Uśmiechnął się smutno na to co usłyszał. I spojrzał na Eznara tak, że ten bez problemów powinien zdać sobie sprawę, że Mika'el wie o czym pomyślał. Nie odrywając uwagi od towarzyszy stojących nieopodal. Zerknął na młodego. Jeśli miał jeszczej jakąś broń to wskaże mu ją i każe rzucić.
"Teraz jak możesz wstać to wstań. I po prostu spieprzaj stąd. Podjąłeś prawidłową decyzję. Przemyśl wszystko to co Ci powiedziałem i to co tu widziałeś. Pomyśl co by się stało jakbyście nie zaatakowali. Zaszyj się gdzieś i niech cię lepiej ktoś opatrzy. W tej strefie może być gorąco a metasy będą się pewnie mścić. Na Twoim miejscu spieprzałbym stąd jak najszybciej. A jeśli rodzi się w twojej głowie pomysł aby się wykurować i mścić za jakieś krzywdy. To nie radzę. Wiesz dlaczego"
- To jest problem Mikhaelu. Pewnie pobiegnie teraz do kumpli i wygada im że ich zaatakowaliśmy. Po za tym, śmierć każdego gangstera to szczęście dla świata. No, ale i tak mamy plusy u orków… – Wskazał na właściciela lombardu – Zabierzmy go gdzieś. Może miejscowi go lubią? A na pewno coś wie
N'hannah absolutnie pustym wzrokiem spokjrzala sie na Engzar'a po jego slowach nastepnioe zerknawszy w kierunku czlowieka obojetnie wrocila do obserwacji ulicy (dobice tamtcyh bylo po prostu dokonczeniem zadania, smierc mlodka jest w rekach Micha'ela skoro podjal sie roli przesluchujacego a czyszczenie ulic jest mi obojetne nikt mi za to nie placi).
Przytaknął głową i wskazał drzwi pytając o imię chłopaka. Po udzieleniu odpowiedzi zwrócił się do niego po imieniu dodając "No znikaj już." Przez chwilkę patrzył jak chłopak oddala się kiedy tamten zniknął na jego obliczu pojawił się subtelny uśmiech.
"Ma nauczkę od życia. Niech dobrze wykorzysta tą lekcję. No a teraz wypadałoby docucić tego barmana. Może powie coś ciekawego o naszej zgubie."
Podchodzi do towarzyszy stojących nad orkiem i czeka na jego przebudzenie.
Ostatnio zmieniony śr lut 02, 2011 4:50 pm przez Dabi, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
(Jezeli chlopak sie odwroci w trakcie zwiewania stad to sie do niego usmiechne). Slucham co moi towazysze robia i nadal obserwuje ulice. "ocucajcie go i lepiej zwiewajmy stad" Zerkne tez czy w barze sa jakies kamery ... trzeba bedzie sie pozbyc zapisu w razie czego.
Ork powoli odzyskuje przytomność. Krzywi się z bólu o otwiera oczy: "Co... Wy..." Milknie, gdy jego wzrok pada na trupy Nocnych Łowców. Jest najwyraźniej równie zdezorientowany, co przestraszony i obolały.
Wygląda na to, że w dwóch przeciwległych kątach były kamery, ale obecnie to tylko rozbite resztki. Najwyraźniej gangerzy postanowili się ich pozbyć.
Widząc, że najwidoczniej poturbowany wraca już na dobre do tego świata... Przyklękuje obok niego tak aby nieco skrócić dystans i z bliższej odległości pokazać mu zdjęcie poszukiwanej.
"Szukamy tej oto dziewczyny przyjacielu. I nie ukrywam, że fajnie by było jakbyś potrafił nam udzielić jakiś ciekawych informacji w tym temacie. " Spojrzał na pobojowisko obok siebie "Oni akurat nie będą nam przeszkadzać"
Spojrzał po rogach gdzie znajdować się miały kamery.
"Masz rację. O ile w takim miejscu mieli je działające i nagrania nie uległy uszkodzeniom bo zajęli się tym dość skutecznie. Trzeba to będzie sprawdzić później. "