Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
azef
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 200
Rejestracja: pt kwie 04, 2008 5:17 pm

Dystrykt 9

śr kwie 14, 2010 5:51 pm

Trzeba dać trop w tym kierunku Blomkampowi.
 
Awatar użytkownika
yabu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2538
Rejestracja: pt sty 18, 2008 5:34 pm

Re: Dystrykt 9

śr kwie 14, 2010 9:17 pm

NoOne3 pisze:
Hmm... Jeżeli wszyscy już powęszyli, a statek dalej wisi i nijak nie można go ruszyć, to powinien tam być wielki, drogi hotel dla snobów i największe na świecie kasyno.

Trafione :hahaha:
PS Post poniżej też :hahaha: .
Ostatnio zmieniony czw kwie 15, 2010 7:42 pm przez yabu, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
Awatar użytkownika
sirDuch
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 129
Rejestracja: pn sie 21, 2006 9:50 pm

Dystrykt 9

śr kwie 14, 2010 10:18 pm

I jak to w drogich kasynach - z obowiązkowymi, luksusowymi prostytutkami z innej planety :stupid:
 
Awatar użytkownika
Rukasu
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 737
Rejestracja: wt kwie 26, 2011 10:24 pm

Dystrykt 9

ndz sty 22, 2012 9:12 pm

Obejrzałem dopiero dzisiaj - i bardzo mi się spodobało. Mocne.

Oczywiście istnieją pewne niedopowiedzenia i delikatne przegięcia, jednak ogólna wymowa oraz konstrukcja filmu jest tyleż niezwykła, co "do przyjęcia". Co więcej: film coś sobą wnosi i stawia całkiem logiczne pytania.

Jeżeli chodzi o powyższą dyskusję - większość krytycznych uwag uważam za bezzasadne.

Uwaga - będą spoilery.

Pierwsza kwestia: krewetki od samego początku ukzaywane były na podobieństwo ula/mrowiska. W którymś miejscu był nawet taki tekst. Przyjmując takie ujęcie, większość ufoli to byli bezmyślni "robotnicy". Nie są zdolni do skutecznego, autonomicznego fukncjonowania, nie tworzą samodzielnego społeczeństwa i hierarchi. Przewodzić powinna im "królowa", jednak najwyraźniej zobrazowany w filmie "dowódca" uznał iż ujawnianie się byłoby zbyt niebezpieczne - i nieczemu nie zdołałoby posłużyć. Miast tego knuł więc incognito. IMHO to dosyć logiczne założenie.

Druga kwestia: twórcy bardzo sprytnie wybrali miejsce "lądowania". Z mojego punktu widzenia sytuacja taka porównywalna jest do impasu nuklearnego - żadne państwo nie może jawnie zaatakować RPA, bowiem spotkałoby się to z natychmiastową reakcją pozostałych mocarstw. W rezultacie wytworzyła się bardzo delikatna sytuacja polityczna, w której kontrolę pozostawiono w rękach afrykańczyków - natomiast z pewnością nie bez nadzoru innych krajów. Osobiście skłonny jestem przypuszczać, że MNU było organizacją międzynarodową, skupiającą międzynarodowych specjalistów. Jeśli chodzi o hotele i kasyna - całkiem prawdopodobne, że gdzieś je wybudowano.

Trzecia kwestia: twórcy bardzo sprytnie ukazali historię jako pseudo-dokument. W ten sposób przyjąć możemy, że całość jest jedynie wyrywkowym, ukazanym z jednej tylko perspektywy fragmentem. Przykładowo fakt, że ze statku odłączył się moduł mógł być uznawany za miejską legendę, zaś nagrania tego mogły być przez mainstreamowych badaczy traktowane jako podróbka / fotomontaż. Natomiast kiedy historia potoczyła się zgodnie z wydarzeniami z filmu, nagranie dołączono jako część pseudo-dokumentu, bowiem w nowym kontekście nabierało zupełnie nowego znaczenia. Na podobnej zasadzie traktować można ludzko-obcą protystucję, która niekoniecznie musiała mieć miejsce - mogła być jedynie antykrewetkową propagandą. W końcu głównego bohatera oskarżono - fałszywie - właśnie o takie "niegodziwości"...

Po czwarte: wytwory obcych oparte była o biotechnologię. Dosyć wyraźnie było widać, że nie wymaga ona wysokiej wiedzy, a raczej odpowiednich genów. Jeśli chodzi o obsługę mecha, nie wydaje mi się, aby zbyt skomplikowane było samo poruszanie się. Jeśli chodzi o dopasowanie... Cóż, głównemu bohaterowi nie koniecznie było wygodnie, natomiast zasadniczo anatomiczne kształty były zbliżone. A jeśli chodzi o obsługę broni... Nie oszukujmy się: naciśnięcie spustu nie jest zbyt skomplikowane. W końcu z założeniu maszyna obsługiwana miała być przez niezbyt bystrych "robotników" roju...

Największe wątpliwości budzą (w moim przypadku) trzy kwestie. W kolejności od najbardziej nieprawdopodobnej, są to:

1. Przemiana głównego bohatera. To że ktoś obleje się paliwem do statku kosmicznego, nawet jeśli paliwo to jest biosubstancją, nie powinno sprawić że natychmiast zamieni się w kosmitę. To dosyć niewiarygodne przypuszczenie, bowiem spodziewałbym się, że nawet jeśli taka przemiana jest *w ogóle* możliwa, to powinna być wynikiem celowego działania. Filmowe rozwiązanie jest niestety strasznie komiksowe, awatarskie - i niepotrzebne. Gdyby substancja okazała się *po prostu* toksyczna i np. wypalała powoli głównego bohatera, byłoby to znacznie logiczniejsze. Tym bardziej, że obecność toksyny również mogłaby (i byłoby to znacznie mniej naciągane) wystarczyć do obsługi broni obcych.

2. "Kompatybilność" obcych z ziemskimi warunkami. To złożona sprawa, i dużo prostsza do wytłumaczenia. Istnieje wiele teorii dotyczących ufoli, i część z nich zakłada, że kompatybilność jest niezbędna. Po prostu - zgodnie ze wspomnianymi założeniami - każde życie biologiczne oparte o białko i większe od ameby (no dobra - od grzyba) musi oddychać tlenem. Na podobnej zasadzie wielu naukowców uważa że ewolucja powinna przebiegać w każdym zakątku świata w stosunkowo podobny sposób, choć możliwe są oczywiście różne lokalne wariacje. Nie mówiąc o podejściu kreacjonistycznym, zgodnie z którym to Bóg stworzył zarówno ludzi *jak i ufoli* na swoje podobieństwo; oraz o podejściu przyjmującym że ludzie stworzeni zostali przez obcy gatunek - a więc być może również Ziemia poddana została ufoludzkiemu terraformingowi. W każdym bądź razie przypuszczenie, że obcy oddychać i jeść będą tak jak ziemskie grzyby albo bakterie beztlenowe jest równie naciągane, jak przypuszczenie że oddychać będą ziemskim powietrzem.

Czyli jest zupełnie akceptowalne. ;-)

3. Stosunkowo dziwne jest, że obcy mają dostęp do broni oraz sprzętu ze swojego statku. Wytłumaczyć można to na różne sposoby, bowiem fakt że w D9 znajdują się wysypiska ludzkiego i obcego śmiecia oznaczać może, że statek był systematycznie opróżniany, zaś wydobyte z niego przedmioty były następnie "przebierane" przez ludzi oraz przez obcych. Być może broń znajdowała się oryginalnie w zamkniętych pojemnikach / była rozłożona na moduły, a być może lokalni mafiozi / naukowcy po prostu (początkowo) nie domyślili się, że mają do czynienia z bronią i wszystko rzucali na kupę. Być może podczas przesiedlania, krewetki zabierały ze statku rzeczy osobiste, wśród których była broń. A być może w zamyśle autora scenariusza broń miała wyglądać zupełnie inaczej i wydawać się zupełnie niegroźnymi kawałkami "żywego ciała" - co zmienione zostało potem przez żądnych widowiskowych efektów scenarzystów. Tak czy siak, jest to IMHO jedna z najtrudniejszych do wytłumaczenia zagadek. Nie psuje ona przyjemności oglądania, niemniej logiczniej byłoby pozbawić obcych broni i pozostawić ją *jedynie* w rękach naukowców oraz kryminalistów.

Ot, drobne niedociągnięcie.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości