Kupiłem Wolsunga w zestawie MG i otrzymałem dwie 48 brzydkich, tekturowych żetonów, które ni w cholerę nie kojarzą się ze steampunkiem, za to agresywnie przypominają, że gra nosi tytuł Wolsung. Innymi słowy, są to żetony z wielkim, miedzianym "W" i tyle.

Zastanawiam się, czy macie pomysł, co wykorzystać zastępczo? Zastanawiam się nad kołami zębatymi, ale obawiam się, że nie wiem nawet, gdzie je zakupić.

Pomysły, propozycje? A może ktoś już rozwiązał ten problem?

Hmmm... naprawdę Ci się nie podobają żetony? Z jednej strony mają zębatkę, z drugiej W - żeby można ich było używać po pierwsze, jako żetonów i po drugie, jako znaczników.

Jeśli chcesz zastąpić czymś 'klimaciarskim' polecam wpisać na allegro hasło "złom zegarmistrzowski" - może Ci się spodoba I ogólnie, penetrację tej kategorii.


l.

Podkładki zębate. Są dość małe, ale przypominają zębatki. Do kupienia w Castoramie na kilogramy, za ilość potrzebną do gry w Wolsunga zapłacisz grosze.

Ja mam pomysł! Weź kartkę i ołówek!

Gerard Heime pisze:

Są dość małe, ale przypominają zębatki. Do kupienia w Castoramie na kilogramy, za ilość potrzebną do gry w Wolsunga zapłacisz grosze.

Oooo mój ulubiony sklep! Wiedzieliście, że gałki do szafek są średnio 40 groszy tańsze niż w praktikerze? Albo szpachlówka do drewna? Dwa razy tańsza!
Ups! Ale to chyba nie temat o remoncie?

Swoją drogą, to mam pytanie - dlaczego nie można kupić żetonów osobno? Ja póki co nie chce, ale może zachcę. I co wtedy?

Malkav pisze:

Swoją drogą, to mam pytanie - dlaczego nie można kupić żetonów osobno? Ja póki co nie chce, ale może zachcę. I co wtedy?

Podpisuję się pod pytaniem. Żetony to coś, co lubi się gubić, więc w pewnym momencie, zakładając intensywne granie, może ich zabraknąć.

Myślę sobie, że dobrym ekwiwalentem są zapałki albo jednogroszówki, Jak używasz zapałki, to możesz ją spalić, a grosza można wrzucić do skarbonki i po kilku sesjach kupić za nie żetony!

O albo bawenckie czekoladki - jak wydajesz żeton to masz podwójne plusy - mechaniczne i to że czekolada daje uczucie szczęśliwości!

O tak! Alchemiku jesteś genialny! Jesteś najgenialniejszym alchemikiem jakiego znam! Zastosuje to na premierowej (dla podrecznika) sesji!

Nie ma to jak zostać objechanym za to, że się nie przyjmuje systemu bezkrytycznie... Żałosne.

Lucek, Gerard - dzięki za rady.

Ej ale ja mówię poważnie czekoladki są niezłym pomysłem jeśli na przykład chcesz umiejscowić kampanie w Bawencji wśród handlarzy bronią i diamentami albo jeśli vilian zajada sie czekoladkami wyjawiając schwytanemu i skazanemu na śmierć w dziwacznej maszynie. Zobacz jaki klimat.

Ja chyba serio to zastosuje tylko kurcze się martwię ze mi gracze żetony zjedzą zanim je będą chcieli wykorzystać albo co gorsze że czekoladki mogą się rozpuścić.

W ogóle ostatnio dużo myślałem nad żetonami i wydaje mi się że będę stosował takie gdzie akurat będą gracze albo jakoś powiązane z fabułą to doda smaczku grze

Ja wiem, czy objechanym? I w sumie nie systemu, a żetonów chyba


l.

Albo weźmy takie ferrero rocher widzieliście reklamę? Co innego mógłbym dać na sesji na salonach u ambasadora?

Dzięki Malkav

Jeżeli gracze mają nie zjeść czekoladek, najlepiej niech na stole będzie jakiś dobry ekwiwalent, by nie mieli miejsca w brzuchu na pokusę.

Polecam takie czekoladki:
http://imagesa.ciao.com/ide/images/prod ... 231618.jpg
Petit Chocolat filmy J. D. Gross.

Dlaczego:
- eleganckie pudełko, z niemieckim tekstem (niemieckiego też w Bawencji się używa)
- małe rozmiary czekoladek - rozmiar podobny do kostki czekolad zwykłych, podzielonych na dwie w każdym pasku, a przy tym są ładnie zapakowane
- czekoladki mają egzotyczne nazwy, jak "Peru", "Madagaskar" czy "Papua". Kojarzy się z zagraniczymi wyprawami.

Dostałem je wczoraj na urodziny i od razu na myśl mi to przyszło. ; ) Zamierzam grać gnomem z Bawencji...

Aureus pisze:

Nie ma to jak zostać objechanym za to, że się nie przyjmuje systemu bezkrytycznie... Żałosne.

Jakie pytaine, taka odpowiedź.

Pomysł ze złomem zegarmistrzowskim wcale nie jest taki idiotyczny - moją wyobraźnię to poruszyło - spójrzcie jakie genialne rekwizyty :-]
http://allegro.pl/item756566188_zlom_ze ... owski.html
http://allegro.pl/item761684880_zlom_ze ... nizmy.html

Malkav pisze:

Swoją drogą, to mam pytanie - dlaczego nie można kupić żetonów osobno? Ja póki co nie chce, ale może zachcę. I co wtedy?

Blanche pisze:

Podpisuję się pod pytaniem. Żetony to coś, co lubi się gubić, więc w pewnym momencie, zakładając intensywne granie, może ich zabraknąć.

Żetony, póki co, dostępne są tylko w zestawach, być może później będą dostępne solo. Na pewno będzie można je zamówić przy zakupie "Operacji Wotan".


l.

Może to trochę prostackie rozwiązanie ale ja jako znaczników używam 10cio i 20to groszówek, a jako żetonów 1o, 2u i 5cio groszówek. Są metalowe, najczęściej trochę zmalteretowane, więc wyglądają odpowiednio klimatycznie (i każdy gracz ma przy sobie zawsze jakieś "zapasowe") Poza tym łatwo rozdzielić znaczniki (srebrne) od żetonów (miedziane).

A ja ostatnio kupiłem około 20 średniej wielkości nakrętek na śrubki i ich używam jako żetonów, natomiast jako znaczników używam na razie żetonów Wolsungowych...

Wspominałem, że mój gnom z Bawencji jako żetony wykorzysta czekoladki.
Przykład, jak to wygląda. Zdjęcie obejmuje tylko warstwę wierzchnią, a w praktyce warstwy są trzy:

http://szaqalgoblin.w.interii.pl/Zdjecie004.jpg
http://szaqalgoblin.w.interii.pl/Zdjecie005.jpg

Ciekawym ekwiwalentem mogą być żetony pokerowe . Sam je stosuje i zarówno ja jak i gracze jesteśmy zadowoleni

Pozdrawiam.

My używamy żetonów-żetonów, ale do notowania odporności stosujemy niezawodną technikę skreślanych kresek na kartce.

Szkoła robienia tru żetonów do Wolsunga w moim wykonanu

Ha! Dzięki. ; )

Obecnie używam żetonów z Wolsunga jako Żetonów Chwały do mojego prototypu gry planszowej. xD W grze, w której używa się wydruków, jedno/dwugroszówek, żołnierzy z Wolsunga i masę kart w folijkach z wydrukowanymi napisami, żetony dołączone do podręcznika nie sprawiają większego problemu jeżeli chodzi o brak klimatu. ; )

Ja, tak jak w Dzikich Polach do oznaczania Punktów Walki, używam zapałek. Mieliśmy różne przejścia z innymi ekwiwalentami żetonów w różnych grach, ale zaraz się okazywało, że akurat brakuje do czegoś 30 groszy (mamy KFC po drugiej stronie ulicy od miejsca, gdzie na ogół gramy^^), że podkładka się gdzieś potoczy i zniknie etc. A zapałki? W ilości hurtowej, jak trzeba dwa rodzaje żetonów, to część się zapali i zaraz zgasi, nikt też na nieklimatyczność rozwiązania nie narzekał

Dobrym ekwiwalentem są... counterki. Nie są zbyt drogie (Eldritch Gems, 8 zł na Rebelu za 22-25 w pudełku), do tego w różnych kolorach. Mało to klimatyczne, ale... bardziej wytrzymałe niż oficjalne tekturowe żetoniki.

W ramach "counterków" można użyć dowolnych szklanych kolorowych kamyczków. Na sesjach w które grałem, counterki zostały przetestowane wśród graczy i się przyjęły, wobec niedoboru znaczników u mistrza gry. Innego koloru znaczniki, innego żetony.