Adahl pisze:Zawsze myślałem, że gry jak najbardziej powinny być poważne, wielkie i epickie
Jest to oczywiste, ale na dobry tytuł składa się jeszcze parę innych elementów. Osobiście też lubię gdy gra jest zrobiona z rozmachem, ale na tym się nie kończy. Epickość rozgrywki jest finalnym dosmaczeniem tytułu, dopracowane cut-scenki są zasłużonym przerywnikiem, który potęguje wrażenia z gry... Wymieniać można naprawdę długo, ale ważna jest kwintesencja - wzystko musi ze sobą współgrać i pasować. Jeśli muzyka nie będzie podkreślała klimatu, jeśli fabuła będzie krążyć w nieskończoność do i tak przewidywalnego finału, nawet epickość nie pomoże. W takim wypadku zabieg taki podkreśla przeciętność tytułu.
W gwoli ścisłości - ME1 oraz ME2 są tytułami rewelacyjnymi i epickość podkreśla wysoką klasę porduktu.
Adahl pisze:Bohater biega z całym wyposażeniem, ale nie może i tak ze wszystkiego korzystać bo nie ma skilla?
Może się źle wyraziłem. Dopaowanie sprzętu do specjalizacji jest dobre, ale sam system levelowania i upgrejdowania umiejętności jest trochę lipny. Samo przyznawanie punktów w "jedynce" IMO był lepszy. Ponadto modding broni i jej ilość (mimo że tak naprawdę rózniły się detaliami, które modding potrafił zniwelować). Ale koniec końców ma sie przynajmniej wrażenie że jest tego więcej.
Adahl pisze:Tak naprawdę uproszczenie jest tu jak najbardziej na miejscu, otrzymujemy zdolności z których o zgroza! korzystamy. Nie jak w jedynce, że jest ich masa ale włączamy w czasie walki góra 2-3 a reszta jest na pokaz. Dla mnie to plus.
Widze to dwojako. PIerwsze - w "jedynce" mozna było się wkońcu nauczyć jakiejśtam broni, którą lubimy, a której z powodu specjalizacji nie umiemy. Z drugiej strony w "dwojce" zaś, (IMO trochę dziwne rozwiązanie) znajdujemy całkowicie nową giwerę i po wyborze "magicznie" uczymy się ją obsługiwać. Pomysł jest dobry, ale naprawdę - możnaby poczekać z nauczeniem się obsługi do powrotu na Normandię - wtedy króciutki przerywnik z wykładem Jacoba o wybranej broni i byłoby bardziej naturalnie.
Adahl pisze:btw. Proszę nie spileruj o fabule gry, niektórzy mogli jej jeszcze nie przejść. To tak do pierwszego akapitu
Jasne
twilitekid pisze:No tak, ale nawet tu nie chodzi o to, że "pierwsze było lepsze", ale o sam fakt, iż ME1 zaprezentował mnóstwo ultra-ciekawych faktów z tego uniwersum, ponieważ miał za zadanie je przedstawić, stworzyć podwaliny pod kolejne gry.
Jest to też spowodowane stagnacją rynku. Efekt "Baldursa", gdzie każdy RPG można było zaliczyć do jakiejśtam serii (podobnie działające umiejętności, perki itp). ME (tak samo jak i Dragon Age), to całkowicie nowy świat, możliwości, realia, silnik - wszystko. Gracz siada tak naprawdę do całkiem innej, nowej gry, a nie odgrzewanego kotleta. Tutaj BioWare pokazało klasę, i co najważniesze - między częściami jest płynne przejście, co nie jest wcale tak oczywiste, aptrząc na inne tytuły z gatunku.
Kiender pisze:Ta gra ma naprawdę świetnie stworzone uniwersum i mając około 30 godzin na liczniku boje się, że do końca nie zostało mi już daleko
Nawet jesli przejdziesz, to masz jeszcze wyższe poziomy trudności. Mimo wszystko gra się zupełnie inaczej, a na najwyższym poziomie trudności, jest naprawdę ciężko i wykożystuje się elementy, których się wcześniej poprostu nie zauważało (osłony, biotyka, dobór amunicji, uzywanie odpowiednich broni itp)
Kiender pisze:Oby kolejna, ostatnia cześć pojawiła się w miarę szybko
No, niestety... premiera ma być w 2011 roku, i tyle narazie wiadomo. Ale osobiście, wolę poczekać te 6 miechów dłużej i mieć więcej radości z dopracowanej i dobrze przemyślanej gry, niż grać w grę zrobioną na odwal-się, jadącą na jakości i powodzeniu poprzednich części.