Pokutnik (książę Dauros)
Przed naradą, w gabinecie łowcy demonów
Otto wystudiowanym ruchem zdjął okulary w drucianej oprawce i położył je na otwartej księdze.
- Ma pan na to dowody? Hmm... no tak... nieoficjalna wizyta. Pan zamknie drzwi i usiądzie.
Gdy Pokutnik usiadł przed przywalonym księgami biurkiem Otto rzekł:
- Rzeczy o które pan prosi są obłożone specjalną klauzulą tajności. Bez oficjalnej drogi nie mogę ich ujawnić. Jedyne co mogę powiedzieć to Terwan nie podlega tej klauzuli, trafił do pudła z innego paragrafu. Co niestety dla pana i tak nie jest dobrą wiadomością, bo niestety nie mam jego akt.
Rycerz przez chwilę trawił słowa maga. Po chwili łowca demonów ponownie przemówił:
- Rozumiem pański niepokój, ale Gildia dobierze mi się do dupy za jakiekolwiek współpracę z waszą gildią bez oficjalnego pisma. Też mnie wkurwia ta sytuacja, ale jeśli nawet złapałbym tego waszego demonologa to i tak mógłby się wykpić od zarzutów jeśli okazał by się mieć wpływowych znajomych, jeśli rozumie pan o co mi chodzi. Mogę panu pomóc jedynie przyjmując pańskie oficjalne zgłoszenie osobiście. I od razu zaczynając badać sprawę. Inaczej to też by to mogło potrwać z dzień lub dwa. - sięgnął po pergamin i pióro - A więc co pan zgłasza?
- W mieście od jakiegoś czasu co mniej więcej miesiąc giną kobiety. To nie są z pewnością normalne zabójstwa. Morderca zmarłym zawsze wycina jakaś część ciała. Resztę akt prześlę jeszcze dzisiaj, sądzę, że tego rodzaju informacje wystarczą na tę chwilę. Panie, będę szczery. Stawiam sobie za punkt honoru, aby ująć tego mordercą przed następnym zabójstwem - Dauros spojrzał poważnie na łowcę demonów - Czy mogę liczyć na wsparcie fachowca? - pytając wyciągnął rękę w stronę Ottona.
- To, że ktoś zabija nie znaczy, że jest w to zamieszany demon. I bez demonów na świecie jest dużo skurwysyństwa. Z aktami się zapoznam, ale czy będę mógł pomóc to okaże się dopiero potem. Nie ma demona, nie mogę działać. Jeśli dopatrzę się śladu demona wtedy z miejsca zajmuje się sprawą.
- Rozumiem. Powinności służbowe - odrzekł Pokutnik ściskając dłoń Ottona - Rozumiem, jak bardzo krępują panu w tej chwili ręce. Dziś jeszcze wyślę umyślnego z dokumentami.
---------------------------------
Narada
- Nie ustaliłem wiele - Pokutnik rozłożył ręce - Nazwiska ujętych demonologów nie dadzą nam wiele, ale od czegoś musiałem zacząć. Zwróciłem się też do łowcy demonów z Gildii Magów. W tej chwili nie może wiele zdziałać, ale jest fachowcem od tego rodzaju rytuałów. Jeśli dopatrzy się udziału demonologa w tej sprawie, to z pewnością dostarczy nam użytecznych informacji - zakłopotany Dauros przez chwilę stukał knykciami o blat stołu - To niestety wszystko.
Podczas dalszych rozmów Pokutnik robił wrażenie zamyślonego, dopiero pod koniec się odezwał do Pustego:
- O! Krasnoludzki samopał. Co prawda, wygląda na nieco większy gabaryt, niż garłacze, których używałem podczas polowania na Czerwonego Smoka... - nagle rycerz urwał. Po pierwsze, walka z ziejącą ogniem bestią nie należała do najprzyjemniejszych, po drugie miał nie wspominać o swojej przeszłości. Po chwili Pokutnik dodał - Tak czy owak, znam się na podobnej broni i chętnie pomogę w nauce celnego strzelania. Napierśniki też zdobędę.