Od piątku jestem szczęśliwym posiadaczem tego tytułu i mam za sobą już pierwsze spotkania z Pustkowiami Mojave. Po pierwsze to najdroższy dodatek do gry jaki w życiu kupiłem Mam wrażenie, że gram w Fallouta 3, tylko z lekko wygładzoną grafiką i dodanymi kilkoma rzeczami. Mimo to nie żałuję, póki co, ani jednej wydanej złotówki. Główny wątek nie jest może rewelacyjny porywający, ale gra nadrabia wszystkim dookoła, docenią to szczególnie fani serii - jest tutaj dużo nawiązań do 1 i 2. Mam nawet wrażenie, że pod względem klimatu jest mu dużo bliżej do nich niż trójce. Nie chodzi mi tutaj o to, że ponownie możemy polować na Gecony ( ), czy zdobywamy reputację w poszczególnych miastach, ale o całokształt. To jest suma drobnych i nieistotnych rzeczy, które zebrane razem robią różnicę. Nie chce się teraz nad tym rozczulać zbyt mocno, ale jestem dużo bardziej zadowolony niż kiedy pierwszy raz uruchomiłem Fallouta 3.
Czy ktoś już też położył łapki na Fallout: New Vegas? Jakie są wasze wrażenie.