Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Tanzan
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: czw lip 08, 2010 5:50 pm

Re: Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 12:25 pm

Odgrzebałem jakiś dawny topic, z którego wynikałoby, że na tym forum ich nie uświadczysz, lecz podobno kiedyś istnieli na jakieś liście dyskusyjnej. Przeważa raczej filozofia zapożyczania w razie potrzeby. Tu.
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 12:39 pm

Na szybko, bo czeka mnie podróż:

Będziesz tak dobry i powiesz mi, kiedy odgrywanie jest dla samego odgrywania? Bo ja nigdy nie wiem kiedy gracz odgrywa dla samego doświadczenia, a kiedy ma dodatkowe w tym względnie motywy? To nie jest zaczepka: reprezentujesz pogląd, który wydaje mi się egzotyczny i jestem go bardzo ciekaw.

Generalnie dla mnie to na ogół wiąże się z nadmiernym i ciągłym eksponowaniem jakiejś cechy (ew. paru cech) postaci, do tego w sposób zwyczajnie nudny i wstrzymujący wszystko inne - jasne, fajnie poprzez odgrywanie nadać charakterystyczny rys postaci, ale wspólgracze to nie debile i nie trzeba im w dłuuuugich tyradach w każdej karczmie opowiadać, jakie to miejscowe wino ma ubogi bukiet kwiatowo-owocowy, bo rosło (blablabla) - ot, taki gracz - Attention Whore ;)
Drugi sposób na odgrywanie dla samego odgrywania pojawił się mi na sesji, gdy MG tak zanudzał niedorzeczną fabulą, że wszyscy załapali, że pchanie jej nawet powoli do przodu nas zanudza, wiec po prostu staneliśmy w miejscu, Uważam to za odgrywanie dla odgrywania, bo ani nie podkreślało to postaci, ani nie służyło jakiemuś tam pchnięciu fabuły.
Jasne, że odgrywanie dla odgrywania jest tworem, któy może wydawać się sztuczny, ale parę razy w swoim rpgowym życiu trafiłem na sytuacje, w ktorych właśnie to czulem/myślałem.

Możecie mi powiedzieć, jaka jest "Legenda", gdy ująć to wypaczenie?
Bez trollowania i flejmowania:
Gdy się zabierze wypaczenie, to nadal jest to przeciętny system, w którym zamiast godzinę opowiadać o kimonie można się fajnie ponaparzać (bo imho do niewielkiej ilości rzeczy się tak naprawdę nadaje). Więc po zabraniu Czynnika F (jak Fanatyk) system zyskuje, bo możliwa jest eksploracja jego mocniejszej strony.

Nie wiem ilu ludzi naprawdę się sparzyło trafiając na fanatyków, a ilu zraziło się tylko poprzez słuchanie opowieści o tych co stroją się w kimona i popełniają seppuku z powodu kichnięcia.


Zagrałem jedną sesję z bandą fanatyków. Prócz tego, że wciąż byłem pouczany, że to zrobiłem źle, tamto nie tak, i w ogóle to powinienem przeczytać książki X, Y a do tego Z bo moja nieświadomość jest skandaliczna, to jeszcze nudziłem się, bo gadanie o parzeniu herbaty i poezji wschodniej to nie moja para kaloszy. Akcji w ciągu sesji nie uświadczyłem.

ilu zraziło się tylko poprzez słuchanie opowieści o tych co stroją się w kimona i popełniają seppuku z powodu kichnięcia.
Na Poltku czytałem nawet o tym - straszna zlewa.
 
Awatar użytkownika
neishin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1856
Rejestracja: pn mar 17, 2003 11:56 pm

Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 12:43 pm

To nie o japonofilów tylko chodzi (choć i tacy się zdarzali - Głośny Śmiechem tutaj przykładem:P), ale o ludzi, którzy twierdzą, że dobra Legenda to taka, pod koniec której wszyscy grzebią sobie własnymi katanami w wątpiach. Takich znam kilka osób.

Nie twierdzę, że wszyscy Legendziarze tak grają, po prostu to najgłośniejsza grupa. Casus PESMa w pełnej rozciagłości - kilka osób pałowało się nad "personal horror", pozostałe 95% graczy w WoDa grało, żeby rzucać ciężarówkami w Crinosie.

Majkoszu, moje spojrzenie na Legendę znasz. Dwa scenariusze twoje, w których graliśmy roninami było naprawdę w stylu tego, co mnie w Legendzie kręci (mało pałowania się nad herbatą, troszkę akcji, dużo problemów).
 
Awatar użytkownika
Tanzan
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: czw lip 08, 2010 5:50 pm

Re: Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 12:52 pm

A tu na przykład widać już rozrost narracji o japonistach-onanistach, ale w dyskusji takowi się nie pojawiają.
 
Awatar użytkownika
Malaggar
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3222
Rejestracja: ndz cze 01, 2003 3:36 pm

Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 12:59 pm

Tanzan, ładnie to podglądać oninistów-japonistów? ;)
 
Awatar użytkownika
Tanzan
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: czw lip 08, 2010 5:50 pm

Re: Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 1:04 pm

Oj, nieładnie, ale wiesz, jako japonsista-transwestyta-wojerysta, czyli L5Kowy zboczuch jakich mało, nie mogę się powstrzymać. :razz:

A tak na poważnie, to po lekturze starych tematów rzuca mi się w oczy fakt, że wiele energii i emocji zostało spalonych na sporach o słuszność interpretacyjną tego czy owego w L5K. Gdzieś niektórym się zakorzenia, że konwencja L5K jest ścisła, system zaś niezbyt podatny na wariacje, i potem zaczyna się spór jak zinterpretować tą unikalność. Jest gdzieś po drodze popełniany błąd esencjalizacji, czyli jak już gdzieś jest odmienność kulturowa, a w L5K ona się zaznacza w stosunku do tego, co się doświadcza na na ulicy i co się czytało się dawno temu w trefnych podręcznikach do historii Polski, które nam przeorały psyche, to pewnie jest ona jednorodna. I potem zaczyna się sport pod tytułem kto lepiej złapie tą niesamowitą esencję za jajka. Tym bardziej prawda, że jednej wizji świata w L5K nie ma i nie będzie, jest oczywistą oczywistością, jak mawiają klasycy.

"Have it your way", jak reklamowali nowy produkt autorzy 4 edycji, wydaje mi się bardzo dobrym hasłem i warto je akcentować mocno, bo to powinno być oczywiste, że nie ma jednej słusznej wersji grania. Ci, którzy się ze mną zgodzą, mogliby też jednak powściągnąć kontrrewolucyjny zapał, by odreagować sobie wszelkie niesmaki - prawdziwe, wyobrażone czy zindukowane od innych - związane z doświadczaniem japonistów-onanistów pijących herbatę w kucki, wodnych dzieci czy innych typów, które kiedykolwiek chciały Wam narzucić jedyny słuszny, a na pewno doskonalszy sposób szukania radochy. No bo odzwajemnianie się tym samym, nawet zawoalowane i bardziej eleganckie, niszczy legitymizację dla rzucania kamieniami.

Robienie sobie śmiechów z kimonkowych przebierańców czy klasyfikowanie uczestników PBFów jako niespełnionych w prawdziwej grze nudziarzy jest na tym samym poziomie co potępianie hack and slasha z użyciem katany.

Nie można co prawda powiedzieć że "anything goes" bo jakąś konwencję i specyfikę L5K ma. Ja bym to jednak widział jako pewną strukturę form i znaczeń, którą przy inwencji, którą niemal każdy przejawia, można napełniać treścią na bardzo różne sposoby. L5K nie jest elitarne. L5K nie wymaga doktoratu z japonistyki. L5K jest skrzynką z narzędziami, jak wiele innych systemów. L5K jest pojemne, plastyczne i modalne, a w niektórych do tej pory odkrytych rodzajach rozgrywki przejawia swoją siłę i zalety. L5K jest otwarte, bo sugeruje z jakich źródeł dostępnych ziemianom z Zachodu można sobie czerpnąć, żeby sobie wzbogacić i urozmaicić zabawę. Obok PBFów, które akurat moim zdaniem z L5K współgrają znakomicie, dobra kostkowa rzeźnia w L5K też jest super. Minimaksowanie szermierza też jest git. Klimaciarskie pogadanki abstrakcyjno-estetyczne też. Śledztwa i sesje polityczne też. I parę innych rzeczy też.

Myślę, że polskiemu fandomowi kręgowemu potrzeba nieco odpuszczenia z esencjalizowania perspektyw własnych i z otwarcia na mnogość rozwiązań, które można przyjąć w ramach tego bądź co bądź zakotwiczonego już w krajobrazie erpegowym systemu (15 lat, 4 edycje, kilkadziesiąt książek). Mnie nie boli oglądanie forów AEG, bo obok minimaksiarstwa są fajne dyskusje i klimaciarskie, i dla fanów pamiętania wszystkich Hentajów (do których należę). L5K nie stało w miejscu i super, a nawet w ostatnich latach przyspieszyło. Np. PBFy L5K to fenomen ostatnich 3 lat. Może kiedyś byli jacyś japonistyczni kręgowi ultrasi, ale chyba albo cały czas miętoszą swoje podręczniki do pierwszej edycji w skadzidlonych pomieszczeniach, albo rzucili erpegi na rzecz czytania powieści Murasaki Shikibu i poezji Abe no Nakamaro w oryginale, albo się trochę zmoderowali, bo z ekstremy czasem się wyrasta. Tu na forum ich specjalnie nie widzę. Nie ma co kultywować starych przesądów. ;)
Ostatnio zmieniony pt lip 16, 2010 2:14 pm przez Tanzan, łącznie zmieniany 6 razy.
Powód:
 
Craven

Re: Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 7:52 pm

Tanzan pisze:
Nie można co prawda powiedzieć że "anything goes" bo jakąś konwencję i specyfikę L5K ma. Ja bym to jednak widział jako pewną strukturę form i znaczeń, którą przy inwencji, którą niemal każdy przejawia, można napełniać treścią na bardzo różne sposoby.


Bo specyfika L5K jest umieszczona w genialnym miejscu, rzutuje na świat, na zwyczaje, wierzenia itd. Specyfika Zewu Cthulhu jest taka, że jest świat mitów pod naszym światem i mamy go eksplorować i wariować od tego. Specyfika Wampira jest taka, że mamy być nieszczęśliwi bo jesteśmy wampirami i mamy dużo kropek. Specyfika DL jest taka, że mamy być kowbojami i grać w westerny/horrory :) Oczywiście redukuję do absurdu i przejaskrawiam świadomy, że w praktyce nie jest aż tak. Ale różnica jest. I dzięki temu Legenda mimo, że pozornie jest systemem narzucającym ograniczenia - bushido, niebiański porządek, etykieta itd. Wciąż pozwala na pierdylion różnych styli i typów gry. Bo można rąbać oni, można robić horrory z oni. Można bawić się w dyplomację na dworze, szmuglować opium między Yasuki a Yorimoto, można walczyć o miskę ryżu jako ronin, lub skradać się jako ninja, poszukiwać doskonałości w składaniu papieru i pojedynkowaniu się. Może być śmiesznie, smutno, poważnie, epicko, kameralnie. Po ponad 10 latach grania w ten system wciąż wiem jak wiele nie wyeksplorowałem (nie grałem oczywiście co tydzień, but still)... Jednocześnie po kilku latach fantasy gdzieś jeszcze w poprzednim tysiącleciu zupełnie mnie doń nie ciągnie. Miło wspominam, ale jakoś mam wrażenie, że co trzeba już do Starego Świata i innych klasycznych fantasy nie muszę po nic wracać.
 
Awatar użytkownika
Tanzan
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: czw lip 08, 2010 5:50 pm

Re: Pogruchotane Kręgi

pt lip 16, 2010 9:40 pm

Bardzo przyjemnie mi się z Tobą zgodzić, Cravenie. Właśnie tak to widzę. L5K mniej narzuca ograniczeń profilu postaci i profilu samej gry, a bardziej szczegółowo formatuje sam kontekst settingowy. Jej atrakcyjnym wyróżnikiem jest bogaty świat magicznych samurajów, a nie to, że mają oni być tylko honorowi, tylko zabójczy i koniecznie ciąć wątpia na koniec opowieści. Samuraj tak jak on jest przedstawiony w L5K wcale nie jest masakrycznie ograniczającą kategorią. Jest wręcz kategorią dość inkluzywną, mając swój fajny trzon (miejsce w hierarchii, specyficzna edukacja, odnośnik moralny) ekspanduje w bardzo różne sfery potencjalnej gry: polityka, gospodarka, zbrodnia, przetrwanie, odkrycia, magia, walka z mrocznymi siłami materialna i niematerialna, wendetta, kultura, estetyka, upadek moralny i przejście na ciemną stronę mocy itd. Na to wszystko są klany, rodziny, szkoły, ścieżki, motywacje pochodzące od przodków - wyróżników budujących odmienność jest multum i w większości przypadków są one nieźle wkomponowane w ogólne prawidła settingu. Jest na to gigantyczna jak na erpega ilość wyprodukowanego fluffu, m.in. historycznego i biograficznego, co sprawia, że zawsze jest coś, czego o tym settingu nie wiem. Tak samo jak Ty, w zasadzie od wielu lat nie odczuwam już potrzeby szukania po innych systemach, bo w tym mogę dostać niemal wszystko, co mi sprawia w erpegach radość.

Edit: Na forum AEG pojawiła się tu dyskusja zahaczająca o to, nad czym tutaj się pochyliliśmy.
Ostatnio zmieniony sob lip 17, 2010 3:45 pm przez Tanzan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości