, do tego, że ludzie (w roli komensala*) czerpią korzyści z lasu (w roli gospodarza), np. nowe rodzaje jadalnych roślin, zwierząt...
2. ludzie poddawani ciągłemu działaniu dżungli zmutowali się w...? Elfy :P W jakąś inna formę człowieka - może być to spowodowane promieniowniem itp. (odrzucając pełną zgodność naukową)
3. unikalna fauna i flora, wykorzystywana jest przez ludność, np. do transportu (różne kopytne, kotowate, wielkie ptaki)
4. łowiectwo jest oczywiste, ale rolnictwa na takim terenie też nie można wykluczyć. Będzie ograniczone a jakże, ale może Neodżungla da jakieś możliwości, których wcześniej nie było
5. być może zamknięty charakter świata - doprowadził do cofnięcią się technologicznego - nikły transport, przepływ informacji, dostępność materiałów jest słaba...

takie pomysły...

* określenie osobnika korzystającego z pokarmu, schronienia, lokomocji jakie udostępnia mu gospodarz bez szkody dla niego - patrz. komensalizm
Ostatnio zmieniony ndz sty 22, 2006 2:14 am przez Pinio, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
kruck
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: śr cze 04, 2003 12:27 am

śr gru 21, 2005 3:41 pm

Pinio pisze:
Nie lubię czepiactwa, ale widzę zasadność w rzetelnej, życzliwej krytyce (być może brzmi to jak oksymoron, ale krytyka nie oznacza tylko i wyłącznie oceny ujemnej).


Kant coś o tym wiedział, pisząc i wydając swoje kolejne "Krytyki..." :wink: .

Pinio pisze:
Właściwie nie dodałeś nic nowego (chyba, że coś przeoczyłem), propozycje zawarte w Twoim poście pojawiły się już.


Spokojnie, muszę się jakoś rozpędzić :) . Na razie ustosunkowałem się do pytań zawartych w pierwszym poście i kolejnych. Możecie spodziewać się kontynuacji :P .

Pinio pisze:
Proszę to traktować jako spostrzeżenie i zwrócenie uwagi, bez złośliwości poczynione. Nie mam pretensji, żeby była jasność tak tylko mi się zauważyło


Nie bój się, może spać spokojnie. Jest ci wybaczone. :beer:
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

śr gru 21, 2005 8:09 pm

kruck pisze:
Nie bój się, może spać spokojnie. Jest ci wybaczone. :beer:

Ale ty stawiasz :P

Wracając do naszego lasku...

Może taki pomysł. Zamknięcie społeczności środkowo- i południowo- amerykańskiej zaoowocowało, rozkwitem cywilizacji wzorowanej na starożytnych cywilizacjach tych terenów. Wiele aspektów życia tych społeczności, przypomina te z przed wieków, ale sporo się zmieniło. Taki AApunk (Ancient Amerikapunk :P). Ewentualne rozwinięcie pomysłu zostawiam sobie na później, może coś Wam przyjdzie do głowy.
Ostatnio zmieniony ndz sty 22, 2006 2:15 am przez Pinio, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Sobek_88
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: pn gru 05, 2005 12:24 am

śr gru 21, 2005 10:55 pm

O ile pamietam to w podreczniku do NS jest chyba wzmianka o tym ze ta super, fajna i wogole nowa dzungla, to sie nawet na ogien opiera. Cos tam bylo o tym ze nawet po wypaleniu odrasta i ze rosnie nawet na betonie. Mniejsza.

Moim zdaniem moze ten wrog z poludnia(tak chyba jest przedstawiona w NS) jest tak naprawde jedynym sojusznikiem ludzkosci. Gdy tylko zobaczylem mape NS pomyslalem, a co by bylo gdyby..... Te 2 sily sie spotkaly(taka walka o Ziemie bez udzialu ludzi). Kto by wygral? Moze wlasnie dzungla jest sila mogaca pomoc ludzkosci z MOlochem. Moze trzebaby jakies nasiona zawiesc na front? Moze Moloch nie znajdzie sposobu na neodzungle? I dzieki temu ta powstrzyma jego rozwoj? Moze nawet na skutek dzialania Dzungli moloch zacznie sie cofac w zimniejsze rejony, gdzie temperatura zniszczyla by neodzungle? A moze moloch opracowalby srodek na te "roslinke" i ludzie by ten srodek zdobyli i zaczeli walczyc na poludniu?

To tylko rodzaj koncepcji, ale wydaje mi sie dosc sensowny, bo przeciez nie znam maszyn, ktore lubia roslinki. (NO moze oprocz pil Husqvarny :P)

Jak wam sie podoba taka koncepcja?

pzdr CitronMan
 
Awatar użytkownika
kaellion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 111
Rejestracja: pt kwie 01, 2005 8:37 am

pt gru 23, 2005 2:36 pm

Dla mnie jako MG Neodżungla to wizja z "Cieplarni" (Aldisa chyba) połączona z ogólną ideą Symbiontów z Gasnących Słońc, przyprawiona efektami tajnych badań genetycznych na roślinach i zwierzętach (coś jak w "Wyspa Doktora Moroe" czy jakoś tak).

NeoDżungla jest niebezpieczna, śmiertelnie niebezpieczna dla ludzi z zewnątrz. Nowe mutacje roślin i zwierząt będące wynikiem dawnych badań genetycznych. Oczywiście jacyś ludzie przetrwali, tak samo jak jacyś ludzie przetrwali na północy, w mroźnej Kanadzie ale to promile ludności żyjącej tam przed wojną. Kanibale, dzikusy, małe enklawy na wybrzeżu zachowujące resztki techniki. Podróż przez to zielone piekło możliwa jast jedynie drogą wodną, podróże lądem to właściwie misje samobójcze. Tak jak na północy w pobliżu Molocha czuć smród, a do płuc dostają się trujące substancje, tak na południu tego tlenu jest aż za wiele, co w połaczeniu z odurzającymi zapachami niektórych roślin jest o wiele bardziej niebezpieczne.

W NeoDżungli z góry łańcucha pokarmowego lądujemy prawie na sam dół. Jak dla mnie AApunk nie pasuje do NS, zbyt duża różnica czasu i zapomniana historia by coś takiego odrodziło się na dużą skalę. Ale to moje prywatne zdanie.

Wolę widzieć NeoDżunglę jako siły przyrody które powstały z nieudanych eksperymentów genetycznych, jako siłę niszczącą Człowieka która jest amoralna, coś czego powstrzymać się nie da, ludzie mogą się jedynie przystosować do nowych warunków.

Na razie tyle... :)

PS. Wesołych Świąt :)
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

pt gru 23, 2005 11:50 pm

Sobek_88 pisze:
Jak wam sie podoba taka koncepcja?


Moim zdaniem za dużo spekulacji, a za mało przesłanek opartycha na faktach 8)

Sobek_88 pisze:
Te 2 sily sie spotkaly(taka walka o Ziemie bez udzialu ludzi). Kto by wygral?


Gdyby te dwie siły się spotkały to prawdopodobnie ludzkość by juz nie istniała :? Więc nawet jeżeli by chciel miec jakiś wkład w walke to nie mieli by ku temu możliwości.

Sobek_88 pisze:
Moze wlasnie dzungla jest sila mogaca pomoc ludzkosci z MOlochem


A więc dlaczego prze naprzód wpychając ludzkość wprost w łapy Molocha? Jeżeli jest to istota myśląca (coś w podobie do Molocha) to po zdecydowanym proteście ludzkości(wypalenie kawałka ziemi) powinna zaprzestać inwazji na północ, czyż nie?

Sobek_88 pisze:
Moze trzebaby jakies nasiona zawiesc na front?


Tego jeszcze brakowało! Mielibysmy neodżungle prącą na północ(jeżeli dałaby rade Molochowi) i na południe bo chyba nie wierzysz w to że rozrastałaby się tylko w jedną strone :wink:

Oczywiście wiem że to tylko spekulacje jednak uważam, że do takiego rodzaju spekulacji potrzeba konkretnych przesłanek :wink: Jak narazie ich nie widze.Może to być spowodowane niedokładną znajomością podręcznika albo złym spojrzeniem na ogół świata Neuroshimy.

kaellion pisze:
NeoDżungla jest niebezpieczna, śmiertelnie niebezpieczna dla ludzi z zewnątrz. Nowe mutacje roślin i zwierząt będące wynikiem dawnych badań genetycznych


kaellion pisze:
W NeoDżungli z góry łańcucha pokarmowego lądujemy prawie na sam dół


Z tą opinia prędzej bym się zgodził gdyż jest ona uzasadniona zachowaniem neodżungli wobec ludzkości.

kaellion pisze:
Wolę widzieć NeoDżunglę jako siły przyrody które powstały z nieudanych eksperymentów genetycznych, jako siłę niszczącą Człowieka która jest amoralna, coś czego powstrzymać się nie da, ludzie mogą się jedynie przystosować do nowych warunków.


Ja także wole tak postrzegać neodżungle bo jest to o tyle łatwiejsze gdyż przedtawione jest bardziej obrazowo, mniej jest spekulacji, więcej uzasadnionych racji i wkońcu dlatego że jest to bardziej realistyczne dla gracza wdrażającego się dopiero w Neuroshime :razz:

pozdr beneq 8)
Ostatnio zmieniony czw mar 16, 2006 9:13 pm przez beneq, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Sobek_88
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: pn gru 05, 2005 12:24 am

czw gru 29, 2005 1:29 am

beneq pisze:
Moim zdaniem za dużo spekulacji, a za mało przesłanek opartycha na faktach

Szczerze ciezko o fakty bo w podreczniku do NS o neodzungli sa DOSLOWNIE (nie jestem pewny) 2-3 zdania, a pozatym myslalem ze ten temat to wlasnie spekulacje na temat Neodzungli

beneq pisze:
A więc dlaczego prze naprzód wpychając ludzkość wprost w łapy Molocha? Jeżeli jest to istota myśląca (coś w podobie do Molocha) to po zdecydowanym proteście ludzkości(wypalenie kawałka ziemi) powinna zaprzestać inwazji na północ, czyż nie?
Mysle ze dlatego, ze to roslina i jak sie jeje zrobi zimno to jeje moc przygasnie(jakie mamy paprocie w okolicach podzrownikowych, a u nas :P), Neodzungla mysli?? Jesli w mojej wypowiedzi sens sklanial ku takiemu mysleniu to prostuje NEODZUNGLA NIE MYSLI, TO ROSLINA.
beneq pisze:
Tego jeszcze brakowało! Mielibysmy neodżungle prącą na północ(jeżeli dałaby rade Molochowi) i na południe bo chyba nie wierzysz w to że rozrastałaby się tylko w jedną strone
Mysle, ze wogole nie bylaby zazbytnio na polnocy niebezpieczna ze zwzgledu na klimat. Tam ludzie raczej by sobie z nia radzili(pisalem o tym wyzej), a jako roslina skutecznie pomieszalaby w Molochu.

beneq pisze:
Oczywiście wiem że to tylko spekulacje jednak uważam, że do takiego rodzaju spekulacji potrzeba konkretnych przesłanek Jak narazie ich nie widze.Może to być spowodowane niedokładną znajomością podręcznika albo złym spojrzeniem na ogół świata Neuroshimy

Czy teraz widzisz "konkretne przeslanki"? W dwoch zdaniach: Skoor ludzie nie radza sobie sami z Molochem, powninni szukac sojusznikow, a takim po opanowaniu jej, moze byc Neodzungla.

kaellion pisze:
Wolę widzieć NeoDżunglę jako siły przyrody które powstały z nieudanych eksperymentów genetycznych, jako siłę niszczącą Człowieka która jest amoralna, coś czego powstrzymać się nie da, ludzie mogą się jedynie przystosować do nowych warunków.
Czy podkreslone zdanie nie jest sprzeczne same w sobie?? Skoro neodzungli nie da sie powstrzymac, to jak ludzie maja sie przystosowac?

W moim mniemaniu neodzungla jest "zniszczalna", ale nie w klimacie , w ktorym aktualnie jest. Tam ma za dobre warunki, ale im dalej na polnoc tym bedzie slabsza i zacznie reagowac na chocby ogien.

Czy teraz moja teoria wydaje sie blizsza?

pzdr CironMAn
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

czw gru 29, 2005 4:04 pm

Sobek_88 pisze:
myslalem ze ten temat to wlasnie spekulacje na temat Neodzungli


Ale realne spekulacje, które, dobrze by było, aby oparte były na jakis konkretnych przesłankach....

Sobek_88 pisze:
NEODZUNGLA NIE MYSLI, TO ROSLINA


W takim razie nie możemy mówić o jakimkolwiek sojuszu a tym bardziej przyjaźni ludzkości z NEODŻUNGLĄ :wink:

Sobek_88 pisze:
Mysle, ze wogole nie bylaby zazbytnio na polnocy niebezpieczna ze zwzgledu na klimat.


Normalne rośliny ewoulują bardzo szybko, a radioaktywne?Mysle, że jeszcze szybciej.

Sobek_88 pisze:
a jako roslina skutecznie pomieszalaby w Molochu


Według wcześniejszego zdania jestes przekonany że roslina nie będzie niebezpieczna w tym klimacie, więc w jaki sposób mogłaby zagrozic takiej potędze jak Moloch? :?

Sobek_88 pisze:
Tam ludzie raczej by sobie z nia radzili


Uważam, że ludzie nie są w stanie przeciwstawic się NEODŻUNGLI gdyz nei mają odpowiednich narzędzi a nawet jakby je mieli to musiałaby wykształcić się odpowiednio zaopatrzona elitarna jednostka walcząca z tą rośliną...Tamtejsi ludzie jakoś nie mają talentu do organizacji...(oczywiscie oprócz Nowojorczyków :wink: )

Sobek_88 pisze:
takim po opanowaniu jej


Czy teraz widzisz, że ludzie nie mają szans ujarzmić tej rośliny?

pozdr beneq :wink:
Ostatnio zmieniony czw mar 16, 2006 9:17 pm przez beneq, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Awatar użytkownika
Sobek_88
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 92
Rejestracja: pn gru 05, 2005 12:24 am

pt gru 30, 2005 11:17 am

beneq pisze:
W takim razie nie możemy mówić o jakimkolwiek sojuszu a tym bardziej przyjaźni ludzkości z NEODŻUNGLĄ

Przepraszam zle sie wyrazilem. chodzi o wykorzystanie neodzungli jako narzedzia do walki z molochem. Po drugie nigdzie nie pisalem o przyjazni :P

beneq pisze:
Normalne rośliny ewoulują bardzo szybko, a radioaktywne?Mysle, że jeszcze szybciej.

No dobra, ale nie maja takiej samej mocy w innym klimacie, a taka ewolucja trwa bardzo dlugo. (Powracam do tych paprotek :P)
Znasz rosline ktora wyglada/dziala/rosnie tak samo pod rownikiem i na syberii? Sprawdz prawo Allena, chyba to cos o tym mowi (ale nie jestem pewien)

beneq pisze:
jaki sposób mogłaby zagrozic takiej potędze jak Moloch?
Sama nie pokona, ale mogłaby stać się dodatkową bronia w walce z MOlochem (ale ta kwestia bardziej pasuje do tematu "Sposoby na Molocha"

beneq pisze:
Ale realne spekulacje, które, dobrze by było, aby oparte były na jakis konkretnych przesłankach....
Co rozumiesz przez konkretne przeslanki? Moim zdaniem biologia to chyba wystarczajaca przeslanka :P
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

pt gru 30, 2005 11:51 am

Sobek_88 pisze:
Znasz rosline ktora wyglada/dziala/rosnie tak samo pod rownikiem i na syberii?


Oczywiście, że znam:)POROSTY. Rosną wszędzie, a ich ewolucja nie trwała aż tak długo :razz: Myślę, że Neodżungle możnaby traktować jako porost bo ponoć rośnie nawet na betonie :wink: .Zresztą o ile wiem to front Molocha przebiego przez północ USA, a tam wkońcu nie jest aż tak zimno :razz:

Sobek_88 pisze:
Sama nie pokona, ale mogłaby stać się dodatkową bronia w walce z MOlochem (ale ta kwestia bardziej pasuje do tematu "Sposoby na Molocha"


Czy ty nadal wierzysz w to, że człowiek jest w stanie ujarzmic neodżungle? :?

Sobek_88 pisze:
Co rozumiesz przez konkretne przeslanki? Moim zdaniem biologia to chyba wystarczajaca przeslanka


Tyle, że wcześniej nie popierałes swoich poglądów konkretnym prawem biologii tylko czystą spekulacją i domysłami.Teraz napisałes do rzeczy i juz sie nie czepiam:):)

pozdr beneq :razz:
Ostatnio zmieniony czw mar 16, 2006 9:21 pm przez beneq, łącznie zmieniany 3 razy.
 
Awatar użytkownika
Chavez
Dreamer
Dreamer
Posty: 3529
Rejestracja: ndz lis 13, 2005 3:42 pm

pt gru 30, 2005 12:22 pm

Oto co napsial Mar_cus nieoficjalnie o neodzungli w projekcie Wikishima :)
A propo Neodżungli chciałem coś powidzieć, takie dodatkowe info. Pewnie nie każdy to wie, ale owa "Neodżungla" dzieli się naprawdę na dwie części. Pierwsza to ta najbardziej znana, zajmująca Meksyk i dalej na południe. MOracz twierdzi, że stworzył ją Moloch dla różnego rodzaju testów (może dlatego SMART czuje się tam tak swojsko). Druga część natomiast dla odmiany zajmuje między innymi Kubę i zdaje się być lekko inna. MiKK na swojej prelekcji opowiedział historię, że przed wojną pewien koleś dostał jakiejś wizji, wsiadł w swoją łódeczkę i odpłynął w świat. Wrócił gdzieś w trakcie wojny z dziwną sadzonką, która wsadzona w ziemię zaczęła się dość dziwnie rozrastać, zajmując coraz większe tereny. Wśród Liściarzy krąży legenda, że ta druga Neodżungla zawiera w sobie drzewa-matki, które po "zabiciu" zabierają ze sobą okoliczną roślinność. Podobno istnieje też drzewo-matka-matek - bardzo misterne miejsce. Rozwalenie tego drzewa ma podobno zniszczyć całą Neodżunglę na wyspach. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. Możliwe, że owa sadzonka została przywieziona z terenów północnej Afryki / południowej Hiszpanii (przynajmniej według mojej euroshimowej wizji), dlatego jest tak inna od okolicznej roślinności.
 
Awatar użytkownika
kaellion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 111
Rejestracja: pt kwie 01, 2005 8:37 am

pt gru 30, 2005 12:44 pm

Sobek_88 pisze:
kaellion pisze:
Wolę widzieć NeoDżunglę jako siły przyrody które powstały z nieudanych eksperymentów genetycznych, jako siłę niszczącą Człowieka która jest amoralna, coś czego powstrzymać się nie da, ludzie mogą się jedynie przystosować do nowych warunków.

Czy podkreslone zdanie nie jest sprzeczne same w sobie?? Skoro neodzungli nie da sie powstrzymac, to jak ludzie maja sie przystosowac?

Jak dla mnie nie. Powstrzymać to znaczy ujażmić, wykarczować, uczynić z niej źródło surowców naturalnych.
Przystosować - nauczyć się zasad jakie rządzą w NeoDżungli i wykorzytać by móc przeżyć (znajomość roślin i zwierząt, niebezpieczeństw, co jest jadalne a co nie itp.)
Chyba dość jasno to teraz wyraziłem.
Sobek_88 pisze:
W moim mniemaniu neodzungla jest "zniszczalna", ale nie w klimacie , w ktorym aktualnie jest. Tam ma za dobre warunki, ale im dalej na polnoc tym bedzie slabsza i zacznie reagowac na chocby ogien.
Czy teraz moja teoria wydaje sie blizsza?
pzdr CironMAn

A czemu dalej na północy rośliny mają nagle utracić odporności na ogień itp? Dalej od centrum Dżunglii? Jakaś tajemnicza siła daje roślinom tą odporność? Wątpię. Zresztą ND przystosowuje się do środowiska, tak by zapewnić sobie jak najlepsze warunki wegetacyjne. W końcu Meksyk też był pustynny a jakoś się przyjęła.

NeoDżungla "działa" inaczej niż Moloch. On prze do przodu, walki z nim są widowiskowe, jego machiny starają się przeć do przodu. ND zaś jest takim spokojnym i wolnym wrogiem, nie wypuszcza chodzących roślin by zjadały ludzi. Tu wyrośnie krzaczek, tam drzewko a za kilka miesięcy będzie gęsty las, pełny nowych mutacji roślin i zwierząt.

A tak wogóle to ND to przecież nie tylko rośliny, w gęstwinach mieszkają owady i inne zwierzęta. Jak walczyć z rojem mrówek wielkości palca, czy jakichś latających owadów. Z tym jedna osoba nie wygra, może się tylko schronić gdzieś gdzie będzie bezpieczna.

Jak tam czytam ten wątek przypomina mi się kilka ciekawych motywów które można by wykorzystać jako niebezpieczeństwa w gęstwinie. Był taki odcinek Archiwum X w którym agenci musieli przeżyć gdzieć w lesie nocą. Okazało się że ze snu czy czego tam obudziły się dziwne maleńkie owady które boją się światła a w nocy ruszają na żer. Ich rój przypominał mgiełkę, potwfiły przecisnąć się przez prawie każdą szparę. Takie coś można wykorzystać jako jedno z niebezpieczeństw grorzących w ND. Niech te małe owady składają jaja w zwierzętach i ludziach (w jakimś żywotnym organie, np. mózgu). Zamknięte drzwi nie są dla nich przeszkodą. Można tylko unikać miejsc gdzie występują.

Może macie jakieś inne pomysły na to co może nieostrożnych poszukiwaczy spotkać w NeoDżungli???

PS. Szczęśliwego Nowego Roku

---------------------

Jeszcze coś wyłapałem:
beneq pisze:
Uważam, że ludzie nie są w stanie przeciwstawic się NEODŻUNGLI gdyz nei mają odpowiednich narzędzi a nawet jakby je mieli to musiałaby wykształcić się odpowiednio zaopatrzona elitarna jednostka walcząca z tą rośliną...Tamtejsi ludzie jakoś nie mają talentu do organizacji...(oczywiscie oprócz Nowojorczyków :wink: )

Jak dla mnie taka elitarna jednostka to kilkanaście laboratoriów plus kilka stacji badawczyw + wariatów łapiących zwierzęta itp. + całe tabuny speców wszelakiej maści. Walka z roślinnością to nie walka z innym człowiekiem czy nawet Molochem. Tu trza wymyślić jakie coś zastosować by roślina zachorowała i obumarła, czy jakiego wirusa, bakterię czy środek chemiczny stworzyć by powstrzymać rośnięcie itp. A jak się wymyśli to są jeszcze do tego potrzebne fabryki co wyprodukują to cuś. Żadna tam elitarna jednostka, tylko tęgie umysły poparte zapleczem technologicznym.

PS. Jeszcze raz Szczęśliwego Nowego Roku, wielu udanych sesji w nadchodzącym 2006, i zacznijcie już robić zapasy, Dzień Sądu już za 14 lat :)
 
Awatar użytkownika
beneq
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 796
Rejestracja: pn paź 10, 2005 4:39 pm

sob sty 07, 2006 1:06 pm

kaellion pisze:
Jak dla mnie taka elitarna jednostka to kilkanaście laboratoriów plus kilka stacji badawczyw + wariatów łapiących zwierzęta itp. + całe tabuny speców wszelakiej maści
Oczywiście pisząc o jednostce elitarnej nie miałem na mysli sprawnych gosci typu Rambo z AK47, wbiegających do neodżungli i robiących w niej jak największe zamieszanie. Miałem na mysli taki rodzaj jednostki jaką opisałeś w ostatnim poscie :)

pozdr beneq :razz:
 
Awatar użytkownika
kaellion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 111
Rejestracja: pt kwie 01, 2005 8:37 am

pn sty 09, 2006 1:08 pm

beneq, tyle że to co ja napisałem to nie jednostka. To musiało by być coś w stylu Posterunku tyle że z większą ilością speców, wszak NeoDżungla nie wysyła swych stworzeń by zabijały ludzi. Ona po prostu rośnie. A jeśli chodzi o oddziały badawcze to raczej powinoo się w nich znaleźć kilku biologów i tropicieli mających dość dobre pojęcie o niebezpieczeństwach NeoDżungli. Tyle że taka "specjalna jednostka" powinna mieć bardzo duże zaplecze badawczo-produkcyjne by "walka" z ND miała jakikolwiek sens.
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

czw mar 16, 2006 8:21 pm

kaellion pisze:
Dla mnie jako MG Neodżungla to wizja z "Cieplarni" (Aldisa chyba) połączona z ogólną ideą Symbiontów z Gasnących Słońc, przyprawiona efektami tajnych badań genetycznych na roślinach i zwierzętach (coś jak w "Wyspa Doktora Moroe" czy jakoś tak).

Można dodać, wizję lasu z Non Stop Aldisa, i takiego klaustrofobicznego klimatu jaki się jawi w tej powieści. ND to naturalny, milczący moloch. Może budzić jeszcze większy strach niż Moloch, jeżeli sprawnie podkręci się atmosferę na sesji :D

kaellion pisze:
Jak dla mnie AApunk nie pasuje do NS, zbyt duża różnica czasu i zapomniana historia by coś takiego odrodziło się na dużą skalę. Ale to moje prywatne zdanie.

Dlaczegóż. Indianie się jakoś w NS odrodzili w wersji trochę sprzed naszych czasów. Takie AApunkowe przebłyski są np. w Eden. It's an Endless World Hiroki Endo, tam tez mowa o zniszczonej przyszłości :D

kaellion pisze:
Był taki odcinek Archiwum X w którym agenci musieli przeżyć gdzieć w lesie nocą. Okazało się że ze snu czy czego tam obudziły się dziwne maleńkie owady które boją się światła a w nocy ruszają na żer. Ich rój przypominał mgiełkę, potwfiły przecisnąć się przez prawie każdą szparę.

Widziałem - miał fajny klimat :P

To może być gatunek owada, ale również wirus, lub jakieś bakterie, które zabijają ludzi - znowu kojarzy mi się Aldis z jego Helikonią - tam krążył wirus, który zabijał ludzi, a u tybylców wywoływał chorobę, ale nie w 100% śmiertelną...

kaellion pisze:
o musiało by być coś w stylu Posterunku tyle że z większą ilością speców, wszak NeoDżungla nie wysyła swych stworzeń by zabijały ludzi.

Wydaje mi się, że speców w Posterunku jest wystarczająco, zresztą we wstępnym poście pisałem coś w tym guście :)

Na razie bardziej odniosłem się do wypowiedzi, a coś więcej od siebie, może w przyszłości.
 
Fingal
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: pt maja 27, 2005 1:24 pm

pn mar 20, 2006 1:10 am

A ja uważam, że neodżungla to nie tyle wegetariański moloch, co kolejny kawał świata. Ja sobie wyobrażam, że tam nadal żyją ludzie, zarazem zwykli wieśniacy jak i guerrillas, dziwni fanatycy aparycją przypominający Che, różne okropieństwa jak w "Czasie Apokalipsy" (tyle, że to nie Nam :P), a także klimaty filmu DNA. Krótko mówiąc zasadniczo ta sama rozpierducha co na północy, tylko że zmiana strefy klimatycznej.

Co do Ameryki Środkowej, to chyba część zajmuje Hegemonia, natomiast reszta może być górzystym pustkowiem, za którym rozciąga się dżungla. W końcu większość świata to pustkowie, więc czemu ta dżungla ma być tuż pod Hegemonią, zupełnie nieoddzielona?
 
Awatar użytkownika
Pinio
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 112
Rejestracja: sob lip 23, 2005 8:52 pm

pn mar 20, 2006 5:07 pm

Fingal pisze:
A ja uważam, że neodżungla to nie tyle wegetariański moloch, co kolejny kawał świata. Ja sobie wyobrażam, że tam nadal żyją ludzie, zarazem zwykli wieśniacy jak i guerrillas, dziwni fanatycy aparycją przypominający Che, różne okropieństwa jak w "Czasie Apokalipsy" (tyle, że to nie Nam :P), a także klimaty filmu DNA.

Widziałem kiedyś reklamówkę tego filmu, tam był jakiś obcy, wyglądem przypominający Obcego? Słabo pamiętam, więc nie jestem pewien. Wracając do ND - też mi się widziała zaludniona, chociaż w innym tonie to ująłem.
Pinio pisze:
Może taki pomysł. Zamknięcie społeczności środkowo- i południowo- amerykańskiej zaoowocowało, rozkwitem cywilizacji wzorowanej na starożytnych cywilizacjach tych terenów. Wiele aspektów życia tych społeczności, przypomina te z przed wieków, ale sporo się zmieniło. Taki AApunk (Ancient Amerikapunk :P).

Pinio pisze:
1. ścisła symbioza doprowadziła, do tego, że ludzie (w roli komensala*) czerpią korzyści z lasu (w roli gospodarza), np. nowe rodzaje jadalnych roślin, zwierząt...
2. ludzie poddawani ciągłemu działaniu dżungli zmutowali się w...? Elfy :P W jakąś inna formę człowieka - może być to spowodowane promieniowniem itp. (odrzucając pełną zgodność naukową)
3. unikalna fauna i flora, wykorzystywana jest przez ludność, np. do transportu (różne kopytne, kotowate, wielkie ptaki)
4. łowiectwo jest oczywiste, ale rolnictwa na takim terenie też nie można wykluczyć. Będzie ograniczone a jakże, ale może Neodżungla da jakieś możliwości, których wcześniej nie było
5. być może zamknięty charakter świata - doprowadził do cofnięcią się technologicznego - nikły transport, przepływ informacji, dostępność materiałów jest słaba...

***

A teraz coś innego.
Fingal pisze:
Co do Ameryki Środkowej, to chyba część zajmuje Hegemonia, natomiast reszta może być górzystym pustkowiem, za którym rozciąga się dżungla. W końcu większość świata to pustkowie, więc czemu ta dżungla ma być tuż pod Hegemonią, zupełnie nieoddzielona?

Ten cytat pokazuje, że ND prowokuje pytania o charakterze bardziej ogólnym: jak daleko sięgają i jak duże są zniszczenia powojenne, co się działo na południu, jak daleko sięga ND, jak wygląda świat w strefie przyfrontowej (front przy ND)... Można się pokusić o rzucenie paru pomysłów. Od siebie coś dodam, jeśli spotka się to z jakimś odzewem :D

Pozdrowienia
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

czw mar 22, 2007 5:07 pm

Neodżunglę można pewnie pokonać zrzucając... chmury ciekłego azotu z samolotów, moim zdaniem pod wpływem tak niskiej temperatury wystarczy stuknąć aby drzewo rozsypało się w proch, podejrzewam, że ten sposób by się sprawdził dlatego że jeśli coś jest pokryte lodem nie może się rozwijać i wszystkie procesy metaboliczne się zatrzymują(a nawet jeśli to nasionko które przymarzło do gałęzi nie spadnie na ziemię :razz: ). Problem jest tylko z samolotami i produkcją ciekłego azotu na skalę tak przemysłową aby powoli wytępić całą neodżunglę i zostawić jej tylko tyle aby służyła za niewyczerpalne źródło surowców np. do produkcji papieru. Dlatego raczej uważam, że aby wytępić neodżunglę najpierw trzeba zniszczyć Molocha i skupić się na niej :razz: A czym można zniszczyć Molocha? Może właśnie neodżunglą? :)
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

czw mar 22, 2007 10:34 pm

?!? Azotem? To może piaskiem? Gdyby ją zasypać suchym piaskiem, to zamieniłaby się w neopustynię :D

Poza tym ciekły azot służy do niszczenia ciekłometalicznych terminatorów z przyszłośći, na Dżunglę lepszy byłby napalm, albo skuteczny defoliant (choć podejrzewam, że chemiczne ataki pewnie by jej się spodobały - zaczęła by podśpiewywać i szorować plecy wielką szczotką :P:D:P)
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

pt mar 23, 2007 8:17 am

Ta dżungla jest odporna na ogień, nic nim nie zdziałasz, to co zaraz wypalisz po chwili odrasta(albo czegoś nie doczytałem i jest całkowicie odporna na ogień czyli się wcale nie pali). Ciekły azot ma temperaturę -200 stopni C, nie ma organizmu żywego który mógłby przetrwać coś takiego(w sumie ognia też nie, ale tutaj chyba lód jest lepszy), wyobraź sobie co stanie się z wodą w komórkach rośliny przy takiej temperaturze - zostaną rozerwane, bo woda zwiększa swoją objętość gdy zamarza, to samo stanie się ze wszystkimi nasionami - szlag je trafi, są materiały odporne na ogień, które się nie palą, ale wsadź je na ok 5 sekund do azotu i stuknij najlepiej jakimś patyczkiem - rozsypią się w proch i to samo stanie się z drzewami - w spryskane ciekłym azotem wystarczy uderzyć aby rozsypały się w kupkę martwej tkanki. Podejrzewam, że dżungla też nie jest w 100% odporna na ogień, prawdopodobnie nie wytrzymałaby temperatury lawy wulkanicznej i idącego za nią gorącego pyłu, a co by się stało gdyby liście zostały pokryte tym pyłem? Pewnie zaczęłyby obumierać z braku słońca i powietrza. Albo pierdyknąć atomówkę i już nie ma dżungli :razz:
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

pt mar 23, 2007 3:35 pm

...
Sam tego chciałeś :D

Pomysł z ciekłym azotem jest niedorzeczny. Żeby obniżyć temperaturę, nawet małego skrawka Dżungli potrzeba by niemożliwych wręcz ilości energii. Do tego transport i jakiś bojowy sposób dystrybucji takich ilości gazu nie leży w dzisiaj w możliwościach ludzi, a co dopiero w Świecie Neuro. Samo skroplenie takich ilości azotu to przedsięwzięcie w sam raz dla molocha, a nie jakichś śmiesznych, niedobitków ludzkiej społeczności. No i sądząc po zdolnościach regeneracyjno-adaptacyjnych Dżungli, to w tydzień wszystkie drzewa wypracowałyby stałocieplność, pokryły się grubym futrem, zapuściły odpowiednio głębokie korzenie, a w razie czego odrastały z kłączy.

A po atomówce dopiero by się zaczęło, nie da się przecież zniszczyć wybuchami całej dżungli, więc w przyległych rejonach mutacje dopiero by wybujały.

Co do wulkanów, hmm... są w Neuro jakieś zdalnie sterowane wulkany? Pewnie jeszcze przemieszczające się po globie z ogólnoświatowym turnee?
:P
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

pt mar 23, 2007 5:27 pm

Wcale nie mówiłem, że ludzkość ma możliwości aby produkować azot na taką skalę i żeby było to możliwe najpierw trzebaby było pokonać molocha, a później ludzkość pewnie jakoś sama by się zjednoczyła i dopiero wtedy mogłyby być jakieś możliwości co do tego. Z wulkanami tylko powiedziałem, że gdyby jakiś wybuchł w pobliżu byłoby to możliwe, ale raczej nie ma takiej możliwości, zaś z atomówką to był po prostu żart bo to byłoby samobójstwo :wink: Może bomba wodorowa miałaby jakieś możliwości(jest 1000 razy mocniejsza od bomby atomowej, przynajmniej tak mówili na Discovery :wink: Tylko że należy wziąć pod uwagę że niełatwo ją zrobić a jakie mogą być skutki jej użycia... Bomby wodorowej użyli ruscy[był to największy wybuch w dziejach świata - miał siłę 4000 bomb atomowych zrzuconych na Hiroshimę, do tego miała zmniejszoną moc - wynosiła 57 megaton, mogła osiągnąć 150 megaton a fala uderzeniowa i tak 3 razy okrążyła ziemię] i to tylko raz do testów. Gdyby ludzie weszli w posiadanie wodorówki wielkości tej ruskiej bomby + nowocześniejsza technologia neuro ludzie mogliby pochować się do bunkrów i zniszczyć molocha na raz.
 
Awatar użytkownika
NoOne3
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1908
Rejestracja: ndz wrz 18, 2005 4:42 pm

sob mar 24, 2007 12:16 pm

...

Siedzi baca, na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi...

To ja już wolę próby porozumienia się i doprowadzenia do pokojowej koegzystencji.

No i skoro rozważasz sposoby zniszczenia dżungli w tak wysokiej abstrakcji, to lepiej zrobić wielki szklany klosz i ją tam zamknąć.

I nikt nas nie zgani za OffTop?
 
Awatar użytkownika
Zychu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1235
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 2:50 pm

sob mar 24, 2007 2:37 pm

Z tym kloszem byłby problemik :razz: Taki deczko duży musiałby być :) Ciekawe jak w ogóle go podnieść :D To już chyba lepiej byłoby zrobić ściany ze szkła dookoła dżungli - po szkle raczej porost nie wlezie.

Co do pokojowego współistnienia z Molochem - podejrzewam że ani Moloch ani ludzie nie są głupi żeby uwierzyć w pokojowe intencje tego drugiego. Moloch pewnie znowu by się zbuntował i tym razem pewnie naprawdę wyplenił ludzi, tak samo ludzie by szukali sposobu żeby go zniszczyć raz na zawsze, podejrzewam, że zbieraliby pomoc ze wszystkich krajów świata żeby przypierdzielić w niego wielką bombą EMP. Zauważ że Moloch robi coś "dla ludzi" tylko po to żeby uśpić ich czujność i zaatakować większymi siłami - tak robi w bitwach - początkowo udaje że przegrywa, zarządza odwrót aby po chwili wyjechać najcięższym sprzętem jaki ma na ludzi którzy już cieszyli się ze zwycięstwa i złożyli broń. No i moim zdaniem ludzie o tym wiedzą i NIGDY nie zaufają Molochowi, gdyż uważają go za wcielone zło, a jeśli ktokolwiek wyskoczy z takim pomysłem zostanie uznany za wariata który ufa ślepo każdemu.

Wojny z maszyną taką jak Moloch nie da się zakończyć pokojowo - maszyna jest bezwzględna, nie obchodzą jej straty we własnych oddziałach, ma jasno postawiony cel i dąży do niego, maszyna się nie zmęczy, nie będzie miała "dosyć" wojny, Moloch także nie miałby powodu przerywać wojny, najprawdopodobniej przewidziałby, że jeśli da ludziom chwilę wytchnienia to oni zjednoczą się i znajdą sposób żeby zniszczyć go ostatecznie, po prostu albo Moloch albo Ludzie.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość