Strona 1 z 2

Jak napisać dobre opowiadanie ?

: sob gru 23, 2006 5:57 pm
autor: Volkhard
Jak napisać dobre opowiadanie ? Co zrobić na początku ? Czy tworzyć wpierw jakiś plan wydarzeń, czy streszcznie albo jeszcze coś innego ? Czekam na wasze wypowiedzi.

Przenosze na Ksiazki, bo chyba tam najbardziej pasuje - Chav

: śr gru 27, 2006 2:10 pm
autor: Vermiliona
Pewnie mieć jakiś pomysł na początku - bez tego nie ma co. I nie starać się od razu rzucać na głęboką wodę, tylko zaczynać od krótkich historyjek?

: śr gru 27, 2006 3:03 pm
autor: Seji
Polecam "Galerie zlamanych pior" Feliksa W. Kresa (wyd. Fabryka slow). Duzo porad od fachowca na rozne tematy.

: śr gru 27, 2006 4:28 pm
autor: Supr
Najlepiej wpierw rozpisać sobie plan opowiadania. To pomaga w konsekwencji dalszej pracy i szukania błędów (np. w fabule).

Poza tym: ćwiczyć i nie poddawać się, gdy pierwsze opko nie zostanie dobrze przyjęte ;)

: śr gru 27, 2006 4:31 pm
autor: Mikuss
Albo wogóle jak już się ma pomysł to ustalić sobie jak np. to ma być tajemnicza to kim jest na początku główny bohater, co się dzieje że powoli zaczyna odkrywać jakąś tam tajemnice, kim się staje itp. ale to tylko moje wymysły xD

: śr gru 27, 2006 6:14 pm
autor: Vermiliona
O - i nie starać się naśladować kogokolwiek.

A najlepiej to mieć natchnienie i 'film', żeby jakoś to razem grało.

Można jeszcze wpleść jakieś ciekawostki - np. mi się w książce podoba, jak odkrywam motyw wickermana, gdzie w ogóle bym się go nie spodziewała - Zaskakiwać !

I bawić...

: śr gru 27, 2006 7:36 pm
autor: Mikuss
"zaskakiwać" tego słowa mi brakowało :P

: czw gru 28, 2006 12:33 am
autor: Vermiliona
Czego można się nauczyć ;)

I niby są jacyś od poprawiania 'byków', ale jak się pisze po polsku to od razu lepiej. O - i mieć jakiś zarys postaci - żeby nie były takie same.

Mi się wydaje, że z tym się trzeba urodzić... albo liczyć na genetyczną modyfikacje wyobraźni i talentu.

: czw gru 28, 2006 9:21 am
autor: mrSin
1. Pomysł, to podstawa. Jednakże nic w stylu: Będzie taki koleś z wielkimi bicepsami i fajna laseczka a jeszcze smok. Chm dwa smoki, bo jeden już był.... Mam na mysli pomysł, który bedzie stanowił trzon całej historii, na którym to zostanie zbudowana cała opowieść. Nie musi być to mega nowatorskie jednakże powinno zmotywować potencjalnego odbiorcę do czytania.
2. Plan fabuły. Oczywiście, niekoniecznie krok po kroku, bo to bzdura. W czasie pracy połowa się zmieni. Wystarczy zaznaczyć kluczowe wydarzenia, które mają istotny wpływ na końcówkę historii
3. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: Na jaką cholerę zabieram się za pisanie? Jeśli ktoś nie ma nic do powiedzenia to nie ma szans aby stworzył coś fajnego.
4. W czasie kreowania fabuły, jedna podstawowa rzecz. Co innego inspiracja a co innego zrzynka. Fascynacja konkretnym tematem i na siłę upodabnianie swojej historii do czegoś co było nigdy nie da dobrych efektów.
5. Bohaterowie. Przy ich tworzeniu warto zwrócić uwagę aby nie tworzyc papierowych szablonów. Lepiej mieć mniej postaci a dobrze przemyślanych niz multum statystów, różniących się od siebie kolorem włosów.

: czw gru 28, 2006 10:22 am
autor: karp
mrSin pisze:
Na jaką cholerę zabieram się za pisanie?

Z tym zgodzę się w 100%
Pisanie własnych opowiadań najlepiej zacząć od czytania innych. Po przeczytaniu kilkuset, można dojść do wniosku, ze nasz pomysł niekoniecznie jest taki oryginalny, mozna też podpatrzyć warsztat innych, a to nigdy nie zawadzi.

: czw gru 28, 2006 11:11 am
autor: montlord
"Galeria złamanych piór" Kresa jest dobra dla ludzi cierpliwych, bo innych tylko zniechęci. A poza tym dobre opowiadanie to dzieło przypadku i wrodzonego talentu.

: czw gru 28, 2006 12:25 pm
autor: karp
montlord pisze:
dobre opowiadanie to dzieło przypadku i wrodzonego talentu.


A doświadczenie, wiedza w okreslonym zakresie i inne takie to bzdura?

: czw gru 28, 2006 12:50 pm
autor: montlord
nie, ale można to wszystko zastąpić szczęściem i talentem.

: czw gru 28, 2006 3:49 pm
autor: Supr
WIARYGODNOŚĆ

Zwłaszcza, jeśli chodzi o magię - to jest najlepszy pretekst, aby usprawiedliwić jakieś zjawiska... ale nieumiejętne czarowanie piórem stwarza książkę, która może spodobać się tylko 12-latkowi :)

Smoki to IMO też ryzykowny zabieg :D

: czw gru 28, 2006 6:19 pm
autor: Asurmar
Supr pisze:
Zwłaszcza, jeśli chodzi o magię - to jest najlepszy pretekst, aby usprawiedliwić jakieś zjawiska... ale nieumiejętne czarowanie piórem stwarza książkę, która może spodobać się tylko 12-latkowi


Właśnie wyrzuciłem do kosza pożyczonego Harry'ego Pottera. W imię zasad. Dzięki Supr. :wink:

Tak jak to opisujecie najważniejszy jest pomysł ( według mistrza Dukaja 10x ważniejszy niż w powieści ), opanowanie warsztatu to też podstawy, ale trzeba też sprecyzować dla jakiej grupy czytelników się pisze. Wszystkim w gusta się nie trafi. O fenomenie powieści pani Rowling wypowiadać się nie będę bo to są wyjątki i temat jest na dodatek o opowiadaniach, ale jedno można na tym przykładzie powiedzieć.

Profesjonaliści zawsze piszą przede wszystkim pod gusta czytelników, a nie tylko swoje. Motto większości to " dajcie mi dobrą stawkę, a napisze wam wszystko ".

Jeśli zaś chodzi o schemat pisania pracy to wzorem są nie tylko sławni pisarze. Można rzucić okiem choćby na rozpiski scenarzystów filmowych, teatralnych. Są tam po kolei zarys fabuły i skrótowy opis każdej sceny, bohaterowie i sam miód, czyli fragmenty dialogów, które w trakcie pisania spontanicznie przychodzą do głowy. Można znaleźć takie prace w internecie. I niekoniecznie trzeba się rozglądać za gwiazdami. Bardzo ciekawe jest oglądanie prac początkujących zawodowców, albo choćby studentów filmówek.

A propos wiarygodności i smoków o których wspomniałeś Supr, to jest to strzał w dziesiątkę. Mało kto się na tym nie wyłoży.

Bo jak wiarygodnie opisać psychikę smoka? Albo elfa? Ktoś wie?

----------------------
Ostatnie prace:

Odejść z klasą - 2 moce psioniczne
Trzy krótkie szkice o uczuciach

: pt gru 29, 2006 4:21 pm
autor: Vermiliona
Być smokiem/ elfem :)

Ale tutaj nie ma wzorców... przecież nikt nie widział ani jednego, ani drugiego - to nie problem. Można sobie wyobrazić np. że smok jest przywiązany jak pies, morderczy jak krokodyl itd... a elf - byle nie tylko idealizować człowieka.

: pt gru 29, 2006 5:21 pm
autor: Asurmar
Byle tylko nie popaść w skrajności. Był kiedyś w Magii i mieczu ( pamiętacie to jeszcze? :) ) artykuł opisujący specyfikę nieludzi. Oprócz podawania konkretnych informacji o kulturze, mentalności i ciekawych motywów nadających się na kwiatki ( ulubiona muzyka krasnoludów: hard rock i heavy metal :D ) wyśmiewano tam stereotypy z niektórych "fachowych" czasopism o RPG. Jak niby odgrywać krasnoluda? Prosto. To jest człowiek, tylko z brodą i niski. Elf? Też człowiek tylko długowieczny i bardziej "subtelny". Takie podejście do tematu do gwóźdz do pisarskiej trumny.

Wygląda jednak na to, że nie da się stereotypów uniknąć przy wplataniu w fabułę opowiadania postaci dalszego planu. Ja jednak pytam o co innego. Jak stworzyć wiarygodną postać wyjątkowego krasnoluda lub elfa? Żeby oprócz charakterystycznych dla swej rasy i mentalności "dziwactw" posiadał, jak to ujął Supr, wiarygodność, która pozwoli czytelnikowi się z nim identyfikować? I jeszcze jedno pytanie...

Jak to wykonać, zeby nie powielać Sapkowskiego?

PS. Jeśli kogoś ten artykuł zainteresuje to poszukam dokładnie i podam, który to numer. Cześć.

----------------------
Ostatnie prace:

Odejść z klasą - 2 moce psioniczne
Trzy krótkie szkice o uczuciach

: pt gru 29, 2006 5:57 pm
autor: Nashi
Uważam, że wszystko zależy od predyspozycji pisarza. Trzeba przyznać, iż niektórzy rodzą się z darem krasomówstwa, biadolenia i zmyślania. Inni dochodzą do tego latami, ciężko pracując nad każdym osiągnięciem. Nie znaczy to oczywiście, że ktoś - posiadający talent - kładzie się do góry brzuchem i zbija bąki. Doświadczenie czyni mistrza. Dla mnie ważne jest także wyczucie, ta subtelna nić, łącząca nawet absurd z realizmem. Pomysł? Oczywiście, jednak czy jest najważniejszy? Jeśli ktoś sprawnie okręci fabułę, ubierając ją w coś... nieprzeciętnego... (?) Trudno stwierdzić, różnie bywa. Warto podkreślić wspomnianą już wiarygodność. Niby dlaczego mam czytać coś, w istnienie czego nie wierzy sam autor? Żeby było ciekawie, musisz przekonać mnie, że wszystko istnieje naprawdę, choćby tylko w mojej głowie. Na koniec polecam czytać, czytać i jeszcze raz czytać. W ten sposób chyba najłatwiej (a na pewno w sposób naturalny) wychwytuje się te drobiazgi, które z czystej treści czynią opowiadanie.

: sob gru 30, 2006 8:09 pm
autor: Supr
Asurmar: opisywanie "nieludzi" to też niezwykle karkołomne zadanie... zwłaszcza żenujące jest u tych autorów, któzy nie potrafią ludzi opisać :D

: sob gru 30, 2006 10:36 pm
autor: Asurmar
Nashi pisze:
Dla mnie ważne jest także wyczucie, ta subtelna nić, łącząca nawet absurd z realizmem.


Wygląda więc na to, że podstawą pracy pisarza jest zdolność kojarzenia faktów, tworzenia analogii. Stąd chyba bierze się to wyczucie, z odpowiedniego postrzegania rzeczywistości, które wynika z analitycznego podejścia do otoczenia. Utalentowanym pisarzem byłby więc człowiek, który poddaje wnikliwej obserwacji nawet te zjawiska i przedmioty, które zwykłym ludziom wydają się oczywiste i nie podlegające dyskusji wyciągając z nich zaskakujące nas wnioski . Pewnie stąd w pracach mistrzów te wszystkie detale, które tworzą nastrój, dają wiarygodność i wciągają bardziej niż chodzenie po bagnach.

Ile ja bym dał za taki talent.

---------------------
Ostatnie prace:

Odejść z klasą - 2 moce psioniczne
Trzy krótkie szkice o uczuciach

: ndz gru 31, 2006 12:28 am
autor: Nashi
Przyznam, że zostało to przez Ciebie bardzo ładnie ujęte. Cała literatura horroru, kryminału, thrilleru opiera się na wspomnianych elementach. Bo dla czytelnika największa frajdą będzie udział w akcji, choćby bierny. Jeżeli wejdziemy do wyimaginowanego świata autora, jesteśmy zgubieni. I to jest w tym wszystkim piękne.
Ile ja bym dał za taki talent.

Jeśli wiesz, na czym to wszystko polega ;), nie widzę przeszkód, dla których musiałbyś z niego zrezygnować. :> Nieocenioną pomocą stają się ludzie, którzy dobrowolnie czytają i wytykają błędy (jednym z tych bezczelnych stworzeń jestem waśnie ja). Kiedyś dochodzi się do perfekcji.

: ndz gru 31, 2006 11:48 am
autor: Vermiliona
Utalentowanym pisarzem byłby więc człowiek, który poddaje wnikliwej obserwacji nawet te zjawiska i przedmioty, które zwykłym ludziom wydają się oczywiste i nie podlegające dyskusji wyciągając z nich zaskakujące nas wnioski


Fizyk ?:D

: ndz gru 31, 2006 4:51 pm
autor: Supr
Asurmar pisze:
Wygląda więc na to, że podstawą pracy pisarza jest zdolność kojarzenia faktów, tworzenia analogii. Stąd chyba bierze się to wyczucie, z odpowiedniego postrzegania rzeczywistości, które wynika z analitycznego podejścia do otoczenia. Utalentowanym pisarzem byłby więc człowiek, który poddaje wnikliwej obserwacji nawet te zjawiska i przedmioty, które zwykłym ludziom wydają się oczywiste i nie podlegające dyskusji wyciągając z nich zaskakujące nas wnioski . Pewnie stąd w pracach mistrzów te wszystkie detale, które tworzą nastrój, dają wiarygodność i wciągają bardziej niż chodzenie po bagnach.


Chyba nie można zapomnieć o indywidualnej nucie; o odwadze, któą musi wykazać się pisarz, aby na swój własny sposób opowiedzieć historię... nie obawiać się otworzyć przed publicznością i nie poddawać, kiedy pozostanie odrzuconym... autor musi tez w pewien sposób narzucić własną interpretację rzeczywistości ;)

: ndz gru 31, 2006 6:02 pm
autor: Asurmar
Nashi pisze:
Nieocenioną pomocą stają się ludzie, którzy dobrowolnie czytają i wytykają błędy (jednym z tych bezczelnych stworzeń jestem waśnie ja). Kiedyś dochodzi się do perfekcji.


Trzeba jednak uważać komu się je pokazuje. Zbyt ostro okazana dezaprobata może zablokować debiutanta na długo. Dwa razy się zastanowię zanim znów pokażę swoje opowiadania tej bandzie uroczych psychopatów, którym prowadzę. Dostałem wtedy dużą dawkę zdrowego sarkazmu ( Autor! Dać mu wódki! :razz: ), wszystko oczywiście dla mojego dobra. Coby mi sodówka do głowy nie uderzyła. :)

Do twoich celnych wniosków Supr dołożyłbym jeszcze jeden. Jeśli chce się zaistnieć w branży trzeba zatrudnić dobrego agenta. Koniecznie.

PS. Fizycy w tym zawodzie też się zdarzają. Co, Vermiliona, science-fiction nie czytasz? :wink:

------------------
Ostatnie prace:

Trzy krótkie szkice o uczuciach
Rola motywacji w walce

: ndz gru 31, 2006 6:10 pm
autor: Seji
Asurmar pisze:
Zbyt ostro okazana dezaprobata może zablokować debiutanta na długo

To niech sobie pisanie odpusci w ogole. Bo czytelnicy (po publikacji) jezdza po autorach jeszcze bardzej, niz ludzie, ktorym sie pokazuje tekst. Jelsi idzie do kogos - zakladam ze doswiadsczonego i znajacego sie na rzeczy -po rade, to glowa nisko, oczy w podloge i z pokora przyjac i wykonac. A jak sie ma zniechecac czy obrazac, niech sobie odpusci i zajmie sie nie wiem, sadzeniem pieczarek.

: ndz gru 31, 2006 9:30 pm
autor: Nashi
Zbyt ostro okazana dezaprobata może zablokować debiutanta na długo.

To tylko jedna strona medalu. Jeśli komuś zależy na tym, co robi, albo przynajmniej chciałby robić, to chce to robić jak najlepiej i na przekór wszystkiemu. Oczywiście, ostra krytyka raczej nie podnosi na duchu. Osobiście jestem zwolenniczką wytykania konkretów. ("To i to zrobiłeś źle, lepiej przemyśl to jeszcze raz i popraw.") Ale, jak już Seji napisał, trzeba być przygotowanym na wszystko.

Przyszła mi do głowy jeszcze jeden, jakże przyjemy sposób kształcenia swojego stylu, wrażliwości i tym podobnych. Chodzi o PBFy. Przetestowałam na własnej skórze. Efekty są zadziwiające. Jeśli uda dostać się do sesji, w której grają ludzie z pewnym doświadczeniem, wyczuciem, automatycznie podchwytuje się różne "ciekawe rzeczy".

: pn sty 01, 2007 2:31 pm
autor: Supr
Asurmar pisze:
Jeśli chce się zaistnieć w branży trzeba zatrudnić dobrego agenta. Koniecznie.


Zgadzam się, Asurmar :) Ale skąd w Polsce agenta wytrzasnąć, to nie Stany :)

Seji: jasne, że pokora jest ważna. Ja myślę, że problemów z "załamaniem się" po krytyce by nie było, jeśli autor zadeklarowałby: ja chcę coś napisać, ale daję se na to 10 lat... bo w literaturze nie ma szybkich sukcesów, na to się pracuje latami, niektórzy myślą o pisaniu już wtedy, gdy są w maluchach ;)

: wt sty 02, 2007 9:58 am
autor: Andrzej Pilipiuk
kilka słów od praktyka :razz: generalnie opowiadania piszemy tak:
***
inaczej pisze sie opowiadanie pojedyncze inaczej należące do cyklu. Jeśli mamy wymyślonego bohatera i jego świat szukamy pomysłu i wpasowujemy go w konwencję. W tym przypadku czytelnik - jeśli zna te realia skupi się na akcji. np w moich opowiadaniach o Wędrowyczu realia świata przedstawionego są rozrzucone po opowiadaniach - czytelnik po przeczytaniu powiedzmy 20-tu porusza sie w świecie zupełnie swobodnie. Jesli natomiast piszemy opowiadanie pojedyncze - zwłaszcza dluższe - najpierw musimy olśnić czytelnika kreacją świata przedstawionego potem włozyć w to odpowiedniego bohatera i odpowiednią "przygodę". tu musimy mieć swiadomość że czytelnik dopiero "odkrywa" ten świat.
***
bardzo prostą, wręcz prymitywną, ale bardzo skuteczną sztuczką jest wprowadzenie w tym momencie bohatera z zewnątrz i ukazanie sytuacji z punktu widzienia człowieka równie mało kumatego jak czytelnik. Tak jest zbudowane moje opowiadanie "2586 kroków" - lekarz z Polski przybywa do Bergen. Armauer Hansen pokazuje mu szpital, miasto, opowiada o miejscowych zwyczajach, pokazuje doświadczenia chemiczne pozwalajace wykryć bakterie etc. można to zrobic na kika sposobów - np ukazać przez relcję uczeń - mistrz (star Wars'y się kłaniają).
***
Doszliśmy do kwestii bohatera - trochę inaczej pisze sie bohatera w przypadku utworu jednorazowego, inaczej jeśli jest to bohater do cyklu. W opowiadaniu jednorazowym musimy przedstawić bohatera bardziej szczegółowo. Jeśli zmienia się nocami w wilka - trzeba wyjśnić dlaczego. Jesli mamy cykl - bohater zmienia sie w wilka - a dlaczego - opowiada o tym inne opowiadanie. wtedy wystrczy o tym napomknąc. Dobry bohater to podstawa.
***
Czy pisać najpierw konspekt, plan, potem trzymać sie co do linijki etc? Nie wiem. wychodzę z założenia że jeśli ktoś chce - niech sobie pisze. Ważne jest żeby mieć pomysł i mniej więcej wiedzieć czym się ta opowieść skończy. W trakcie pisania i tak dostrzeżemy ze te bydlaki których powołujemy do życia i tak robią co chcą a nie to co my zaplanowaliśmy.
***
kwestia wtórności: tu jest problem. dlatego namiawiam - olać światy posttolkienowskie. Nie pisać fanfików do wiedzmina czy czarodziejki z księżyca - szukać własnych dróg. Przyjrzeć sie: np co jest już na zachodzie a czego nie ma jeszcze w Polsce? Ja w najbliższym czase bede realizował dwa projekty:
1) polski steampunk - opowadania podobne do tekstu "Mars 1899" pokazujące polską historię techniki. mieliśmy bardzo ciekawe osiągnięcia - i jeszcze ciekawsze projekty. Wymaga to grzebania w źródłach - ale to co sie wygrzebie to skarby... Co powiecie np na projekt atomowego parowozu? (nie lokomotywy tylko wlasnie parowozu!) (w walczaku 3 metrowej długości reaktor atomowy grzeje wodę w kotle i całość chodzi jak Pan Bóg przykazał na parę ;-P) a to tylko jeden z ciekawych projektów które udało mi się znaleźć. Albo co powiecie na opowiadanie w którym udaje sie za czasów Gierka zbudować polską bombę wodorową? Pracowali nad tym w Warszawie na Okęciu. W barakach otoczonych ...3 metrowej wysokości nasypem ziemnym!!! (na wypadek gdyby sie udało). A teraz wyobraźmy sobie że się udało. Stan wojenny z warszawie zniszczonej wybuchem atomowym. zomowcy atakowani przez hordy mutantów :razz:
2) folklor ukraiński a zwłaszcza kozacki. Do tej pory napisałem jdno opowiadanie "Wieczorne dzwony" na ukraińskiej legendzie opiera sie też jeden z wątków powieści "Dziedziczki". Bardzo ładnie ukraińską legendę wykorzystał Jarek Derewecki w tekscie "emigrant" - było w fantastyce. a polskie legendy? zwłaszcza te mniej znane...
***
oryginalność. olejmy to co zrobiono na zachodzie. Jesteśmy Polkami (no dobra ja nie do końca :razz: ), żyjemy w Polsce. Możemy stworzyć własną naprawdę swojską i oryginalną literaurę.

: czw sty 04, 2007 5:58 pm
autor: Supr
Andrzej Pilipiuk pisze:
Jesli natomiast piszemy opowiadanie pojedyncze - zwłaszcza dluższe - najpierw musimy olśnić czytelnika kreacją świata przedstawionego potem włozyć w to odpowiedniego bohatera i odpowiednią "przygodę". tu musimy mieć swiadomość że czytelnik dopiero "odkrywa" ten świat.


Hmm, a jakie byłyby Pana sugestie do wprowadzenia czytelnika w taki świat? Czy wpleść w fabułę wiele opisów świata czy może na początku zrobić "wstępniaka" z pigułką informacji nt. świata czy może jest jeszcze jakaś trzecia droga? :)

: pt sty 05, 2007 8:10 pm
autor: Andrzej Pilipiuk
jasny gwint!? a gdzie jest moja odpowiedź!? aaaa... napiszę to raz jeszcze - oczekujcie jutro.