Idź na całość! Idź na całość!
http://www.bruddabear.com/photo/BearCavalry.jpg
(Według mnie skrajnie Neuroshimowe )
NoOne3 pisze:kotowilkach
NoOne3 pisze:No wiesz, był tu gdzieś wątek o orczych jeźdźcach we władcy pierścieni, jeździli na jakiś mięsożernych kotowilkach, wielkości konia i wszyscy udowadniali, że to bez sensu, że takie wierzchowce trudno karmić i że się nie nadają i że w ogóle bzdura i że tak samo byłoby z tygrysami, niedźwiedziami i innymi drapieżnikami.
Ale poziomu zajefajności pomysłu wcale to nie zmniejsza .
MacKotek pisze:Biorąc pod uwagę ilość animozji na Starym Kontynencie to w takowej wizji powinniście uwzględnić o wiele większe zagęszczenie ataków ABC na państwo kwadratowe. A Polsce dostałoby się szczególnie, bo a) jesteśmy po drodze, b) nazbierało nam się.
Tullaris II pisze:Hmm, no niby tak ale jeśli na terenie naszego kraju toczyła by się wojna konwencjonalna, to można wysnuć wniosek odwrotny, strony konfliktu nie chciały by użyć tu broni masowego rażenia na większą skale, z powodu możliwości zniszczenia własnych oddziałów. Takie jest moje przypuszczenie, ale kto wie co może przyjść do głowy dowódcą w sztabach.
MacKotek pisze:Plany były zimno wojenne, to raz dwa, było ich kilka wariantów, nie wszystkie zakładały wojnę nuklearną. Początkowo Sowieci mieli nadzieje na zwycięstwo w wojnie konwencjonalnej, a broń atomowa miała być użyta tylko w wypadku ataku atomowego przeciwnika. Dopiero później pojawiła się koncepcja ataku prewencyjnego który miał zniszczyć siły NATO w RFN. Problem polegał na tym, że wojska pierwszego rzutu strategicznego UW musiały by przejść przez skażony teren, z tego co pamiętam straty miły wynosić jakieś 80%. Dziś jednak sytuacja jest inna, wojnę też prowadziło by się troszeczkę inaczej niż w latach 70 i 80 - tych. O sile armii nie stanowi ilość zagonów pancernych ale jej szybkość i mobilność.To zerknij na plany wojenne z czasów zimnej wojny. Atomówki by poleciały i tak, to tylko kwestia która strona by je odpaliła (ta przegrywająca)...
Gerard Heime pisze:Inna sprawa, że jak podają specjaliści, np. Użycki, konflikt konwencjonalny w Europie byłby prawdziwą apokalipsą. Jeśli dodamy do tego taktyczne ataki jądrowe na linie rzek (planowa metoda na powstrzymanie rzutu strategicznego), ataki strategiczne na miasta (w sytuacji, gdy użycie taktycznej broni jądrowej doprowadziłoby do odwetowego ataku strategicznego) i użycie pozostałych literek alfabetu (B,C) to niestety obawiam się, że takie post-apo byłoby niegrywalne. Chyba, że gramy karaluchami.
Alehandro pisze:No niby tak, ale kolejna różnica pomiędzy USA, a Europą jest taka, że to właśnie na starym kontynencie toczyła się wojna. O ile w Stanach było to coś abstrakcyjnego i odległego, a ludzie doświadczyli jej skutków dopiero w dniu ataku nuklearnego. To w Europie była ona rzeczywistością, ludzie bardziej odczuwali jej skutki i znali przyczyny. Tak więc tutaj powinny być one bardziej wiadome niż w ZSA, choć fakt, że dla każdego będą one inne, bo Polak winą za rozpoczęcie wojny będzie obarczał Rosje, a Rosjanin na odwrót.Co prawda według fabuły to ludzie wywołali wojnę atomową, lecz przecież nikt nie musi znać jej prawdziwych przyczyn.
slann pisze:Mała uwaga. Całościowo, to najbardzej pronazistowskie były środkowe Niemcy
MaWro pisze:Zauważcie też, że w Europie, jeśli prawo dotyczące broni drastycznie się nie zmieni, będzie broni znacznie mniej, ponieważ w Europie nie można jej poprostu kupić w sklepie i powiesić nad kominkiem tylko trzeba się męczyć z zdobywaniem zezwolenia na nią.
Wiekszość broni posiada wojsko, a jego bazy będą pierwszymi celami ataków Molocha(Jeśli ma dostęp do zapasu broni nuklearnej US to starczy mu jej i na Europe bez problemu), więc walka z wrogami będzie w Europie jeszcze trudniejsza niż w USA(chociaż tu może będzie mniej panoszących sie gangów, ale to raczej nie wiele pomoże...)