Niestety, kendo nijak ma się do walki rapierami. Przekonał się o tym mój mąż, który ćwiczył kendo dość długo a na seminarium z walki rapierem był kompletnie zielony, bo nic, czego się wcześniej nauczył nie dawało się zastosować.
... i jeśli próbował wyprowadzić tsuki z czegoś bliskiego chudan-no-kamae, nadział się na wypad lub dowolną podobną technikę? ;)
Na pewno kendo od robienia rapierem różni się jak ogień i woda, choćby wymogami co do postawy (choć... jak tak sobie myślę... rzadko, ale jednak w kendo też się pchnięcie z wypadu zdarza, choć chyba zupełnie nie przypomina rapierowego ;p), dlatego też wcześniej zaznaczyłem, że może to wypaczać moją percepcję. :)
Szkoda, że pewnie rapierem nie da się zrobić tak. :P
Tak czy inaczej, swoje wątpkiwości uważam za rozwiane. Pojawiła mi się jednak jedna nowa. :)
To może wynikać z pogubienia się w rozdziale o walce, ale nie udało mi się znaleźć sensownego rozwiązania dla walczącej postaci, która chce wycofać się z walki z dużo lepszym przeciwnikiem. Nie ma inicjatywy, żeby zwiększyć dystans, w zasadzie nie ma szans jej zdobyć poprzez akcję obronną. Załóżmy, że przeciwnik ma też mocniejszą posturę, co oznacza, że w razie zwarcia nasz bohater nie ma co liczyć na udaną próbę przewrócenia oponenta i zwiększenia dystansu o kilka metrów w czasie, gdy ten się zrywa z ziemi. Czy sytuacja jest w takim razie beznadziejna?