Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
B_Achus
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 45
Rejestracja: pn cze 21, 2004 10:06 pm

Zady i walety

pn lut 07, 2005 7:22 pm

Jak to u was z nimi jest?
Czy można na przykład pozbyć się jakoś wad?
Czy na przykład nawiedzany bohater ma szansę (dzięki odgrywaniu postaci i ew. wydatkowi w PD) może przekonac zawiedzonego jego zachowaniem przodka, iż jednak daje z siebie wszystko...
Czy można przestać być np. naiwny, chciwy, dumny?
Czy można też jakos nabyć zalety typu szybki albo zostać synem tej ziemi?
 
Awatar użytkownika
Togashi Kaneda
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 257
Rejestracja: sob kwie 24, 2004 6:08 pm

wt lut 08, 2005 12:32 am

Oczywiście, że tak. Wszystko w życiu się zmienia. Osobiście uważam, że powinno zależeć to w głównej mierze odgrywania postaci. Ale dziala to w dwie strony, jesli gracz gra postacią bez wady Zbyt Pewny Siebie a leci w każdą bójkę to tą wadę dostanie bez żadnych dodatkowych punktów. Tak samo Chciwy, Dumny czy Pyszny. Zalet też można się pozbyć :) Błogosławieństwo Benten czy Pociągającego można stracić w wypadku razem ze skórą twarzy :). ITD. Długo wymieniać :D
 
Awatar użytkownika
Drachu
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1617
Rejestracja: sob cze 26, 2004 1:50 pm

wt lut 08, 2005 1:33 am

Tak samo jest i u mnie - na zdrowy rozsądek. Wiadomo, że odcięta noga nie odrośnie, ale za to z nałogu opiumowego pewnie da się z czasem wyjść.
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

wt lut 08, 2005 9:58 am

Że tak powiem - raczej nie. Tylko w wypadku BARDZO porządnego uzasadnienia fabularnego.

Pozbywanie się wad niestety zwykle ma to do siebie, że jest przejawem munchkinizmu (nie mylić z powergammingiem) - gracz nachapał się punktów, wywindował statystyki, a teraz chce się pozbyć tych drobnych, uciążliwych wad. Nie ma tak łatwo, zwłaszcza, że połowy tego byłoby bardzo trudno się pozbyć.

Podobnie raczej nie odbieram zalet - jeśli już gracz wydał te punkty, by jakoś wyróżnić swą postać, to przecież mu ich nie zabiorę. Po to się gra postacią z ,,Błogosławieństwem Benten" by grać przystojniakiem, a nie facetem ze zmiażdżoną tetsubo twarzą.

Wreszcie po trzecie: nigdy nie dam nikomu wykupić zalety już po stworzeniu postaci. Zalety odzwierciedlają specjalne cechy - wyróżniające ją od innych - z którymi się urodziła, lub w których posiadanie weszła przed rozpoczęciem gry. Dajmy na to - taka zaleta ,,Szybki". Odzwierciedla pewien szczególny talent naszej postaci. Naturalnie możliwe jest, że inna postać dzięki długotrwałemu treningowi przerośnie posiadacza tej zalety, ale gdyby on poświęcił szkoleniu się w tej dziedzinie tyle samo czasu, to nigdy by do tego nie doszło. Tak jak ja, gdybym teraz zaczął ćwiczyć biegi być może byłbym leprzym sportowcem, jak urodzony długodystansowiec, który zaniedbał treningu... Nigdy jednak nie będę leprzy od mistrza olimpijskiego, który swe talenty rozwiną.

A zdrowy rozsądek? Zdrowy rozsądek podpowiada mi, że jak mamy sprawną mechanikę, to nie warto jej psóć. (To ty mnie w oóle słuchasz? - dop. Zdrowy Rozsądek, który ostatnio złapał grypę...)
 
Awatar użytkownika
Togashi Kaneda
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 257
Rejestracja: sob kwie 24, 2004 6:08 pm

wt lut 08, 2005 11:12 am

Co cóż. Czemu nie idbierasz zalet ? IMO jeśłi gracz wykupił Błogosławieństwo Benten, a zachowuje się co najmniej po chamsku i nieobyczajnie, to powinien, po jakimś czasie tę zaletę stracić. Czemu ? Bo Benten opuści takiego zwyrodnialca, który nie umie dobrze wykozystać swoich zalet. Podbnie z każdą inną zaleta. Np. Szybki. Jesteś Szybki. Super ! Ale walczysz np. z jakimś innym samurajem i on wyprowadza idealne cięcie, ktore przecine Ci w jednej ręce ścięgna. I co ? Zaleta na pewien czas powinna zniknąć. A jesli gracz w jakiś sposób nie zaanonsuje tego, że nie chce stracić tej zalety i poświęca więcej czasu na rehabilitację, to traci ją permanentnie.

Co do tracenia wad. Czemu od razu munchkinizm? Jesli władzę nad tym procesem ma MG, dla którego PDeki nie są jakimś fetyszem, to spokojnie można taki proces zastosować. Np. Słabe Zdrowie. Przy odrobinie ćwiczęn i odpowiednich warunkach można sie z tego wyleczć i stać się pełnowartościowym silnym samurajem. Jak? Przecież są onseny, można ćwiczyć itd. Tylko trzeba przyłożyć wagę do długości procesu. Niektórych wad pobywasz się latami (podobnie jak nawyków czy uzależnień), innych zaś mozesz przy wykazaniu odrobiny dobrej, silnej woli pozbyć się w tydzień. Czy kiedykolwiek udało się wam przezwyciężyć w zyicu jakąś słabość ? Bo mi tak :) I uważam, że powinno to być możliwe także i w grze.
 
Awatar użytkownika
deem
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 690
Rejestracja: pn maja 17, 2004 1:27 am

wt lut 08, 2005 11:41 am

zacznijmy od tego, że wady to nie kopalnia darmowych punktów. Owszem, chyba nikt, tworząc postać, nie wzgardzi dodatkową pulą, ale należy mieć na względzie fakt, że w ogromnym stopniu stanowią one o charakterze postaci. Jeśli prowadzący lub gracz mają podejście "wezmę przeklęnstwo Benten czy okrutnego bo mogę się dzięki temu podpakować" to faktycznie jestem skłonny uznac podejście Zegarmistrza. Ja jednakże lubię kiedy świat gry jest dynamiczny i dotyczy to również mojej postaci. Jeśli gram młodym rozpustnym i awanturniczym samurajem to nie jest to powód, żebym za parenaście lat w świecie gry nie był zrównoważonym, poważnym [i poważanym] mistrzem miecza. Moi śmiertelni wrogowie też nie będą żyć wiecznie...

Jeśli chodzi o kupowanie zalet, to jeśli tylko są ku temu odpowiednie przesłanki [długi trening, interwencja potężnej mocy, operacja plastyczna :P] jestem zdecydowanie za.

Nabywanie wad jest najprostsze co pokazała ostatnia sesja i ta Trwała Rana u drużynowego jednoroga :wink: oczywiście gratisowo :)
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

wt lut 08, 2005 12:34 pm

Mam wrażenie, że spory kawałek tej dyskusji skupia się na dwuch kwestiach: Realizmu i Szczegółowości Opisu. Gdzieź jeszcze przemyka kwestia Odgrywania Postaci.

1) Realizm: wychodze z założenia, że Wady i Zalety (oraz przy okazji reszta mechanik) opisują szczególne cechy charakteru, które wyróżniają z tłumu naszą postać. Na przykład: postać - na skutek spontanicznej mutacji kilku chromosomów - urodziła się z zaletą Szybki. Ma ją dzieki temu, że jej nerwy, budowa kości, mięśni i ścięgien predysponuje ją - w odróznieniu od reszty społeczeństwa - do błyskawicznego machania mieczem. Naturalnie można to robić szybciej od niej, można się w tym wyćiwczyć - windując Refleks, lecz nie zdobywając zaletę Szybki. Po prostu nie urodziliśmy się z tą cechą organizmu.

Naturalnie - ranni tracimy w pewnym stopniu te korzyści - otrzymujemy zgodnie z zasadami jedną kostkę mniej do rzutów. Podejrzewam jednak, że człowiek, który ma jakiś wrodzony talent, nawet ranny miałby przewagę nad osobą identycznie okaleczoną, tak samo wyszkoloną postacią pozbawioną tego talentu...

Dalej - pozbywanie się wad - typu Nałóg, Rozpustny, Przymus - należy się zastanowić, czy nasze postacie rzeczywiście straciły pociąg do kobiet / sake / czegoś innego... Czy tylko, dzięki swemu doświadczeniu wywindowały statystyki (np. Siłę Woli, czy zdolność ,,Opieranie się nałogowi") do tego stopnia, że większość testów zwyczajnie zdają.

Po prostu problem można obejść nie zmieniając charakterystyk postaci.

2) Szczegółowość opisu: Czyli to, o czym mówił Togashi w wypadku zalety Szybki - brak odpowiedniej opieki może doprowadzić nawet najbardziej utalentowanego człowieka od kalectwa, tu się zgodzę. Pytanie tylko - co znaczy Brak Odpowiedniej Opieki... Są bowiem Mistrzowie, którym wystaczy rzut na Inteligencje + Leczenie Ran, są tacy, którzy chcieliby, by gracze opisywali dokładnie opisywali, jak bohater zawija ranną rękę / co dokładnie robi przy koniu / jak wiąże węzły itd. Szczerze mówiąc ja należe do tych pierwszych. Zwyczajnie - nie mam pojęcia, co przy ranie trzeba robić. Studiuje historię, nie medycynę. Nie widzę też sensu w karaniu Graczy za brak wiedzy w takich dziedzinach jak Rechabilitacja Rannych.

Tu obejść mechanicznych nie ma... Choć możnaby np. założyć, że np. śmiertelnie ranny BG może wybrać np. Trwałą ranę lub zgon postaci.

3) Kwestia Odgrywania. Czyli przykład z Błogosławieństwem Benten i BG zachowującym się jak cham. Istnieje szkoła prowadzenia - nie powiem, propagowana nawet przez dość wybitne osoby - faworyzująca rozwiązania siłowe w wypadku złego odgrywania postaci. Źle się wczuwa? To zabirz jego postaci Zalete, dodaj Wade, ukatrup mu Bohatera... Prawde powiedziawszy z moich indywidualnych doświadczeń wynika, że raczej ten sposób działania się nie sprawdza. Generalnie Graczom można wytłumaczyć, że coś w ich grze jest nie tak i że to widzi się inaczej. Zawsze można dojść do porozumienia bez sięgania po ostre środki.
 
Awatar użytkownika
deem
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 690
Rejestracja: pn maja 17, 2004 1:27 am

wt lut 08, 2005 1:53 pm

w kwestii złego odgrywania- co innego jeśli gracz z jakis powodów nie chce samodzielnie odegrać danego zachowania postaci [bo np. jest nieśmiały i się wstydzi], a co innego kiedy świadomie, za przeproszeniem, olewa styl wykreowanego przez siebie bohatera. W pierwszym wypadku spokojnie można zdać się na kostki i opis w stylu "płomiennie przemawiam" [postać umie, on nie- nie ma po co zmuszać], w drugim nie widzę powodu dla którego nie nakazać mu przemodelowania postaci tak, żeby mechanicznie zgadzała się z warstwą fabularną. Nie jest to kara tylko naprawa błędnego stanu.
 
Awatar użytkownika
Mathius Gabriel
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 185
Rejestracja: wt cze 29, 2004 2:36 pm

wt lut 08, 2005 3:59 pm

Zegarmistrz w przypadku zalety Szybki to co piszesz ma uzasadnienie, ale podręcznik opisuje całą masę innych wad i zalet, które ciężko pod to podciągnąć. Dla przykładu wymienię Syna tej ziemi, wszak nikt nie rodzi się ze znajomością prowincji w małym palcu jest to wiedza nabyta przez doświadczenie i częste podróże. Czemu nie moglibyśmy móc nabyć jej w trakcie gry?(to samo tyczy się Czytania z ust czy Oburęczności)

Tak samo jest z wszelkimi wadami/zaletami dotyczącymi wrogów,sojuszników,sensei i przyjaciół czy koneksji politycznych. Gracze mają wpływ na świat gry i zmiany w wadach/zaletach tego rodzaju powinny ten wpływ odzwierciedlać. Co jeśli ktoś zgładzi swego wroga? Nie dostaje chyba następnego bo tworząc postać wykupił go jako wadę i zawsze musi mieć wroga?

Dlatego uważam ,że zarówno wady jak i zalety mogą zmieniać się w trakcie gry.
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

wt lut 08, 2005 5:08 pm

Zgodzę się, że część Wad i Zalet reprezentuje coś w rodzaju ekwipunku. Są to wszelkiego rodzaju Dzeidzictwa, ale też Szantarze, Sojusznicy, Sensei, Przyjaciele, Utracone Miłoście itd. Myśle, że robienie z tego zalet ma sens, lecz jedynie na początku gry, później można zrobić z tego Inwentarz. Nie ma sensu przecież dopisywać Bogactwa na X (zaleta z Drogi Żurawia) gdy nasza postać zyska parę koku.

Jest jeszcze ekwipunek, umiejętności, cechy, kręgi, historia postaci. Nie trzeba mieszać się od razu w dawanie nowych wad i zalet... To da się obejść bez zmieniania regół.
 
Awatar użytkownika
deem
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 690
Rejestracja: pn maja 17, 2004 1:27 am

wt lut 08, 2005 5:51 pm

owszem nie trzeba. ale znacznie łatwiej, szybciej i wygodniej jest wpisać "trwała rana" niż "szacowny bohater dostał w takiej i takiej sytuacji taki łomot, że mg postanowił obdarzyć go ujemnym modyfikatorem do większości testów, wynikającym z bólu jaki doskwiera naszemu herosowi na każdym kroku". o ile ktoś nie ma totalnie dziurawej pamięci to dwa słowa na karcie postaci wystarczą za 5 stron maszynopisu. Nie mówię o zaletach czy wadach typu majątkowego, które faktycznie lepiej jest wyrazić w walucie czy ekwipunku, tylko o wszystkich, które wpływają na stronę fizyczną, psychiczną lub emocjonalną samej postaci.

Dlaczego miłość, którą postać utraci "w historii" ma na nią oddziaływać inaczej niż ta stracona w czasie gry, na sesji? Dlaczego nie wpisać oburęczności do zalet skoro tam jest jej miejsce przy tworzeniu bohatera- po co zmieniać jej status?

Przetwarzanie tego czym są zalety na jakąś dodatkową kategorię tylko dlatego, że nie zostały wykupione na początku jest IMO zbędną komplikacją i trzymaniem się zasad dla nich samych.
 
Awatar użytkownika
laza
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 241
Rejestracja: pn cze 28, 2004 7:27 pm

śr lut 09, 2005 9:32 pm

Największą przyjemnością dla MG jest obserwowanie zmian u graczy. Po to chyba prowadzimy nie? By wywierać nacisk, poddawać próbom, dawać wybory. W momencie kiedy te wybory są podejmowane nie na zasadzie: "oj, nie wiem co zrobić, ale jestem porywczy/dumny/nieśmiały więc i tak zrobię to...", kiedy gracz przeciwstawia się swojej naturze, mozemy czuć się z siebie dumni - dokonalismy czegos wielkiego.

To nadaje grze kolorystyki, ożywia ją. Świat rzeczywisty ciągle się zmienia, więc to samo będzie się działo w sesjach. Gracze są jak dzieci, z początku niedoświadczeni i słabi, rozwijają się, dorośleją, choć nie tylko fizycznie. Dojrzewają do pewnych zachowań i decyzji. Przynajmniej mi sprawia przyjemnośc kiedy obserwuję coś takiego u swojej trzódki [ale także gdy dzieje się to z moimi własnymi postaciami podczas gry]

Osobiście nawet planuję pewne zmiany [nawet teraz jest ich trochę :)]. Zdarza mi się założyć które z wad czy zalet u danego gracza chciałabym zmienić, wyeliminować, czy też dodać. [przyznam, że częściej pada na kasowanie wad] Jednak niczego nie robię na siłę. Stwarzam po prostu sytuacje, które gracz wykorzysta bądź nie.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

czw lut 10, 2005 3:07 pm

Zgadzam się z podejściem większości dyskutantów, które dopuszcza zmienność postaci. Chociaż jeszcze nie planowałam, jak pozbawić graczy wad czy zalet, ten koncept jakoś przemawia do złośliwej cząstki mojej duszy ;) . Oczywiście, "bawiąc się" postaciami musimy mieć pewność, że gracz akceptuje to, że postać może się zmienić. Ja np bardzo lubię, gdy MG zastanowi się nad moją postacią i na bazie tego przygotuje jakąś niespodziankę (nawet perfidną) - czemu w trakcie takich rozmyślań ma się ograniczyć tylko do wykorzystania istniejących wad?
Zresztą, wykorzystywanie takich wad jak "Wróg" na sesji musi zakładać możliwość zmiany stanu rzeczy. W końcu albo on, albo ja :P
Tą metodą można pięknie zamienić pojedyńczego wroga w całą rodzinę dyszącą żądzą zemsty.

Nie rozumiem czemu chęć pozbycia się wad miałaby być objawem munchkinizmu. Nawet jeśli przy tworzeniu postaci zakładamy, że bohater np będzie się starał wyleczyć z nałogu, zapomnieć o utraconej miłości czy pokonać fascynację maho - co w tym złego? Oczywiście pozbycie się wad musiałoby być uzasadnione czymś więcej niż samym wydatkiem PDków. Przy dobrym odgrywaniu byłabym skłonna nawet graczowi te PDki odpuścić. A część wad typu wróg, tajemnica, nemezis rozwiązuje się sama w czasie gry...

Z drugiej strony jasne jest, że nie wszystkie wady i zalety nabywane w czasie sesji warte są wpisywania. Z pewnością nakazałabym graczowi umieścić na karcie Trwałą Ranę, Utratę Miłości czy nabyte Przekleństwo Benten - jednak status, dopływ gotówki czy przychylność dworu (odpływająca i przypływająca jak morskie fale) nie są niczym tak trwałym, by należało od razu sięgać po ołówek.

Mam pewne wątpliwości co do podciągania wszystkich wad pod mechanikę - na zasadzie właśnie tej utraconej miłości. Z jednej strony te wady i zalety są momentami świetnie pomyślane (ach, ta strata punktu pustki :) ), z drugiej - przecież chodzi bardziej o historię i odgrywanie niż mechanikę... no nie wiem :P

Deem zcześniej poruszył ważny argument o odgrywaniu wad. Czy MG powinien nakazać graczowi wykreślenie sobie tego wroga, gdy gracz nawet nie wytłumaczył kto zacz i skąd się znają? Czy gracz, który kompletnie "olwałby" swoją obsesję, fascynację, pociąg do gejsz itp zasługuje na to, by czerpać z tego punkty?
To jednak zahacza lekko o kompetencje MG, który czasem może nie dawać graczowi możliwości, by ten nawiązał do swojej wady...
 
Awatar użytkownika
zegarmistrz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1002
Rejestracja: śr paź 20, 2004 4:05 pm

czw lut 10, 2005 3:45 pm

Mam pewne wątpliwości co do podciągania wszystkich wad pod mechanikę - na zasadzie właśnie tej utraconej miłości. Z jednej strony te wady i zalety są momentami świetnie pomyślane (ach, ta strata punktu pustki ), z drugiej - przecież chodzi bardziej o historię i odgrywanie niż mechanikę... no nie wiem


Jeśli coś daje mechaniczną korzyść (tu - punkty) powinno też dawać odzwierciedlony w mechanice minus.

Czy chodzi o odgrywanie i historie czy o mechanikę można się kłócić. Nie chce robić z siebie turlacza, ale nie można zapominać (no offence), że są różne szkoły i konwencje gry. Jeden obejdzie to bez mechaniki, tak konstruując scenariusz lub odgrywając swą postać, że rzut kością nie będzie mu potrzebny. Na innego zawsze mamy bata w podręczniku.

Ja osobiście staram się łączyć oba style gry. Znaczy się - mechanika jest dla mnie inną metodą opisu i kolejnym narzędziem kreacji ciekawej postaci.
 
Awatar użytkownika
BadTime
Grafik
Grafik
Posty: 235
Rejestracja: pn mar 17, 2003 11:38 am

pt lut 11, 2005 10:34 am

Lubie jak moje postaci maja sporo wad i zalet - dzieki temu prowadzenie jej to wieksze wyzwanie - nie po to by nabic punkty na starcie. Nie jestem MG L5K (tylko graczem), lecz mam spore doswiadczenie w prowadzeniu, lecz sztywne podejscie do mechaniki zabija gre, w sensie, odgrywania postaci i dobre zabawy. To tyczy sie wszelkich systemow. Nie widze problemu, by ktorys z postaci graczy nabawil sie wady/zalety np. uzaleznienia - w to wpasc najlatwiej, jak rowniez nie stracila ich. W miare luzne podejscie do mechaniki, zeby byla plynna to najlepsze co MG moze zrobic swoim graczom ;) Najtrudniej zachowac rowonowage, umiar, bo latwo jest poplynac.

mala kwestia: ja raczej oburecznosci bym "nie dal", bowiem jest to kwestia rdzenia przedluzonego, u ludzi oburecznych jest on najgrubszy, u leworecznych nieco chudszy a u nasz szarakow praworecznych nachudszy i o ile mozna sie z tym urodzic to w wycwiczyc raczej nie (nie myslic z walka 2 bronmi, bo to mozna opanowac).
 
Awatar użytkownika
Flapjack
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 372
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 3:45 pm

pt lut 11, 2005 1:04 pm

Niektóre zalety wręcz trudno zdobył inaczej niż w czasie gry (np. uczeń wielu szkól z Drogi Żurawia). Pamiętam też że gdzieś były zasady dotyczące wydawania punktów doświadczenia w celu zdobywania zalet/pozbywania się wad.

Moim zdaniem tego typu kwestię są wynikiem rozwoju gry i zgodzę się z Lazą że nie ma nic milszego dla MG jak obserwacja rozwoju postaci jego graczy.

Co do mechanicznej strony wad. Jestem zdania że powinny one (podobnie jak zalety) przede wszystkim dodawać kolorytu postaci. Co niezmienna faktu że mają one także wpływ na zasady. Wielką sztuką jest to wypośrodkować i nie niszczyć odgrywania suchą mechaniką. Wiele razy wkurzali mnie garze obdarzeni wada "utracona miłość" którzy przerywali mi opis rodzącej się w ich postaci nostalgii ripostą "to ja wydaję punk pustki". Sorrki ale to nie o to chodzi. O ile lepiej jest powiedzieć:" staram się oddalić od siebie obrazy dawnych czasów i koncentrując się..."

BadTime pisze:
mala kwestia: ja raczej oburecznosci bym "nie dal", bowiem jest to kwestia rdzenia przedluzonego, u ludzi oburecznych jest on najgrubszy, u leworecznych nieco chudszy a u nasz szarakow praworecznych nachudszy i o ile mozna sie z tym urodzic to w wycwiczyc raczej nie (nie myslic z walka 2 bronmi, bo to mozna opanowac).


Chmm, trzeba będzie zapamiętać :)
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

pt lut 11, 2005 7:01 pm

Też mnie bardzo zaciekawił ten fragment - skąd ta informacja, Bad-Time? Studiujesz coś medycznego?

Rzeczywiście, część wad i zalet da się opanować tylko na początku (oburęczność, szybki, drobny) inne dałabym graczom poznać wraz z upływem czasu (trans śmierci na murze Kaiu, czarną owcę też łatwo mogłaby komuś przydzielić). Chyba podział jest tu dosyć intuicyjny - z drugiej strony możnaby się kłócić np o szybkiego...

Istnieją też wady i zalety które nie powinny być moim zdaniem dawane na początku - jak chocby takie typu "majątek", "status-cesarski namiestnik" czy "przychylność dworu" . Miło jest też nagrodzić gracza ostrzem Kakita czy mieczem Kaiu (ale tu akurat nie upierałabym się z wpisywanie tego na kartę).

Ciekawi mnie bardzo, co wymyślą w tej sprawie w 3ed...
 
Awatar użytkownika
Flapjack
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 372
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 3:45 pm

pt lut 11, 2005 11:05 pm

Ciekawi mnie bardzo, co wymyślą w tej sprawie w 3ed...


Mam nadziję że nic :razz: .Akurat kwestia wad i zalet mi się w L5k bardzo podoba. Mysle ze dodatkowe miesznie może to tylko nieporzebnie skomplikować.

Nie rozumiem tez dlaczego gracz nie mial by zaczynać jako cesarski namiestnik. Jesli wydal na to odpowiednio dużo punktów to dalczego nie. Niech tylko nie liczy na to że będzie mu latwo :wink: .Najmlodszy namiestnik w cesarstwie moze napotkac wiele trudności a i zadania które otrzyma mogą być nieco mniej przyjemne :mrgreen:.

Pamietam jak prowadzilem drużynie gdzie jeden gracz byl synem pomniejszego Daymio a reszta druzyny stanowila jego świte i bardzo dobrze to wspominam.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

sob lut 12, 2005 4:12 pm

Syn pomniejszego daimyo a cesarski namiestnik to jednak ciutek co innego. Jak dla mnie cesarscy namiestnicy mają w Rokuganie za dużą władzę i pozycję (Chwała 7!), by można było nimi uczynic początkujących graczy. Co innego gdy przyjmujemy koncepcję high-class i cała drużyna zaczyna na jakiejś 3-4 randze. No, ale to już zupełnie inna para sandałów :P

To swoją drogą nieco dziwne - w wielu przygodach pojawia się motyw "niedoświadczeni gracze są cesarskimi namiestnikami i..." a jednocześnie podkreśla się dużą władzę i prestiż cesarskich sług. Widzę tu pewną niespójność.

Flap - jak wspominasz taką drużynę zawiązaną wokół jednej osoby - tzn gdy jeden z graczy jest niekwestionowanym przywódcą. Odbyło się to bez żadnych starć ani zwalania na niego wszystkich decyzji?

A wady i zalety mają być zmienione - mowa o tym tutaj
 
Awatar użytkownika
Togashi Kaneda
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 257
Rejestracja: sob kwie 24, 2004 6:08 pm

sob lut 12, 2005 7:25 pm

Ależ fairhaven... Znak Szmaragdowego namiestnika może nosić nawet chłop. Przykładem są niektórzy łucznicy z Klanu Osy, którego wszyscy członkowie mają prawo do "odznaki", a do Klanu należą również chłopi. Oczywiście namiestnicy zajmują się sprawami zgodnymi z ich urodzeniem. Tak np. chłop nie może ścigać samuraja-banity, a wysoki namiestnik ze stanu samurajskiego nie będzie zajmował się chłopstwem. Od tego w końcu ma swoich kolegów po fachu z niższych klas.

Oczywiście jeszcze innym rozwiązaniem jest postawienie BG na posadzie yoriki namiestnika. De facto taki yoriki wykonuje zadania przeznaczone namiestnikom. De iure też właściwie są namiestnikami. Mają prawo do "odznaki" i jitte :)
 
Awatar użytkownika
Flapjack
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 372
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 3:45 pm

ndz lut 13, 2005 1:30 am

Mam podobne zdanie do Tanaki w sprawie namiestników. Funkcja Yoriki jest dla graczy niemal stworzona.

Flap - jak wspominasz taką drużynę zawiązaną wokół jednej osoby - tzn gdy jeden z graczy jest niekwestionowanym przywódcą. Odbyło się to bez żadnych starć ani zwalania na niego wszystkich decyzji?


Bardzo dobrze. Odbylo sie bez starc bo każdy z graczy mial swoją rolę i do każdego podchodzilem indywidualnie. Każdy z nich tez mial osobiste problemy które trudno bylo zrzucić na przywudce.
Omanidasu Ikoma- ojaca alkocholika i piekną nieznajomą na karku
Yojimbo Akodo- musial sie uporać się ze skomplikowaną sytuacją matrymonialną
Potomek Daymio- znalesc dla siebie miejsce na dworze ojca
a wszyscy mieli zabrac sie do przygotowania festiwalu na cześć rodu Daymio.
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

ndz lut 13, 2005 4:03 pm

Skąd informacja o tych chłopach wśród Os? Czytałam Drogę Pomniejszych Klanów ale jakoś nie rzuciło mi się to w oczy?

Generalnie Szmaragdowy Namiestnik nie będzie zajmował się chłopstwem. Ich zakres obowiązków został dokładnie opisany - należą do nich tylko ważkie przestępstwa przekraczające granicę jednego klanu. Chłop, który wykombinował coś takiego, musiałby być rzadkością.

Też się zgadzam, że yoriki to dobra pozycja dla graczy. Lekko doświadczonych :P

To ciekawe, co piszesz, Flap. Może wpadnie mi do głowy jednostrzałówka, gdzie będzie można coś takiego wypróbować?
 
Awatar użytkownika
Flapjack
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 372
Rejestracja: wt kwie 13, 2004 3:45 pm

pn lut 14, 2005 5:38 pm

fairhaven pisze:
Generalnie Szmaragdowy Namiestnik nie będzie zajmował się chłopstwem. Ich zakres obowiązków został dokładnie opisany - należą do nich tylko ważkie przestępstwa przekraczające granicę jednego klanu. Chłop, który wykombinował coś takiego, musiałby być rzadkością.


Wśród chłopów mogą kryć się różne indywidua np. pseudo Ninja (skądś biorą się plotki ze to zwykli bandyci w czarnych piżamach), przemytnicy różnej maści, agenci kolatu przygotowujący bunt/gromadzący broń czy macho-tsukai albo zwyczajne cwaniaczki chcące uniknąć podatków. Pewnie takie typy są rzadkością ale czy nasi gracze nie wpadają często na wyjątkowe sytuacje :wink:


fairhaven pisze:
To ciekawe, co piszesz, Flap. Może wpadnie mi do głowy jednostrzałówka, gdzie będzie można coś takiego wypróbować?


jak znajdę chwile czasu to wysle Ci fairhaven-sama dokładniejszy opis tej drużyny

Kłaniam się nisko
Flap
 
Awatar użytkownika
fairhaven
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1486
Rejestracja: śr cze 02, 2004 8:14 am

pn kwie 04, 2005 11:05 pm

Dużo w sprawie wad i zalet zmieni się w przyszłej edycji. Wwedług dzienników będzie można część nabyć, z pewnością część będzie można także stracić. Znikną niektóre bzdurne, za to przybędą nowe.
Ale nie o tym chciałam.
Jakie rzeczy uważacie za odpowiednie do tego, by odwzorować je wadami czy zaletami? W sumie można ich przecież wymyślić nieskończoną ilość. Jeśli tworzyliście własne wady, czego one dotyczyły? Czy jest w legendowym systemie jakiś brak, luka jaką należałoby zapełnić?
 
Awatar użytkownika
Alchemik-Narrator
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: śr mar 09, 2005 8:28 pm

Zady i walety

śr kwie 21, 2010 9:27 pm

Mam pytanie z innej beczki. Ile u was kosztowała by zaleta dziedzictwo w 1 ed. w stosunku do Ostrza Wiatru z Drogi Żurawia ze strony 119?
Ostatnio zmieniony ndz kwie 25, 2010 8:41 pm przez Alchemik-Narrator, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Ćma
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 160
Rejestracja: śr wrz 07, 2005 8:45 pm

Re: Zady i walety

pt kwie 23, 2010 3:56 am

Alchemik-Narrator pisze:
Mam pytanie z innej beczki. Ile u was kosztowała by zaleta dziedzictwo w 1 ed. w stosunku do Ostrza Wiatru z Drogi Jednorożca ze strony 119?

Chodzi o stronę 109 i dziedziczne daisho klanu?
 
Awatar użytkownika
Alchemik-Narrator
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 25
Rejestracja: śr mar 09, 2005 8:28 pm

Re: Zady i walety

ndz kwie 25, 2010 8:42 pm

Przepraszam, chodziło mi o Drogę Żurawia (już poprawiłem). :wink:
 
Awatar użytkownika
MorfiQ
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 329
Rejestracja: ndz lut 05, 2006 9:46 am

Zady i walety

pn kwie 26, 2010 8:10 am

Ostrze Wiatru to bardzo fajny fabularnie przedmiot, jednak jego wartość mechaniczna jest nie zawsze taka sama (opiera się na honorze) dlatego myślę, że 8 - 12 punktów będzie ok.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości