W zależności od sesji muzyka różna. Zgodze się że OST to najlepsze rozwiązanie, w sumie powstają w tym celu
sesja to troche jak film.
Z innych rzeczy, kiedyś puściłem Beats Antique podczas nielegalnego, nocnego zwiedzania Muzeum w Upsellholm (jestem maniakiem Jotunheimu i większość sesji jest jakoś z nim związana
). Klimat był niezgorszy. Ktoś chyba wspomniał Toma Waitsa - idealny do Ys lub jakiejkolwiek speluny, nielegalnej palarni czarnego lotosu etc.
Niektóre progrockowe i postrockowe kapele pasują do sesji, ale trzeba się namęczyć by zmontować odpowiedni soundtrack, puszczanie "jak leci" mija się z celem. Kapele takie jak God is an Astronaut czy Sigur Rós są świetnymi "ilustratorami" scen odrealnionych, magicznych.
Do tego wszelkie folki, np. Projekt Magiczne Karpaty podczas polowania w slawijskim borze, czy irlandzkie melodie. Fajnym patentem jest stopniowanie muzyki, np.
Gracze przybywają na alfheimską prowincję i badają sprawę jakiegoś morderstwa, scena rodem z Christie, podczas zbierania poszlak pośród miejscowej socjety puszczamy ballady w wykonaniu The Pogues.
W scenie finalnej następuje pościg (a jakże!) za oszalałym mordercą - Flogging Molly albo Dropkick Murphys!! (HELL YEAH!)
Pościg kończy się na zamglonym wrzosowisku, gracze czują na plecach wzrok fae i innych "stworzeń" - Enya
Albo inne eteryczne brzmienia.