No ale o czym tu gadać? Mamy inne oczekiwania i inaczej oceniamy kino rozrywkowe
Pogadamy po premierze

Mam Cię po niej szukać kulącego się w kącie?

A tak na serio, to ok. Pogadamy o tym za miesiąc i zobaczymy. Jak rzucisz totalnie pozytywną recenzję, to zaufam Ci i może się wybiorę

Na bank będzie pozytywna, pytanie tylko jak bardzo

Jeśli będzie równie pozytywna, jak komentarze po zabraniu opcji "minus", to się skuszę

http://www.youtube.com/watch?v=TGhwDXUJ ... re=related
Cameron o filmie dla CNN, niby nic odkrywczego, ale zawiera trochę materiałów z planu.

Craven, zgoliłeś brodę?!

PS. Gratuluję 100 stron spa... dyskusji na KMF;)

I zapuściłem i zafarbowałem włosy

Narzekałem ostatnio na brak promocji Avatara w Polsce i nagle zdaję się, że ruszyła z kopyta. Na Alejach Jerozolimskich w Warszawie wisi wielki billboard z filmem a i LG wykupiła trochę miejsc reklamowych. Zdaję się, że przez te trzy tygodnie pozostałe do premiery będziemy dosłownie zalani przez materiały itp. a publika będzie walić do kin drzwiami i oknami. No, a przynajmniej taką mam nadzieję, bo to oznaczałoby prawdziwy powrót króla.

oznaczałoby prawdziwy powrót króla.

Raczej bałwana (W sensie bożka)

Zajechało sekciarstwem

Zmieniam zdanie na temat Langa. Koleś, który grał w mega wywalonym w kosmos Gettysburgu oraz w Gods And Generals nie może być mięczakiem

http://www.youtube.com/watch?v=ZD8EEJepfiY - po tym spocie (ostatnia scena) przeczuwam, że Lang będzie największym debeściakiem w filmie.

Akurat to mi się nie podoba, bo poziomem bajerowatości akcji przekracza moją odporność, ale cóż
Może do premiery uda mi się wmówić, że Avatar spełnia marzenie mojego dzieciństwa - długi film o smurfach.

Jeśli nie wiecie, to wczoraj odbyła się uroczysta premiera Avatara, jednocześnie w wielu miejscach cywilizowanego świata odbyły się pokazy dla prasy i sieć po prostu zalało tsunami recenzji, w 98% pozytywnych, a nawet eskstatycznych. Co tu dużo mówić, tylu ludzi po prostu nie dało by się przekupić

http://chud.com/articles/articles/21826 ... Page1.html - to najbardziej rzetelna recka jaką czytałem. Pochyla się nad kolejnymi aspektami filmu (pomija niestety muzykę), i prezentuje wyważoną (i bardzo pozytywną zarazem) opinię.

Aż serduszko się rozpływa, kiedy czyta się w recenzji tak naładowanego efektami filmu, że jego największym atutem jest jeden aktor.

Ja aż tak to nie lubię takich filmów, ale podobno recenzja jak najbardziej OK, inne osoby aż się palą, żeby teraz na ten film fantasy pójść i teraz mam taki dylemat. Czy iść czy nie iść

Nie idź, nie warto.

Craven pisze:

Nie idź, nie warto.

A dokładniej, dlaczego?

Craven,

A nie mówiłem, że znajdę Ciebie szlochającego w kąciku?

Pogadamy za 96 godzin, mój drogi Tzn jeśli tylko nie umrę na sali kinowej z zachwytu

Tzn jeśli tylko nie umrę na sali kinowej z zachwytu

O nie zejdziesz na epilepsję od kolorków, albo nie dostaniesz raka od promieniowania z rzutnika

BTW, ulotki avatara w Multikinie maja najbardziej kijową kolorystykę, jaka widziałem w życiu.

Craven, ileż do nędznej odysei można czekać na opinie po premierowym pokazie? Przecież to dziś, co nie? Co Ty, jeszcze z kina się nie wyczołgałeś, czy od razu drugi bilet zakupiłeś? Ozwij się.



Czekam niestety co najmniej do 28:/

Pozdro, Inkayon

Ja pozwoliłem sobie wyrazić opinię na blogu poltkowym

Przeczytałem Twoją notkę, spodziewałem się gniota i go dostałem...

Żart, żart. Film obejrzę dopiero za dni kilka, notka fajna, choć moje przed-seansowe odczucia są zupełnie przeciwne.
A jak już obejrzę, odniosę do tego co napisałeś;)
Czekam na odpowiedź Cravena.

Interesuje mnie ciągłe porównywanie Avatara do Pocahontas, Tańczącego z Wilkami i smerfów.
Czy faktycznie w filmie jest babeczka na'vi, która kolaboruje z najeźdzcami? Albo człowiek, który ląduje na zadupiu i wśród obcych (indian) znajduje swoją (białą)?
O ile pamięć mnie nie myli, obca z "Gatunku" też miała niebieską skórę. To robi z niej smerfa? Czy Na'vi noszą białe czapeczki, mają jedną kobietę we wiosce i poluje na nich szaman?

Jaki sens mają takie porównania?

Zastanawiam się, czy znajdę w filmie jakieś poważne potraktowanie relacji swój-obcy;)

Pozdrawiam, Inkayon

Inkayon pisze:

Czekam na odpowiedź Cravena.

Miałem kilka intensywnych dni sorki. Będzie dzisiaj opinia na blogu. Film widziałem już 2x i urywa jaja. 10/10.
Film nie jest pozbawiony wad, ale czegoś takiego świat jeszcze nie widział.

O czym ty mowisz? Film to byla najwieksza poracha ever. W polowie mialem ochote zaczac przegladac forum na komorce. Tresci to to nie ma za grosz. Owszem spodziewalem sie lekkiej tresci ale to po prostu jest tak plytkie ze zal.

Feniks, ja też uważam, że Cravenowi się jedno zero dodało przed ukośnikiem

BTW, Craven, jak to jest mieć dwukrotnie urwane jaja?

Za drugim razem było jeszcze fajniej

Swoją drogą zwróciliście uwagę, jak skrajne są oceny?