Kurcze, tak naprawdę liczą się 3, może 4 powody. Sentyment mną nie kieruje, bo przecież I ed stoi na półeczce i czeka na grę, więc jak mogę czuć sentyment do teraźniejszości? Warstwa fabularna - tak, to jest ważne. W momencie, gdy pojawia się krasnoludzki żyrokopter, elektor na smoku, czy choćby głupi kościany rydwan, to mnie przestaje taka zabawa odpowiadać. Tak, jestem Warhammerowym ortodoksem i nie będzie mi jakiestam z przeproszeniem WFB pluło w twarz
Bo przecież za to kochałem WFRP, był niemal rzeczywisty z lekka nutką fantasy. I to własnie było w nim niezwykłe.
Szata graficzna też nie jest bez znaczenia. Pamiętam ilustracje ze starego WFRP. Część była taka sobie, ale kilka perełek było. Nie chciałbym, aby szata graficzna wyglądała jak ilustracje w DnD, przy okazji opisu klas, bo to nie mój gust. Nie dość, że jakoś dziwnie to wyglądało, to ta elfka nie robiła nic fajnego ze swoimi cyckami. A powinna!
Cena - no cóż. Wkurza mnie, ze WFRP będzie wydane na sposób DnD - z oddzielnym bestiariuszem, księgą zasdad, opisem świata itd. Chociaż wróć - im więcej miejsca na opis świata, tym lepiej dla wszystkich. Ale nie pojmuję po kiego cały podręcznik na zasady. Chyba, ze dadzą tyle profesji co dawniaj, na kazą przeznaczając stronę a4, za to bym się nie obraził
Tak czy inaczej - dużo podręczników=dużo pieniązków w plecki.
Mechanika też jest ważna. Denna mechanika potrafi położyć fajny system. Pozdrowienia ze Śródziemia. Ma być szybka i procentowa, więcej nie chcę.