O'Sausud pisze:to nie trudne. Mam 7 skrzatów pod rękom. Węże występóją w tutejszej Australi nie daleko Darwin-problem.Daje in skrzata na porzarcie kiedy jest pokonsany zabijam węża. biere pijawki na skrzata. Pijawki wysysają zatrutą krew. Idę do labolatorium i odzyskuje z krwji jad.
Inny sposób zauroczenie potwora/gada.
inny sposób sugestia dawaj jad
Męczeniu skrzatów i trzymaniu ich pod "rękom" mówimy zdecydowane NIE!
Nie, rozwaliło mnie to.
Chłopie wystarczy szklanka i zwinna ręka. Ludzie pozyskują jad węży od wielu lat posługując się kijem i szklanym naczyniem, nie magią. Używanie do tego magii to jak łowienie ryb ogłuszaniem przy pomocy bomb lotniczych.
Organiczne trucizny w organizmach żywych metabolizują. Jady zwierząt to substancje białkowe, które należy przechowywać w lodówce bo psują się szybciej niż jogurt.
Wiedźma pisze:Odnośnie tych alergii - czytałam gdzieś o takim przypadku, że człowiek zmarł bodajże od zbyt długiego przebywania przy zbożu. Nie pamiętam dokładnie, jak znajdę, to wprowadzę szczegóły...
Zapewne grzybki, może sporysz. O śmierci od spania na sianie słyszałaś? Nostrzyk zawiera sporo kumaryny. Jego siano jest szczególnie niebezpieczne.
wytrazek pisze:eee... i co, ofiara umrze przez uduszenie sie?
moze do rzeczy. jest jakas rybka, ktora zatruwa jak sie na nia nadepnie. jest przysmakiem w Chinach
kucharz przechodzi kursy zeby przyrzadzac rybe tak, zeby usunac trujace czesci. mimo to srednio 9 osob rocznie ginie wlasnie przez spozycie zle przyrzadzonej ryby! ale entuzjastow nie brak...
i co powiecie na "zle przyrzadzona" zupke rybna?
bylby tylko problem ze zlapaniem, bo spryciula wyglada podobnie do korala.
Nie w Chinach, tylko w Japoni. Nie nadepnie, tylko zje -
fuguZaś co do trucizn/związków/potraw, które są zabójcze w połączeniu to polecam czernidłaka i alkohol.