Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pt cze 03, 2011 4:37 pm

Ostatni miesiąc roku szkolnego się zaczyna. Wreszcie będzie więc trochę więcej czasu na ulubione lektury. A może już nastał ten moment? Chwalcie się więc, co tam u Was w trawie piszczy.
 
Awatar użytkownika
Radagast Bury1
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 47
Rejestracja: śr kwie 13, 2011 10:01 am

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pt cze 03, 2011 10:05 pm

U mnie ostatnio zapiszczała "Krew i złoto" George'a R. R. Martin'a. Nareszcie udało mi się ją dostać :)
 
Awatar użytkownika
Aszhe
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 366
Rejestracja: pn paź 08, 2007 7:20 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pt cze 03, 2011 10:48 pm

Marek S. Huberath - Vatran Auraio. Powoli przekonuję się do tej książki. Na razie jakieś 50-60 stron, rekomendacją dla mnie jest to, że znajduje się ona na liście nominowanych do nagrody im. Żuławskiego i jest jedyną z dwóch książek z tego zestawienia której jeszcze nie przeczytałem.
 
Awatar użytkownika
Łukasz Śmigiel
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 45
Rejestracja: śr lis 09, 2005 12:55 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 06, 2011 7:25 am

A ja pozostaję w klimatach kryminału thrillera. Za mną nowy Krajewski - trzyma fason, choć niezwykle dokładnie i łopatologicznie tłumaczy rozwiązanie zagadki, co może irytować. Obecnie poczytuję nowego Simona Becketta ("Wołanie grobu") oraz zaległego, cieniutkiego, ale rozkosznego Akunina (kryminał retro z serii o Fandorinie pt. "Dekorator").
 
Awatar użytkownika
Misiek skin
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 78
Rejestracja: czw sty 15, 2009 10:36 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 06, 2011 3:22 pm

Wojna Zombie - Maxa Brooks`a nawet przyjemnie się to czyta.
 
Awatar użytkownika
Aszhe
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 366
Rejestracja: pn paź 08, 2007 7:20 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 06, 2011 10:29 pm

Jeszcze o Vatran Auraio którą to książkę właśnie skończyłem czytać - jak dla mnie książka genialna. Chociaż na okładce porównuje się ją do Avatara i Kantyczki dla Leibowitza ja miałem odczucie jakbym czytał Chłopów Reymonta czasów apokalipsy. Mała klaustrofobiczna społeczność, pełna podskórnych napięć. A w tle widmo stopniowej zagłady. Gorąco polecam.
 
Bloodian
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: pt lip 11, 2008 11:06 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 07, 2011 8:35 pm

Rajskie Zorze - Patykiewicza.
Dopiero 80 stron, ale juz wstepnie stwierdzam ze jest o wiele slabszy od Odmienca i Zlego Brzegu. Nie podoba mi sie slapstick jaki odgrywaja "glowni" bohaterowie, troche wymuszona komedia. No i sami Lestek i Pestek ktorzy zdazyli wybakac pare slow.
Chyba rzuce to w kat.

Zgodzilibyscie sie z wysoka ocena wystawiona przez recenzenta Polter.pl ?
Ostatnio zmieniony wt cze 07, 2011 8:36 pm przez Bloodian, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

śr cze 08, 2011 4:30 pm

Kazdy ma swoje gusta. Jeśli potrafi je uzasadnić, to ma jak najbardziej prawo wystawić wysoką ocenę.
 
AngorSeth
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: czw cze 09, 2011 4:46 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

czw cze 09, 2011 4:53 pm

Ja planuje zacząć czytac "Malowany człowiek" Petera V. Bretta i dokończyć Legendy Drizzta.
 
Awatar użytkownika
Nausicaa
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 292
Rejestracja: pn lip 12, 2010 10:19 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

czw cze 09, 2011 6:34 pm

Ja wymieniłam dzisiaj książkę w torebeczce - "Trzy serca i trzy lwy" wskoczyły na miejsce "Blondynki na Wyspie Wielkanocnej". Książka Pawlikowskiej jest króciuchna, ale ma dużo fotografii i żartobliwych odręcznych rysunków działających na wyobraźnię i przede wszystkim wywołuje straszną chęć wybrania się na wakacje na Rapa Nui. Tylko 20 godzin lotu samolotem dzieli mnie od mojego marzenia... i jakieś 4500zł minus ulga za bilet lotniczy do Santiago de Chile.
Ostatnio zmieniony czw cze 09, 2011 6:34 pm przez Nausicaa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

czw cze 09, 2011 8:08 pm

Nausicaa pisze:
Tylko 20 godzin lotu samolotem dzieli mnie od mojego marzenia... i jakieś 4500zł minus ulga za bilet lotniczy do Santiago de Chile.


Rozumiem, że w tym roku nie dasz rady zrealizować swojego marzenia. Czy też może się mylę i masz już bilet w kieszeni?
 
schola
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: śr lut 23, 2011 9:57 am

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pt cze 10, 2011 5:02 pm

Teraz zaczytuję się w "Łasce utraconej" Bree Despain ;-)
 
Awatar użytkownika
Nausicaa
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 292
Rejestracja: pn lip 12, 2010 10:19 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pt cze 10, 2011 6:12 pm

Oj nie dam rady :) I w następnym też nie... i bardziej następnym... W ogóle to 4500 to wersja optymistyczna w jedną stronę. Z zamiarem porzucenia tej złej zepsutej cywilizacji. :razz: Ale mam już zaplanowaną co do dnia tygodniową wyprawę po Tatrach bez opuszczania Parku Narodowego (precz z Krupówkami). Moim obowiązkiem było tylko zadzwonienie do schronisk i zaklepanie kilku miejsc. I zupełnie o tym zapomniałam, więc będziemy kimać na podłodze. Ale jak człowiek jest w trasie 10 godzin to zaśnie i na gołej desce.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pt cze 10, 2011 9:29 pm

Niedawno czytałem autobiografię W. Cejrowskiego i on stwierdził, że najlepsza wyprawa to taka, w którą się nie zabiera pieniędzy. Gdyż, jeśli posiada się odpowiednią przebojowość i elastyczność, to te środki na utrzymanie można znaleźć na miejscu. Jako przykład podał swoje podróże po Ameryce Środkowej, kiedy podróżował bez pieniędzy a zarabiał na swoje utrzymanie na miejscu.
 
Awatar użytkownika
Nausicaa
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 292
Rejestracja: pn lip 12, 2010 10:19 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

sob cze 11, 2011 7:52 pm

Tyle że ja o kosztach wiktu i opierunku wcale nie wspominam. Ale na samolot za darmo nikogo nie biorą, a 9 tys. za bilet w dwie strony to np. tyle samo, co opłata za trzy lata mieszkania w akademiku. Nie na darmo Cejrowski przed jedną ze swoich wypraw sprzedał lodówkę. :wink: Nie doliczyłam też ceny biletu z Chile na Rapa Nui, bo nie mam zielonego pojęcia jak to sprawdzić.
 
Awatar użytkownika
Ginden
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: pt gru 19, 2008 1:15 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

ndz cze 12, 2011 10:07 pm

Pi razy drzwi, John D. Barrow.
Światło, M. John Harrison.
Od gwiezdnego pyłu do planet, H.Y. McSween.
Obyczaje polskie, [pd redakcją M. Szpakowskiej.
Współczesna opwoieść wigilijna, R. Gilmore.
Żmijojad, W. Suworow.
Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa, R. Dawkins.
Zniewolony umysł, Czesław Miłosz.
Necrosis. Przebudzenie, J. Piekara.
Poza tym kolejny raz cykl hyperioński.

Co do wyprawy do Ameryki Południowej - możesz płynąć statkiem handlowym, żaden problem, musisz tylko wiedzieć z kim porozmawiać. :P
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 13, 2011 6:46 am

Już tyle przeczytałeś w czerwcu czy przymierzasz się do przeczytania?
 
Awatar użytkownika
Ginden
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: pt gru 19, 2008 1:15 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 13, 2011 3:51 pm

earl pisze:
Już tyle przeczytałeś w czerwcu czy przymierzasz się do przeczytania?

Wypożyczone w piątek z biblioteki, już 3 przeczytałem, reszta dopiero za kilka dni.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 13, 2011 4:09 pm

Niezły maraton, tylko pogratulować. Ja na razie czytam lekkie kryminały Agaty Christie z Poirotem w roli głównej.
 
Awatar użytkownika
Ginden
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: pt gru 19, 2008 1:15 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 13, 2011 8:06 pm

earl pisze:
Niezły maraton, tylko pogratulować. Ja na razie czytam lekkie kryminały Agaty Christie z Poirotem w roli głównej.

Jestem ledwie w liceum, już po klasyfikacji, nic tylko siedzieć i czytać. :P
 
Awatar użytkownika
angel21
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: pn cze 22, 2009 9:58 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

pn cze 13, 2011 8:12 pm

Genezis, Bernarda Becketta

Fenomenalna książka, jedna z lepszych jakie czytałem! Polecam każdemu, niezależnie od gatunku jaki preferuje.

Chyba jeszcze raz ją przeczytam:D
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 14, 2011 8:49 am

@ Ginden

I to Ci się chwali. Wielu ludzi, których znam z liceów to książki widziało tylko wtedy jak musieli napisać jakieś wypracowanie na podstawie lektur. A i to nie zawsze - wszak są jeszcze streszczenia. Co roku pytam początkujących studentów, jakie książki ostatnio czytali i kiedy to było to "ostatnio". Okazuje się, że średnio na 80-90 indagowanych osób czyta z własnej woli i często około 10-15, natomiast tak około 40 książek nie miała w ręce przez ostatnie 1,5 roku, bo nie były im do szczęście potrzebne. Na szczęście tacy ludzie jak Ty poprawiają mi wiarę w naszą młodzież.
 
Awatar użytkownika
niuklik
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 97
Rejestracja: czw kwie 28, 2011 12:15 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 14, 2011 3:31 pm

Stanislaw Lem "Dzienniki Gwiazdowe". Czyta sie naprawde fajnie, klasyka sf, troszke jednak naiwna, jezeli mialbym sie czegos czepic.
 
Awatar użytkownika
angel21
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 474
Rejestracja: pn cze 22, 2009 9:58 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 14, 2011 4:29 pm

Otchłań. W potrzasku. Alexander Gordon Smith:)


Sam jestem studentem i czytam nałogowo, a zacząłem na początku studiów;) i to z nudów:D teraz, żeby dziennie nie przeczytać parę kartek - poprostu sie nie da :)
 
Awatar użytkownika
Ginden
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 831
Rejestracja: pt gru 19, 2008 1:15 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 14, 2011 7:13 pm

earl pisze:
@ Ginden

I to Ci się chwali. Wielu ludzi, których znam z liceów to książki widziało tylko wtedy jak musieli napisać jakieś wypracowanie na podstawie lektur. A i to nie zawsze - wszak są jeszcze streszczenia. Co roku pytam początkujących studentów, jakie książki ostatnio czytali i kiedy to było to "ostatnio". Okazuje się, że średnio na 80-90 indagowanych osób czyta z własnej woli i często około 10-15, natomiast tak około 40 książek nie miała w ręce przez ostatnie 1,5 roku, bo nie były im do szczęście potrzebne. Na szczęście tacy ludzie jak Ty poprawiają mi wiarę w naszą młodzież.

Nie martw się, ja zawyżam średnią krajową wielokrotnie. Czytadło z Fabryki Słów pochłaniam w 2-3 godziny ledwie, poważniejsze książki czytam 2-3 dni. :P
 
Awatar użytkownika
Aszhe
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 366
Rejestracja: pn paź 08, 2007 7:20 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 14, 2011 9:30 pm

Ginden pisze:
Nie martw się, ja zawyżam średnią krajową wielokrotnie. Czytadło z Fabryki Słów pochłaniam w 2-3 godziny ledwie, poważniejsze książki czytam 2-3 dni. :P

To tak jak ja :)
Obecnie "czytadło" Kafejka u Lunatyków L.K. Hamilton
 
Jackmaundrell6
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: śr wrz 16, 2009 8:59 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

wt cze 14, 2011 11:43 pm

Pan Lodowego Ogrodu Tom 3 przeczytany, takie sobie, nic szczególnego. Skoro tak do liceum nawiązujecie to muszę się pochwalić, że przeczytałem wszystkie lektury na poziom pdst i rozsz z polaka :) bo zdawałem pol i ang rozsz. W sumie wbrew temu co mówi młodzież, większość książek była zjadliwa, a nie jedna okazała się cholerne ciekawa, no może z wyjątkiem Granicy która zapowiadała się na pokręconą książkę psychologiczną, a okazała się tylko nudnym romansidłem. Może dlatego też nie podobała mi się bo połowę przeczytałem z 39 stopniową gorączką :P, albo z powodu tego, że autorem była kobieta (z reguły jakoś nie trafiają do mnie książki kobiet). Uważam, że czytanie czegokolwiek poszerza naszą wiedzę i wpływa na pojmowanie świata. Kiedy zacząłem przyglądać się biografiom artystów z różnych epok i podłoża historycznego, ich utwory wydały się jaśniejsze, więc zachęcam do podejścia właśnie od zaplecza(cechy szczególne danej epoki, cechy gatunku, tło historyczne, życiorys autora) do różnych wierszy itd. A wracając jeszcze raz do lektur szkolnych, to wielu nauczycieli polskiego jak i uczniów narzeka, że 3 lata to za mało żeby ogarnąć cały materiał i przydałby się jeszcze dodatkowy rok, w sumie nie dziwię się bo ja przeczytałem te książki będąc na nauczaniu indywidualnym przez 2 lata liceum (1 klasę chodziłem do szkoły). Więc mając na karku sprawdziany, kartkówki i tonę lektur zadaną na miesiąc (nie mówiąc już o siedzeniu w szkole od 8:00 do 15:00 + powrót) uczniowie chętnie sięgają po streszczenia. I jak tu czerpać radość z czytania czegokolwiek jak człowiek wraca do domu i myśli tylko o obiedzie i drzemce? O dziwo pomimo takiego natłoku zajęć wielu z nich za pomocą dostępnych środków jest w stanie dostać nawet 5 ze spr z lektury której nigdy nie czytało :D

Pozdrawiam! (tegoroczny maturzysta) : )
 
Awatar użytkownika
Nausicaa
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 292
Rejestracja: pn lip 12, 2010 10:19 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

śr cze 15, 2011 12:05 am

Granica to okropna telenowela. Nie znam nikogo, komu by się podobała. O wiele lepsza jest "Cudzoziemka" z zakresu rozszerzonego, o kobiecie, która nie potrafiła być szczęśliwa.
A z doświadczenia wiem, że czytanie streszczeń lepiej przygotowuje do sprawdzianów z treści niż zaznajomienie się z całym utworem. Zwraca uwagę na kluczowe zagadnienia, łatwiej zapamiętać imiona najważniejszych bohaterów (w "Innym świecie" był to dla mnie problem). Poza tym nauczyciele lubią, gdy wypowiedzi uczniów trafiają bezbłędnie w klucz. Wystarczy wykuć się paru terminów: mesjanizm, martyrologia, profetyzm itede, a piąteczka gwarantowana. Tymczasem przeczytanie książki może nam podsunąć myśli autorskie, samodzielne, więc w murach szkoły - niepożądane. A jak zaczniemy polemizować, to już po nas. Masakra.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

śr cze 15, 2011 5:49 am

Nausicaa pisze:
A z doświadczenia wiem, że czytanie streszczeń lepiej przygotowuje do sprawdzianów z treści niż zaznajomienie się z całym utworem.


Pod warunkiem, że są to streszczenia zrobione profesjonalnie, z wyszczególnieniem głównych wątków, przesłania, inspiracji, różnych odwołań kulturowych, politycznych czy społecznych, tła historycznego itd. Jak ja chodziłem do liceum (czyli w połowie lat 90.) to były jedynie streszczenia, które omawiały treść i nic ponad to.

Ginden pisze:
Nie martw się, ja zawyżam średnią krajową wielokrotnie. Czytadło z Fabryki Słów pochłaniam w 2-3 godziny ledwie, poważniejsze książki czytam 2-3 dni.

Aszhe pisze:
To tak jak ja


Powiem tylko: Gratuluję. I oby tak dalej.
 
Jackmaundrell6
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: śr wrz 16, 2009 8:59 pm

Re: Jest czerwiec 2011 roku i czytamy...

śr cze 15, 2011 9:31 am

Warto również dodać, że jeśli nie ukończyliśmy czytania lektury, a na lekcji już ją omawiamy i nauczycielka mówi o zakończeniu to automatycznie dalsze czytanie staje się mało ciekawe :)

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości