Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 16
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 07, 2011 6:37 pm

Grupa u profesora

Po słowach Logana waszemu rozmówcy sztuczny uśmieszek zszedł z twarzy.
- A kim ty jesteś że możesz mi kazać się tłumaczyć "staruszku" - rzucił z pogardą do Logana - No dobra... Wyglądacie na konkretnych gości więc dam wam szansę... tylko jedną... jest robota, bierzecie czy kończymy to "urocze" spotkanie i wylatujecie stąd z hukiem?... Zwijamy się panowie. - machnął ręką i bandyta-siłacz złapał profesora za ramiona, bez wysiłku podniósł staruszka i zaczął prowadzić do drzwi. Facet wyglądający na naukowca (brudny fartuch, okularki), zabrał się natomiast za szybkie pakowanie paczki którą przywieźliście i wszystkich notatek jakie wpadły mu w ręce z powrotem do skrzynki...
Mafiozo czeka na waszą odpowiedź, ale nie będzie czekał długo...
 
Awatar użytkownika
Erewis
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 297
Rejestracja: pn lut 01, 2010 12:05 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 07, 2011 7:37 pm

Mia Black

-Hej, hej, hej! - zawołała starając się zwrócić na siebie uwagę. Popatrzyła uważnie na Latynosa - Słuchaj no... Po co te nerwy? Jasne, ze możemy coś dla Was zrobić, mamy mózgi, widzimy, ze jesteście twardzi goście... Jasne, zrobimy co trzeba... Tylko powiedz co, i po co, i najważniejsze, co z tego będziemy mieli. I w ogóle, kim wy do cholery jesteście?- uśmiechnęła się kąśliwie - Ja jestem Mia, Mia Black.
- Oczywiście że nie będę zdradzał swoich planów. Masz mnie za idiotę, śliczna?
- Jasne, że nie... - powiedziała przyglądając się mu - Zrobimy, to czego chcesz, tylko chociaż wyjaw nam, dla kogo, z wielką przyjemnością zrobimy przysługę - zaczynała czuć pewne zagrożenie. Znała ten świat mafiozów, nie uśmiechało się jej do niego wracać.
- Pedro Martinez... znakomicie, przyjdźcie do biurowca na rogu 16 i 125. Wszystko masz? - zwrócił się do swojego naukowca - To spadamy, żegnam... - puścił do ciebie oko i wszyscy wyszli.
-Pedro postawił sprawę jasno. Albo to zrobimy albo nas ukatrupią. Ja tam wolę pozostać żywa - powiedziała odwracając się w stronę reszty.
 
Awatar użytkownika
xiu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 149
Rejestracja: pn gru 20, 2010 11:39 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 07, 2011 9:10 pm

-Szczerze to mam to gdzieś. Nie jestem żołnierzem, a tym bardziej najemnikiem. Zajmuję się naprawą i śrubkami, więc ja to im raczej potrzebna nie jestem. -oświadczyła wstając. Liczyła na coś do zjedzenia, a tu kicha. Zamieniła śrubokręcik na papierosa. Za dużo już ich nie zostało. Wyszła z mieszkania i usadowiała się na miejscu kierowcy w furgonie. Odpaliła silnik i użyła zapalniczki.

I jak to się okazuje. Robisz coś dla kogoś i nawet nic do jedzenia Ci nie dadzą. I jeszcze wymają niemożliwego. Jakby była żołnierzem, to proszę bardzo. Już by była gotowa do akcji, ale nim nie jest. I nigdy nie zamierza być. To nie jej świat, nie jej zabawki, nie jej zainteresowania.
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 07, 2011 10:23 pm

Logan Johnson

Mafia, podejrzane przesyłki, walka o tajemnice przemysłowe... jak w przedwojennym filmie akcji. Tym razem jednak to oni byli aktorami. Niech to szlag.
- Jasne. Pójdziemy zobaczyć, co mają nam do zaoferowania. Ale wątpię, żeby mi się spodobało to, co usłyszę - odpowiedział Logan Mii i dodał - Chodźcie, złóżmy naszym mafiozom wizytę.
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

śr kwie 13, 2011 10:01 pm

Sage, Logan, Mia i Johny załadowali się do samochodu i ruszyli pod wskazany adres. Po drodze zabraliście Jessego i Dziewiątkę z pod Banana's Hut. Prowadzeni wspólną pamięcią obu łowców, szybko dotarliście na miejsce. Była 9 rano.

Wieżowiec pod którym się zatrzymaliście był w całkiem dobrym stanie. Szyby były całe, po murach piął się jedynie delikatny, jasno zielony bluszcz. Napis reklamujący jakąś firmę transportową także wyglądał kolorowo i zadbanie. Przy drzwiach kręciło się dwóch ochroniarzy. Możecie zaparkować na ulicy lub na podziemnym parkingu...
 
Awatar użytkownika
Erewis
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 297
Rejestracja: pn lut 01, 2010 12:05 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

śr kwie 13, 2011 10:32 pm

Mia Black

Mia, gdy nieco zwolnili, wyskoczyła z paki i rozejrzała się dokładnie wokół. Ruszyła przed siebie, by sprawdzić budynek, w razie czego. Wszystko mogło się zdarzyć, a tylne wejście, mogłoby wtedy być tym co było potrzebne. Nic nie zwróciło jej uwagi, więc zeszła na parking. A tam... Nie, nadal nie było ścigacza. Zaklęła cicho i podparła się o bok, zastanawiając się gdzie teraz się ruszyć... Postanowiła mimo wszystko poczekać na resztę.

- Hej, panowie!- Zagadnęła do ochroniarzy- Wasz szef to Perdo?-popatrzyli na Mie, potem na siebie mocno zdziwieni.
- Może, a co? - spytał jeden z nich a drugi sie tylko gapił.
- Boicie się odpowiedzieć? Hm... kobiecie? Bezbronnej? - uśmiechnęła się lekko podnosząc do góry ręce- Nic, przysłał mnie i moich znajomych tu, wiec pytam się czy to wasz szef.
I tyle.. żadnej odpowiedzi. ~Tępaki~ - pomyślała i oddaliła się do reszty.
- Maja niezłą ochronę... Banda uzbrojonych debili, najgorsze co mogło nas spotkać- powiedziała na tyle cicho, by tamci nie mogli jej usłyszeć. Potem się wyprostowała i dalej oglądała budynek. Dość rzadki widok w tych czasach.
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

śr kwie 13, 2011 10:53 pm

- Grzyby zamieniające ludzi w mutantów. Coś mi sie widzi, że to jakaś bujda. A potem jeszcze te gangster, który zabrał to wszystko i pod groźbą śmierci zaoferował wam pracę? To normalne tutaj w Miami? Ciekawe miejsce. - skomentował i zaśmiał się kiedy opowiedzieli Jessiemu i Dziewiątce co się stało. Po chwili spojrzał jednak na nożownika
- Wygląda n to, że w dobrym momencie zapytałes o to wsparcie. - po czym znowu obrócił się do reszty
- Czyli kolega akrobata o, jak się dowiedzieliśmy, imieniu Alex był razem z nimi. Ciekawe. - cały czas głośno myślał.
Kiedy dojechali na miejsce wysiadł, i spokojnie zebrał swoje rzeczy. Nie miał ochoty gadać z ochroniarzami. Czekał, aż inni załatwią sprawę. Kucnął przy wilku i coś do niego mówił.
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

śr kwie 13, 2011 11:03 pm

Logan Johnson

Logan rzucił do kierowcy:
- Zaparkuj tutaj, możemy tego jeszcze potrzebować
Wysiadł z jeepa i rozejrzał się po okolicy. Podszedł do ochroniarzy pilnujących frontowego wejścia i powiedział nieco teatralnie:
- Pedro Martinez. Nie pytamy, nie prosimy. Prowadźcie nas do niego.
Łowca czekał na reakcję silnorękich. Jednocześnie odwrócił się w stronę wozu i przywołał gestem ręki swych towarzyszy.
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

śr kwie 13, 2011 11:25 pm

Ochroniarze zatrzymali was w drzwiach. Jeden z nich wyciągnął krótkofalówkę.
- Jacyś ludzie do szefa... wpuścić?, odbiór...
- Szzz... tak dawaj ich tu... szzz...

Schował radio i wpuścili was do środka. Wilk został w samochodzie. Hol był przestronny, ale nie miał żadnych ozdób - jedynie szary beton i kamienna lada recepcji. Za tą ladą stała jedynie chuda blondynka, leniwie oparta na łokciach. Nie odrywając ust od kubka wskazała wam schody. Winda oczywiście nie działała więc rozpoczęliście wspinaczkę na 4 piętro. Tam kolejni dwaj ochroniarze podali wam metalową skrzynię i niezbyt grzecznie poprosili o zostawienie wszelkiej broni. Sami byli uzbrojeni w pistolety maszynowe, a jeden miał nawet kamizelkę kuloodporną z wielkim napisem FBI. Jednak mocno wątpliwym było czy jest agentem. Na końcu korytarza znajdowały się duże, pomarańczowe drzwi...

 
Awatar użytkownika
Erewis
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 297
Rejestracja: pn lut 01, 2010 12:05 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 14, 2011 7:46 pm

Mia Black & Jesse

Mia Black popatrzyła po ochroniarzach i widząc jak Jesse się oddala, złapała go za ramię.
- Czekaj człowieku! - powiedziała podtrzymując go i wycofując się tak, by nikt nie mógł ich usłyszeć, a już zwłaszcza ochroniarze.
Jesse spojrzał trochę zdziwiony choć nie było to widoczne i mruknął pytająco :
- Hmm?
Rozejrzała się zagryzając wargę, a potem jakby znikąd wyciągnęła spluwę, byłą doskonale ukryta pod rękawem kurtki
- Masz zrobić to samo.
Jesse uśmiechnął się krzywo mówiąc :
- Mia... ja zawsze jestem gotowy do walki... Co się stało tak w ogóle...
Pokiwała żywo głową-
Tak, tak... gorzej jak nie masz przy sobie NIC do tej walki,a gołymi pięściami nie zdziałasz dużo... - oparła się o wóz- nie podoba mi się to, to wszystko, te grzyby, ta mafia... Ja... Wiesz Jesse, ja po prostu nie chce... Nie chce znów trafić do takich ludzi. Więc... pilnuj mojego tyłka, a ja będę pilnowała Twojego. Ku chwale posterunku...- ostatnie zdanie dodała nieco kąśliwie, ale uśmiechnęła się. Stało się? Ten koleś... wyczaił nas u profesorka i kazał nam tu przyjść, z nimi nie warto zadzierać.
Jesse pokiwał głową :
- Po co od razu ten sarkazm, piękna... Oczywiście, że osłonie ci tyłek ale nie narażaj się dla mnie jeśli sama miałabyś wpaść w kłopoty... jeden trup jest zawsze lepszy niż dwa...
- Jesse, Jesse, Jesse - powiedziała kręcąc głową i kładąc dłoń na jego ramieniu- ja dobrze wiem, i i ty dobrze wiesz, że na kimś trzeba polegać, ty tego swojego masz, ja mam... trochę mam ciebie, nie? więc małe ryzyko nie zaszkodzi. - uśmiechnęła się, strzepując jakiś kurz z jego ramienia i ostatecznie prostując się
Mężczyzna pierwszy raz szczerze się uśmiechnął choć to tylko kącik ust powędrował w gore ale zawsze to jakiś postęp :
- Możesz na mnie liczyć... ale ostrzegam, jak dojrzę pałętającego się blondynka z krzywą mordą to jedynym moim priorytetem będzie dorwanie się do tego zdradliwego skurwysyna...
- Cóż, wtedy może moja pomoc się przyda? Ale wszystko powoli... Powoli Jesse, czasem podstęp jest lepszy niż... Niż nóż - powiedziała pewnie przyglądając się nożownikowi
Posterunkowy skontrował po chwili :
- Wiesz co jest lepsze od podstępu?
- No pewnie dojdziemy do noża, co? - uśmiechnęła się lekko
Jesse kontynuował przybliżając się do ucha Mii :
- Pchnięcie niczego nie spodziewającego się skurwiela nożem w plecy...
- A to nie jest powiązane z podstępem? Zakradanie się? W tym wypadku... Nasze taktyki się łączą - powiedziała obracając głowę w jego stronę, tak, ze prawie stykali się skórą twarzy.
Jesse spoważniał i rzekł, po czym zacytował :
- Ma to sens... " Gdy zabijasz króla, nie dźgasz go w ciemności. Zabijasz go tak, by cały dwór mógł patrzeć, jak kona." -Jesse spojrzał Mii w oczy-On nie jest królem...
Również spoważniała.
- Wierzę, że nie jest nikim wartościowym... Każdego tak ścigasz gdy cię zdradzi?
- Ścigam jak dostanę zlecenie... i zarzynam jak psa... Nie nazywają mnie zabójcą dlatego, że potrafię doskonale cerować sobie skarpetki nie?
- A Ty, ty jako człowiek Jesse, dajesz sobie sam zlecenia? - spytała, a na jej twarzy przeszedł cień uśmiechu.
- A w naturze? Mogłabym... - zerknęła w dół-[color=#0080BF] zacerować ci skarpetki-[/color] powiedziała unosząc na niego spojrzenie. Dziki uśmiech opanował całą jej twarz.
Jesse podniósł brew i rzekł :
- Co masz tak konkretnie na myśli?
- Moze, kiedyś... Zwróce się do ciebie z prośbą. - powiedziała odchylając lekko głowę do tyłu.
-Gotowa?
-A co jeśli powiem ze nie?
Jesse uśmiechnął się i rzekł kwitując całą rozmowę :
- Nie warto... mam zabawną puentę na każdą okazję...
-Nie, nie jestem gotowa - powiedziała ukrywając broń dokładnie i znowu wyglądając jak młoda kobieta, która w zasadzie nie wiadomo jakim cudem przeżyła w tym świecie tak długo.
Jesse poklepał Mię delikatnie po ramieniu i pchnął ją ku wejściu do budynku. Kiedy nożownik podszedł do uzbrojonych goryli wrzucił dwa noże i deserta do pudła. Po chwili odpalił papierosa i był już gotowy. A tuż za nim Mia, niewinna kobieta tylko wzruszyła ramionami patrząc na pudło.

Ostatnio zmieniony czw kwie 14, 2011 8:20 pm przez Erewis, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 14, 2011 9:25 pm

Logan Johnson

Logan wrzucił swój karabin do pudła bez awantur. I tak by go nie schował, poza tym kto mówi, że to wszystko miało się skończyć strzelaniną? Poza tym na pewno Jesse i Mia coś knują. On w końcu jest zabójcą, a ona... nawet nie wiadomo kim.
Łowca ruszył w stronę drzwi i pchnął je. Zobaczył...
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

czw kwie 14, 2011 9:43 pm

Dziewiątka skrzywił się i mruknął coś pod nosem. Ostrożnie włożył swój karabin, pistolet i nóż. Przy tomahawku chwilę się zawahał, ale w końcu włożył toporek do pudła. Ruszył spokojnie za Loganem.
-czuje się nagi i zupełnie mi się to nie podoba - mruknął pod nosem tak by usłyszeli go tylko jego towarzysze
 
Awatar użytkownika
xiu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 149
Rejestracja: pn gru 20, 2010 11:39 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

ndz kwie 17, 2011 9:24 pm

Sage nie miała nic do zostawienia. Jedyna broń, czyli Glock spoczywał w aucie, w torbie z narzędziami. Nie odzywała się od dłuższego czasu naburmuszona, że musi się wlec tutaj i załatwiać sprawy typowo nie jej. Zerknęła na indiańca. Że niby nagi jest? Uśmiechnęła się lekko. Analogicznie rzecz biorąc ona całe życie nago chodzi. Oczywiście patrząc pod kątem jego standardów. Tzn. indiańca. Patrzyła pod nogi, głodna lekko, znów mamlając śrubokręcik w ustach i pachnąc niezbyt miło.
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

ndz kwie 17, 2011 10:51 pm

Weszliście do sporego gabinetu. Trzy ściany są betonowe, szare i wyglądają raczej ponuro. Jedynie ta naprzeciw drzwi jest cała oszklona i widać z niej plaże i wybrzeże. Na rogach pomieszczenia stoją duże, gliniane donice, bardzo bogato zdobione. Wyrasta z nich piękne pnącze, które kwitnie olbrzymimi, różowo-fioletowymi kwiatami, zdobiąc szarą powierzchnię ścian. Dokładnie przed wami stało biurko, za którym siedział Pedro Martinez i przeglądał jakieś dokumenty. Przed biurkiem stała ciemnozielona, skórzana kanapa. W pokoju znajduje się także trzech innych mężczyzn - Alex i dwóch prywatnych ochroniarzy, wyposażonych z pełnym profesjonalizmem (podobnie jak ci na zewnątrz). Jedynie Alex ma swoją starą czerwoną bluzę oraz pistolet i nóż przy pasie.
Pedro podniósł głowę, odłożył papiery na bok i przybrał jeden ze swoich zagadkowych i czarujących uśmiechów.
- Siadajcie. - powiedział wskazując wam kanapę
- Czołem Pedro - zasalutowała mu Mia i poszła na kanapę by usiąść na jej brzegu - Niech to będzie szybka piłka. - dodała przyglądając się mafiozie.
Dziewiątka stanął za kanapą. Chwilę przyglądał się Alexowi, ale nic nie powiedział.
-Można?- spytała trochę niepewnie Sage, robiąc krok w stronę okna. Na Molocha... pierwszy raz w życiu widzi ocean. Oczy jej zaczęły dziwnie błyszczeć, śrubokręcik się zatrzymał w lewym kąciku ust, a na brudnej twarzy widniała radość?Spełnione marzenia?
- No dobra, przyszliście więc jesteście zainteresowani pracą najemników, prawda?
- Można, pewnie - odpowiedział na pytanie Sage, ale jeden z ochroniarzy zbliżył się do niej żeby nie robiła nic głupiego. No to podeszła i prawie się do szyby przykleiła. Pamiętała jednak, że jest brudna to starała się szkła nie dotykać. I patrzyła, pożerała. Ten ogrom wody. cicho westchnęła i wyciągnęła śrubokręcik z ust, by go włożyć do kieszeni spodni.
Indianin wzruszył ramionami -To zależy co to za praca...
- Najemników... Nie nazywajmy tak tego. - powiedziała unosząc lekko brew i oglądając się na pozostałych- Mów co masz dla nas. I za zadane i za nagrodę...
- Jak już zaczął objaśniać wam profesor Fisher są pewne ciekawe... okazy...Gdzieś na Florydzie znajduje się ośrodek, który zaraz przed wojną prowadził takie... badania...
Mia słuchała, nie przerywała, jak to porządna kobieta w towarzystwie mężczyzn.
- Zadanie jest proste... albo chociaż na takie brzmi - macie odnaleźć dla mnie ten ośrodek, a nagroda będzie dostosowana do efektów...
- A mniej więcej jego położenie? Efektów? To znaczy? - spytała nieco zdziwiona.
- Wiadomo na czym dokładnie polegały te badania?
- Dwie grupy już go szukają... jedna nie wróciła, druga nic na razie nie znalazła...Badania dotyczyły tych roślin i innych bardzo mądrze brzmiących rzeczy, nie ważne, ja chcę mieć tą technologię i to na własność... jak najszybciej...
- Czyli.. efekt zależny od szybkości?- spytała czując niemiłe ściskanie w żołądku.
- Technologie do tworzenia mutantów. - uśmiechnął się lekko po czym kontynuował - Floryda to trochę mało, wiadomo coś więcej, gdzie powinniśmy szukać?
- Efekt jak sama nazwa wskazuje ma być, na moim biurku, nie dbam o to w jaki sposób to zrobicie. Na czasie nie zależy mi bardzo pod warunkiem że nie będziecie tego szukać przez najbliższe 100 lat... oczywiście płacą ekstra za szybkość...
-Płacę, płacę... Chyba nie powiesz ze w naturze? Nie wszyscy bylibyśmy... zadowoleni - uniosła jedną brew.
Sage odwróciła si na chwilę od okna, może zbyt gwałtownie. -Ja nie chcę natury.. -oświeciła ich dość nie inteligentnie.
- Bagna, przypuszczalnie na północ od Miami, jakbym wiedział dokładnie to bym was nie potrzebował...
Uśmiechnął się szeroko do obu dziewczyn
- Myślę że każdego uda mi się zaspokoić...
- Konkrety. Tu chodzi o morale. - powiedziała rozglądając się po pomieszczeniu-
-Nikt nie lubi taplać się w błocie jedynie za dobre słowo...
Sage skrzywiła się. Znów aluzje i to jeszcze w sprawach seksualnych. Olała to i znów zaczęła się gapić przez okno.-Płasko.-zawyrokowała na koniec, ale nie odchodziła.
- Połóżcie mi te cholerne grzybki na biurku, a dostaniecie wszystko czego zażądacie... może oprócz helikoptera - zakończył z uśmiechem
- Nie podwyżyszłeś nam morali. - powiedziała wstając i patrząc na resztę - Pewnie położymy grzybki i nic nie dostaniemy... jak wszystko, to nic.
Jako wytrawny negocjator Pedro postanowił dalej grać w twoją grę.
- Jeśli wszystko to za mało...cóż... znajdę sobie innych najemników...
- Tak? Jasne, to szukaj. Powodzenia... to co mówisz? Jedni zginęli drudzy nic nie znaleźli? w porządku... - wzruszyła ramieniem zaciskając usta.
- W Miami jest takich na pęczki, nie czujcie się wyjątkowi... zaproponowałem wam tę robotę bo akurat byliście pod ręką...
Dziewiątka czekał, Mia wydawał się znać na tego rodzaju słownych zabawach. Jego zdolności negocjacyjne ograniczały się do rozmów z Wilkiem.
- To skoro masz na pęczki... Skoro jedynie co nam zaoferowałeś to wszystko... To może pójdziemy sobie? - wyprostowała się i powoli wstała.
W końcu przeczuwając koniec pobytu w tym pomieszczeniu Sage odwróciła się plecami do szyby. Spojrzała na obecnych tempo, czyli tak jak zwykle. Radość się skończyła. -Teraz trzeba wrócić do domu. -stwierdziła najspokojniej w świecie i ruszyła na miejsce obok indiańca.
- Nie będę was przecież zmuszał siłą... - Uśmieszek zastąpiła kamienna twarz pokerzysty - Jak chcecie iść to żegnam...
- Życie przyzwyczaiło nas do robienia konkretów za konkrety, nie wymijające obietnice.
Sage spojrzała na indiańca mimowolnie się uśmiechając. Miał rację, prawie świętą.
- Może chętnych masz na pęczki, ale wątpię czy tak dobrych.
- Pewnie tak, dlatego szkoda by było... ale skoro dla tej pięknej pani "świat to za mało"...
Dziewiątka spojrzał po reszcie i znowu się uśmiechnął
- Weźmiemy tę robotę, mi twoje słowo wystarczy... Masz jeszcze jakieś informacje które mogą okazać się przydatne?
Mia wyszła, ale zaczeka pod pokojem na resztę....
Sage splotła dłonie pod biustem i słuchała. Oni decydowali. A ona ich do wiezie gdzie tylko chcą.
- Może nie jednomyślnie ale jednak się zdecydowaliście, znakomicie. Rozpocznijcie poszukiwania, możecie poprosić o jakiś sprzęt na początek... załatwicie to na dole, nie chce w końcu żebyście zginęli... Zależy co uważasz za przydatne, jak już mówiłem nie znam lokalizacji tego miejsca, pewnie będzie to jakiś obiekt naukowy, niewykluczone że strzeżony robotami, ale to już wasza działka...
-Systemy obronne, czego można się spodziewać? Zamki elektroniczne? Moloch? -wypaliła. To ją interesowała, bo do tego im się przyda jak nikt.
- Pewnie tak, nie wiem czy głęboko w dżungli Moloch ma dostęp, ale spodziewajcie się wszystkiego...
Sage zamyśliła się marszcząc brudne brwi. Co będzie potrzebne a czego nie ma? Hymm,hym... Wyciągnęła śrubokręcik i wsunęła go do ust.
- Lubisz otaczać się mutantami, tworzysz prywatną armię? - znowu się uśmiechnął- Zresztą, nie mój biznes - dodał po chwili
- Właśnie...Dobra koniec pogaduch, macie robotę ja też mam swoją, jak coś znajdziecie to dajcie znać pod ten adres - podał wam wizytówkę.
Dziewiątka spojrzał raz jeszcze na kolesia w czerwonej bluzie, wziął wizytówkę i kiwnął głową dając znać ze zrozumiał. Potem wszyscy opuściliście pokój...

 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

ndz kwie 17, 2011 11:28 pm

Logan Johnson

Kiedy opuścili pokój mafioza i odeszli od ochrony na tyle daleko, by mieć choć odrobinę prywatności, Logan przerwał milczenie i powiedział:
- Chyba nie zamierzamy wykonać zlecenia dla tego gościa?
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pn kwie 18, 2011 12:37 am

Nieodzywający się do tej pory nożownik wreszcie skusił się na skwitowanie :
- Jasne, że mamy zamiar wykonać to zadanie... intuicja mówi mi że to dobry pomysł...

Jesse oczywiście nie powiedział dlaczego to dobry pomysł. Kiwnął tylko głową w stronę łowcy mutantów. On wiedział o co chodzi. Zabójca czuł że jego cel kręci się blisko tej całej afery z grzybkami. Grzyby dające nadprzyrodzone umiejętności plus kilka ciekawszych technologii skradzionych z Sztabu Generalnego i można zrobić mały zamach stanu. Części układanki wreszcie układały się w całość choć były niepotwierdzone przez żadne wiarygodne źródła. Były to tylko domysły nożownika. W sumie to nawet go to zbytnio nie interesowało. Zarżnąć skurwiela, przynieść nieśmiertelnik, zainkasować zapłatę i po robocie. Usmiechnął się krzywo - jeszcze nikt mu nie uciekł, żaden cel, nawet największy kozak...

Johny założył okulary przeciwsłoneczne, sprawdził czy chusta jest dobrze zawiązana i rzekł :
- Pewnie że się skusimy! Poszwendamy się trochę po dżungli, z odrobiną fartu znajdziemy ten cały kompleks, przyniesiemy to co chcą i zgarniemy zapłatę! Jeśli "wszystko co chcemy" to dla ciebie mało to nikt cię tu nie trzyma dziadziu.
Ostatnio zmieniony pn kwie 18, 2011 12:40 am przez AdiVeB, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pn kwie 18, 2011 6:50 pm

Logan Johnson

- A co powstrzyma tego gościa przed zabiciem nas kiedy już dostanie czego chciał? Poza tym myślałem, że żołnierze z frontu to ostatnie osoby, które mogłyby świadomie wspierać bandytów. - odpowiedział zirytowany Logan.
Czy oni nic nie rozumieli?Chyba czas najwyższy pomyśleć... o... planie B - w tym momencie Łowcy stanął przed oczami obraz jego dawnych kompanów masakrowanych przez systemy obronne bazy gdzieś na Florydzie. Niech to szlag.
 
Awatar użytkownika
xiu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 149
Rejestracja: pn gru 20, 2010 11:39 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pn kwie 18, 2011 8:26 pm

Nie odzywała się dreptając gdzieś na końcu i nerwowo mieląc śrubokręcik językiem. Co się może przydać? Nu.. oprócz broni i ekipy wojowników... Marszczyła brwi i przebierała palcami wsuniętymi do kieszeni spodni. Mimo wszystko słuchała. Rozumiała Logana. To jest złe, ale kto powiedział, że im to oddadzą? Lepiej byłoby wysłać raport. Pewnie dostałaby instrukcję co do tego jak się zachować, a tak musi pomyśleć o tym. Przynajmniej jedną rzecz zrobiła. Tą jedną jedyną, po którą tu przyjechała.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pn kwie 18, 2011 8:52 pm

Jesse spuścił głowę i uśmiechnął się pod nosem, tak o dla siebie. Po chwili podniósł głowę, założył aviatory i rzekł :
- Ja sie nie dam podziurawić... nie martw się, każdy kto ma mniej niż osiemdziesiątkę na karku poradzi sobie z kilkoma bandytami... rozejrzyj się z kim ci przyszło pracować. ( Wskazał na Dziewiątkę ) Łowca Mutantów... ( wskazał na Johnego ) Zapijaczony stalker z niebanalnymi umiejętnościami strzeleckimi... ( wskazał na Mię ) ... ehm... fajna dupa i... coś tam... No... a ja na pewno sobie poradzę... jeśli coś nie pasuje to... chyba nie muszę powtarzać po raz kolejny że mam to w dupie...

Johny usmiechnął się i rzekł do Sage :
- Sage, odpalaj machinę! Kto chcę ładować się, ruszamy!
 
Awatar użytkownika
xiu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 149
Rejestracja: pn gru 20, 2010 11:39 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pn kwie 18, 2011 9:56 pm

-A o mnie to już ani słowem.-burknęła wsiadając na miejsce kierowcy. Zero doceniania. Zawsze i wszędzie, a nawet cholerne dziękuję, że dbasz o ten złom... Skrzywiła się, wygrzebała papierosa, odpaliła silnik i użyła zapalniczki. Poczeka, aż wsiądą i ich zawiezie. Tak.. zawiezie ich na plażę. Bo tam zawsze chciała się znaleźć chociaż na pieprzone 5 minut.
 
Awatar użytkownika
Erewis
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 297
Rejestracja: pn lut 01, 2010 12:05 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

wt kwie 19, 2011 6:33 pm

Mia Black

- Spieprzaj Jesse, ale mi to wszystko też się nie podoba, ich było tam za dużo, człowieku, to po pierwsze, a po drugie... Wcale nie musimy im tego oddawać,a po trzecie...- weszła na pakę i zawołała - trzeba się przespać, coś zjeść, wypić, uzupełnić zapasy, przed taka podrożą. Neodżungla to nie przelewki panowie. Jak pomacham cyckami przed zmutowaną rośliną to nic nie da- powiedziała układając się na ziemi. marzyła o kawie, a w swoim plecaku coś takiego miała... poza tym wszyscy zdawali się dybać na jej życie, może chcieli ja załatwić? Może ta cała mafia... pokręciła głową i zaczęła grzebać w plecaku, zażyła psychotropy. Odchyliła głowę i popatrzyła po nich. Banda dupków. Ale dosc sympatycznych.
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

wt kwie 19, 2011 10:23 pm

Wszyscy wsedli do samochodu tymczasem Indianin został przy wyjściu i zatrzymał Logana
-Nie zamierzam nikogo wspierać. Poświeciłem życie na zabijanie tego ścierwa, myślisz, że pozwolę mu zbudować prywatną armię mutantów. Jak nie my to znajdzie to ktoś inny. Tam masz ludzi z Posterunku. Mądrale z posterunku zapłacą za takie odkrycie i może na coś im się to przyda. Chce znaleźć to laboratorium i rozwalić. Wyglądasz, jak byś miał łeb na karku, pomóż mi, albo chociaż powiedz jaki sprzęt może mi się przydać na bagnach? - Dziewiątka wyjątkowo się rozgadał. Wyglądał śmiertelnie poważnie.Oczy wręcz mu świeciły niezdrowym blaskiem.
- Co ty na to?
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

wt kwie 19, 2011 11:33 pm

Logan Johnson

Logan, rozczarowany reakcją żołnierzy, władował się na pakę i zrobił kwaśną minę. Trzeba będzie coś wymyślić... Z zamyślenia wyrwał go dopiero głos "Dziewiątki". Ucieszyło go, że jest tu choć jeden rozsądny gość.
- Pewnie - odpowiedział - Pojedźmy tam, zdobąźmy dokumentację, a potem wywalmy ją gdzieś w cholerę. To brzmi jak niezły plan. Genialny w swej prostocie.
Przerwał na chwilę. Czego właściwie mogliby potrzebować na bagnach? Na pewno leków, odtrutek i tak dalej. Może też łódki, bo tym pancernym gruchotem daleko nie zajadą na grząskim gruncie mokradeł.
- Jeśli chodzi o sprzęt... - podjął po jakimś czasie - wszystko jest do załatwienia. Mam takiego przyjaciela w Miami, nazywa się Carlos. On może nam pomóc.
Ostatnio zmieniony wt kwie 19, 2011 11:34 pm przez Lord Koniu, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Azgoth
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 646
Rejestracja: sob sie 02, 2008 5:47 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pt kwie 22, 2011 9:52 am

Odprowadzani ponurymi spojrzeniami goryli Pedra, zapakowaliście się do samochodu. Sage pojechała w kierunku plaży. Zaparkowaliście na jakimś placyku. Było po 10, przed wojną kłębiłyby się tutaj już tłumy surferów i opalonych dziewczyn, ale teraz nie było prawie nikogo. Cała chemia rozpuszczona w oceanie skutecznie odstraszała zwolenników kąpieli. Mimo to widok fal, delikatnie błyszczących w słońcu był naprawdę piękny, szczególnie dla tych z was, którzy widzieliście morze po raz pierwszy...
Nabraliście ochoty na śniadanie, było także wiele spraw, które powinniście przedyskutować. 200 metrów od was znajdowała się mała knajpka, z widokiem na plażę, w której na pewno dostaniecie coś smacznego...
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

sob kwie 23, 2011 1:43 am

-Piękne- skomentował Dziewiątka patrząc w rozciągający się po horyzont morski widok.
- Chodźmy coś zjeść. Chyba mamy trochę do obgadania, chyba że komuś śpieszno pójść własną drogą? - zapytał ale nie czekając na odpowiedź ruszył w stronę knajpy. Cały czas patrząc się w morze.
- A ty co o tym myślisz?- kolejne pytanie skierowane było do czworonoga.
 
Awatar użytkownika
Erewis
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 297
Rejestracja: pn lut 01, 2010 12:05 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pt kwie 29, 2011 6:18 pm

Mia Black

Patrzyła w stronę morze, przez dłuższą chwilę
-Hej, wiecie? kiedyś wypłynę w morze. Podobno ludzie stąd, podróżują tam, wracają i są cholernie bogaci. Fajna wizja nie? Szkoda tylko że tak niewielu ich wraca... - powiedziała podpierając się o boki, a potem ruszyła za indiańcem. Nie liczyła na żaden posiłek- miała swoje puszki i to musiała o wystarczyć. Ale gorzej, że to nie wystarczy na podróż do lasu. Będą musieli zrobić porządne zakupy. Stanęła przed knajpą,, by jeszcze raz rzucić spojrzenie w stronę morza.
 
Awatar użytkownika
Lord Koniu
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 275
Rejestracja: czw lip 29, 2010 1:30 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

pt kwie 29, 2011 10:53 pm

Logan Johnson

Zdaje się, że cała drużyna zapatrzyła się w morze, bo przez dłuższy czas nikt, z Loganem włącz\nie, nie wypowiedział nawet słowa. Łowca spojrzał na Dziewiątkę, potem na Mie i zwrócił się do tej ostatniej.
- Bogaci? Masz na myśli jakąś paskudną tropikalną chorobę? - podjął po chwili - Znałem kiedyś jednego takiego, wrócił z rejsu z jakimś ciężkim gamblem. Nawet nie zdążył umrzeć na febrę, zabili go drugiego dnia w jakiejś portowej spelunie.
Chwila milczenia. Johnson przeciągnął się, spojrzał w stronę plażowego lokalu po czym rzekł.
- Dobra, jedźmy, bo nigdy się stąd nie ruszymy.
 
Awatar użytkownika
xiu
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 149
Rejestracja: pn gru 20, 2010 11:39 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

sob kwie 30, 2011 12:22 am

Tak, zapatrzyła się. Aż dech jej zaparło, choć to tylko woda i na dodatek trująca. Zgasiła silnik. Wyszła z wozu i nie zwracając uwagi na innych ruszyła plażą, aż na jej skraj. Stanęła tak, że fale nie sięgały do jej ciężkich butów. Matka jej kiedyś powiedziała, że urodziła się niedaleko morza. Na pewno nie tu w Miami, anie nie w okolicy, ale jednak sentymentalizm był. Wsunęła dłonie do kieszeni spodni, żeby nie korciło jej, by dotknąć fal.
 
Awatar użytkownika
AdiVeB
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 520
Rejestracja: wt cze 08, 2010 8:28 pm

[Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

sob kwie 30, 2011 4:20 pm

Po nożowniku spłynęło zafascynowanie morzem i dziwne knucia drużynowe. Jemu było wszystko jedno co mają zamiar zrobić z zaproponowaną robotą. Wiedział jedno - jeśli jego cel miałby się zatrzymać w tak podupadłej dziurze jak Miami to był tego tylko jeden powód. Mianowicie współpraca z tymi bandziorami chcącymi stworzyć sobie armię zmutowanych żołnierzy. Jesse wiedział że musi ruszyć tropem tych grzybków... ta droga wydawała się najszybsza żeby wyeliminować cel, chociaż nie będzie to droga najłatwiejsza. "Nie pierwszyzna" - pomyślał odpalając kolejnego papierosa. Martwiła go tylko jego "drużyna". Nie ufał jeszcze kilku z nich. Stał tak niewzruszony póki nie podszedł do niego Johny.

Stalker zapytał zakładając okulary przeciwsłoneczne :
- Co zamierzasz?
Jesse nie patrząc na swojego kumpla odparł :
- Zamierzam dopaść tego skurwiela, połamać mu kilka żeber, ponacinać z każdej strony a jak będzie leżał i błagał o życie poderżnąc mu delikatnie gardło żeby zdychał kilka godzin w męczarniach... Standardowa procedura. Wystarczająca odpowiedź?
- ( Johny uśmiechnął i skomentował ) Jak zwykle... a co zamierzasz ze świeżo zaproponowaną pracą?
- A co byś chciał?
- Przydałby mi się ostry nóż jeżeli wiesz co mam na myśli. Dżungla jest bezlitosna i niebezpieczna. Byłbym spokojny mając przy sobie takiego opanowanego skurwiela jak ty...
- Możesz na mnie liczyć... tylko bez brzydkich słów... chociaż w sumie... co prawda to prawda... ( klepnął Johnego po ramieniu )
- Tak myślałem... potrzebujemy dużo sprzętu... leków, suchego prowiantu i dobrej niezawodnej broni.
- Co masz na myśli?
- Załatw sobie jakiś rewolwer stary! Deserta wymienisz za kupę gambli póki jeszcze nie nasiąkł wilgotnym powietrzem. Solidne Magnum załatwi sprawę. ( poklepał się po kaburze ) Moje nie zacieły się jeszcze nigdy.
- Pomyślę nad tym... rzuszajmy...

Johny i Jesse podeszli do reszty grupy. Johny zapytał :
- Logan... podobno znasz jakiegoś dobrego handlarza. Ja też kilku znam. Obskoczymy ich szybko i ruszajmy jak najszybciej. Fortuna czeka...
 
Awatar użytkownika
Ugamas
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 223
Rejestracja: pt paź 31, 2003 11:20 pm

Re: [Neuroshima] Tajemnice z bagien - sesja

śr maja 04, 2011 9:09 pm

- Tylko nie wskakuj, pewnie ciężko się w tym pływa - krzyknął do stojącej nad brzegiem Sage.
- Myślę, że ci, którzy wrócili to Ci najbiedniejsi. Jeśli płynąć, to gdzieś daleko za morze. Tam gdzieś na pewno musi być lepiej. Mam wrażenie, że tylko my odbijamy się od Molocha do Neodżungli, szatkowani po drodze przez psychopatów i mutantów. A cały świat się tylko z nas śmieje. - odezwał się do Mii, uśmiechając pogodnie
- Albo pieprzę głupoty, bo nie spałem od dwóch dni. - dodał po chwili i zaśmiał się.
  • 1
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 16

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości