Na wszelkich forach o magickach często spotyka się cwaniaków, którzy pytają się o metchupy danego decku, a sami nie zadają sobie trudu sprawdzenia ich. Większość osób robi to na sucho patrząc na spisy, ale wtedy można zgubić wiele szczegółów.
Jaki są wg was zasady dobrego testingu.
Jakich sytuacji się wystrzegać, aby był on obiektywny. Chodzi mi tu o darmowe mulligany itp. jak np w zwyklym 24 landowym decku nachodzi 0-1 albo 5-6+ landow/ albo o złe podejscia na dany deck np. 2x pinger 3x land skirk i gang na kombodeck. Jak wg. was powinno się to rozwiazywac.
Oto przykład, który obudził moje wątpliwości:
Gobki vs Tooth w 4 turze zjezdzam opa do 4hp w game one i 7 hp w game two a on 2x puszcza mi 4 i 5 turn tootha ze stopdeckowanego ostatniego elementu "urza's tronu"do tego majac po 2x trellis, a tak to za ture wjazdy z mojej strony konczace gre, jak traktowac takie sytuacje do procentowania metchupu? Często zdarza się także, że od jednej decyzji zależy los rozgrywki. Np. w 2 grze zdecydowałem sie spingować Trelliske sparkiem i wjechać za dodatkowe 7 dmg piledriverem. Niestety zemscilo to się na mnie gdy w next turze wszedł tooth po Vampira+Triska. Z aktywnym sparksmithem nie miałbym z tym problemu.
Po takich sytuacjach wyszło z praktycznie 2 wygranych gier, dwie przegrane ;/. Nie wiem teraz jak to liczyć do precentowej oceny metchupu.