Heh, no i wyszło, że osądzanie na podstawie niepełnych danych do niczego nie prowadzi, co nie?
Malaggar pisze:Jeśli rozmawiamy o Kowalu Run i tym, czy jest przegięty, to proszę, rozmawiajmy na podstawie podręcznika. Podręcznik ma pewne założenia (ilość XPa na sesję, etc.) i się tego trzymajmy póki rozmawiamy na temat "czy kowal run jest przegięty".
Jasne, że ma. Co do PD, to nie będzie chyba błędem jeśli uznamy założenie 130 PD za sesję. Najbardziej abstrakcyjna forma rozdawania PD, to pełna stówa za 4 godziny grania, plus ewentualne bonusy za odgrywanie (od 5 do 30 - zakładamy kompetentnych graczy, a nie dzieci, dlatego liczymy pełne 30). Bardziej złożone sposoby potrafią wyjeżdżać nawet ponad stówę za sesję, ale je zostawmy samym sobie (głównie daltego, że jeszcze bardziej zwiększają powera i tak już przepakierzonej profesji). Dostajemy zatem jedno pewne rozwinięcie co sesję i drugie rozwinięcie co trzy, cztery kolejne sesje.
Kowale run mają słodkie tabelki jeśli chodzi o WW, K, Odp, Żyw i A. Całkiem nieźle, jak na czarodziejów. Wolno im również nosić zbroję, którą sami mogą wykonać. Manifestacje Chaosu, przekleństwa Tzeentcha i miscasty im niestraszne. A najważniejsze - runy - potrafią zawrócić w głowie. Jedna uodparniająca na ogień - zwykły i magiczny. Smoki i czarodzieje Aqshy mogą iść do domciu. Prosta runa, która uodparnia na prawie całą magię jakiegoś Kolegium nie jest przegięciem samym w sobie? Ale możemy iść dalej. Siła x 2 przeciwko wrogom o Odp 50 i więcej. Na każdym przedmiocie run możemy mieć trzy. Jeśli są to runy trwałe, to przedmiot musi być najlepszej jakości - dodatkowe +5 do WW i mniejsze Obciążenie. Plus ewentualne inne bonusy, jeśli korzystamu ze
Zbrojowni Starego Świata. Owszem wielkim utrudnieniem jest tutaj czas zdobycia materiałów, stworzenia przedmiotów i wykucia run, ale wystarczy wspomniana już kampania morska lub podróżnicza, albo cała masa innych wyjaśnien i problem z głowy.
I tak można mnożyć, pomijam już status społeczny czarodziejów krasnoludzkich i ludzkich, bo to rozwala balans jeszcze bardziej. Akurat grając kowalem run można mieć postać biegającą ze statami koło 90 i rozwalającą sobie wszystko bez problemu - i to wszystko w jednym pakiecie zwanym Runesmith, praktycznie bez jakichkolwiek ograniczeń. Tylko, że mnie to w ogóle nie przeszkadza. Akurat po krasnalach bym się tego spodziewał.
Ja po prostu czytam o Warhammerze opisywanym przez
Pantokratora (wraz z jakimiś doświadczeniami 99,7% Młotkowych graczy),
Albrehta Meyera i
Bregora, a potem patrzę na kowala run. I nie mam więcej pytań. Chcą takiego siermiężnego mroku, to spoko, któż im roni? Po prostu nie lubię, gdy ktoś tak ładnie wita nowoprzybyłego i to tylko dlatego, że sobie gra jak lubi. Kiedyś powszechnym było napisanie
Witamy na forum! po pierwszym poście. Dzisiaj wiadro bluzgów, bo ktoś "se" gra inaczej. :/ A potem się dziwują, że forum puste jak trolle się zadomowiły.
Bregor pisze:Szkoda że jak sama nazwa wskazuje runy się wykuwa, co oznacza konieczność dostępu do kuźni.
Serio? Z opisu wynika, że kuźnia potrzebna jest tylko do wykucia runy. Kto potrzebuje kuźni do "rytualnych inkantacji i żmudnego powtarzania tych samych gestów i znaków"?
Bregor pisze:Ta i jak oznajmiłeś że chcesz dać królowi po ryju to on tak radośnie zgodził się na walkę bo w końcu nie ma nic innego do roboty co tam władanie twierdzą jak można się bić z pierwszym lepszym przybłędom który zechce pojedynku.
He, he. Dobre. Zdecydujcie się zatem, czy kowale run to wielce szanowane krasnoludy, czy po prostu banda przybłęd.
Bregor pisze:Szkoda że kuć runy można tylko na przedmiotach najlepszej jakości ...[bla, bla, bla]...
Kowal run nie może wykuć przedmiotu
dobrej lub najlepszej jakości? Bo na takowych można wykuwać runy tymczasowe. I czasami wykucie tymczasowej jest lepszym pomysłem, niż walenie trwałej. Ja akurat widziałem jak rzuty wchodziły gładko, statystyka jest tylko statystyką i w RPG się nią nie przejmuję. Bo zazwyczaj, paradoskalnie, nie działa. Na tej podstawie uważam, że mechanika Manifestacji Chaosu leży i kwiczy, po prostu nie spełnia swoich założeń. Jakoś się dziwnie człek czuje, jak widzi Magistra, który wali zaklęciami na lewo i prawo bez konsekwencji - bo kości łaskawe. A ponoć ta magia taka niebezpieczna...
Bregor pisze:Jak to był Krasnoludzki król z Norski to Twoja postać pewnie nie miała nawet pojęcia o tym on istnieje, to raz. A dwa co z tymi krasnoludami z Norski jest nie tak? Może nas oświecisz? Bo podręcznik podaje że kultywują stare tradycje. Mutację ma tylko 5% z nich co jak na tamte warunki jest świetną wartością.
Kolejny prorok i sędzia, który wie lepiej co u ludzi na sesjach się dzieje. Macki opadają. Podręcznik podaje także, że kultywują dziwne zwyczaje obok tych starych tradycji. Są wystarczająco dobrze opisani żeby stwierdzić, że coś z nimi jest jednak nie tak. Mamy sie przerzucać cytatami? To chyba bez sensu. Twój post po prostu pokazał mi, że w temacie Szacownego Grona Warhammerowych Biskupów się nie myliłem. Niestety.