Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Erlebrion
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 357
Rejestracja: ndz gru 21, 2003 6:29 pm

Re: [D&D 4E][Points of Light] Inwazja - sesja

sob paź 16, 2010 10:43 pm

Obrazek
Alain

Widowisko było przednie. Alain ucieszył się na widok zwycięstwa Krishkura i nie omieszkał mu pogratulować, gdy wrócił do stolika. Nie zdążył jednak się upomnieć o swoją część nagrody. W karczmie rozpętało się ogniste piekło, psując Alainowi, zapewne tak samo jak reszcie mieściny, plany na wieczór. Ogień, rozprzestrzeniający się nienaturalnie szybko, wzbudził w Alainie niemały niepokój. Wiedział, że drewniane budowle, wypełnione i nasączone alkoholem, nie obierają się długo płomieniom i nie trzeba długo czekać na spektakularną eksplozję. Widząc pół-orka wybijającego okno, Alain nie czekał i pobiegł za nim, zamierzając przez nie uciec.
 
Ferr-kon
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 540
Rejestracja: śr wrz 28, 2005 12:01 pm

[D&D 4E][Points of Light] Inwazja - sesja

pn paź 18, 2010 9:39 am

Obrazek
Karrvesh

Chociaż drakon przegrał, w tłumie to on krzyczał najgłośniej dopingując swojemu przyjacielowi. Rzadko kiedy zgadzali się w stu procentach, zaś pod względem umiejętności bojowych byli zdecydowanie równi, jeśli Krishkur nie był nieco lepszy pod względem zwinności, lecz nigdy nie czuł do pół-orka zazdrości. To był jego towarzysz, członek stada, nikt inny nie mógłby mu dorównać pod względem faktu, że był Krishkurem.

Miał zamiar świętować razem z nim, opić się alkoholu ile tylko da radę w siebie wlać, lecz nie dano im tego... Zaraz w karczmie rozpętało się piekło powodowane śmiertelnym żywiołem ognia. Chociaż sam Karrvesh nie bał się go, gdyż sam posiadał w sobie zdolność wywoływania ognia i wielokrotnie poddawany był wielu jego próbom, fakt, że karczma mogła zaraz zawalić mu się na głowę pospieszał go do działania.
- Powoli! - zawołał głośno, słysząc mnicha - Spokojnie! A wszyscy przeżyją!
Próbował jakoś zorganizować ludzi. Tylko porządek mógł uratować ich w tej sytuacji. Chociażby kosztem własnego życia musiał im pomóc. Wołał do nich, próbując stłumić panikę.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość