Autentycznie mi się jej zrobiło szkoda.

Jakby naprawdę Balcerkowi zależało na poprawie kondycji państwa to nie przyłożyłby swoich rąk do tych spartolonych "reform" Buzkowych z 1999 roku. Ale widoczniej dobrze było mu trzymać się przy korycie i poprzeć wprowadzania tych gniotów, które nic dobrego Polsce nie przyniosły, a przyczyniły się tylko do olbrzymich kosztów społecznych.

Po zanalizowaniu wyborów na prezydentów obecnych i byłych 49 miast wojewódzkich a także do rad miejskich okazuje się, że drugą siłą polityczną po PO jest SLD.

Popatrzmy:

Platforma Obywatelska - Jak już wcześniej pisałem w wyborach do rad miejskich PO zwyciężyła w 27 miastach (w tym w 2 wespół z innym komitetem wyborczym), z czego w 6 uzyskała większość bezwzględną.
Natomiast w wyborach prezydenckich uzyskała urząd w 13 miastach (Bydgoszcz, Ciechanów, Elbląg, Gdańsk, Jelenia Góra, Lublin, Łódź, Opole, Piła, Płock, Sieradz, Wałbrzych, Warszawa).

Oznacza to, że w 3 miastach (Gdańsk, Łódź, Warszawa) zdobyła władzę absolutną (urząd prezydenta i większość bezwzględna w radzie), w 9 miastach (Bydgoszcz, Ciechanów, Elbląg, Jelenia Góra, Opole, Piła, Płock, Sieradz, Wałbrzych) władzę bardzo dużą (urząd prezydenta i większość zwykłą w radzie), zaś w pozostałych 15 miastach będzie musiała rywalizować z władzą uchwałodawczą bądź wykonawczą, posiadając albo większość w radzie (Białystok, Gorzów Wlkp., Katowice, Konin, Koszalin, Kraków, Nowy Sącz, Olsztyn, Poznań, Przemyśl, Słupsk, Szczecin, Tarnobrzeg, Toruń), albo urząd prezydenta (Lublin). W 2 miastach natomiast, gdzie wygrała wespół z innymi komitetami wyborczymi (Kalisz, Zielona Góra) będzie musiała wchodzić w koalicję albo przejść do opozycji.

Sojusz Lewicy Demokratycznej - SLD zwyciężył w wyborach do 3 rad miejskich, ale za to osiągnął niekwestionowaną wygraną w wyborach na urząd prezydenta. W aż 10 miastach kandydatom Sojuszu udała się ta sztuka (Chełm, Częstochowa, Konin, Legnica, Leszno, Łomża, Rzeszów, Słupsk, Włocławek, Zielona Góra)

Oznacza to, że w 3 miastach (Częstochowa, Włocławek, Zielona Góra) SLD będzie miał wielką władzę, posiadając większość w radzie i urząd prezydenta. W pozostałych 7 miastach, gdzie uzyskał fotel prezydencki będzie miał duży wpływ na podejmowanie i realizację decyzji miejskich.

Prawo i Sprawiedliwość - PiS, biorąc pod uwagę wyniki w tych głównych miastach, poniosło porażkę. W wyborach do rad miejskich odniosło sukces w 9 miastach, w tym w 1 zdobyło większość bezwzględną w radzie a w 1 połowę miejsc w radzie. W wyborach na prezydenta jednakże zdobyło tylko 4 urzędy (Nowy Sącz, Ostrołęka, Radom, Siedlce).

Oznacza to, że jedynie w Radomiu może liczyć na, w miarę, absolutną władzę (połowę miejsc w radzie i urząd prezydenta), w 4 miastach na duży wpływ na władzę dzięki posiadaniu większości bezwzględnej w radzie (Lublin) lub urzędu prezydenta (Nowy Sącz, Ostrołęka, Siedlce). W pozostałych 7 miastach, gdzie wygrało, być może nie będzie mogło sprawować rządów ze względu na brak zdolności koalicyjnej.

W pozostałych 22 miastach zwyciężyli kandydaci lokalnych komitetów wyborczych.

Czy i kiedy Janusz Palikot złoży mandat poselski? Jak na razie minął tydzień od terminu a tu ni widu, ni słychu. Pewnie chciał jeszcze ten roczek przy korycie posiedzieć, bo jego partyjka jak na razie nie ma większych szans na wejście do Sejmu.

"Jak na razie"? To na to są jakiekolwiek szanse? I mówię to jako zdecydowany zwolennik jego poglądów (jego samego nieco mniej). Wydaje mi się to nierealne przy polskich sympatiach i antypatiach.
A co do mandatu... Zapewne złoży. Kiedyś tam. Wyborcy może i na większość wydarzeń politycznych są ślepi, ale zauważyliby chyba wreszcie, że ktoś ich otwarcie robi w jajo? Wiarygodność spadłaby na łeb, na szyję.

Mnie na chwilę obecną bardziej zajmuje zaskakujący skok PO w sondażach. Ja rozumiem, że wygrane wybory etc. ale - wg niektórych ankiet - ponad 50%!?

smaller pisze:

Wyborcy może i na większość wydarzeń politycznych są ślepi, ale zauważyliby chyba wreszcie, że ktoś ich otwarcie robi w jajo?

Jesteś zbyt wielkim optymistą, wierząc w inteligencję społeczeństwa jako zbiorowości. Tyle razy ich robiono na szaro a jednak wybierają wciąż tych samych oszustów i łgarzy od kilkunastu lat, ba, i wierzą, że ci mogą okazać się ich zbawcami.

Zazwyczaj jednak dotyczyło to tych, względem których żywiono jaką-taką sympatię. Palikot - wg CBOSu - ma ogromny współczynnik nieufności ludności rzędu 46% i jest przebijany jedynie przez Kłamczyńskiego (47%)*. Odsuwanie się ludzi od PiSu w ostatnich tygodniach wskazuje, że i Paligniot niedługo się pożegna nawet z tą swoją grupką zelotów.

*Dane z października.

Problem tylko w tym, że ta sympatia była (i jest) irracjonalna - no bo jak człowiek normalny może żywić sympatię do kogoś, na którym się wielokrotnie zawiódł?

Poza tym wysokie sondaże PO to efekt 1) propagandy antypisowskiej, 2) działań Kaczyńskiego i jego dworaków, kompromitujących tę partię. PO może więc nic nie robić, a i tak będzie zawsze tą lepszą partią i jedyną skuteczną przeszkodą, aby PiS nie doszedł do wladzy. Dlatego działanie Kaczyńskiego to woda na młyn polityki Tuska i jego familii.

earl pisze:

PO może więc nic nie robić, a i tak będzie zawsze tą lepszą partią i jedyną skuteczną przeszkodą, aby PiS nie doszedł do wladzy. Dlatego działanie Kaczyńskiego to woda na młyn polityki Tuska i jego familii.

Niby się zgadza, ale poparcie dla PO utrzymywało się na w miarę jednakowym poziomie od czasów ostatnich wyborów parlamentarnych. A teraz nagle skoczyło.

Może przyczyną jest rozbicie w PiS, które spowodowało, że część jego elektoratu o poglądach umiarkowanych, widząc, że ta partia nie potrafi nic poza kłóceniem się, odwróciła się od niej. A fakt, że jedno skrzydło PO ma poglądy zbliżone do części PiS spowodował zwrócenie uwagi wyborców na Platformę jako jedyną realną siłę zdolną do urzeczywistnienia ich postulatów. Problem tylko w tym, ze zawiodą się, bardzo się zawiodą, bo Tusk już nieraz pokazał, że wierzyć mu nie można.

earl pisze:

bo Tusk już nieraz pokazał, że wierzyć mu nie można.

Bo ma wilcze oczy.

Siriel pisze:

earl pisze:

bo Tusk już nieraz pokazał, że wierzyć mu nie można.

Bo ma wilcze oczy.

A tego szczerze powiedziawszy nie słyszałem

http://www.pardon.pl/artykul/5736/letni ... oczy_tuska

"Nie jest prawdą, że tylko ja dostrzegam wilcze oczy Donalda Tuska, bo bardzo wielu ludzi to dostrzega. Mnóstwo takich ludzi znam, gdyby był proces mogę mnóstwo świadków dostarczyć - zapewniał Jarosław Kaczyński."

@ Siriel

Dobrze gadasz, dać Ci wódki

@ Siriel
Z takim przeciwnikiem, PO może sobie robić co chce, bo i tak będzie miało poparcie :]

http://www.polityka.pl/kraj/analizy/151 ... ytyki.read

I to jest właśnie przekleństwo polskiej sceny politycznej - brak konstruktywnej alternatywy dla rządzących, którzy mogą panoszyć się w kraju jak we własnym prywatnym folwarku.

"PiS jest największym przyjacielem PO, bo sam wrzuca wyborców w ich objęcia swoim zachowaniem".

Dajcie wreszcie spokój, przecież ostatnie pare(naście) postów traktuje tylko o tym, że PO może sobie robić z taką opozycją co chce i wszyscy to przyjmą przez aklamacje. Ileż można? Wydaje mi się, że już wszyscy doskonale sobie zdają sprawę z tego, że PO rozleniwia się na potęgę. Dlaczego? Bo może .

Proponuję coś bardziej twórczego Ot, choćby sankcje wobec Białorusi (jak zapewne orientujecie się po avku, bardzo interesuje mnie ten temat). Polityka izolacjonizmu nie przyniosła rezultatu (jakoby). Natomiast ustępstwa i wsparcie budzą tylko uśmiech politowania Łukaszenki. Jak to ogarnąć, żeby było dobrze?

Może oprócz rozbiorów pomiędzy Polskę a Rosję, bo i takie opinie słyszałem Ktoś tam na Białorusi ponoć nawet znalazł stary, polski słup graniczny.

A na koniec kwiatek, jaki powstał podczas rozmowy z moim współlokatorem

small
kaczor daje nam do zrozumienia że w trumnie na wawelu nie leży lechu tylko ktoś inny
small
a jak zrobią ekshumacje czy inne badania DNA i wyjdzie że to jednak on
small
to jaro zacznie wrzeszczeć że spisek rządu, prokuratorzy przekupieni a seremet należy do układu
@
to jeszcze nic
@
wyobraź sobie teraz co by było
@
gdyby się okazało że to rzeczywiście nie leszek tam leży
@
tylko jarek

Smallerze, dwie uwagi:

1) Czy Ty ze swoim współlokatorem rozmawialiście przez gg? Bo zapis rozmowy na to wskazuje.

2) W końcu w katedrze warszawskiej też prawdopodobnie nie leżą zwłoki (a raczej to, co z nich zostało) Poniatowskiego tylko jakiegoś chłopa z Podola, ale któż by się tym przejmował.

Co do Białorusi:

Myślę, że Polska powinna przede wszystkim dbać i troszczyć się o swoją mniejszość narodową w tym kraju. A nie będzie to możliwe, dopóki nasze władze dążyć będą do konfrontacji poprzez upominanie, karcenie czy łajanie Łukaszenki, że ten nie wprowadza u siebie demokracji. Im bardziej Polska angażować się będzie w antyłukaszenkowe akcje, tym bardziej cierpieć będą nasi rodacy za wschodnią granicą, uważani przez Łukaszenkę coraz bardziej za piątą kolumnę i wywrotowców, których należy prześladować i niszczyć. Polska powinna dbac o swój interes, a tym interesem są dobre stosunki ze wschodnim sąsiadem, sprzyjające dobrym warunkom życia Polaków na Białorusi. A walkę o demokrację zostawic tym, którzy to lubią - czyli Jankesom czy Angolom.

earl pisze:

Czy Ty ze swoim współlokatorem rozmawialiście przez gg? Bo zapis rozmowy na to wskazuje.

Nie, gadaliśmy face to face, formatowanie zrobiłem właśnie takie bo w swojej naiwności wrzucałem ten tekst na Basha a potem przekleiłem tu.

earl pisze:

W końcu w katedrze warszawskiej też prawdopodobnie nie leżą zwłoki (a raczej to, co z nich zostało) Poniatowskiego tylko jakiegoś chłopa z Podola, ale któż by się tym przejmował.

200 lat różnicy... Dużo, czy mało?


Co do Białorusi, widzę to dość podobnie - szkodzić państwu, nie szkodzić obywatelom. Zwłaszcza polskim Sztuka jest jednak arcytrudna.
Tylko jedno zastrzeżenie:

earl pisze:

A walkę o demokrację zostawic tym, którzy to lubią - czyli Jankesom czy Angolom.

A ja - biedny, anachroniczny idealista - sądziłem, że co najmniej cała Europa (a najlepiej - cały świat) powinien walczyć o demokrację

smaller pisze:

A ja - biedny, anachroniczny idealista - sądziłem, że co najmniej cała Europa (a najlepiej - cały świat) powinien walczyć o demokrację

Cała Europa ma demokrację głęboko gdzieś - przykładem stosunki Berlusconiego, Schroedera i Chiraca z Putinem oraz Blaira z Jiang Zeminem. I tylko w Polsce są jeszcze idealiści, którzy sądzą, że mogą pogrozić paluszkiem niedobremu Saszy i Sasza pokornie schyli głowę i przeprosi.

earl pisze:

Cała Europa ma demokrację głęboko gdzieś - przykładem stosunki Berlusconiego[...]

Dodajmy nowy deal Silvio z Kaddafim. Libia ograniczy napływ swoich imigrantów do Włoch, a makaroniarze zapłacą im za "zbrodnie kolonialne", a przy okazji wybudują autostradę wzdłuż wybrzeża i pewnie dostaną ropę.

Gdyby tak Włosi chcieli płacić za zbrodnie kolonialne to musieliby do Libii dorzucić jeszcze Eytreę, Somalię i Etiopię. Chociaż może to ich "pierwszy krok" do skruchy?

Siriel pisze:

earl pisze:

Cała Europa ma demokrację głęboko gdzieś - przykładem stosunki Berlusconiego[...]

Dodajmy nowy deal Silvio z Kaddafim. Libia ograniczy napływ swoich imigrantów do Włoch, a makaroniarze zapłacą im za "zbrodnie kolonialne", a przy okazji wybudują autostradę wzdłuż wybrzeża i pewnie dostaną ropę.

Może jestem dziś trochę senny, ale gdzie tutaj demokracja lub jej brak?

Sirielowi chodziło o to, że fakt współpracy Berlusconiego z reżimem Kadafiego pokazuje, iż Europie wcale nie zależy na walce o demokrację. I dlatego Polska, wg mnie, też powinna dać sobie na wstrzymanie odnośnie Białorusi.

earl pisze:

Gdyby tak Włosi chcieli płacić za zbrodnie kolonialne to musieliby do Libii dorzucić jeszcze Eytreę, Somalię i Etiopię.

Hm, a co takiego mogłyby zaoferować Somalia czy Etiopia? Chyba tylko głodujących obywateli. Żaden interes dla Silvio.

Ale za to jak mocno Włochy wzmocniłyby się demograficznie, zasilając ponadto własny naród świeżą, afrykańską krwią. Statystyki mówią, że tylko dzięki imigrantom jest mozliwy przyrost ludności na Płw. Apenińskim, inaczej juz dawno byłby on na minusie i ta tendencja by się pogłębiała.

Zastanawiam się, kiedy wreszcie facet da sobie spokój z pluciem jadem:

http://fakty.interia.pl/historia/news/g ... tu,1576965

Fakt, Gross to wyjątkowo cyniczny i obrzydliwy typ, ale trzeba było jego książek, żeby Polacy przypomnieli sobie o przedwojennym antysemityzmie. A ten antysemityzm był naprawdę silny, przykłady najbardziej znane to wprowadzane przez niektórych rektorów getta ławkowe. Antysemityzm był bardzo powszechny w kazaniach, prasie katolickiej, np. wydawany przez Maksymiliana Marię Kolbego "Mały Dziennik". Błękitna armia gen. Hallera, za pełną jego wiedzą, też urządzała antyżydowskie rozruchy/pogromy. Gen. Śmigły-Rydz był przez endeków widziany jako zbawiciel Polski.

Ale czym innym jest antysemityzm, a czym innych współudział w holokauście. Ba, sami endecy utworzyli Żegotę, wielu duchownych, wcześniej pomstujących na Żydów (w tym Kolbe) w czasie wojny im pomagało.

Andaman pisze:

ale trzeba było jego książek, żeby Polacy przypomnieli sobie o przedwojennym antysemityzmie.

Mylisz się Andmanie. Gazeta Wyborcza już od wczesnych lat dziewięćdziesiątych przypomina Polakom o ich wrodzonym antysemityzmie. Pamiętam, bo zupełnie nie rozumiałem skąd taka zajadłość gazety w biczowaniu całego narodu.

Pojawienie się Grossa to była tylko woda na młyn kampanii walki z narodowo - katolickim upośledzeniem.

Antysemityzm był i jest wyznacznikiem postępowania niektórych grup społecznych w naszym narodzie, na takiej samej zasadzie jak germanofobia czy rusofobia. Czy jednak z tego względu mamy mówić, że jest on cechą konstytuującą polską świadomość narodową? Ludzie tacy jak Gross w sposób haniebny i oszczerczy jednak nam to wmawiają, próbując nas zdyskredytować i poniżyć przed innymi.

Zastanówmy się jednak, co by się stało, gdyby, idąc tropem myślenia Grossa, czyli nieuprawnionej indukcji, rozszerzania zachowania pewnych częsci na całość, ocenić naród żydowski? Wszak sami Izraelici przyznają się w Starym Testamencie, że robili holokaust ludności kananejskiej (np. Księga Jozuego opowiada jak tytułowy bohater zrównał z ziemią 6 miast kanaanejskich a ich ludność kazał wymordować, podobnie wypowiada się 1 Księga Samuela o postępowaniu Saula). Czy więc nie można uznać Żydów za zbrodniarzy równych bolszewikom i nazistom i stwierdzić, że też mają, i to niemałą krew na rękach, i powinni wynosić się w diabły z Palestyny, bo to nie jest ich miejsce? Można, gdyby chciało się stosować metody grossowskie, czyli zaciekłego fanatycznego szowinizmu i rasizmu.