Nie chcę śmiecić nowym tematem więc pozwoliłem sobie wykorzystać do tego ten. Mój problem:
Świat półautorski, z wykorzystaniem co ciekawszych elementów z FR czy GH.
Gracze:
- Półork barbarzyńca, prócz machania toporem i 20 na kości niewiele go interesuje, nie umie przegrywać. Gracz porywczy, zachowuje się spontanicznie, niecierpliwy, nie umie przegrywać.
- Człowiek kapłan, fanatyk, naśladuje inkwizytora, zawsze pójdzie za hasłem z imieniem swego boga. Gracz lubiący odgrywać swoją postać, wczuwający się, lubi realistyczne wydarzenia.
- Niziołek łotrzyk, cichociemny, lubi być przydatny drużynie, uwielbia akrobacje. Gracz łagodny, idący za przygodą, zależy mu na misjach swojej postaci.
- Człowiek wojownik, chce być fajny i akceptowany.Gracz trochę ciapa, chce być fajny i tekstami, zachowaniem postaci pragnie rozmieszać towarzystwo. Los postaci jest mu lekko obojętny.
- Półelf mag, lubi się przechwalać czego to on nie zrobił, zależy mu na dobrej prezencji, lubi wyzwania i intrygi. Gracz lubi się przechwalać czego to on nie zrobił, zależy mu na dobrej prezencji, lubi wyzwania i intrygi
Postacie są na poziomach 5 i 6, ogólnie w walce polegają bardziej na kościach i na schematycznych możliwościach postaci ( atutach, umiejętnościach ) niż na taktyce i podstępie choć poza nią myślą całkiem, całkiem.
Schemat przygody:
Karczma, uprzejmy aczkolwiek o bolesnym wyrazie twarzy kapłan ( drużynowy klecha nie rozpozna przedstawionego boga z symboli ) zaprasza spłukanych z pieniędzy BG do stołu, częstuje obiadem po który sam pójdzie na zaplecze, je z nimi. Wciska kilka mydleń jak mu źle i jak szuka pomocy. Po pewnym czasie staje się nieuprzejmy, będzie groził, że jeśli gracze nie zamordują kapitana straży ( dobrego ich znajomego ) to trucizna zawarta w obiedzie, który właśnie zjedli zabije ich w ciągu trzech dni ( moment w którym wysypuje z rękawa kąski pozornie wkładane wcześniej do ust ).
Nieważnym jest czy to zrobią czy to sprytnie zatuszują ( trucizny nic nie wykrywa, nie da się jej wyleczyć znanymi sposobami ) to antidotum i tak nie dostaną, kapłan nie zjawi się w wyznaczonym miejscu.
Przypuszczalnie BG udadzą się do świątyni kapłana, w taki czy inny sposób wymordują i zdewastują wszystkich i wszystko w przybytku, znajdą antidotum. Ostatnia nie zbadana komnata ( a jakże
) będzie zamknięta, zapułapkowana bla, bla, bla ... W niej znajdzie się poznany wcześniej kapłan, który przed ich oczyma zrzuci dotychczasowe szaty pokazując symbole niemiłego bóstwa ( moment w którym drużynowy kapłan skojarzy, że te dwa bóstwa zawsze się zwalczały itd. ) po czym w szatańskim śmiechu teleportuje się w nieznane... Po tym momencie mam już resztę zaplanowaną.
Moje potrzeby:
- Jak w inny sposób mogę zmusić graczy by zabili kapitana straży i jednocześnie znienawidzili kapłana ? Ta trucizna, mimo że nie była do tej pory wykorzystana na moich sesjach, wydaje się strasznie oklepaną.
- Mam już kilka wątków pobocznych ( w sumie znalezionych w tym dziale
) jednak chciałbym zobaczyć jakieś dopasowane. Nie muszą, a wręcz nie powinny mieć ścisłego związku z głównym zarysem przygody, zależy mi jedynie na jako takiej spójności.
- Co może przygodę zagmatwać ? Trzeci zakon, władze świeckie, coś ?