Zrodzony z fantastyki

 
Awatar użytkownika
Amnist
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: ndz lis 12, 2006 1:16 pm

Nieskalani Sąsiedzi

ndz kwie 17, 2011 4:59 pm

Witam.
Planuję aktualnie kampanie w Los Angeles, patrząc na liczbę ludności na tamtym obszarze (4 miliony w mieście 15 milionów aglomeracji, nie wspominając o turystach) doszedłem do wniosku że mogę sobie pozwolić rzucić tam dużą liczbę wilkołaków, zarówno Odrzuconych i Nieskalanych. Zakładam że obie grupy wiedzą o sobie nawzajem, ich terytoria są stosunkowo niedaleko ale jeszcze nie prowadzą ze sobą otwartej wojny. Póki co. W związku z tym nurtuję mnie kilka kwestii:

Teoretycznie, sytuacja w której wataha Nieskalanych sąsiaduję z Odrzuconymi, jest wspomniana w podręczniku. Chciałbym się jednak spytać, jak wyobrażacie sobie taką sytuację? Czy jest to dopuszczalne z perspektywy obowiązków Uratha? Jak wg. was zachowywałyby się obie strony?

Druga kwestia, w jaki sposób zachowywałyby się poszczególne Plamiona Nieskalanych, zakładając że mają czas i chęci na coś bardziej subtelnego niż fizyczny atak? Co mogliby robić by osłabić wrogów? W jaki sposób wyglądałaby wojna psychologiczna w wykonaniu Anshega?
 
Selekos

Nieskalani Sąsiedzi

śr cze 15, 2011 12:51 am

Raczej podręcznik nie wyjaśnia jak to powinno wyglądać, a logicznie rzecz biorąc jest to dopuszczalne.

Między Odrzuconymi a Nieskalanymi powinna trwać Zimna Wojna i Cichy Front. Szpiegostwo, skrytobójstwo, manipulowanie ludźmi, aby rozrabiali na terytorium przeciwnika. Jeśli frakcje wiedzą o sobie, a nie walczą to dobrze aby miały przedstawicieli/dyplomatów (jakiś ideowców, albo kompletnych spiskowców) którzy doprowadzili do aktualnego stanu i mają na tyle duże wpływy, że powstrzymują frakcje przed otwartą wojną. Mogą to np. robić bo zbierają siły inwazyjne, lub są za słabe na otwarty konflikt, lub po prostu nie chcą ginąć (ale zdobywanie wpływów i władzy innymi metodami to co innego ;-) ).
Powinna też istnieć jakaś ziemia niczyja, na której dochodzi często do spięć (np. slumsy, dzięki temu walki i pojedyncze morderstwa będą się dobrze maskowały przed oczami śmiertelnych). Czasem powinno dochodzić do jakiś kryzysów dyplomatycznych- np. jakiś fanatyk od wrogiej frakcji zabił otwarcie naszego na naszym terenie. Wtedy starszyzna decyduje czy się wstawić za nim, czy go wydać wrogom etc.
Dobrze by było też aby w mieście pojawiała się jakaś trzecia siła, która dodatkowo miesza i chce skłócić frakcje ;-)

Wojna psychologiczna powinna polegać na niszczeniu życia prywatnego wilkołaka. Np. manipulowaniem tak, aby go wylali z pracy, aby jego żona zginęła w wypadku etc. Do tego też wypędzanie Odrzuconych z ich terenów za pomocą policji i napuszczania jakiś łowców nadnaturali etc. aby przejąć to terytorium i mówić "nie daliście rady obronić swoich ziem, więc my je zajmujemy!".
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Nieskalani Sąsiedzi

śr cze 15, 2011 12:56 am

Z drugiej strony to są wilkołaki. Sikają pod drzewami, lokalizują się na węch a potem spotykają się na ustawce i dają sobie bęcki, częściej starając się upokorzyć niż zabić.
 
Awatar użytkownika
Vukodlak
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1622
Rejestracja: śr maja 11, 2005 4:41 pm

Nieskalani Sąsiedzi

sob cze 18, 2011 12:57 am

Albiorix pisze:
Z drugiej strony to są wilkołaki. Sikają pod drzewami, lokalizują się na węch a potem spotykają się na ustawce i dają sobie bęcki, częściej starając się upokorzyć niż zabić.


Nie do końca. Tak sprawy wyglądają między watahami Odrzuconych i jest to oznaka dobrych stosunków. :wink: Z Nieskalanymi jest ten problem, że nienawidzą oni Odrzuconych (często z wzajemnością) i byle ustawka jest jedynie półśrodkiem. Psa trzeba zaszczuć, żeby wiedział gdzie jego miejsce. Selekos dobrze prawi - terroryzowanie rodziny i przyjaciół wilkołaka (włącznie z morderstwem i najbardziej ohydnymi czynami), używanie wszelkich dostępnych metod by utrudnić im życie (policja, skarbówka, dziennikarze, mafia, gangi, itp. - zakładając, że Odrzuceni nie mają tam większych wpływów), napuszczanie na nich duchów (poprzez politykierstwo lub mordowanie tych, które nie chcą odwrócić się od watah Odrzuconych), więzienie/niszczenie ich totemów. Ewentualnie siedzenie cicho, jeśli nie ma się wystarczającej siły by to wszystko zrobić - przy jednoczesnym karmieniu się pełną hipokryzji ideologią, która musi jakoś wyjaśnić fakt supremacji żałosnych Odrzuconych na pobliskich terenach.

Pokojowa koegzystencja jest niemożliwa, takie rzeczy mają miejsce tylko wtedy, gdy jedna ze stron jest zbyt słaba na działanie i musi czekać. Jest to częstokroć problem Odrzuconych, którzy są związani Przysięgą Księżyca i nie będą mordować pokonanych/słabych Anshega (zazwyczaj). Nieskalani raczej takich kłopotów nie mają, bo się nie patyczkują - im się wydaje, że nie podlegają zasadom Harmonii (pechowo dla nich Odrzuceni tutaj mają rację). Ciekawą opcją jest również sytuacja, gdy obie strony stoją na bardzo wyrównanych pozycjach i otwarta wojna jest zbyt ryzykowna dla Nieskalanych.

Trzecia frakcja to fajny pomysł, ale diablo trudny. Możliwości jest wiele, ale dobrze spisują się tutaj wampiry. Magowie to śliska sprawa, gdyż najprawdopodobniej skończyłoby się to sojuszem (mniej lub bardziej ścisłym, ale zawsze) z Odrzuconymi. Czarodzieje praktycznie nigdy nie wchodzą w układy z Nieskalanymi. Patrząc na tych świrów, to magowie są na ich liście zaraz za Plemionami Księżyca - trudno wierzyć całe życie w podrzędność ludzkości i nagle spotkać żywy dowód na to, że jest się w błędzie. Fanatycy i psychole nie przyjmują łatwo takich sytuacji (chyba nawet w The Pure sprawa była postawiona dokładnie w ten sposób). Spokrewnieni zaś to banda drani, którzy będą handlować z każdym, kto zaoferuje coś wartościowego. Nie są również takim kolcem w oku Nieskalanych, jak magowie.

Dużo zależy od tego jakie plemiona Nieskalanych mają dominować w Twojej Kronice. Żarliwi mogą być problematyczni, gdyż będą prowadzić swoje religijne krucjaty i nawoływać do wypalenia plugastwa. Królowie Drapieżców też się nie będą patyczkować, ale sytuacja może być (paradoksalnie) spokojniejsza. Najlepsi drapieżcy po prostu wiedzą, kto tu rządzi i pokaz siły od czasu do czasu może im wystarczyć (chyba, ze będą bardzo wściekli, lub wcale nie tacy mocarni, jak im się wydaje). Z Białymi Pazurami jest najwięcej frajdy w miejskich Kronikach, bo chłopcy robią największy zamęt na poziomie politycznym. Jak zwykle wychodzi, że Vampire to absolutnie wzorcowy system WoDa i polityczne gierki smakują w nim najlepiej - niezależnie od wybranej frakcji nadnaturali.


EDYTA

O LOL, ale skucha. Nie spojrzałem na datę pierwszego posta... :stupid:
Ostatnio zmieniony sob cze 18, 2011 1:03 am przez Vukodlak, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Nieskalani Sąsiedzi

sob cze 18, 2011 1:04 am

Ja też :)
 
Selekos

Nieskalani Sąsiedzi

ndz cze 19, 2011 8:28 pm

i ja ;-)

Ale przynajmniej wyszedł z rozmowy fajny wstępny szkic na jakąś kampanię. Może ktoś to wykorzysta.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość