Kotylion pisze:Kaellion, na obydwa pytania już opowiadałem i nie mam zamiaru więcej się powtarzać. Tym bardziej, że niniejszym kończę dyskusję. Wybacz, ale nie kręci mnie zabawa w kto komu wmówi większe bzdury, czy kto komu lepiej włoży w usta słowa, jakich nie powiedział.
Ja żadnych jasnych odpowiedzi nie widzę. Wystarczyło by napisać: "tak, tak, nie, tak". Bo Twoje "odpowiedzi" to niejasne "może" czy inne "to zależy". Więc chodzi wyłącznie o Twoje WIDZIMISE a nie jakieś zasady pozamechaniczne.
Sam przeczytaj swoje wypowiedzi jeszcze raz i zastanów się nad nimi. Oto dwie Twoje wypowiedzi:
Tylko, że jeżeli gracz wziął wady ograniczające charyzmę, to jego psim obowiązkiem jest odegrać również je. To właśnie miałem na myśli, pisząc o odgrywaniu postaci, a nie roli, która akurat odpowiada graczowi.
To, że ktoś gra złym, może nawet nie najlepiej wychowanym i gburowatym krasnoludem nie znaczy, że ta postać musi od razu być idiotą Zachowanie choćby pozorów uprzejmości nie wymaga wspinania się na wyżyny etykiety i w takich sytuacjach jest czymś absolutnie naturalnym - i dla szlachetnego paladyna, przeprowadzającego staruszki przez trakt i dla jednookiego wilka morskiego, który zna więcej przekleństw niż liczb całkowitych Oczywiście dochodzi tutaj jeszcze kwestia wrażenia jakie zrobią nie tylko słowa, ale również mowa ciała postaci i spotkany przechodzień może równie dobrze grzecznie udzielić odpowiedzi, co odwrócić się i szybko odejść. Ale bez przesady, takie rzeczy jak pytanie o drogę, zamawianie piwa, wynajmowanie noclegu, to żadna filozofia.
Jak dla mnie przeczą sobie.
Kotylion pisze:E tam
dla mnie to taka dyskusja o wyższości Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem
Nie ma żadnych uniwersalnych kryteriów oceny (i oby tak zostało!) więc i debata nad tym czy słuszniejszy jest storytelling czy kostkologia jest raczej jałowa
Po prostu masz problem ale za żadne skarby się do tego nie przyznasz. Ja piszę otwarcie: "Używam mechaniki", ty nie masz dość śmiałości. Ale zamiast przyjąć że innym kości w grze nie przeszkadzają uparcie dowodzisz że Twój sposób jest lepszy.
A jeśli chodzi o pytanie autora wątku czyli:
Lord Koniu pisze:I teraz pytanie: co zrobić gdy gracz świadomie nagina styl wypowiedzi lub zachowań postaci? Odbierać mu pedeki? Twardo zarządzić, że "nie może tego powiedzieć"? Zastosować - ponoć będącą mitem - metodę z rozmową na osobności? Będę wdzięczny za Wasze sugestie.
Aha, i proszę o powstrzymanie się od "Wszystko zależy od MG" i "Przestań grać z takim graczem".
Twoją Kotylion odpowiedzią było właśnie "wszystko zależy od MG".
Moja propozycja na takiego gracza to kazać mu rzucić kośćmi. Prosty test z odpowiednimi modyfikatorami. A pod koniec sesji nie przyznać PDków za odgrywanie postaci. Jak się spyta dlaczego to mu pokazać na karcie jego cechy społeczne i wady. U mnie na sesjach wystarczało.
No i na koniec taka dygresyjka:
Przypomina mi się opowieść mojego kumpla z jego jednej gry w
7th Sea. Postacie graczy walczą z dość dużą grupą (kilka brute squad) na nabrzeżu. Jeden z graczy atakuje i uzyskuje dość duże przebicie by załatwić całą grupę. MG na to: "OK, pisz jak to robisz", na co gracz: "Bronię się przed ich rapierami, udało mi się od nich odskoczyć gdy za sobą z pokładu naszego statku słyszę 'Padnij'. Gdy rzuciłem się na ziemię salwa burtowa z dział rozniosła przeciwników na strzępy". Był rzut, i był fajny opis (gracz dostał Dramę).