Elfi okręt sunął po spokojnych morskich wodach szybko zbliżając się do celu swej podróży - ludzkiego królestwa leżącego na małym półwyspie kilka dni drogi morskiej od ojczystego portu. Na pokładzie biegali elfi żeglarze sprawnie wykonujący swoją pracę. Oprócz nich była tam też młoda elfka nie należąca do załogi statku. Dziewczyna ta stała przy burcie i przyglądała się falom morskim rysując roztaczający się przed nią krajobraz.
Elfka była wyjątkowo piękną i młodą jeszcze dziewczyną o bardzo długich blond włosach zwykle spływających po jej plecach niczym peleryna, teraz zaś poruszanych dość gwałtownie przez powiew morskiego wiatru. Jej głowę zdobiła elfia "spinka" zrobiona z odrobiny roślin i pęku białych piór. Jej czoło zdobił jasno-purpurowy tatuaż, którego znaczenie było jedną z głębszych tajemnic elfki. Dziewczyna na sobie miała jasnozieloną, przewiewną suknię z odkrytymi ramionami, dekoltem i brzuchem, na stopy zaś miała nałożone wygodne sandały.
***
Arěianna przybyła na półwysep ze swej ojczystej wyspy, a z portu w którym statek się zatrzymał dziewczyna udała się jak najszybciej ku stolicy królestwa, gdyż słyszała o nim interesujące opowieści. Miasto bardzo się jej podobało. Było takie... inne niż jej dom - znacznie większe i gwarniejsze. Działo się w nim wiele ciekawych rzeczy, a jedną z nich był pokaz wywoływania duchów. Elfka oczywiście nie mogła przegapić takiej okazji, w końcu nie co dzień widuje się duchy.
Młoda dziewczyna usadowiła się w pierwszym rzędzie. Jakiś uprzejmy młodzieniec ustąpił jej miejsca, najwyraźniej oczarowany jej niebywałą urodą. Rasufa, swego wiernego wilka, zostawiła nieopodal karząc mu grzecznie oczekiwać jej powrotu. Obawiała się, że nadprzyrodzona istota, jaką jest duch, mogła wystraszyć jej zwierzęcego towarzysza.
Przedstawienie zaczęło się obiecująco, później jednak coś poszło nie tak i namiot runął na uczestników. Na szczęście elfka zdążyła wydostać się na bezpieczną odległość.
Zawiedziona fiaskiem spektaklu na który bardzo się ekscytowała, Arěianna postanowiła póki co ograniczyć się do zwiedzania miasta. Prawie nieziemska piękność elfki zwracała uwagę wielu mężczyzn mijanych na ulicy, a wilk grzecznie maszerujący przy jej boku wzbudzał dodatkowe zainteresowanie. Dziewczyna czuła na sobie pełne zachwytu lub podziwu spojrzenia i jako aspirująca ku sławie bardka cieszyła się z tego, szczególnie, że lubiła być w centrum uwagi.