Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

śr wrz 29, 2010 12:54 am

I. PROLOG : Pakt z Diabłem.

Dokładnie dwa dni temu przyjęliście zlecenie od pewnej samodzielnej organizacji najemniczej o nazwie Ravenwood, która zajmuje się, jak mówią jej członkowie, obroną mniejszych miast i osad za „niewygórowaną” cenę przed gangerami, mutkami a nawet podobno maszynami. Nie mieliście kasy, nie mieliście za co chlać, nie mieliście na panienki, nie mieliście paliwa i cholernie krucho z zapasami. Krótko mówiąc nie mieliście na nic. A w dzisiejszych czasasch trzeba mieć na wszystko. Taka jest prawda. Więc zgłosiliście się jako najemnicy. Robota była wymarzona – stłuc bandę bandytów za kupę gambli. Bez zastanowienia zgodziliście się. Szef organizacji ( nie przedstawił się po prostu kazał mówić na siebie Szefie ) obiecał wam po 200 gambli na łeb za załatwienie pewnego interesu. Mieliście po prostu jechać do mieściny Richfield Springs od której dzieliło was zaledwie 60 km. Miasto było pod protekcją Ravenwood. Mała zapiździała mieścina w którym znajduje się ruina starego przedwojennego bunkru. Tylko to było tam cenne. W chwili obecnej bunkier służy jako silos do przechowywania żywności. I ten właśnie silos pełny żywności stał się celem jakichś pustelników, rozbójników którym udało się go przejąć. Waszym zadaniem jest wykurzyć stamtąd okupantów, nie ważne jak – zabić, przestraszyć, poprosić o odejście – najważniejsze jest to, żeby budynek przeszedł w posiadanie ludu miasteczka, które głoduje od kilku dni. „Macie zrobić wszystko co konieczne bo zdobyć bunkier! Dosłownie wszystko!” Na odbicie tego bunkra dano wam dobę naliczaną jak tylko opuścicie obóz Ravenwood’u. Po tym czasie zjawią się wozy, które mają za zadanie zabrać zapłatę dla Ravenwood za uratowanie miasteczka. Od przybyłych żołnierzy Ravenwood dostaniecie waszą zapłatę w paliwie i żywności i na tym kończy się wasza robota. Tak została wam przedstawiona cała sytuacja. Oczywiście zastanawialiście się dlaczego sami nie mogą tego zrobić ale nie było to dla was ważne. Ważniejsza była sowita zapłata jaką wam zaoferowano. Oferta nie do odrzucenia według was...

Jedziecie więc przed siebie, dobrą godzinę temu zjeżdżaliście już z międzystanowej 88 i poruszacie się w tej chwili zniszczonymi ulicami polnymi, choć gdzieniegdzie widać jeszcze pozostałości po asfalcie. Żar lejący się z nieba wcale nie umilał podróży. Po kilku minutach zauważacie znak drogowy „Richfield Springs 4 mile”.

Ostatni odcinek drogi mija spokojnie jak zresztą cała podróż. Wreszcie w dolinie widzicie miasteczko Richfield Springs... położone na pustkowiu blisko Nowego Jorku. Jest to podupadła miejscowość, z drewnianymi, dosyć solidnymi domami. Aż zdziwko łapie dlaczego komukolwiek zależy na tej mieścinie. Richfield Springs umierało... Kiedy wjechaliście do miasteczka uświadczyliście sterty gruzu, ogromny syf i smród. W wielu miejscach leżały zwłoki ludzi – niektóre się już rozkładały, a inne świeże jakby przed chwilą padli. Rozglądacie się po mieście. Nietrudno dostrzec, że trupy są wychudzone. Nie trzeba być detektywem żeby wydedukować, że w okolicy z żarciem dość kiepsko, większość ludzi głoduje, każdy kilogram jedzenia jest cholernie cenny. W mieście jest tylko kilka prowizorycznie odrestaurowanych przedwojennych domów, najwyższy budynek z dobudowaną z blachy wieżą, na szczycie której postawiono krzyż – pewnie kościół myślicie sobie. Waszym celem był jednak silos z jedzeniem. Był to dwupiętrowy metalowy budynek przedwojenny ale nie był praktycznie wcale uszkodzony. Na ulicy nie było widać ani jednej żywej duszy choć dobrze wiedzieliście, że ktoś tu jest. A jeśli jest to na pewno widzi, że ktoś zawitał do miasta. A jeśli widzi to nietrudno będzie otworzyć ogień. Strzałów jednak nie słychać. Wokół panuje nadal ta sama przeraźliwa cisza. W ten cholerny upalny dzień na tej cholernej pustyni nie ma nawet cholernego wiatru który mógłby porobić troche cholernego hałasu...

Jesse rozglądał się zostając jeszcze na wszelki wypadek w samochodzie. Po chwili rzucił spokojnym tonem :
- Wieża... dobre gniazdko dla snajpera...
Ostatnio zmieniony śr wrz 29, 2010 2:29 pm przez AdiVeB, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

śr wrz 29, 2010 4:49 pm

Charles Verner powoli, bardzo powoli wyjął broń. Rozejrzał się czujnie po okolicy, rzucił też okiem na ciała w poszukiwaniu jakichkolwiek znaków szczególnych. Potem powoli, krok za krokiem przybliża się do ściany najbliżej stojącego budynku. Będąc przy niej zbliża się (oczywiście powoli) do drzwi i z całej siły grzmoci w nie pięścią.
-Wyłaźcie stamtąd! Wiemy, że tam jesteście, do cholery! - krzyczy w nieokreślonym kierunku.
Po tym wyczynie spojrzał z pewnym niepokojem w stronę wieży. Napiął wszystkie mięśnie, gotowy błyskawicznie uniknąć strzału.
Ostatnio zmieniony śr wrz 29, 2010 4:50 pm przez Lord Koniu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

śr wrz 29, 2010 6:35 pm

Henry

Siedząc w samochodzie złamał strzelbę na pół i załadował dwa naboje. Sprawdził jeszcze czy noże są na swoim miejscu i wyszedł z auta trzymając broń w lewej ręce. Spokojnie obejrzał całą ulicę.
- Cicho tu... za cicho na gangerów. - powiedział nie przerywając oględzin terenu. Potem ruszył w kierunku budynku przy którym stoi Charles.
 
Ferr-kon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 540
Rejestracja: śr wrz 28, 2005 12:01 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw wrz 30, 2010 7:28 pm

Robert Duncan

Robert prowadząc wóz rozglądał się uważnie. Jego płaszcz leżał na jego oparciu, a on sam siedział w swojej koszulce i podartych jeansach oraz czapce baseballowej na czaszce... Za pasem miał obrzyn, załadowany oraz swojego walthera. Mimo tego jednak, gdy Charles wyszedł z samochodu, on zahamował i zaraz poszedł za nim.
- E! Charlie! - zawoła za nim, po czym zaraz złapał za rękę walącą w drzwi i spojrzał mu w oczy, nieco zdenerwowany - Zachowujemy się jak ludzie, dobrze? Chcemy porozmawiać, przepraszam za kolegę!
Zawołał do drzwi i zapukał tym razem uprzejmie.
- Jestem Robert Duncan!
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw wrz 30, 2010 7:47 pm

Jesse pokręcił głową, odpalił spokojnie fajkę, zaciągnął się i wypuszczając gęsty kłąb dymu wysiadł z samochodu, oparł się o samochód i rzekł pod nosem cicho żeby nikt nie usłyszał :
- Cóż, gdyby nie było to tak bezdennie głupie, powiedziałbym, że to nawet sprytny pomysł... Pogadać z nimi...

Wokół nadal była cisza. Staliście przy kościele, wieża była centralnie nad wami. Gdy Charles zapukał w drzwi te zadudniły. Długą chwilę nie było znaku życia aż po chwili słychać dźwięk powoli otwieranych metalowych drzwi od kościoła i krzyk z wnętrza budynku :
- Czego chcecie?! Nic już nie mamy, ze wszystkiego nas ograbili! Odejdźcie!

Jesse pozostał niewzruszony a nawet więcej - można było zauważyć na jego twarzy krzywy ironiczny uśmiech. Stał dalej paląc fajkę. Zza drzwi nikt się nie wyłonił...
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw wrz 30, 2010 7:54 pm

Henry

Zmienił kurs i ruszył wolnym, spacerowym krokiem wzdłuż ulicy. Postanowił lepiej przyjrzeć się okolicy w razie gdyby bandyci czekali za rogiem. Idąc "przeczesywał" teren przed sobą obiema lufami strzelby.
- Widzę że wam dobrze idzie, zostawię to profesjonalistom... - rzucił w kierunku Roberta i Charliego.
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

pt paź 01, 2010 5:09 pm

Charles podszedł nieco bliżej kościoła, cały czas trzymając broń w pogotowiu. Rozejrzał się czujnie szukając śladów zasadzki, po czym krzyknął:
-Jeśli nic nie macie, czemu sie tu schowaliście? Nie potraficie nawet zakopać trupów?
Po chwili milczenia podszedł jeszcze bliżej kościoła, podniósł broń i dodał:
-Wyłaźcie stamtąd, cholerni tchórze! Liczę do trzech, potem wyważam drzwi!
 
Ferr-kon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 540
Rejestracja: śr wrz 28, 2005 12:01 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

sob paź 02, 2010 10:26 am

Robert Duncan

Widząc opór Charlesa przed posłuchaniem kogoś, kto dużo lepiej zna się na pertraktacjach westchnął tylko, po czym zawołał niezależnie od swojego porywczego kolegi.
- Porozmawiamy i sobie pójdziemy! - powiedział, co było w pewnym sensie jednym z możliwych wyjść, jeśli i obecni mieszkańcy by sobie stąd poszli.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

sob paź 02, 2010 2:40 pm

Henry odszedł od kolegów kilka metrów. Rozglądał się po okolicy. Naliczyłeś ok. kilku tuzinów zwłok. Przyglądasz się im i zauważasz na ich skórze dziwną wysypkę, prawie wszystkie leżą jednak w kałużach krwi.

Po wybuchowej niezdecydowanej mieszance argumentów, które chyba nie wywarły na osobniku za drzwiami zbytniego wrażenia, metalowe drzwi otworzyły się powoli, strasznie skrzypiąc. Z wnętrza budynku wyszedł starszy mężczyzna w okularach i długim czarnym płaszczu. Podszedł do was, kiedy zerknął na Jessiego trochę się uspokoił tak jakby się wam wydawało. Po chwili wodzenia wzrokiem odezwał się znowu :
- Czego tu szukacie? Jaki jest wasz cel?
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

sob paź 02, 2010 6:49 pm

Henry

Zaniepokojony dziwną chorobą wycofał się do kolegów.
- Na co zmarli ci ludzie?- spytał się nieznajomego - I gdzie są ci, podobno nękający was, bandyci?
Podczas rozmowy wciąż uważnie obserwował okolicę szukając jakiegokolwiek zagrożenia.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

ndz paź 03, 2010 2:27 pm

Jesse wtrącił :
- Szukamy człowieka, który tutaj rządzi. Zostaliśmy przysłani żeby wybić jakichś cholernych bandytów, którzy podobno zajęli tą mieścinę...

Mężczyzna po chwili zdziwienia rzekł :
- Nazywam się Johnston, jestem księdzem w Richfield Springs i tymczasowo sprawuję władzę. Walczymy z epidemią... wyjątkowo zabójczą odmianą gorączki krwotocznej – na szczęście ta jest uleczalna... jeśli ma się odpowiednie leki. Podobno choroba rozprzestrzeniła się nawet w Nowym Jorku ale tam pewnie lepiej sobie z nią radzą niż my tutaj... Przy życiu pozostało tylko dwudziestu mieszkańców, piętnastu z nich leży w cierpieniach. Nie wiemy skąd się wzięła choroba. Tydzień temu przybyło do nas kilku żołnierzy z 5 Pułku dla zapewnienia kwarantanny, ale zostaliśmy zaatakowani przez nieznanych nam napastników. Generał Hawkins ze swoimi ludźmi zmusili bandytów do wycofania się lecz w walce większość oddziału Posterunku została ranna, w tym Hawkins. Epidemia wtedy jeszcze bardzo mała, po dniu rozprzestrzeniła się na skalę całego miasta. Ludzie umierali na ulicach, kaszląc i dławiąc się własną krwią, niech Bóg ich ma w swojej opiece. ( wykonał znak krzyża ) Większość ludzi jest w stanie krytycznym ale choroba zabija wolniej niż zwykły przewlekły wirus Eboli. Wy też jesteście żołnierzami Posterunku? ( rzucił spoglądając na Jessiego, który ubrany był w koszule od munduru )

Jesse na wzmiankę o oddziale Posterunku podniósł głowę nie odzywając się. Jego twarz wyglądała na skupioną. Przez jego głowę przeszło kilka myśli między innymi taka, że generałów nie wysyła się do akcji zabijania bandytów zapiździałych wioskach ani dla zapewnienia kwarantanny, coś tu nie gra ale nie warto wyciągać zbyt pochopnych wniosków warto pogadać z tym całym Hawkinsem. Po chwili jednak doszło do niego, że klecha go coś zapytał. Odpowiedział więc :
- Pracujemy dla Posterunku na jakby to powiedzieć... pół etatu... Generał Hawkins jest w stanie porozmawiać?

Ojciec Johnston uspokoił się a nawet ucieszył ze słów Jessiego :
- Oczywiście, jego stan jest stabilny zaprowadzę was do niego. Za mną.

Klecha poszedł do kościoła, Jesse za nim - machnął wam ręką żebyście poszli z nimi. Weszliście do kościoła. Rzeczywiście był to kościół i to w bardzo dobrym stanie ale praktycznie pełnił nieco inną rolę – mianowicie był szpitalem dla ludzi dotkniętych zarazą jak łatwo było się domyśleć po porozrzucanych na łóżkach polowych chorych. W środku strasznie śmierdzi zwłokami, wszędzie jest pełno krwi.

Po chwili do kościoła wszedł mężczyzna. Po mundurze poznaliście, że to żołnierz. Wyglądał na wycieńczonego, gdy do was podszedł zauważacie, że ma strasznie podrkążone oczy i utyka na jedną nogę. W rękach trzyma karabin maszynowy. Koleś był bardzo potrubowany i krzyczał:
- Wracają... ( kaszle, splunął krwią ) Jadą tu!
Ostatnio zmieniony ndz paź 03, 2010 2:31 pm przez AdiVeB, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

ndz paź 03, 2010 2:58 pm

Henry

Odwrócił się w stronę drzwi i szczęśliwy, że szybko opuści ten "szpital", podbiegł do żołnierza.
- Kto jedzie? Bandyci?- spytał się go w biegu, lecz wyczuwając jaka będzie odpowiedź dopadł do wejścia i wyjrzał przez szparę w drzwiach na zewnątrz. Sprawdził jeszcze czy broń jest na swoim miejscu i, oparty o framugę, czekał na ewentualne starcie.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

ndz paź 03, 2010 4:10 pm

Jesse podszedł do Henry'ego żeby też wybadać sytuację. Było ok godziny szesnastej więc nie było mowy o ukryciu się w cieniu i ataku z zaskoczenia. Dobył więc swojego colta, sprawdził czy magazynek jest pełny i załadował go energicznie.

Po chwili wypatrywania zarówno Henry jak i Jesse zaczęli słyszeć ryk silników. Po kolejnej chwili zobaczyli na horyzoncie dwie furgonetki czy minivany nie potraficie dostrzec co dokładnie. Jesse rzekł nieco lekkodusznie :
- Dwa samochoody... zrobimy im z dupy jesień średniowiecza...
 
Ferr-kon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 540
Rejestracja: śr wrz 28, 2005 12:01 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

ndz paź 03, 2010 10:38 pm

Robert

Robert wszedł do środka, ignorując na razie klechę i myśląc o tym, co się tutaj dzieje... On już był chory na ebolę i to wcale nie na tą lżejszą część, chociaż uleczalną jak wielu innych nieszczęsnych amerykanów. Widząc zwłoki, zaskoczyła go jedna rzeczy. Podszedł do drużyny i odciągnął ich na chwilę na stronę.
- Po pierwsze, to nie są trupy po eboli - mówił szeptem - Po eboli mordy, człowiek się roztapia i to wcale nie metaforycznie. Po drugie, mam swoje lekarstwa, jakbyśmy chcieli kogoś przytrzymać przy życiu mogę dawkę lub dwie odstąpić. Ale póki co, nie rzucajmy się do walki i czekajmy na rozwój wydarzeń. To wcale nie muszą być bandyci.

Duncan nie był pacyfistą, chociaż nie ciągnęło go do rozwałki. Mimo tego wyciągnął swój obrzyn i sprawdził, że na pewno go załadował.
Ostatnio zmieniony ndz paź 03, 2010 10:38 pm przez Ferr-kon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

pn paź 04, 2010 6:06 pm

Charles uniósł i odbezpieczył broń, sprawdził też, czy w magazynku aby na pewno są pociski. Wycelował w nadjeżdżające samochody, przyklękając jednocześnie, stabilizując tym nieco długą lufę swojego Kałasza.
Patrząc na kurz i piasek wzbijany przez pojazdy, ledwo słyszalnie szepnął:
-Co tu się, do cholery, dzieje?
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

pn paź 04, 2010 8:14 pm

Pytania i myśli typu "Co się tu kurwa dzieje?", "To nie jest gorączka krwotoczna" czy "Skąd u księdza tak seksowny wąsik?" muszą zostać w tym momencie bez odpowiedzi bo po krótkiej chwili ciszy przed burzą pierwsze pociski serii wystrzelone ewidentnie z broni automatycznej uderzyły w metalowe drzwi od kościoła. Napastnicy, zajechali dwoma opancerzonymi furgonetkami pod silos z żywnością znajdujący się dosłownie na przeciwko kościoła. Pojazdy zostały ustawione jako barykada, po chwili otworzyły się rozsuwane drzwi, a z wnętrza każdego z samochodów wyskoczyło po trzech uzbrojonych po zęby ludzi. Napastnicy rozdzielili się, pochowali się za wszelkie dobre osłony. Jesse, Charles i Henry, którzy stali przy oknie i drzwiach widzieli całe zajście. Nie musieliście zbytnio kombinować żeby załapać, że nie są przyjaźnie nastawieni i nie zajdą z flaszką. Wyciągnęli giwery i wycelowali w was. Według niektórych z was - tych przy oknach - nie chcieli pertraktować. Po chwili wasze przypuszczenia stały się już rzeczywistością. Pierwsze serie padły przez okna. Jesse i Henry zdążyli paść na ziemię, Charles dostał rykoszetem w ramię. Pocisk na szczęscię tylko musnął wojownika autostrady, ten zaś zupełnie odruchowo przyczaił się pod oknem. Druga seria rozszarpała korpus rannego wcześniej żołnierza ( tego którego was ostrzegł przed napastnikami ), ten padł na podłogę w kałuży krwi.

Jesse podsumował chłodnym okiem :
- Mają za dobre uzbrojenie jak na bandytów... MP5-tki i M16-tki nie należą do standardowego wyposażenia przeciętnego gangera... w sumie żadnego gangera... Mam idiotyczne wrażenie, że nie chcą z nami pogadać...

Jesse podbiegł trzymając głowę nisko żeby sprawdzić czy żołnierz przeżył. Puls znikł, koleś zszedł. Nie żałował go... nie znał gościa. Chwycił karabin maszynowy który tkwił w ciepłych jeszcze drżących dłoniach. Był to M16, poszukał jeszcze zapasowych magazynków przy ciele. Znalazł trzy. Broń rzucił w stronę Charlesa, zapasowe magazynki także, po czym rzekł jak to ma w zwyczaju bez emocji :
- Charlie przyciśnij ich do ziemi... ( zwrócił głowę do leżącego na podłodze klechy ) Jest tu jakieś tylne wyjście?!

Klecha podniósł głowę i rzekł z łzami w oczach:
- Z tyłu! Za mną! ( wskazał palcem )

Jesse podbiegł do Henry'ego i powiedział jak zwykle spokojnie:
- Henry, musimy ich zajść od tyłu z zaskoczenia... nie mamy szans w walce pozycyjnej, przygniotą nas w tym jebanym kościele... Charles zapewni nam wsparcie, odciągnie od nas uwagę... przekradniemy się jakoś między budynkami...

Pociski dalej dudniły o metalowe wejście, wiele wpadało też przez okna, łobuzy powybijały wszystkie szyby w oknach.
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

wt paź 05, 2010 3:18 pm

Henry

W odpowiedzi tylko się uśmiechnął i nisko pochylony pobiegł w stronę wskazaną przez księdza. Przy drzwiach zatrzymał się i czekając na Jessego, wyciągnął papierosa i włożył do ust.
- Robi się coraz ciekawiej, prawda? - mruknął zadowolony gdy towarzysz do niego dołączył.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

wt paź 05, 2010 3:39 pm

Jesse spojrzał na Henry'ego najpierw spod byka po czym uśmiechnął się kiwnął głowę, wychylił się przez drzwi wyjrzał. Droga była czysta, klepnął w ramię kumpla i zapytał, bardziej retorycznie nie czekając na odpowiedź :
- Gotowy?

Po czym ruszył zdecydowanie i szybko w stronę budynku który stał za kościołem, z dala od strzelaliny. Stamtąd między budynkami można było spokojnie zajść napastników od tyłu. Jesse dobiegł niepostrzeżenie do budynku schował się za ścianę ( zdany test skradania ) wychylał się przyklejony do muru co chwilę by sprawdzić sytuację. Po chwili spojrzał w stronę Henry'ego i machnął rekę by ten ruszał za nim. Jesse wyjął colta, z rękawa wysunął nóż i czekał.
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

wt paź 05, 2010 4:28 pm

Henry

Pobiegł śladem Jessego i zatrzymał się za nim.
- Mamy jakiś plan, czy robimy rozwałkę z zaskoczenia? - powiedział kumplowi do ucha, był gotowy do walki w każdym momencie.
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

wt paź 05, 2010 5:59 pm

Schwyciwszy mocno w ręce karabin i upewniwszy się, że jest naładowany, Charles zaczął szukać wzrokiem napastników. Oparł broń na ramie wybitego okna i położył palec na spuście. jego założenie było proste - zmienić w siekane każdego, kto wyłoni się zza osłony samochodów. Nic więcej, tylko wycelować i strzelić. Nie spudłuje, o nie.
-Gińcie, sukinsyny - powiedział, uśmiechnął się, po czym skupił wzrok na pojazdach, gotów strzelić.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

wt paź 05, 2010 6:13 pm

Przeszliście niezauważenie ciasnymi uliczkami między budynkami trochę dalej. Stoicie w tej chwili jakieś pięć metrów od napastników, którzy myślą, że dalej jesteście w kościele. Koncentrują całą siłę ognia w stronę budynku w którym zostali Robert i Charles. Serie z ich broni konsekwentnie uderzały o ścianę, drzwi i okna kościoła. Charles obserwował Jesse'ego i Henry'ego skradających się w stronę napastników. Cała wasza trójka miała bezpośredni kontakt wzrokowy z sobą.

Jesse i Henry schowali się za budynkiem jak już wspomniałem, jakieś pięć metrów trochę za plecami przeciwników. Jesse wychylił się delikatnie, nadal wszystko było tak jak zaplanowane. Nie mieli sie połapać że ktoś ich zaskoczy i sie nie połapali. Jesse po chwili wypatrywania odpowiedział na pytanie kumpla :
- Plan jest taki, że każdy z nas ma do załatwienia trzech... idziemy w zwarcie, będą mieli opory żeby strzelać serią w tłumie. Plan jest mało skomplikowany i szybki do wykonania, nie jesteśmy w stanie tego spieprzyć... ( dokńczył z uśmiechem )

Schował colta i wysunął z rękawa drugi nóż, stał tak z dwoma nożami i czekał :
- Ruszasz pierwszy... Czekamy do momentu aż Charles przyciśnie ich do ziemii wtedy atakujemy.

Po chwili podniósł rękę żeby dać Charles'owi znak że są gotowi.
Ostatnio zmieniony wt paź 05, 2010 6:18 pm przez AdiVeB, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Ferr-kon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 540
Rejestracja: śr wrz 28, 2005 12:01 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

śr paź 06, 2010 4:31 pm

Robert

~Cholerne świry~ pomyślał Robert i wyciągnął zza pasa swojego walthera i przypadł do Charlesa.
- Pieprzeni wariaci! - zawołał, wyciągając także obrzyn i ponownie sprawdzając amunicję, przesuwając się nieco w bok - Gdyby nasi kochani goście byli nieco nieco bliżej...
Żałował, że nie mógł skorzystać z obrzyna, więc czekał na rozwój wydarzeń, podchodząc bliżej drzwi, gotów by wybiec, gdy tylko reszta wywoła chaos.
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw paź 07, 2010 3:53 pm

-Let's rock! - wrzasnął na całe gardło Charles i wystrzelił kilka próbnych serii w stronę napastników. Potem kolejną. I kolejną.
Potem już właściwie nie zdejmował palca ze spustu, aż do wykończenia wszystkich pocisków. Potem załadował kolejny magazynek i z nie mniejszym zacięciem znów zaczął siekać ołowiem. Czekał na znak od Jessego, że wykonali plan. Może będzie wtedy mógł zabrać sobie jeden z tych samochodów...
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw paź 07, 2010 5:53 pm

Charles zaczął ostrzał, napastnicy nie spodziewali się silnego oporu dlatego kucnęli i schowali się za samochodami. Zaczęli o czymś żywo dyskutować między sobą, dając jakieś znaki rękami do siebie nawzajem.

Jesse i Henry byli gotowi kiedy Charles zaczął ich ubezpieczać. Jesse chwycił mocno noże i czekał aż Henry zgodnie z planem ruszy na napastników.
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw paź 07, 2010 8:46 pm

Henry

Wybiegł zza rogu i jednocześnie wystrzelił najpierw raz, potem na poprawę drugi, w stronę schowanych bandytów. Huk wystrzału poniósł się po miasteczku, gdy chmura śmiercionośnych kulek pomknęła do celu. Chwilę później, bezużyteczna już strzelba leżała w kącie, a Henry z nożem w ręku biegł do walki wręcz.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

pt paź 08, 2010 12:39 am

Henry wybiegł zza rogu po dwóch strzałach padł jeden przeciwnik. Reszta wyglądała na trochę zdezorientowanych choć nie siedziała wryta za osłonami samochodów. Jeden z napastników, stojący najdalej od Henry'ego i Jesse'ego wstał i już miał oddać strzał kiedy jego mózg udekorował ścianę budynku przy którym stał. Pozdrowienia od Charles'a który skrupulatnie wywiązywał się z zadania mu powierzonego. Trzej najbliżej Henry'ego rzuciło się do walki. Jeden z nich został błyskawicznie ścięty przez Jesse'ego, który wyłonił się zza pleców Henry'ego. ( sztuczka "Nożownik"; Wykończenie - akcja za 3 sukcesy ) Koleś padł na ziemie z rozciętym gardłem. Jesse błyskawicznie ruszył w stronę reszty przeciwników mając nadzieję, że Henry zaraz dołączy.

Henry uniknął ciosu bagnetem, po chwili uniknął drugiemu. Napastnicy którzy na początku wyglądali na dość dobrze wyszkolonych i zorganizowanych teraz wyglądają jakby wpadli w panikę.

( Napastników było sześciu. Jednego ściągnął Charles, drugiego ściągnął Henry z dwururki. Zostało jeszcze trzech przeciwników. Dwóch jest w tej chwili w zwarciu z Henrym, do ostatniego za chwilę dopadnie Jesse. )
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

pt paź 08, 2010 5:14 pm

Henry

Rozpoczęła się prawdziwa walka wręcz. Henry sprawnie operując nożem (i nie wahając się sięgnąć po drugi), unikał ciosów, starając się dopaść do przeciwnika i jednym sprawnym ruchem otworzyć mu bebechy.
 
Ferr-kon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 540
Rejestracja: śr wrz 28, 2005 12:01 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

wt paź 12, 2010 10:19 am

Robert

Sytuacja robiła się gorąca, a on tylko stał przy drzwiach? Niedoczekanie! Porwał się na nogi, sięgnął do klamki i otworzył drzwi, przypadając do drugiego rogu, tak, by móc widzieć ulicę ale nadal być pod ochroną. Wychylił się lekko i wycelował w kierunku jednego z przeciwników ze swojego Walthera, przymierzając i strzelając.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw paź 14, 2010 5:28 pm

Robert strzelał do przeciwnika. Jeden z nich oberwał w ramię i delikatnie się zachwiał.

Henry długo i zwinnie unikał ataków dwóch przeciwników po czym sprzedał porządną kosę temu który dostał kulkę od Roberta. Drugi z przeciwników trafił bagnetem prosto w udo twardziela z Miami. ( lekka rana - 2 w testach zręczności i budowy ) Henry automatycznie wbił swój nóż w serce kolejnego wroga.

Kilka metrów dalej Jesse stał właśnie nad ostatnim z przeciwników, który padł na kolana z flakami niekoniecznie na miejscu. Nożownik chwycił go za włosy, odchylił jego głowę i poderżnął mu gardło swoim nożem motylkowym po uprzednim wykonaniu imponującej sztuczki. Krew się polała, Jesse pchnął dławiącego się krwią na ziemię by powoli i w męczarniach umierał.

Po chwili Jesse odwrócony do was plecami wytarł nóż o ubranie trupa i schował go. Podniósł z ziemi leżącą berette należącą od tej chwili do niego i schował w spodnie. Odwrócił się do do Henry'ego i rzekł spokojnie :
- Fajna zabawa nie?

Strzały ucichły, wkoło zapanowała znowu cisza...
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

Sesja Neuroshima : Ostatni Patrol

czw paź 14, 2010 6:34 pm

- I tacy goście prawie pokonali oddział Posterunku? Koniec świata nadchodzi, Moloch będzie miał niezły ubaw - powiedział Charles, po czym zajął się badaniem pola bitwy - najpierw spróbował rozpoznać markę samochodów, potem ukląkł i zaczął dokładnie studiować i przeszukiwać ciała przeciwników. Szukał wszelkich znaków szczególnych, które pozwoliłyby mu dowiedzieć się czegoś więcej o napastnikach. Ciekawe, czy coś znajdzie...
Ostatnio zmieniony czw paź 14, 2010 6:34 pm przez Lord Koniu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości