Moim zdaniem, nadawałyby się do zwalczania okrętów średnich klas. Czyli fregat, niszczycieli i lekkich krążowników
To jest waga piórkowa średnia klasa zaczyna się od ciężkiego crusera i kończy na BC
Lecz patrole powinny prowadzić przynajmniej w parach, jeśli nie w grupach. Większe okręty posiadają zbyt skuteczne środki defensywne i te marne kilkadziesiąt rakiet z pewnością by nie starczyły. Teraz o kutrach. Klasyczne nie stanowiłyby poważnego problemu. Nowoczesne, rakietowe, z nimi byłby problem. Przewaga ognia, jaką miałyby większe okręty, nie rekompensowałaby przewagi przyspieszenia i manewrowości. Tym bardziej, że obecność kutrów, oznaczałaby obecność bazy z której wystartowały. Po przestrzeni nie latałoby kilka, ale co najmniej kilkadziesiąt wrogich jednostek.
Czekaj bo się zgubiłem (po części przez dalszą część twojego posta: mówimy o większych jednostkach w ramach defensywy systemowej bez możliwości wejścia w nad przestrzeń (a z której zrezygnowano np w RMN na rzecz niszczycieli itp z racji tego że nie sa uwiązane do systemu w którym siedzą, a potem zaczęto używać do tego celu kutrów które są do tego świetne) czy o jednostkach patrolujących szlaki miedzy gwiezdne?
Które w pierwszej części HH ludzie nosili w rękach (co z tego, że przy pomocy kołnierzy antygrawitacyjnych?). Powiedzmy, iż w nagłych wypadkach najpierw odpalonoby pociski z bębnów, a następnie doładowano z magazynu.
Tylko dlatego że demolka jakiej zostały poddane dziobowe sekcje Fearles sięgła też automatów które się tym zajmowały, ponadto wtedy nie chodziło o ładowanie wyrzutni tylko o przeniesienie rakiet z magazynu tej zniszczonej do magazynu tej działającej
Zauważ, że klasy okrętów, przeciw którym taki dozorowiec byłby skuteczny, to te najczęściej wybierane przez piratów.
Dywizjon kutrów też mieli takiego pirata bez większych problemów
IMO zjawiska te występują tylko gdy okręt jest nieruchomy, np. w zasadzce
To o czym pisałem było pierwotnie tłumaczeniem do tego dlaczego na okrecie liniowym jest ogranicza ilość wyrzutni i dlaczego walą salwami w określonych odstępach czasu
@Doom. Twoje zdanie traktuję jak głos rozsądku. Co nie znaczy, że nie mam ochoty z nim polemizować.
Dobre rozsądek to jedna z rzeczy jaką znajomi raczej rzadko mi zarzucają