Chodziło prawdopodobnie o to że standardowo jeśli w opisie jakiejś profesji jest podana jakaś zdolność np. Broń specjalna (dowolna) to oznacza to że gracz może wykupić dowolną ilość broni specjalnych. W przypadku magii to by oznaczało że Wędrowny Czarodziej może wykupić wszystkie 8 magii a przecież nie o to chodziło. Stąd ta uwaga że trzeba ograniczyć się do 1 magii. Należałoby to rozumieć tak że nie można się nauczyć więcej niż jednej magii tajemnej chyba że zdobędzie się dostęp do zdolności magia tajemna (dowolna) jeszcze raz z innego źródła.
Zresztą. Nie ma o czym dyskutować bo mechanika WFRP II jest dziurawa jak ser szwajcarski. Żeby daleko nie szukać to jest też sposób na zdobycie dwóch magii kapłańskich, jak się uprzeć to można by chyba mieć wszystkie magii czarnoksięskie dalej idąc to szamani rykowców (Księga Spaczenia) są w stanie rzucać czary magii czarnoksięskiej mimo że nie mają czarnoksięstwa itp. itd.
KapitanKatsura pisze:Problem w tym, że nie może. To dlaczego w opisach są takie rzeczy jak broń specjalna (dowolne dwie/trzy/et cetera?). Dlatego, że może wykupić określoną liczbę broni specjalnych w trakcie danej profesji. Taki Fechtmistrz ma bodaj prawo do wykupienia 3 lub 4.
KapitanKatsura pisze:Chodzi ci o Egzorcystę, prawda?
Co do magii czarnoksięskiej to chyba nie ma ograniczeń, tak myślę. Można mieć na przykład Nekromancję i Tradycję Nagasha, lub magię Chaosu i Tzeentcha. Jeśli są jakieś ograniczenia, to wyłącznie natury fabularnej w tej kwestii. Żaden nekromanta nie weźmie magii Chaosu, tak jak żaden Chaośnik nie pójdzie w nekromancję, bo te dwie frakcje są naturalnie sprzeczne. Chaos to esencja zmiany, nekromancja zaś to stagnacja i próba zachowania statusu quo.
Analogicznie jeśli mamy broń specjalna (dowolna) to można to rozumieć że jest to taki nieskończony ciąg: broń specjalna (dwuręczna) albo broń specjalna (parująca) albo broń specjalna (korbacze)... itd. Więc możemy wykupić dowolną ilość.
Tak chodziło mi o Egzorcystę. I jak dla mnie nie ma problemu pod warunkiem wybrania odpowiednich bogów. Np. Ulryk i Taal świetnie do siebie pasują.
Ot wymyślę postać nekromanty który został opętany przez demona Tzeentcha i już mogę mieć postać z magią chaosu i nekromancją w jednym.
KapitanKatsura pisze:To wtedy chyba wstawianie w opis takich rzeczy jak broń specjalna (dowolne dwie) miałoby sensu. Można skompletować określoną w nawiasie liczbę zdolności na profesję, przynajmniej tak to interpretuję, w końcu nie musisz się ze mną zgadzać. Ale wymienić argumenty zawsze można
KapitanKatsura pisze:Akurat ci dwaj bracia dobrze się dogaduje, ale reszta bogów zwykle rywalizuje ze sobą. Chociaż wyznawcy są zwykle bardziej zawzięci. Sigmar jest ulubieńcem Ulryka i sam przez niego wyniesiony do panteonu, ale raczej nie widzę kapłana należącego do dwóch mocno rywalizujących kultów.
KapitanKatsura pisze:Problem w tym że Ptasiek i jego demoniczna rodzinka nie lubią nekromancji. Nekromancja jest obrzydliwością i najczystszą herezją w oczach Tzeenia i jego pachołków (Bo Śmierć to zmiana, a zmiana jest poświęcona Tzeentchowi). Taki demon to by na pewno nie używał Nekromancji po opętaniu nekrosia. (Swoją drogą, jest czar w domenie Tzeentcha który pozwala wybrać dowolny czar, nawet nekromantyczny. Jak zwykle mechanika gryzie się fluffem )
Och można by jeszcze coś wymyślić. Shallya żeby daleko nie szukać jest córką Morra zdaje się? Więc też by się dało. Zresztą nikt nie powiedział że musimy grać standardowym kapłanem. Zawsze możemy odgrywać odszczepieńca który stara się zaprowadzić równowagę między kultami Sigmara i Ulryka itp. itd. możliwości jest multum. Najśmieszniejsze że autorzy sami to sugerują pisząc że mieszkańcy starego świata zanoszą modlitwy do boga w zależności od intencji o jaką proszą. I że ranny kapłan Sigmara najpewniej będzie się modlił do Shallyii jak to w politeizmie zresztą.
Albo postać czarnego magistra który traktuje magię czarnoksięską instrumentalnie i stara się zgłebić wszystkie jej tajniki.
KapitanKatsura pisze:Więc taki demonolog uprawiąjący nekromancję mógłby od biedy istnieć, ale nekromanci raczej się za to nie biorą.
KapitanKatsura pisze:Wiem, tylko nie zawsze mechanika zgadza się z fluffem.
Slaanesh nie ma w niej żadnego interesu, za mało żeby mówić o nienawiści i anatemie. Tzeentch nienawidzi stałości w jakiejkolwiek postaci. To zaś znaczy, że w nekromancji powinny być rozmiłowane demony Nurgla.
W tym kontekście łatwo pomyśleć o nekromancie, który decyduje się w końcu na paktowanie z demonami Nurgla. Wie mimo wszystko, że ze wszystkich istot demonicznych one mają największą wiedzę o nekromancji. Przecież wystarczy sprytnie paktować i nie skończy się jako bełkoczący, zarażony sługa obleśnego bóstwa, prawda?
Ale co ma chorowanie do Nurgla? Przecież nie chodzi tyle o sam fakt choroby, ale o jej roznoszenie na innych. Czempioni i wybrańcy Nurgla w ogóle nie odczuwają bólu, ani jakichkolwiek negatywnych skutków jego "błogosławieństw" -
Motyw wojownika Chaosu, który powstaje z grobu by bronić swojego rynsztunku (lub zemścić się) jest w WFRP dość powszechny przecież, zdarzało się chyba w starszych książkach i I Ed.