Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Jak MG myślą o graczach i bohaterach (psychologia)

pt gru 28, 2007 9:52 pm

Hej!


Szykuję się do przeprowadzenia badań psychologicznych z udziałem MG, w których to badaniach chciałbym poszukać odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób MG myślą o BG i graczach podczas przygotowywania/ prowadzenia sesji.

Poniżej przedstawię swój sposób myślenia. Od razu powiem, że chciałbym Was prosić (po przeczytaniu posta) o odpowiedzi na następujące pytania (wszystko oczywiście -- tylko i aż -- Waszym zdaniem; odpowiedzi mogą być bardzo krótkie, ale ich długość zależy tylko od Was):
1) czy zjawisko, o którym piszę, rzeczywiście może mieć miejsce (zarówno w szerszej populacji, jak i węziej: wśród MG)?
2) czy MG o pewnym stażu mogą się tu w jakiś sposób wyróżniać spośród populacji?
3) czy któryś z trzech przedstawionych niżej typów wewnętrznych wypowiedzi może być u MG częstszy od pozostałych typów, względnie bardziej przydatny?
4) czy metoda badań, którą tu wstępnie prezentuję, jest właściwa (z uwzględnieniem rozmaitych trudności praktycznych, np. ze znalezieniem osób chętnych do udziału w badaniu)?
5) czy sądzisz, że takie badania mogą być przydatne w praktyce, podczas przygotowywania i prowadzenia sesji?

Liczę, że pomysł okaże się na tyle ciekawy, że wynagrodzi Wam czas przeznaczony na zapoznanie się z nim, no i mam nadzieję -- udzielenie odpowiedzi. :-)



Badanie ma dwie części: teoretyczną i empiryczną. Część pierwszą oddaję w styczniu (ale termin jest dość swobodny); stanowi ona wprowadzenie do części drugiej, którą chciałbym zamknąć (wraz z analizą wyników) do końca czerwca tego roku.



Najpierw przykład.

Jesteś MG. Przygotowujesz sesję detektywistyczną, w której będzie dużo myślenia, kluczenia i rozwiązywania zagadek. Zdajesz sobie jednak sprawę, że jeden z graczy jest raczej ekstrawertykiem i aktywistą: bardzo żywy, ruchliwy, kocha działanie, a planowanie go nudzi. Zapewne warto by było w pewnym stopniu dostosować rozgrywkę do jego osobowości i związanych z nią oczekiwań.
W jaki sposób to robisz?
- korzystasz z pewnej wiedzy ogólnej: myślisz sobie, że tu wprowadzisz to a to, i wtedy ten gracz (i jego ekstrawertywna postać -- zakładamy chwilowo, że jedno i drugie się ze sobą łączy) będzie się cieszył :)
- próbujesz się wczuć w położenie gracza, spojrzeć na sytuację jego oczami, wejść w jego buty; zadajesz sobie pytanie, co Ty byś zrobił/a lub jak byś się czuł/a, gdybyś był/a na jego miejscu (z jego osobowością, nawykami, poglądami itd.) -- a następnie wracasz "do siebie"
- próbujesz się wczuć w położenie gracza, ale zanim wracasz "do siebie", zastanawiasz się, co ów gracz miałby *Tobie* do powiedzenia. Jakich rad mógłby Ci udzielić? Co Tobie osobiście zalecałby wprowadzić, a czego unikać? Potem być może ustosunkujesz się do jego (wyobrażonej) wypowiedzi, zaczynając w ten sposób wewnętrzny dialog; on odpowie Tobie, i tak dalej, i tak dalej.



A teraz, żeby sprecyzować, przydatne będzie wprowadzenie teoretyczne (ale jeśli ktoś bardzo nie lubi teorii, to można je pominąć ;) ). Otóż w myśl pewnej koncepcji psychologicznej* częstym zjawiskiem są tzw. wewnętrzne dialogi, które każdy z nas prowadzi we własnej głowie. W owych dialogach przyjmujemy różne perspektywy, zarówno dla pozycji nadawcy, jak i odbiorcy.
Np. wyobrażam sobie rozmowę mnie-jako-przyjaciela z jednym ze swoich przyjaciół. Albo też ja-troskliwy-rodzic z niepokojem zastanawiam się nad tym, jak mój 16-letni syn zareaguje na namowy, by jednak wrócił do domu przed 23.
W każdym takim wypadku myślę w nieco inny sposób, zależnie od tego, kto jest nadawcą, a kto odbiorcą wewnętrznych wypowiedzi. Prawdopodobnie widać to już na poziomie języka: jako rodzic (przykład hipotetyczny :) ) mówię inaczej niż przyjaciel, nie tylko na głos, ale także w myślach.

Możemy wyróżnić trzy typy takiej wewnętrznej aktywności:
- monolog (istnieje odbiorca wypowiedzi, ale nie obdarzam go głosem, nie jest istotne wczucie się w jego sytuację)
- przyjęcie perspektywy (w pewnym sensie spoglądam na świat oczami odbiorcy)
- dialog** (1. przyjmuję perspektywę odbiorcy, 2. z tej perspektywy kieruję wypowiedź do siebie samego [role nadawcy i odbiorcy się zamieniają], 3. wracam do perspektywy "swojej", nadawczej, 4. być może znowu kieruję wypowiedź do odbiorcy -- i tak być może przez jakiś czas)



Wydaje mi się, że warto zbadać z tego punktu widzenia wewnętrzne relacje MG z graczami i bohaterami. Konkretyzując problem badawczy: jaki charakter ma wewnętrzna aktywność umysłowa MG (względem BG i graczy), kiedy przygotowuje on lub prowadzi sesję? Bardziej po ludzku: czy MG stara się spojrzeć na rozgrywkę z perspektywy graczy/postaci***? A może nawet prowadzi z nimi dialog?

Jeżeli zaś MG nie stosuje takiej metody, to w jaki sposób ją ocenia? Czy sądzi, że inni MG mogą się nią posługiwać? Czy uważa ją za potencjalnie przydatną? Jeżeli tak, to w jakich okolicznościach mogłaby być korzystna? I tak dalej, i tak dalej.



Metoda: o niej będę jeszcze myślał. W obecnej chwili wygląda to tak: bezpośrednia rozmowa z Mistrzami Gry, w której zadaję pytania kolejno o każdy z trzech typów aktywności. Pytania mają mieć charakter ogólny, otwarty; mają umożliwiać rozmówcom swobodne wybranie takich obszarów czy doświadczeń, które są dla nich znaczące, ważne. Przynajmniej jedno pytanie na każdy obszar, swoiste pytanie wprowadzające do rozmowy o danym typie aktywności, będzie miało postać ustaloną z góry.
Rozmowa będzie nagrywana na dyktafon, tak aby możliwa była potem jej dokładna analiza. Oczywiście MG zostaną o tym poinformowani zawczasu, podobnie jak o wszystkich swoich prawach jako uczestników badań (w tym o oczywistym i bardzo ważnym prawie do zachowania treści rozmowy w tajemnicy; wszelkie wyjątki od tej reguły zostaną dokładnie ustalone -- dotyczy to np. omawiania fragmentów zapisu rozmowy na zajęciach, w ramach których pisana jest praca).



Gdyby okazało się, że MG się różnią (pod badanym względem), można by pytać dalej -- o uwarunkowania i okoliczności tych różnic. Ale to już raczej w innych badaniach, może bardziej korelacyjnych (nastawionych bardziej na porównywanie poszczególnych ludzi, a mniej na tzw. case studies czy studia przypadków).



Dodam, że jest to badanie pilotażowe. Ograniczenia praktyczne uniemożliwiają np. losowy (czy może nawet celowy) dobór próby. Osób badanych nie będzie także zbyt wiele; chciałbym znaleźć przynajmniej dziesięciu MG, którzy zgodzą się wziąć udział w badaniach.



Badania mają charakter wybitnie jakościowy (filozoficznie nastawiony psycholog mógłby nawet powiedzieć, że fenomenologiczny), nie będę więc obrabiał ich wyników z wykorzystaniem technik statystycznych, ale nieco innych (mniejsza w tej chwili o nie).



* Notka dla psychologów: chodzi o teorię dialogowego Ja Huberta Hermansa, a metoda, której prawdopodobnie użyję, to SCM/ Self-Confrontation Method/ Metoda Konfrontacji z Sobą (zmodyfikowana na potrzeby badań).

** Jest tu pewne zamieszanie terminologiczne. W zasadzie "wewnętrznymi dialogami" powinno się nazywać tylko ten trzeci typ wypowiedzi, a pozostałe (monolog i przyjmowanie perspektywy) to raczej "aktywność wewnętrzna" niż "wewnętrzne dialogi".

*** Zapewne dla większej jasności należałoby to rozdzielić, ale na razie dla uproszczenia tego nie robię. Być może także w samych rozmowach nie będę wyraźnie rozdzielał w pytaniach BG i graczy, żeby nie komplikować sprawy.
 
Awatar użytkownika
Furiath
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3802
Rejestracja: ndz mar 23, 2003 12:10 am

sob gru 29, 2007 7:51 pm

Ciekawe. Właściwie trudno mi teraz powiedzieć, musze zwrócić na to uwagę podczas najbliższej sesji.

Przygotowanie scenariusza a prowadzenie sesji to dwie różne rzeczy i zapewne będą wymagać dwóch odmiennych podejść. Nie wrzucaj tego do jednego worka.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

ndz gru 30, 2007 6:33 pm

Furiath pisze:
Ciekawe.


Fajnie.


Przygotowanie scenariusza a prowadzenie sesji to dwie różne rzeczy i zapewne będą wymagać dwóch odmiennych podejść. Nie wrzucaj tego do jednego worka.


Jakieś uogólnienia są potrzebne, żeby dać rozmówcom swobodę wypowiedzi. Ale dzięki za sugestię, nie jest wykluczone, że się do niej zastosuję.
 
Awatar użytkownika
Anomer
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 116
Rejestracja: sob lip 16, 2005 10:11 pm

ndz gru 30, 2007 9:16 pm

Co do metody: Jak masz zamiar zaaranżować bezpośrednie spotkania z zainteresowanymi ankietą MG? Na forum są ludzie z całej Polski... Może lepiej byłoby przez np. Skypa? To nie to samo co rozmowa na żywo, ale wydaje mi się, że za to będziesz miał o wiele więcej chętnych do ankiety...
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

ndz gru 30, 2007 9:23 pm

Ano tak, trzeba doprecyzować metodę:


w zamierzeniu ma to być właśnie rozmowa, nie ankieta. (Ankieta być może będzie, ale tylko jako dodatek). Dlatego będę szukać głównie (choć nie tylko) ludzi z Poznania, żeby łatwiej mi było się z nimi bezpośrednio spotkać. Być może przy okazji uda mi się z kimś umówić na sesję (ze mną w roli gracza oraz być może zbieracza hipotez do przyszłych prac/badań)?


A tutaj napisałem nie po to, żeby poszukać ludzi chętnych do udziału w badaniach (chociaż może tak też zrobię, zwłaszcza w wypadku prowadzących z Poznania), ale żeby poprosić Was o ocenę pomysłu -- z nadzieją, że będzie na tyle ciekawy, aby skłonić do przeczytania całego długiego posta. :-)


Zaś Skype to ciekawy pomysł, dzięki!
 
Awatar użytkownika
Furiath
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3802
Rejestracja: ndz mar 23, 2003 12:10 am

ndz sty 20, 2008 10:19 pm

Ostatnio przygotowywałem trzy sesje i specjalnie zwróciłem uwagę przy konstruowaniu scenariusza, jak to sobie wizualizuję.

Otóż, nie wiem, do którego typu przez Ciebie wymienionego to przypasować - gdyż w chwilach wątpliwych wizualizowałem sobie nas wszystkich przy stole i próbowałem wyobrazić sobie bazując na znajomości swoich graczy i ich zachowań/ mentalności (znam ich dobrze), co w danej sytuacji będą robić. Można powiedzieć, że nie utożsamiałem się z ich bohaterami, ale po prostu rzucałem najbardziej prawdopodobne zagranie danego gracza (to chyba Monolog).

W praktyce:

Wizualizuję sobie przebieg sesji jako film.
Jestem wyczulony na punkty drażliwe.
W chwilach, kiedy uznam, że jakis punkt takim jest np. "czy postaci postanowią sprawdzić tę wskazówkę i pójść na cmentarz?" - wtedy wizualizuje sobie kumpla siedzącego za stołem i znając jego zagrania i mentalność, próbuję zgadnąć, jak sie wtedy zachowa.
A zatem Piotrek powie "Eeee, ja nie idę na cmentarz, nie jestem głupi! nie będę nadstawiał za was życia!"
Wtedy zaczynam wizualizować sobie znów fabułe sesji, ale tak, aby uwzględnić jego wątpliwość i ogólnie wiedzieć, czy ich postaci będa miały co robić, gdy oleją cmentarz i pozostaną w murach osady.

Proces przypomina ten, jaki Ingarden opisał jako wizualizacja pokoju w wyobraźni podczas czytania o nim.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

pn sty 21, 2008 7:05 pm

Dzięki za odpowiedź! Reaguję w punkcikach, bo sesja w toczku:

- Zapomniałem o tym napisać, a mimo że akurat Twoich postów to nie dotyczy, rzecz wydaje się istotna. Otóż żadna z form dialogowania, którą wymieniłem, nie jest lepsza ani gorsza od innych. Są to odmienne rodzaje funkcjonowania, każdy z nich w jednych sytuacjach jest korzystniejszy, a w drugich mniej. "Dialog" brzmi pewnie ładniej niż "Monolog", ale jakoś trzeba to było nazwać (zresztą nazewnictwo nie jest moje).

