Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
 
Awatar użytkownika
Krzyszman
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 84
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:00 pm

ndz paź 12, 2008 8:30 am

No wiem! A tak serio to tak wpisałem co mi na myśl przyszło...........
Bo ostatnio co robić nie mam i se głupie historie wymyślam :) Wczoraj grałem i tak głupio sięgra bez bóstwa i mnie jakiś kapłan za to zbeształ(za to że gram bez bóstwa)
 
Awatar użytkownika
Cubuk
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 844
Rejestracja: pt maja 25, 2007 2:31 pm

ndz paź 12, 2008 9:48 am

zmazmazik pisze:
W naszym swiecie Magia pochodzi od Szatana. Szatan kusi magia a w swiecie D&D mozna sie z nia oswoic.

Tak, ale magia w DnD ma charakter baśniowy, nie ma opisanych sposobów rzucania takich zaklęć i ogólnia jest ona przedstawiona tak, by była nierealistyczna. W przeciwieństwie do magii z takiego Zewu Cthulhu, która jest związana jest z okultyzmem i nieraz z jakimiś mitami, miejscami i istotami ze świata realnego.
 
zmazmazik
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: śr paź 01, 2008 11:41 am

ndz paź 12, 2008 10:22 am

Zgadzam się ze tamta magia jest inna. Np wszechobecna co czyni z niej mniej mroczna dziedzine. Czesto stosowana do walk, - np zakletymi mieczami - badz puszczaniu blyskawicy. :)

Co masz na mysli mowiac "zwiazana z istotami ze swiata realnego"?
 
Awatar użytkownika
Cubuk
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 844
Rejestracja: pt maja 25, 2007 2:31 pm

ndz paź 12, 2008 12:35 pm

Czasem trzeba poświęcić jakieś zwierzę w ofierze, by dokonać rytuału, co różni się od ściskania w dłoni smoczego języka. :)
 
Awatar użytkownika
Khelben
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 146
Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:19 pm

sob lis 29, 2008 11:52 am

Powszechnie znany rytułał oczyszczenia powinien wyjaśnić wszystkie wątpliwości co do sataizmu w d&d :razz: .(jeśl nie to mnie poprawcie :wink: )

Pozdrawiam
 
Awatar użytkownika
Hezor
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3788
Rejestracja: pn lip 23, 2007 10:31 pm

sob lis 29, 2008 2:10 pm

Khelben pisze:
Powszechnie znany rytułał oczyszczenia

Najwyraźniej nie dosyć powszechnie. O jakim rytuale mówisz?
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

ndz cze 14, 2009 3:02 pm

Moja postać nie wieży w żadne bóstwo ! Bo nie musi a i tym czasem(nawet jakbym wcześniej grzeszył) nie grzeszy!

Jak zostało to już napisane - odgrywasz postać, a nie nią jesteś. Czy aktor grający diabła w Dziadach musi być zły? Czy aktor grający Makbeta jest winny śmierci wielu ludzi, gdyż gra kogoś takiego? Czy odgrywanie kogoś nie tolerancyjnego czyni Cię nie tolerancyjnym?
Nie!
Odgrywając możesz co najwyżej nauczyć się rozumieć tę stronę, którą potępiasz. Granie samego siebie nie ma sensu.

Notabene: Wrzucaj posty do edytora tekstów, by sprawdzać zapis.

Prawdopodobnie to jest przyczyną autorytarnego potępienia RPG przez KK

Zacznijmy od tego, że problem pojawił się w czasach, gdy gry fabularne powstawały. Radzę rzucić okiem na ten anglojęzyczny tekst.

6 lat temu miałem ze sobą na zielonej szkole podręczniki do D&D. Katecheta, który był jedynym z opiekunów, zapytał nas - "Wy zamierzacie w to grać?". Zaprosiliśmy go do gry, choć nie skorzystał. W gimnazjum katechetka (tak, niby od 13. roku jest wolność wyznania, ale nikt mnie o zdanie nie pytał) puściła nam film o satanizmie (który zresztą niemal każdy widział). Kiedy pokazano tam D&D po klasie przeszła salwa śmiechu (połowa klasy grała choć raz).
Co zaskakujące ani katecheta na zielonej szkole (wcale nie był głupi), ani katechetka (wcale nie była mądra) nie potrafili wskazać, co takiego groźnego jest w D&D.

Przynajmniej część księży wie zapewne, że RPG nie czyni ludźmi złymi. Inna sprawa, czy istnienie ich jest kościołowi katolickiemu na rękę. Nie jest to oczywiście wielka przeszkoda, ale:
- Kościół traci (nieznacznie), kiedy ludzie mają wspólną rozrywkę - będą ją często przekładać nad szukanie towarzystwa w przykościelnych organizacjach
- możliwość wcielenia się w osobę o innym spojrzeniu na życie i "egzystowania" w świecie o innych religiach, czy całym "boskim systemie" skłania do refleksji właśnie nad religią (np. "czemu akurat katolicyzm ma być tę prawdziwą wiarą", "czemu przyjmować religię na słowo"), czy istnieniem diabła. Ponieważ większość ludzi jest wierzących, a refleksja nieraz kończy się zmianą poglądów, kościołowi katolickiemu może w ten sposób ubyć, a nie przybyć wiernych.
- istnienie diabłów i cudów na równi ze stworzeniami, które i chrześcijanie uważają za fantastyczne może rodzić skojarzenie, że również diabła i cudy należy włożyć między bajki.
- możliwość przeniesienia się do piekieł, czy spotkania z czartem powoduje „oswojenie zła” – a więc i wygasza strach przed nimi
- granie w RPG skłania do poszerzania wiedzy ogólnej - zaś liczba ateistów i agnostyków jest wyższa w społeczeństwach o wyższym poziomie wiedzy ogólnej
Ostatnio zmieniony ndz lis 20, 2011 2:27 pm przez Kamulec, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

ndz cze 14, 2009 4:05 pm

Kamulec pisze:
Odgrywając możesz co najwyżej nauczyć się rozumieć tę stronę, którą potępiasz. Granie samego siebie nie ma sensu.


Nie, są też inne możliwości. Nie należy ich wykluczać.

1. Odgrywając złą postać, można "za bardzo" się w nią wczuć, zafascynować się złem, wzmocnić pewne niepożądane aspekty siebie. Przykład: jeden z moich graczy zrezygnował z prowadzenia takiego bohatera, bo uznał, że to mu szkodzi. Dobrze, że o tym powiedział, ponieważ ja nie zauważyłem zupełnie nic, co by na to wskazywało...

2. Dlaczego granie samego siebie nie ma [nigdy] sensu? A jeżeli ktoś to lubi? A jeżeli chce sprawdzić, jak on sam by się zachował w sytuacjach, których nie spotka na co dzień?


Kamulec pisze:
- Kościół traci (nieznacznie), kiedy ludzie mają wspólną rozrywkę - będą ją często przekładać nad szukanie towarzystwa w przykościelnych organizacjach


Nie wiem, czy Kościół traci. To nie jest takie jasne. :-)

Mam wrażenie, że za bardzo traktujesz w tym poście Kościół jako instytucję, a za mało jako wspólnotę (zresztą w obu wypadkach nie jest powiedziane, że "mniejsza ilość, wyższa jakość" to strata dla Kościoła – nawet jeśli faktycznie stwierdzimy, że Kościołowi przez RPG ubywa wiernych, co nie jest takie oczywiste). Poza tym napisałeś kilka rzeczy, o których nie wiadomo, czy są prawdziwe. Czy np. możliwość spotkania z czartem powoduje "oswojenie zła"? Być może, ale jak to sprawdzić?
 
Awatar użytkownika
Froger
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 560
Rejestracja: wt lut 05, 2008 4:52 pm

ndz cze 14, 2009 4:14 pm

No dobrze, popatrzmy na to z innej strony. Jeśli widzisz, że dzięki wierze twojej postaci zwiększają się statystyki, nagle ogarnia Cię chęć pomodlenia się :) Jeśli twoja postać otrzymuje profity z powodu wiary, a Ty po pomodleniu się stwierdzasz, że strach minął? Przyjemne prawda?
Zagorzałym katolikiem nie jestem, a do kościoła udaję się niechętnie, mimo to czasem mam chęć się pomodlić. Ha, nie, nie rzucam się na kolana, tylko czasem pod nosem, siedząc na krześle. Ale czy to dzieje się przez RPG? Może tak, może nie. Ale im więcej widzi się możliwości jakie ma "zło", tym większa ogarnia mnie chęć posiadania czegoś, co mogłoby być równie silne, jak to zło, tylko, że ta moja siła... no właśnie moja. Więc jest to kwestia wiary, nie przynależności. Niestety nie znam innego sposobu kanalizowania mojej wiary, niż sposoby KK (2000lat tradycji xD), no i może odrobinę buddyjskiej medytacji (bardzo małą odrobinę).
Podsumuję teraz, bo chyba się zamotacie pędząc krętymi ścieżkami mojego rozumowania.
Skoro w D&D walczysz ze złem (rzadziej na odwrót, częściej dla siebie), widzisz jakie jest potężne, chcesz mieć więc coś dzięki czemu będziesz mógł się bronić (Tarcza +5). Może się to przenieść na real. Różnica polega na tym, że w real nie masz tarczy, zło nie jest takie bezpośrednie i pozostaje tylko wiara. Jak skanalizować wiarę? Proste, idziesz do kościoła. Jakiego? Najbliższego, katolickiego.

Ciekawe czy ktoś myśli podobnie :)
Ostatnio zmieniony ndz cze 14, 2009 4:20 pm przez Froger, łącznie zmieniany 1 raz.
 
Ooral92
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 340
Rejestracja: wt kwie 21, 2009 2:58 pm

ndz cze 14, 2009 4:16 pm

Kamulec a żeś odgrzebał stary temat.
Przeczytałem kilka stron i wypowiem się na temat. Od razu zaznaczam, że jestem osobą niewierzącą. Nie niewierzącą tak jak to rozumie większość społeczeństwa(że nie wierze w waszego jedynego chrześcijańskiego boga) - nie wierzę w żadnego boga. Jetem także bardzo negatywnie do chrześcijaństwa (i wszelkich pochodnych/podobnych) nastawiony. Ale postaram się żeby moja wypowiedź była jak najbardziej neutralna.

Kościół wyraźnie się boi młodych ludzi, którzy poszerzają swoją wiedzę. W dnd mamy cały wachlarz nowych bóstw i prawie żadne nie jest podobne do boga chrześcijan. Każde z bóstw ma swój dogmat więc zmusza gracza do zrozumienia filozofii takiego dogmatu. Jak by na to nie patrzeć złych bóstw jest tyle samo co dobrych, więc ich też się to tyczy.
W dnd możemy wcielać się w postacie o charakterze złym. Zatem możemy fikcyjne poczuć jak to jest krzywdzić innych, niszczyć czyjś dorobek życia, możemy poczuć jak to jest być tyranem. Bo większość młodych ludzi (mam tu na myśli tą bardzo niską kategorię wiekową 10-13 lat) jako postać zła, robi to co zawsze chciała zrobić w życiu prawdziwym. Zresztą tyczy się także starszych graczy. Zgwałcił byś niewinna niewiastę na ulicy? Zabił byś bezbronnego człowieka błagającego o litość? Gdybyś miał taką możliwość - zrównał byś miasto z ziemią?

Jednocześnie dnd oferuje nam poznania subtelności zła. Kościół kategoryzuje świat na dobro i zło, my nie musimy. W dnd to świat gdzie nic nie jest całkowicie białe lub czarne, mamy tu intrygi, dwie strony medalu i prawdziwą, nieskrępowaną wolną wolę. Dla przykłady: ilekroć jako paladyni spotkaliście złodzieja, który kradł i zabijał ponieważ musiał wyżywić rodzinę? Ilekroć zostaliście postawieni w sytuacji gdy musieliście wybrać "mniejsze zło"?
Przykład z życia codziennego żeby pomóc wam zrozumieć moją myśl bardziej:
Czy zabijanie jest dobre?
Naturalną odpowiedzią będzie: Nie. To bóg decyduje kto ma zachować życie a kto nie.
Czy żołnierze broniący swojego kraju, aby utrzymać niepodległość są dobrzy?
Naturalną odpowiedzią będzie: Tak. Mamy tu dobrzy przykład poświęcenia, odwagi, siły charakteru i często siły wiary.
A ja pytam: Dlaczego? Przecież oni zabijali. Równie często i równie dużo co wróg, którego odpierali ze swoich granic.

Magia - coś co jest czysto zakazane w Biblii. Pochodzi od szatana itd.
A w dnd? Od bogów. Rozumiecie tą wielką różnice? Dla kościoła jest to jednoznaczne - bóg który "daje" magie - szatan. Ale dnd wyraźnie prawi o tym że te bóstwa są dobre? Zatem co?
W dnd mamy bóstwa równie miłosierne co bóg chrześcijan - ale - nie dość, że zajmuje się on swoimi wyznawcami bardzo aktywnie to jeszcze obdarowuje ich niezwyciężoną i bohaterską i dobrą magią.
Na tym przykładnie widać wyraźnie, że kościół boi się porównywania ich boga do tych wyimaginowanych. Jeśli dokonamy porównania wyraźnie widać, że jedyny bóg chrześcijan jest na dużo niższej półce "przydatności" niż te dndkowskie dobre bóstwa.

Reasumując:
- Kościół boi się wykształcenia. Boi się wiedzy.
- Dnd łamie poważnie I przykazanie i okazyjnie, lecz często przykazania od V do X.
- Kościół się boi zwątpienia. Wiary w dnd są często bardziej logiczne od chrześcijaństwa a co ważniejsze - łatwiejsze do zrozumienia.
- Chrześcijaństwo to wiara monoteistyczna. Prawie wszystkie settingi dnd są politeistyczne.
- Magia, która jest rygorystycznie potępiana przez kościół.

Co zaskakujące ani katecheta na zielonej szkole (wcale nie był głupi), ani katechetka (wcale nie była mądra) nie potrafili wskazać, co takiego groźnego jest w D&D.

Pozwól, że pozwolę sobie odpowiedzieć na to zagadnienie. Nie wiedzieli co jest takiego złego w dnd bo się nie zastanawiali. Nigdy. Bo po co? Kościół - organizacja która kreowała ich przekonania tak prawi.
A wy? Zastanawiacie się. Wiem o tym bo napisaliście na ten temat już 14 stron. Zastanawiacie się dlaczego tak kościół postanowił i czy ma racje. Podważacie swoją wiarę takimi domysłami. Dlatego chrześcijanie się tak boją RPGów. Dlatego kościół ich zakazuje.

Pozdrawiam Ooral.
 
Awatar użytkownika
Rafau
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 26
Rejestracja: sob mar 19, 2011 1:10 pm

Chrze¶cijañstwo a D&D

pn paź 03, 2011 5:10 pm

Witam!
Dawno mnie nie było :razz: . Choć dyskusja jest strasznie stara pozwole sobie wtrącić co nie co.
Zapytałem się księdza katechety który uczy mnie relgii czy Lochy i Smoki to zło i czy gra w tego typu RPGi jest grzechem czy nie. Ksiądz odpowiedział: "Magia, demony, potwory, psionika i całe świat fantastyczny w którym grasz jest zły, ale Ty nie popełniasz grzechu póki to jest dla Ciebie tylko rozrywka. Kiedy przekładasz świat stworzony na świat realny i wierzysz w to co jest opisane w książkach wtedy popełniasz zły czyn. Jednak kiedy zaszła by taka sytuacjia trzeba się już leczyć."

Pozdrawiam, Rafau
 
Awatar użytkownika
Zireael
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 3534
Rejestracja: wt maja 24, 2005 3:11 pm

Re: Chrze¶cijañstwo a D&D

pn paź 03, 2011 5:23 pm

Przynajmniej ma rozsądne podejście...
 
Awatar użytkownika
jakkubus
Moderator blogów i komentarzy
Moderator blogów i komentarzy
Posty: 51
Rejestracja: czw maja 05, 2011 10:39 am

Chrze¶cijañstwo a D&D

ndz lis 20, 2011 12:07 pm

Ooral92 pisze:
W dnd możemy wcielać się w postacie o charakterze złym. Zatem możemy fikcyjne poczuć jak to jest krzywdzić innych, niszczyć czyjś dorobek życia, możemy poczuć jak to jest być tyranem. Bo większość młodych ludzi (mam tu na myśli tą bardzo niską kategorię wiekową 10-13 lat) jako postać zła, robi to co zawsze chciała zrobić w życiu prawdziwym. Zresztą tyczy się także starszych graczy. Zgwałcił byś niewinna niewiastę na ulicy? Zabił byś bezbronnego człowieka błagającego o litość? Gdybyś miał taką możliwość - zrównał byś miasto z ziemią?

Jednocześnie dnd oferuje nam poznania subtelności zła. Kościół kategoryzuje świat na dobro i zło, my nie musimy. W dnd to świat gdzie nic nie jest całkowicie białe lub czarne, mamy tu intrygi, dwie strony medalu i prawdziwą, nieskrępowaną wolną wolę. Dla przykłady: ilekroć jako paladyni spotkaliście złodzieja, który kradł i zabijał ponieważ musiał wyżywić rodzinę? Ilekroć zostaliście postawieni w sytuacji gdy musieliście wybrać "mniejsze zło"?


Hmm... a w realnym życiu nie można być złym? Jest to fizycznie niemożliwe? Akty woli człowieka nie są jak akty woli aniołów nieodwracalne. Masz wolną wolę, możesz robić co chcesz. Kościół tylko napomina co jest dobre, a co złe.

Przykład z życia codziennego żeby pomóc wam zrozumieć moją myśl bardziej:
Czy zabijanie jest dobre?
Naturalną odpowiedzią będzie: Nie. To bóg decyduje kto ma zachować życie a kto nie.
Czy żołnierze broniący swojego kraju, aby utrzymać niepodległość są dobrzy?
Naturalną odpowiedzią będzie: Tak. Mamy tu dobrzy przykład poświęcenia, odwagi, siły charakteru i często siły wiary.
A ja pytam: Dlaczego? Przecież oni zabijali. Równie często i równie dużo co wróg, którego odpierali ze swoich granic.


Ignorancja nie jest usprawiedliwieniem dla niewiedzy. Zanim zaczniesz się o czymś wypowiadać wypadałoby choć trochę poczytać na ten temat. Żeby daleko nie szukać:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_sprawiedliwa


W dnd mamy bóstwa równie miłosierne co bóg chrześcijan - ale - nie dość, że zajmuje się on swoimi wyznawcami bardzo aktywnie to jeszcze obdarowuje ich niezwyciężoną i bohaterską i dobrą magią.
Na tym przykładnie widać wyraźnie, że kościół boi się porównywania ich boga do tych wyimaginowanych. Jeśli dokonamy porównania wyraźnie widać, że jedyny bóg chrześcijan jest na dużo niższej półce "przydatności" niż te dndkowskie dobre bóstwa.


Równie miłosierne? Bóstwa, które cieszą się z zagłady wyznawców innych bóstw są miłosierne?
A co do cudów, czy słyszałeś może o takim Ojcu Pio?


Rafau pisze:
Witam!
Dawno mnie nie było :razz: . Choć dyskusja jest strasznie stara pozwole sobie wtrącić co nie co.
Zapytałem się księdza katechety który uczy mnie relgii czy Lochy i Smoki to zło i czy gra w tego typu RPGi jest grzechem czy nie. Ksiądz odpowiedział: "Magia, demony, potwory, psionika i całe świat fantastyczny w którym grasz jest zły, ale Ty nie popełniasz grzechu póki to jest dla Ciebie tylko rozrywka. Kiedy przekładasz świat stworzony na świat realny i wierzysz w to co jest opisane w książkach wtedy popełniasz zły czyn. Jednak kiedy zaszła by taka sytuacjia trzeba się już leczyć."

Pozdrawiam, Rafau


Podpisuję się pod tym obiema rękami.
Ostatnio zmieniony ndz lis 20, 2011 12:32 pm przez jakkubus, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Kamulec
Administrator, Koordynator społeczności
Administrator, Koordynator społeczności
Posty: 2341
Rejestracja: sob lip 09, 2005 12:32 pm

Chrze¶cijañstwo a D&D

ndz lis 20, 2011 2:36 pm

Ooral92 pisze:
Czy zabijanie jest dobre?
Naturalną odpowiedzią będzie: Nie. To bóg decyduje kto ma zachować życie a kto nie.
Czy żołnierze broniący swojego kraju, aby utrzymać niepodległość są dobrzy?
Naturalną odpowiedzią będzie: Tak. Mamy tu dobrzy przykład poświęcenia, odwagi, siły charakteru i często siły wiary.
A ja pytam: Dlaczego? Przecież oni zabijali. Równie często i równie dużo co wróg, którego odpierali ze swoich granic.

Biblia nie zakazuje zabijania.

Ooral92 pisze:
Jednocześnie dnd oferuje nam poznania subtelności zła. Kościół kategoryzuje świat na dobro i zło, my nie musimy. W dnd to świat gdzie nic nie jest całkowicie białe lub czarne, mamy tu intrygi, dwie strony medalu i prawdziwą, nieskrępowaną wolną wolę. Dla przykłady: ilekroć jako paladyni spotkaliście złodzieja, który kradł i zabijał ponieważ musiał wyżywić rodzinę? Ilekroć zostaliście postawieni w sytuacji gdy musieliście wybrać "mniejsze zło"?

Akurat w porównaniu do innych systemów domyślne D&D przedstawia świat dość czarno-biało i wprowadza silny podział na dobrych i złych. Inne granie raczej polega na modyfikacji pierwotnych założeń.

Notabene w D&D grywają u mnie zagorzali ateiści i ministranci, a problemu nikt z nich nie widzi. Grunt to zdrowe podejście.

Edycja: Nie mam czasu na dyskusję w tym temacie, więc jeżeli nie będę odpisywał, to nie znaczy, ze się zgadzam :razz:
Ostatnio zmieniony ndz lis 20, 2011 4:09 pm przez Kamulec, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Chrze¶cijañstwo a D&D

ndz lis 20, 2011 3:52 pm

Kamulec pisze:
Notabene w D&D grywają u mnie zagorzali ateiści i ministranci, a problemu nikt z nich nie widzi. Grunt to zdrowe podejście.


Jeśli tylko jedno i drudzy nie są fanatykami to ja też nie widzę w tym żadnego problemu. Oprócz religii jest w końcu wiele innych płaszczyzn porozumienia między ludźmi.
 
Awatar użytkownika
Jean de Lille
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1156
Rejestracja: śr paź 21, 2009 2:21 pm

Chrze¶cijañstwo a D&D

ndz lis 20, 2011 7:16 pm

Kamulec pisze:
Notabene w D&D grywają u mnie zagorzali ateiści i ministranci
A to jest jakaś różnica :D ?
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

Chrze¶cijañstwo a D&D

ndz lis 20, 2011 7:48 pm

Podobno są również i księża-ateiści, takie podobno były przeprowadzane badania, ale się nie wypowiadam, bo ich nie widziałem.
 
Awatar użytkownika
Heos
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 74
Rejestracja: sob kwie 29, 2006 11:53 pm

Chrze¶cijañstwo a D&D

wt lis 22, 2011 2:58 pm

Podobno są również i księża-ateiści

Czyli hipokryci? Ja bym takich naliczył wielu. Dla przeciwwagi księdza, który nie uważa fantastyki za czyste zło, glanów za kopyta szatana*, a fantastów za pazury diabła znam tylko jednego.


* - mam pełen kopyrajt na to określenie
  • 1
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości