Witam
Niniejszy tekst kopiuję z bloga Polterowego, licząc na to, więcej maniaków D&D działa właśnie na forum.
Z Infusion (vel Arch Inverted) bujam się od kiedy gram w RPG. Ot, typowy sercołam. Kolejne wersje mechaniki szybko okazują się albo zbyt wydumane, albo zbyt skomplikowane, albo nie oddają wszystkiego tego, o czym jest ta gra.
Dłubiąc w d20 edycji 3.5, 4 oraz w wersji Paizo, przeglądając settingi, przygody i tony podręczników zaczynam odkrywać niejako na nowo tą "najpopularniejszą z mechanik". Granie co tydzień sprawia, że zaczynam znów umieć recytować te wszystkie tabelki z pamięci, jak za dawnych, dobrych czasów.
Nigdy nie byłem jakimś szczególnym fanbojem d20. Zawsze powtarzałem, że największą (i jedyną) zaletą tej mechaniki jest jej popularność. Zdania nie zmieniłem. Ale patrząc na różne settingi, na rozwiązania z 4 edycji zaczynam wierzyć, że dałoby się to zmodyfikować tak, żeby działało i dawało frajdę, jednocześnie nie odchodząc za daleko od kanonu.
Czy możliwe jest zrobienie fajnej, "klimatycznej" i wspierającej setting konwersji d20 tak, żeby ludzie znający mechanikę w klasycznej wersji czuli się w niej jak w domu?
Wprowadzenie poziomów postaci, klas - to wszystko betka. Przerobienie taktycznych aspektów walki tak, by wspierały epickie pojedynki 1 na 1 - też się da, podobnie z mocami.
Martwi mnie tylko, czy ostatecznie w wyniku takich mutacji nie odejdę za daleko od podstaw... Pocieszam się tym, że niektóre rozwiązania już dawno się pojawiły w różnych wersjach d20:
+ klasa pancerza -> defensywa
+ pancerz jako redukcja obrażeń
+ progi ran zamiast HP
+ ścieżki reputacji
+ "punkty mocy" zamiast klasycznego "spell/day"
+ punkty akcji
Gorzej z rzeczami nowymi:
+ skille z 4 edycji przy mechanice z 3.5
+ rzuty obronne z 4 edycji (rzuty obronne jako ST dla przeciwników [coś jak KP dla zwykłych ataków])
+ podział ciała na strefy trafień
+ style walki
+ limit poziomu 12 i bardzo, bardzo wolny rozwój (dopasowanie wszystkich przedmiotów i wyzwań do tej skali)
+ elastyczność w wyborze różnych technik walki (featy + techniki + style i zaczyna być tłoczno...)
+ zmiana nazw i funkcji niektórych współczynników
Tak czy inaczej któryś tam z kolei rdzeń mojego mózgowego intela rozkminia od wczoraj wszelkie za i przeciw. I muszę przyznać, że brzmi to całkiem interesująco...
Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w takiej daleko idącej dłubaninie w d20 wszelkich edycji? A może znacie jakieś settingi czy inne "homebrew rules" gdzie opisano podobne rzeczy?
Infusion d20 jak dla mnie brzmi coraz lepiej.