Witam wszystkich. Osobiście jestem klimaciarzem z niewielkim doświadczeniem, w DnD, nie lubię tworzyć postaci mechanicznie, bo mylą mi się te wszystkie cyfry
. Ale zgadzam się z niektórymi przedmówcami, że dobra optymalizacja wcale nie wyklucza doskonałego odgrywania postaci. Podam kilka przykładów
- Grałem w pewnej sesji gdzie jedna z postaci była tak doskonale zoptymalizowana, że mogłaby w jednej rundzie zabić resztę drużyny. Ale ów gracz doskonale swoją postać odgrywał! Mało tego nawet zapytał się MG czy postać nie jest przypadkiem za mocna. Pod koniec sesji ww. wspomniany gracz zdecydował się na zabicie mojej postaci, co miałoby doskonałe uzasadnienie fabularne gdyż mój mag wiele razy naraził się tej postaci, ale po zastanowieniu kolega gracz zrezygnował z tej opcji gdyż wiedział, że taki postępek sprawiłby mi przykrość i nawet ładnie uzasadnił to zachowanie względem fabuły.
- W tej samej sesji odebrałem sobie kilka możliwości fabularnych gdyż nie potrafiłem odpowiednio dobrać czarów postaci. Mimo to doskonale się na tej sesji bawiłem
- Inny przykład przed rozpoczęciem sesji nie dogadałem szczegółów z prowadzącym i już w trakcie rozgrywki okazało się, że ja jestem bardziej zainteresowany odgrywaniem a on stroną mechaniczną. Wytłumaczyliśmy sobie wszystkie nieporozumienia i zdecydowałem się z rezygnacji ze wspólnej gry, rozstaliśmy się w przyjaźni. Uważam, że winna w tym wypadku leży po mojej stronie, bo nie dopytałem się o szczegóły
W obu tych sesjach grałem postaciami stworzonymi dla mnie przez inne osoby a efekt końcowy różnił się skarnie. Udowodni to, więc że to czy sami tworzymy postać nie musi wcale mieć efektu na to jak będzie na się grało. Kolejna sytuacje - obecnie znajomy pomaga mi zbudować postać do sesji, w której bardzo podoba mi się fabuła jednak mechanika również odgrywa w niej dużą rolę. Zdecydowałem, że spróbuje swoich sił, mam jednak problem gdyż moja wizja postaci nie do końca odpowiada sile mechanicznej, jaką można na tym poziomie osiągnąć. Wydaje mi się jednak, że uda się pogodzić ogień z wodą i będę mógł grać postacią przydatną dla drużyny a jednocześnie na tyle odpowiadającej mojej wizji abym czerpał radość z rozgrywki.
Wydaje mi się że mimo wszystko zdecyduje się na mechaniczne osłabienie postaci aby lepiej odpowiadała mojej koncepcji fabularnej, jednak zrobię to z własnej nieprzymuszonej woli i nie będę miał do nikogo pretensji jeżeli ta decyzja odbije się potem negatywnie na samej postaci
. Obserwując sesje na forum spotkałem się z sytuacjami gdzie "Powergamerzy" niszczyli innym radość z gry samemu nie będąc zadowolonym z rozgrywki, najlepszym rozwiązaniem jest dogadanie się z MG
PRZED rozpoczęciem gry
Tak żeby każda ze stron wiedziała, w co się pakuje i czego oczekuje od wspólnej zabawy
Jeżeli komuś przeszkadza niebalansowanie systemu rozgrywki D&D to może warto użyć jakiś zasad domowych albo pokosić o stworzenie czegoś samemu? Osobiście najbardziej odpowiada mi półstorytell mechanika 3.5 Z klasami prestiżowymi daje naprawdę dużo pomysłów na stworzenie postaci. Po za tym nagroda w postaci awansu też działa, jako rodzaj motywacji dla osób grających, po za tym okazyjny rut kością D20 wprowadza w rozgrywkę pewien element chaosu, jednocześnie gracze powinni mieć do prowadzącego na tyle zaufania żeby nie obawiać się o żywot swoich postaci (No, chyba, że akurat na taką konwencje się wszyscy zgodzili, ale to już temat na zupełnie inną dyskusje…)