Kogoś kto poświęci swój czas by pomóc dopiero zaczynającej MGmowanie. Chciałabym w niedalekiej przyszłości poprowadzić sesję tutaj na forum, lecz nie mam bladego pojęcia jak się do tego zabrać i często dopada mnie leń, czyli zamiast siedzieć nad kampanią/przygodą/scenariuszem, robię co innego, jakoś nie potrafię rozpocząć roboty. Pomysły jako takie mam, lecz trudno mi je spisać.
Czy znajdzie się ktoś doświadczony (najlepiej w prowadzeniu na forum), kto pomoże mi w pracy nad sesją via GG lub PW? Przyjmę jakąkolwiek pomoc. Tak właściwie potrzebuję tylko kogoś kto będzie mi patrzył przez ramię wytykając błędy i motywował do roboty. Osoba ta była by moim nauczycielem, a także współstwórcą mojej sesji, możliwe, że nawet współ-MG.
EDIT: Chętnych proszę o jak najszybsze zgłoszenie się na GG/PW.

Więcej osiągnęłabyś dając to ogłoszenie do działu poświęconego sesjom, gdyż nie wszyscy tam prowadzący interesują się dnd (chyba). W każdym razie, nie musisz zaczynać od razu od bycia MG, najlepiej spróbuj najpierw w roli gracza, to łatwiejsze i dużo się można nauczyć.

Ale ja już grywałam w DnD. Właśnie chce teraz spróbować MGmienia.
Poproszę Moda o przeniesienie.

8885563 - moje gg. Możesz pisać z pytaniami.

Ale nie ma recepty na poprowadzeni udanej sesji, czy na napisanie takiej.
Wielu MG nie ma nawet scenariusza i improwizują. Przy krótkich, prostych sesjach to się nawet sprawdza.

Wymyślasz fabułę. Masz gotowy motyw, zainspirował Cię film, wpadł ciekawy pomysł. To jest baza kampanii.
Musisz ustawić w tym gracz. Kim są, jaka jest ich relacja z wydarzeniami w sesji. Czego chcą, i jak zachęcić ich by robili to co zaplanujesz.

Dalej jest już z górki.

Pytanie, czego Ty oczekujesz od takiego mentora? Każdy ze starszych stażem MG na tym forum, ma swój własny styl prowadzenia sesji. I nie zawsze ten styl może pasować do tego jak sobie wyobrażasz owe prowadzenie. A podpowiedzi czy wskazówki takiego mentora, zawsze będą się opierać na jego podejściu do mistrzowania.

U mnie styl prowadzenia często można nazwać survivalem. Nie to, że walki są aż tak bardzo często, tylko dlatego, że są trudne. Ja spory nacisk kładę na mechanikę. Inni kładą nacisk na coś innego. Nefarius np woli tworzenie powieści, prowadzi bardziej storytellingowo i nawet jeśli gracz na 3 poziomie spotyka giganta, to jest taki gigant, którego ów gracz może pokonać. U mnie np to jest niemożliwe.

Proponowałbym raczej zorientowanie się który ze starszych MG na forum ma styl prowadzenia pasujący do tego co chcesz osiągnąć a potem poprosić już konkretną osobę o pomoc.

A ja dorzucę od siebie, że jeżeli chodzi o aspekty techniczne prowadzenia na forum (bo to też pojawiło się w Twoim pytaniu), to proponuję lekturę :

jak-grac-w-sesje-forumowe-vt60387.html
i
czesto-zadawane-pytania-vt60388.html

Ewentualnie zapraszam na gg

Pomóc to i ja mogę. Po południu czas mam. Tyle, że ze mnie żaden autorytet. Na 3 rekrutki udała się jedna, ale sesja i tak padła

nawet jeśli gracz na 3 poziomie spotyka giganta, to jest taki gigant, którego ów gracz może pokonać

Granica Storytella u Nefariusa to dwóch pierwszolevelowców pakujących się w armię diabłów . Wiem z własnego doświadczenia .

A tak na temat. Spróbuj coś poprowadzić tak po prostu, najlepiej klasycznie. Często to gracze napędzają sesję a nie gm więc możesz się czegoś nauczyć od graczy .

erman pisze:

A tak na temat. Spróbuj coś poprowadzić tak po prostu, najlepiej klasycznie. Często to gracze napędzają sesję a nie gm więc możesz się czegoś nauczyć od graczy .

Właśnie nie chcę rozpoczynać prowadzenia tak na "huurraa", bo bez przygotowania coś może pójść nie tak, a ja wole gdy wszystko idzie w miarę gładko.

Ja moge ci powiedziec juz teraz ze nie przygotujesz sie na sesje nigdy. W mojej sesji gracze zdobyli statek na pierwszym poziomie i maja zamiar byc postrachem morz, zupelnie nie to co sobie przewidzialem i jedyne co to majac kilku bnow rozpisanych reagowac na ich wyczyny.

Hah, w mojej rozwalili piratów, którzy ich porwali i cały scenariusz poszedł do kosza.

RPG polega na improwizowaniu

Ty masz problem z tworzeniem scenariuszy, czy graniem na forach?

Tak właściwie potrzebuję tylko kogoś kto będzie mi patrzył przez ramię wytykając błędy i motywował do roboty.

Ja też potrzebuję. Bardzo.
Gracze Cię będą motywować do roboty i przypominać o każdej porze dnia i nocy, że czas napisać post

Słuchaj, (chyba mogę założyć?) większość z nas zaczynała tu grać/prowadzić tak o, na partyzanta. Bez przygotowania i z mglistym pojęciem o tym, czym są sesje forumowe.

Wiesz ile sesji dotąd próbowałem prowadzić? Liczę w dziesiątkach. Jedną skończyłem. Nauka emgowanie to stałe eksperymentowanie z formą, próbowanie i sprawdzanie, co mi się najlepiej prowadzi.

Jeśli wiesz czym jest forum, grałaś albo czytałaś jakąś istniejącą sesję forumową i prowadziłaś kilka razy "w realu", to zaczynaj. Reszta to kwestia doświadczenia.

Ja się na PBF nie znam, ale możesz podesłać zarys scenariusza, jeśli masz jakiś spisany - mam wrażenie, że dobrze "debuguję", tzn. znajduję dziury; miejsca, na które drużyna może dziwnie zareagować i inne potencjalne problemy.

Feniks pisze:

Ja moge ci powiedziec juz teraz ze nie przygotujesz sie na sesje nigdy.

Założymy się?
Przecież to oczywiste, że nie chcę przygotowywać dosłownie WSZYSTKIEGO w scenariuszu, ale PRZYGOTOWAĆ to co się da przygotować to chyba mogę, prawda? Np. rozpisać BNów, wymyślić i opisać lokacje, itd. tak aby potem nie robić tego na szybciora i ryzykować popełnieniem błędu.

dreamwalker pisze:

Ty masz problem z tworzeniem scenariuszy, czy graniem na forach?

Skąd pomysł, że mam z czymś problem? Nie mam problemów, ale należę do ludzi, którzy jak już coś zamierzają robić to chcą to robić dobrze, np. poprzez przygotowanie się.

dreamwalker pisze:

Gracze Cię będą motywować do roboty i przypominać o każdej porze dnia i nocy, że czas napisać post

Właśnie do czegoś takiego nie chcę dopuścić.

dreamwalker pisze:

Słuchaj, (chyba mogę założyć?) większość z nas zaczynała tu grać/prowadzić tak o, na partyzanta. Bez przygotowania i z mglistym pojęciem o tym, czym są sesje forumowe.

Ja tak nie potrafię i nie chcę, bo wiem, że nie dam rady. Na serio.

dreamwalker pisze:

Reszta to kwestia doświadczenia.

O podzielenie się którym proszę właśnie tutejszych MG.
Mam już pomoc DibiZibiego z którym zdążyłam już pogadać oraz Nefariusa z którym niestety nie miałam jeszcze okazji pogadać. No i inni, którzy zadeklarowali chęć do pomocy.

Eri pisze:

Ja się na PBF nie znam, ale możesz podesłać zarys scenariusza, jeśli masz jakiś spisany - mam wrażenie, że dobrze "debuguję", tzn. znajduję dziury; miejsca, na które drużyna może dziwnie zareagować i inne potencjalne problemy.

Mam pomysły, ale nie wiem jak się zabrać za spisywanie ich. Póki co DibiZibi mnie pochwalił, że koncept mam "kurna niezły".

Hah, w mojej rozwalili piratów, którzy ich porwali i cały scenariusz poszedł do kosza.

I ja tam byłem, rum i mleko piłem .

Ja moge ci powiedziec juz teraz ze nie przygotujesz sie na sesje nigdy.

Stwierdzenie to jest wprawdzie nieco na wyrost, ale faktem jest, że nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich działań i pomysłów swoich graczy. Zawsze Cię czymś zaskoczą, choćbyś przygotowywała się do prowadzenia latami.

Koncept może i niezły, ale wziąwszy pod uwagę słomiany zapał - przypadłość wielu MG jak również graczy, przygodę może (kolokwialnie mówiąc) szlag trafić, zanim tak na dobrą sprawę sie rozpocznie. Wiem z autopsji . W moim przypadku koncentrację nad pracą strasznie utrudnia "uśpione ADHD", którego przejawami jest 1000000 pomysłów na minutę i robienie wielu rzeczy naraz... tylko nie tego, co miało się zrobić na początku. Ma to swoje dobre i złe strony, ale mniejsza.
Dreamwalker w którymś temacie na forum wspominał kiedyś o książce/artykule/reportażu (?? nie pamiętam), pod tytułem "Zjedz tę żabę". Motywem przewodnim tego felietonu/eseju/czort wie czego, miało być założenie (słuszne zresztą), wedle którego rzeczy, za które najciężej jest nam się zabrać, sprawiają nam najmniej frajdy itp., powinniśmy zrobić już na samym początku, by potem mieć wystarczająco dużo czasu - i spokojną czachę - na różnego rodzaju błahostki i małe przyjemności.
Konkludując - sama się przygoda nie napisze. Musisz powiedzieć swojej opieszałości stanowcze "NIE!", wziąć się w garść i któreś popołudnie z rzędu zarezerwować tylko i wyłącznie z myślą o swojej przyszłej sesji .

Brian Tracy, "Zjedz tę żabę"

Dziewczęcym Czaszkom (draw.: Kanya; eng.: Skulls) odpowiedziałem na GG w związku z tym tematem i zasugerowałem kilka uwag. Sam pomysł na "ambitną sporą sesję" (że tak się wyrażę) ma dość oryginalny jak na obecne grono D&D PBF. Garść uwag rzucę tutaj:

- Warto napisać i rozegrać scenariusz nie jako "ciąg liniowy zdarzeń z alternatywnymi zaplanowanymi opcjami", tylko raczej jako "minisetting" z ważniejszymi BN-ami (pobieżnie, ale precyzyjnie rozpisanymi) i otoczeniem, który musi zawierać pewien ciąg zdarzeń i wydarzeń który nastąpiłby niezależnie od tego, czy BG będą istnieć lub nie. A jeśli BG zaistnieją, to ten ciąg zdarzeń jest wtedy podstawą do dywagacji, co by było, gdyby BG jednak coś zmodyfikował.
- Organizowanie sesji PBF to jest także reklama, głównie przy rekrutacji. Sesja przy rekrutacji musi przyciągnąć uwagę potencjalnego gracza na tyle, by go zaciekawiła i skłoniła przynajmniej do wstępnej deklaracji uczestnictwa poprzez post w temacie. Dlatego też sesja PBF powinna posiadać elementy wyróżniające ją od innej oraz ukazujące najciekawsze motywy, które mogą wystąpić w trakcie rozgrywki.