- Dostosowaniem do określonego typu zajmę się pewnie sam, po zebraniu danych. Wstępnie -- to, o czym piszesz, rzeczywiście wygląda monologicznie.

- Czy sądzisz, że te dwa pozostałe typy mogą być prowadzącym przydatne w praktyce?

- W zasadzie jest już pewne, że ograniczę zakres badań tylko do przygotowania sesji (bez prowadzenia).

- Zastanawiam się nad tym, czy nie wyłączyć także BG, pozostawiając jedynie graczy.
+ Argumenty za: gracze prawdopodobnie są dla MG ważniejsi niż BG, a konkretne pytanie (podczas mojej rozmowy z MG) może ułatwić konkretne myślenie i konkretną odpowiedź.
+ Argumenty przeciwko: możliwe, że w myśleniu MG o graczach i ich postaciach (zwłaszcza tych długoterminowych) istnieje pewien "obszar wspólny", którego nie należy wykluczać już na etapie zadawania pytań, tylko raczej pozostawić pytanym swobodę odpowiedzi.

Co sądzisz, sądzicie?
 
Awatar użytkownika
Gerard Heime
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3299
Rejestracja: czw mar 20, 2003 9:02 am

pn sty 21, 2008 8:01 pm

Szczerze mówiąc ciekawe rozwiązanie, ale dla mnie (podkreślam - dla mnie) raczej nie potrzebne. Nie wyobrażam sobie sytuacji z uczestnictwem graczy, nie prowadzę dialogów ani nie wczuwam się w nich.

Po pierwsze, jeśli mam taką możliwość to wprost się ich pytam, czego oczekują od sesji. Uważam, że jest to najprostsza i najbardziej bezpośrednia metoda. Od swoich graczy oczekuję oczywiście szczerości w tej kwestii.

Po drugie, sesję/scenariusz na sesję opracowuję w skali makro, a nie mikro. To znaczy, opisuję wątki które chcę poruszyć, kierując się znanymi mi preferencjami graczy ("Kasia lubi wątki romantyczne, Filip chce się czuć bohaterem..."). Potem - już na sesji - nakierowuję graczy na te wątki. Nie potrzebuję zatem przewidywać, jakie gracze będą podejmowali decyzje ("Skręci w lewo czy w prawo? Zgodzi się czy nie zgodzi?") - reaguję na ich deklaracje na bieżąco, starając się na tych deklaracjach budować wątek, którego realizację postawiłem sobie za cel.
 
Awatar użytkownika
Furiath
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3802
Rejestracja: ndz mar 23, 2003 12:10 am

pn sty 21, 2008 8:30 pm

Sądzę, że psychika i odrębna osobowość bohatera to mit - że taka kategoria sama w sobie nie istnieje, dlatego Mistrz Gry przygotowując scenariusz nie powinien spoglądać na wydarzenia z punktu widzenia bohaterów, gdyż może zaprowadzić go to w ślepą uliczkę. Liczy się to, jak gracz zinterpretuje osobowość swojego bohatera, dlatego spojrzenie przez jego pryzmat może przynieść korzyść.

A gracze wchodzą ze swoimi postaciami w różne zależności - niektórzy się maksymalnie utożsamiają, inni prawie w ogóle, sa tacy którzy odgrywają całkowicie inne postaci niż oni sami, gdyż bawi ich wcielanie się w skrajne role, są też tacy,którzy zawsze i wszędzie odgrywają siebie. Każdą postać, gracz może zinterpretować w niemal dowolny sposób i zawsze będzie pasowało do koncepcji osobowości bohatera.

Przykład:

Gracz Piotrek zazwyczaj gra asekurancko, nawet kosztem dramaturgii przygody. Nie podejmuje ryzyka, o ile w jakikolwiek sposób może tego uniknąć. Prywatnie jest dość egoistyczny i cyniczny, nie rusza go krzywda innych. Często w grach RPG fascynującego negatywne postaci.

Rycerz Gwidon (bohater Piotrka) na skutek zagmatwanych historii jest obdarzony głównym rysem osobowości: "nie pozwoli w swojej obecności krzywdzić innych".

Teraz MG który przygotowuje scenariusz może stworzyć go albo pod Piotrka albo pod Gwidona,albo.... pod siebie.

Tworząc go pod Gwidona stawia go w sytuacji, że oto nagle jest świadkiem krzywdy innych. Czyli opiera przygodę mocno na postaci. Ale dochodzi do sesji i oto Piotrek zupełnie olewa zahaczkę, gdyż dla Piotrka scena krzywdy innych w obecności Gwidona była zupełnie naiwna i nie czuł się w obowiązku, aby miała go zainteresować. MG przygotował scenę pod postać, a gracz ją olał.

Gdyby przygotował scenę pod Piotrka a nie pod Gwidona, wrzuciłby zahaczkę dostosowaną do osobowości Piotrka i miałby wielka szansę na to, że gracz ją podejmie.

Jest jeszcze możliwe przygotowanie scenariusza pod MG. Czyli MG ma wizje świata i jego bohaterów i to jemu wydaje się, jakie działanie bohaterów byłyby logiczne, a jakie nie i pod te własne widzimisię przygotowuje scenariusz. Tylko później, gdy gracz zrobi coś innego, niż zaplanował to taki MG włącza sie alarm typu: "ale gracz jest głupi" lub "nie możesz".

Pozostałe dwa typy, o których pisałeś byłby mi przydatne w sytuacjach, gdy siadam z nowymi graczami, których nie znałem wcześniej. na podstawie obserwacji szczegółów, empatii, próbowałbym np. przyjąć ich perspektywę abv lepiej przygotować sesję.

Aha i na koniec refleksja osobista - sam bohater to kartka papieru, ale sposób jego kreacji przez gracza daje masę wiadomości własnie o graczu. Jak dobierał współczynniki? Jakie archetypy brał pod uwagę zanim zdecydował się na ten? Czy wyzyskuje mechanikę na swoją korzyść, czy tez chce po prostu stworzyć postać bardziej "ludzką"? Czy każdy jego bohater musi mieć maksymalną ilość walki/magii i za każdym razem być twardzielem, czy też gracz koncentruje się bardziej na wizji szczegółowej? Czy gracz mógłby zagrać kobietą? Czy wzięcie wysokich umiejętności artystycznych traktuje jako punkty stratne i umiejętność zapchajdziurę? Itd. itp.

EDIT: jest sposób tworzenia przygód jaki, jak opisał Gerard - czyli budowa minisettingu i wrzucenia doń bohaterów, bieżąco reagując na ich poczynania. Aby sesja nie była senna musi się coś dziać - czyli MG planuje jakieś punkty zapalne, pchające sytuację do przodu. Tam przejmowanie perspektywy i podobne metody istotnie raczej chyba nie sa zbyt przydatne.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

śr sty 30, 2008 3:47 pm

Dzięki za kolejne posty! Późno odpisuję i nie za obszernie, ale wiadomo: sesja to killer...


Gerard Heime pisze:
Po pierwsze, jeśli mam taką możliwość to wprost się ich pytam, czego oczekują od sesji. Uważam, że jest to najprostsza i najbardziej bezpośrednia metoda. Od swoich graczy oczekuję oczywiście szczerości w tej kwestii.


Jasne. Możliwe są jednak takie sytuacje, w których ważne jest zaskoczenie graczy (a w każdym razie ich niewiedza). Wtedy ich reakcje można sobie co najwyżej wyobrazić. Ale zgadzam się, że to, o czym piszesz, jest ważne.


Gerard Heime pisze:
Po drugie, sesję/scenariusz na sesję opracowuję w skali makro, a nie mikro. To znaczy, opisuję wątki które chcę poruszyć, kierując się znanymi mi preferencjami graczy ("Kasia lubi wątki romantyczne, Filip chce się czuć bohaterem..."). Potem - już na sesji - nakierowuję graczy na te wątki.


Być może mieściłoby się to w typie Monologu. Wydaje mi się, że nie musimy się ograniczać do konkretnych sytuacji; mogę "dialogować" wewnętrznie z graczem także na temat jego ogólnego odbioru gry, np. w związku z konwencją.

Aczkolwiek:

Furiath pisze:
EDIT: jest sposób tworzenia przygód jaki, jak opisał Gerard - czyli budowa minisettingu i wrzucenia doń bohaterów, bieżąco reagując na ich poczynania. Aby sesja nie była senna musi się coś dziać - czyli MG planuje jakieś punkty zapalne, pchające sytuację do przodu. Tam przejmowanie perspektywy i podobne metody istotnie raczej chyba nie sa zbyt przydatne.


Ta różnica przydatności rzeczywiście jest możliwa, trzeba by to pewnie jakoś sprawdzić. Może coś wyjdzie z moich rozmów?



Furiath pisze:
Sądzę, że psychika i odrębna osobowość bohatera to mit - że taka kategoria sama w sobie nie istnieje, dlatego Mistrz Gry przygotowując scenariusz nie powinien spoglądać na wydarzenia z punktu widzenia bohaterów, gdyż może zaprowadzić go to w ślepą uliczkę. Liczy się to, jak gracz zinterpretuje osobowość swojego bohatera, dlatego spojrzenie przez jego pryzmat może przynieść korzyść.


Obrazowo piszesz i w sumie przekonująco. Cały czas zastanawiam się jednak nad tym, czy nie dać kategorii "jak myślisz o graczach/bohaterach", żeby zostawić rozmówcy swobodę wyboru. Wielu szkód to zapewne nie wyrządzi, a może pomoże. Jeśli jednak padnie pytanie, czy bohater, czy gracz, to pewnie wtedy sprecyzuję, że raczej chodzi o gracza.


Furiath pisze:
Jest jeszcze możliwe przygotowanie scenariusza pod MG. Czyli MG ma wizje świata i jego bohaterów i to jemu wydaje się, jakie działanie bohaterów byłyby logiczne, a jakie nie i pod te własne widzimisię przygotowuje scenariusz. Tylko później, gdy gracz zrobi coś innego, niż zaplanował to taki MG włącza sie alarm typu: "ale gracz jest głupi" lub "nie możesz".


Słuszna uwaga, wydaje mi się, że przyjmowanie perspektywy/ dialogowanie mogłoby pomóc w uniknięciu takiej sytuacji.


Furiath pisze:
Pozostałe dwa typy, o których pisałeś byłby mi przydatne w sytuacjach, gdy siadam z nowymi graczami, których nie znałem wcześniej. na podstawie obserwacji szczegółów, empatii, próbowałbym np. przyjąć ich perspektywę abv lepiej przygotować sesję.


A może to jest tak, że w wypadku "starych" graczy odpowiednie procesy psychiczne są w zasadzie zautomatyzowane, a na powierzchnię (do świadomości) przedostaje się tylko rezultat pracy umysłu, np. "zrób tak" albo "nie rób tego"?
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

pt lut 01, 2008 8:49 pm

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy sądzicie, że warto byłoby rozszerzyć obszar badawczy jeszcze bardziej i pytać MG o ich wewnętrzne rozmowy (przedsesyjne) z:
- graczami,
- BG,
- BN-ami?


Myśl jest taka, że wejście w skórę BN-a, którego będę odgrywał, prawdopodobnie bardzo potem pomaga w jego przekonującym odgrywaniu.

A jeśli MG symuluje przed sesją interakcje między BN-ami, to pewnie mamy już do czynienia z Dialogiem.


Wydaje mi się, że jest to wartościowe rozszerzenie badań -- pytanie o BN-ów może pomóc uchwycić pewien obszar dialogowości, którego nie obejmują interakcje z graczami (a nawet ich postaciami). Pewnie właśnie dlatego, że BG mistrz nie odgrywa, ale BN-ów przecież i owszem.
 
Awatar użytkownika
Khaki
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 50
Rejestracja: czw paź 25, 2007 10:38 am

sob lut 23, 2008 11:03 pm

Zacznę od odpowiedzi na pytania z pierwszego postu:

1) czy zjawisko, o którym piszę, rzeczywiście może mieć miejsce (zarówno w szerszej populacji, jak i węziej: wśród MG)?

No jasne że tak. Wszystkie 3 typy. Maja miejsce (co nie znaczy że często)
Scobin pisze:
Zdajesz sobie jednak sprawę, że jeden z graczy jest raczej ekstrawertykiem i aktywistą: bardzo żywy, ruchliwy, kocha działanie, a planowanie go nudzi. Zapewne warto by było w pewnym stopniu dostosować rozgrywkę do jego osobowości i związanych z nią oczekiwań.

Tutaj zakładasz z kolei że jednak to zjawisko dotyczy wszystkich. Wydaje mi się że niewielu MG prowadzi takie dialogi i się zastanawia... :| Mogę się mylić. To moje osobiste zdanie.


Scobin pisze:
2) czy MG o pewnym stażu mogą się tu w jakiś sposób wyróżniać spośród populacji?

Mi to faktycznie zajęło parę lat. Nie tylko staż ale i edukacja. Aktywne uczestniczenia na takim forum jak to z pewnością uczy takiej refleksyjności.


Scobin pisze:
3) czy któryś z trzech przedstawionych niżej typów wewnętrznych wypowiedzi może być u MG częstszy od pozostałych typów, względnie bardziej przydatny?

Jak już pisałem. Według mnie najczęstszy jest typ "0" - żaden dialog. Tworzą scenariusz nie biorąc pod uwagę ani postaci ani graczy.
A z tych trzech to tak na oko obstawiał bym typ 1szy. Monolog.

Ograniczyłeś się do tej teorii dialogów wewnętrznych. Nie wiem czy ona nie pomija ważnej kwestii tworzenia wizualizacji. Ja jak tworze scenariusze to wizualizuje sobie sytuacje, postacie i graczy sterujących ich. Nie prowadzę dialogu (chyba)

Najbardziej przydatny wydaje mi się tym 3ci.



Scobin pisze:
czy metoda badań, którą tu wstępnie prezentuję, jest właściwa (z uwzględnieniem rozmaitych trudności praktycznych, np. ze znalezieniem osób chętnych do udziału w badaniu)?

Obawiam się że jesteś skazany na badania w internecie. Polecam w tym celu rewelacyjny produkt zoho.com pod nazwa "zoho creator".

Tymczasem chętnie się z Tobą spotkam i pogadam. Też uczę się w poznaniu i chyba na tej samej uczelni (ba! może nawet na tym samym roku!!!)


Scobin pisze:
5) czy sądzisz, że takie badania mogą być przydatne w praktyce, podczas przygotowywania i prowadzenia sesji?

Zdecydowanie tak! Psychologowie już dawno powinni zacząć zajmować się praktycznym zastosowaniem swojej wiedzy. Skończyć teoretyzować i zabrać się za pokazywanie i wymyślanie zastosowań praktycznych dla tej wiedzy. Taka życiowa psychologia nawet w drobnych aspektach życia jakim jest rozrywka RPG.


Furiath pisze:
Sądzę, że psychika i odrębna osobowość bohatera to mit - że taka kategoria sama w sobie nie istnieje

Nie zgadzam się z tym. Są bardzo silnie powiązane - to tak! Ale zachowują swoją odrębność. Powiedział bym tak że jądro, core jest wspólne. Ale zewnętrzne warstwy mogą się jak najbardziej różnić.

Tworząc scenariusz koncentruje się głównie na postaciach. (prawie tylko na postaciach). Mam to szczęście że mam rewelacyjnych graczy którzy wnikają w swoje postacie. Tworzą jej osobowość która ma swoje unikatowe cechy i sposób zachowania (zgoła odrębny od zachowania gracza). Co prawda temperament (który wydaje mi się w jądrze) nie zmienia się (lub zmienia się nieznacznie) ale cała reszta osobowości jest inna. Jest nie tylko inna ale i stała. Tworząc scenariusz myślę o tym co Greem będzie myślał o liście gończym wystawionym na jego siostrę. Nie myślę o tym co zrobi Mateusz (gracz Greema). Mat grał już wieloma postaciami. Plugawymi, zdradzieckimi, romantycznymi, heroicznym... Każda z nich inaczej zareaguje na wieść o tym że siostra ma kłopoty. Greem akurat wiedziałem że rzuci wszystko aby ja ratować z tarapatów.

Co innego Jasiu. Ten to nawet imiona postaci ma takie same (Joachim w warhammerze, Jasus w Agbarze, John w Call of C.) temperament wybuchowy i nieustępliwy ten sam. Zachowanie zawsze heroicznie głupie takie samo. Zaślepiony są dumą i godnością.
Ma to swój urok - zwłaszcza że tą role dopracował do perfekcji.

To nie mit.
Furiath pisze:
Liczy się to, jak gracz zinterpretuje osobowość swojego bohatera, dlatego spojrzenie przez jego pryzmat może przynieść korzyść.

Zasadniczo w całości zgadzam się z Furiathem jeśli chodzi o resztę jego posta. Aż się dziwię... Bo najpierw pisze że to mit a potem pisze że sa tacy co się wczuwają. A jak się w czuwają to dla mnie grają. Zakładają na siebie inna osobowość. Osobowość postaci. Stworzona i wymyślona przez nich.
Ale to chyba mało istotna różnica. Zasadniczo zgadam się z tym co napisał Furiath.
Z tego wynika ciekawy wniosek: być może jest tak że dobry MG prowadząc dialog nie prowadzi go między sobą a graczem. MG wchodzi w buty gracza i prowadzi dialog z postacią gracza... Brzmi skomplikowanie? Przekombinowałem?
Inaczej mówiąc (prościej). MG myśli sobie: no więc będzie droga w prawi i w lewo. Co takiego pomyśli sobie Mateusz że Greem zrobi?

MG<-->Gracz<-->postać


Scobin pisze:
Czy sądzicie, że warto byłoby rozszerzyć obszar badawczy jeszcze bardziej i pytać MG o ich wewnętrzne rozmowy (przedsesyjne) z:
- graczami,
- BG,
- BN-ami?

Są ludzie którzy pisząc scenariusz tworzą listę BN'ów. W głowie mają sytuację / wydarzenia / moment w przestrzeni goesocjoekono[...]politycznej. A na kartce tylko postacie. Cały scenariusz polega na postaciach. To by wspierało takie podejście.

I ja też wpieram. Tworząc scenariusz tworze sytuacje i interakcję. Szarszy i węższy kontekst. Myślę o tym co powie kowal sołtysowi. A jak nie powie to dlaczego. (przy czym ani sołtys a ni kowal nie są graczami!) Myślę o tym w jaki sposób sołtys będzie gadał z postaciami graczy a PG z kowalem. Oraz jak może przebiegać dyskusja wśród postaci graczy.

Scobin - można mnie złapać przez skype lub google talka (coś mi się wydaje że masz Gmaila więc pewnie masz i komunikator ;))
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

pn lut 25, 2008 8:06 pm

Khaki pisze:
Scobin pisze:
Zdajesz sobie jednak sprawę, że jeden z graczy jest raczej ekstrawertykiem i aktywistą: bardzo żywy, ruchliwy, kocha działanie, a planowanie go nudzi. Zapewne warto by było w pewnym stopniu dostosować rozgrywkę do jego osobowości i związanych z nią oczekiwań.

Tutaj zakładasz z kolei że jednak to zjawisko dotyczy wszystkich.


Czy ja wiem? Wydaje mi się, że ten wstęp do 3 typów jest jeszcze w miarę uniwersalny. No, ale przykład i tak był ad hoc, więc nie mamy co się o niego specjalnie spierać. :)

[tra-la-la]

Aaa, piszesz poniżej, że niektórzy MG w ogóle nie zastanawiają się nad postaciami i graczami. Już rozumiem. To prawda, dziękuję za uwagę. Niemniej na wszelki wypadek będę miał w zanadrzu pytanie: "A co sądzisz o takich formach przygotowywania sesji?".

Wizualizacja: Hermans się nią nie zajmuje, to ja też nie. Trzeba sobie wytyczyć granice, inaczej metodologia się zacznie rozłazić. Ale na przyszłość na pewno warto to mieć na uwadze (tylko że badać by trzeba jakoś inaczej).


Scobin pisze:
Ograniczyłeś się do tej teorii dialogów wewnętrznych. Nie wiem czy ona nie pomija ważnej kwestii tworzenia wizualizacji. Ja jak tworze scenariusze to wizualizuje sobie sytuacje, postacie i graczy sterujących ich. Nie prowadzę dialogu (chyba)


Nie jest pewne, że ten dialog koniecznie musi mieć charakter świadomy, ale nad tą częścią koncepcji jeszcze muszę popracować. ;-) Dlatego nieświadomych dialogów (o ile istnieją) nie będę w żaden sposób badał.


Scobin pisze:
czy metoda badań, którą tu wstępnie prezentuję, jest właściwa (z uwzględnieniem rozmaitych trudności praktycznych, np. ze znalezieniem osób chętnych do udziału w badaniu)?

Obawiam się że jesteś skazany na badania w internecie. Polecam w tym celu rewelacyjny produkt zoho.com pod nazwa "zoho creator".
[/quote]

Badania internetowe w tej chwili raczej nie wchodzą w grę ze względu na fenomenologiczną orientację całości pracy (czyli raczej bezpośrednie rozmowy i analiza znaczeń osobistych)... Ale magisterkę to już by można na ten temat pisać... :)

Bardzo dziękuję za link! Może się w przyszłości bardzo przydać.

Anyway, myślę, że uda mi się zebrać 10-15 MG (np. wśród znajomych), a więcej rozmówców na razie nie potrzebuję.


Tymczasem chętnie się z Tobą spotkam i pogadam. Też uczę się w poznaniu i chyba na tej samej uczelni (ba! może nawet na tym samym roku!!!)


I nawet w tym samym wątku kiedyś pisaliśmy na forum IP. :)



Z tego wynika ciekawy wniosek: być może jest tak że dobry MG prowadząc dialog nie prowadzi go między sobą a graczem. MG wchodzi w buty gracza i prowadzi dialog z postacią gracza... Brzmi skomplikowanie? Przekombinowałem?


Niekoniecznie. Na gruncie teorii Hermansa coś takiego jest możliwe. Wtedy jest tak, że MG-jako-gracz kieruje wypowiedź do MG-jako-postaci-gracza, potem z powrotem, i tak dalej, i tak dalej.


Scobin - można mnie złapać przez skype lub google talka (coś mi się wydaje że masz Gmaila więc pewnie masz i komunikator ;))


Mam. :) Możesz mi wysłać maila na krawczykstanislaw @ gmail.com ?

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość