Zrodzony z fantastyki

  • 1
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
 
Qualnvyll
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: pt sie 07, 2009 1:08 pm

George R.R. Martin

pn cze 13, 2011 6:33 pm

mam pytanie nie wiecie może czy reszta tomów wydanych w Polsce zostanie wznowiona w nowym serialowym wydaniu? Zakupiłem z twardą okładką, a chciałbym mieć wszystko w jednej szacie graficznej.
 
Awatar użytkownika
MikeTayson
Użytkownik
Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: pt cze 24, 2011 10:27 pm

George R.R. Martin

sob cze 25, 2011 8:33 am

Skoro pierwszy tom posiada serialowe wydanie, to na pewno po nakręceniu drugiej serii na podstawie "Starcia Królów" też takie wydanie będzie , a jak się zdecydują na zrobienie kolejnych serii to i takie wydania zrobią :wink:
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

George R.R. Martin

śr sie 10, 2011 8:42 pm

Ja na razie zacząłem czytać "Fevre Dream" i po przeczytaniu 60 stron widzę, że zapowiada się na drastyczny wampiryczny horror. Nie lubię zbytnio takich książek, więc mógłby mi ktoś powiedzieć, czy sceny, takie jak z tą niewolnicą, którą wykorzystali ludzie Juliana, będą częste w tej powieści (lub też sceny bardziej drastyczne) czy pojawiać się będą sporadycznie?
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

pt wrz 23, 2011 10:43 pm

Zmęczyłem w końcu Grę o Tron i o ile fabuła generalnie mi się podobała (poza wpadką z idiotycznym, nielogicznym zachowanie Littlefingera - absurd jego postępowania ciężko będzie wyjaśnić w kolejnych tomach), to jedną rzecz trzeba temu zarzucić. Nasłuchałem się kiedyś o tym, jakie Martin tworzy świetne postacie. Kpina. Toż to zgroza, jacy jego bohaterowie są drętwi. Wszystkich pierwszoplanowych bohaterów poza Tyrionem można opisać trzema słowami, w porywach całym zdaniem i niczego temu opisowi nie braknie. Jeszcze Daenerys na początku fatalna, ale z czasem się poprawia. Z drugoplanowych ciekawie prezentuje się Ogar, nie najgorszy jest Jorah... i tyle. Dzieciaki, Ned, Catelyn, Lysa, Jaime, Cersei, Robert... postaci irytujące lub zwyczajnie nudne i nędzne. Mam nadzieję, że w dalszym tomach jest lepiej. Liczę na Stannisa i Renly'ego.
 
Awatar użytkownika
Maciej Szraj
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 59
Rejestracja: pn wrz 14, 2009 8:43 pm

Re: George R.R. Martin

sob wrz 24, 2011 10:14 am

Co do Daenerys to widać, że jest to postać rozwijająca się, nabierająca kolorytu i charakteru w każdym kolejnym rozdziale. Gdyby od początku była taka jak na końcu, przeskoczywszy kilka etapów swojego rozwoju bez żadnego usprawiedliwienia fabularnego, wtedy można by nazwać ją, jak to określiłeś, "fatalną".

A co do bohaterów i kolejnych tomów, to liczę na mojego ulubieńca drugoplanowego czyli Syrio Forela (w serialu też świetnie wypadł).
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

sob wrz 24, 2011 1:51 pm

Toż ja nie przeczę, temu, że z czasem rozwija skrzydła. Sam to napisałem. Ale pierwsze rozdziały z jej udziałem to bieda z nędzą - bynajmniej nie dlatego, że od początku powinna hodować smoki. Po prostu z początku jest mdła i nijaka.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

sob wrz 24, 2011 4:07 pm

Kotylion pisze:
idiotycznym, nielogicznym zachowanie Littlefingera


Czy chodzi Ci o
jego zdradę?
Jeśli tak, dlaczego miałoby to być aż tak głupie?


Kotylion pisze:
Wszystkich pierwszoplanowych bohaterów poza Tyrionem można opisać trzema słowami, w porywach całym zdaniem i niczego temu opisowi nie braknie.


Nie ma tu chyba miejsca na dyskusję o szczegółach (dla mnie irytująca była głównie Daenerys), więc powiem tylko, że niektóre postacie dużo zyskują w dalszych tomach. Na tyle dużo, że stereotypowe przedstawienie Jaimiego czy Cersei w części pierwszej może być zamierzoną strategią autora. :-)
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

George R.R. Martin

sob wrz 24, 2011 7:25 pm

Kotylion pisze:
Zmęczyłem w końcu Grę o Tron


Ale chyba nie całą, gdyż doszły mnie słuchy, że w USA ukazała się kolejna część, chyba piąta.
 
Awatar użytkownika
Dark_Archon_
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 692
Rejestracja: sob gru 29, 2007 2:29 pm

George R.R. Martin

sob wrz 24, 2011 7:32 pm

Gra o Tron to pierwsza cześć cyklu Pieśni Lodu i Ognia. Więc ją zmęczył całą, ale cyklu jeszcze nie.
 
Awatar użytkownika
earl
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 9047
Rejestracja: śr mar 21, 2007 4:10 pm

George R.R. Martin

sob wrz 24, 2011 8:12 pm

Faktycznie, masz rację. Zawsze myli mi się, że "Gra o tron" to tytuł cyklu.
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 12:27 pm

Nie ma tu chyba miejsca na dyskusję o szczegółach (dla mnie irytująca była głównie Daenerys), więc powiem tylko, że niektóre postacie dużo zyskują w dalszych tomach. Na tyle dużo, że stereotypowe przedstawienie Jaimiego czy Cersei w części pierwszej może być zamierzoną strategią autora. :-)

Na to właśnie liczę, bo mnie ich jednowymiarowość w 1 tomie mocno zawiodła. Jaime i Cersei to w Grze o Tron postacie wzięte prosto z podręcznika "Jak napisać powieść fantasy?" z rozdziału "czarne charaktery".

Co do Littlefingera - tak, właśnie o to mi chodzi.
Być może nie dostrzegam tu jakiejś głęboko ukrytej logiki. Ale sposób w jaki Baelish przeprowadził całą intrygę wydaje mi się przegłupi i niczym nie umotywowany. Facet wyjawia Starkowi największy sekret królestwa, pozwalający mu rozpętać wojnę domową. Ostatecznie jednak staje po stronie Cersei, doprowadza do śmierci Starka. Ginie namiestnik króla (to akurat nie jego bezpośrednia wina, ale doprowadził do tego własną głupotą :P), w kraju wybucha wojna, sam Littlefinger, przynajmniej w Grze o Tron, nic na tym nie zyskuje. Za to prawdopodobnie zdobywa kilku potężnych wrogów.


A tak jeszcze co do Daenerys - scena prawie pod koniec jej wątku, kiedy duchy tańczą w namiocie - fenomenalna. Zdecydowanie najlepsza w całej powieści. Znakomicie opisana i bardzo nastrojowa.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 12:51 pm

Jeśli chodzi o Petyra, to jego postępowanie wyjaśniłbym tak (spoilery do pierwszej części cyklu):

Z początku Baelish miał powody, by liczyć na to, że Eddard przejmie władzę po śmierci Roberta (nawet jako namiestnik był bardzo potężny), a wtedy przecież dobrze byłoby być w jego łaskach. Do tego dochodzi Catelyn, w której Littlefinger cały czas był zauroczony i pewnie nie chciałby otwarcie sprzeciwiać się jej mężowi. Dopiero później Petyr przekonał się o tym, że Ned nie będzie sprawnym władcą, i postanowił zmienić strony.

Podejrzane wydaje mi się głównie to, że Petyr tak jawnie przystawił Eddardowi nóż do gardła. Co prawda pewnie już wtedy spodziewał się zostać członkiem rady królewskiej w państwie, którego szczyty władzy zdominowali Lannisterowie, więc ich wrogowie i tak byliby również jego przeciwnikami. Ale gra w otwarte karty nadal nie pasuje mi do intryganckiego charakteru Baelisha.
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 1:36 pm

Tyle, że Littlefinger zdaje się nawet przez Varysa jest uznawany za największego intryganta w Siedmiu Królestwach - próba doprowadzenia takiego betonu jak Ned Stark do władzy zupełnie do niego nie pasuje. Tym bardziej, że mógł się przez to narazić bardzo potężnym Lannisterom. No ale kiedy ci już mieli ciepło dzięki jego i Neda działaniom (Renly i Stannis zdaje się już szykują się wtedy do wojny), Baelish nagle staje po ich stronie, ergo, przeciwko całej reszcie królestwa - bo wiadomo, że w zaistniałych okolicznościach na pewno opowiedzą się przeciw nim Starkowie, Baratheonowie i Tully. Arrynowie na pewno nie staną po ich stronie, o Tyrellach wiem za mało póki co, żeby coś przewidywać, no ale też bym się nie spodziewał wsparcia dla Lannisterów z ich strony. Jako ewentualne wsparcie pozostaje tylko rodzina Greyjoy, ale tutaj Starkowie już mają handicap, bo zaczynają wojnę z jednym zakładnikiem :P Baelish sam pakuje się z jednych kłopotów w drugie i nic na tym nie zyskuje. Być może coś wyjaśni się w dalszych tomach, ale prędzej spodziewam się, że w końcu przez własną głupotę doprowadzi się na szafot, niż bliżej tronu :P
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 4:05 pm

[Kolejne spoilery do I tomu ;-)].

Po namyśle podsumowałbym to chyba tak: aby postępowanie Petyra miało sens, trzeba założyć, że od początku zamierzał on rozpętanie wojny i spodziewał się upadku Neda w Królewskiej Przystani, a może nawet czekał na właściwy moment, aby Eddarda zdradzić (i w pewnym momencie zorientował się, że dłużej już czekać nie można).

Dlaczego Littlefinger miałby snuć plany związane z wojną? Dlatego, że chaos w Westeros daje mu szansę na znaczne zwiększenie wpływów politycznych dzięki zdolnościom do intrygowania. Poza tym Baelish jest też świetnym Master of Coin (nie jestem pewien polskiego przekładu), więc być może liczy na to, że utrzyma się na powierzchni również w razie ewentualnej porażki Lannisterów. No i wreszcie wiele wskazuje na to, że ma plan B, ale to dopiero w dalszych tomach. :-)

Pamiętajmy też o tym, że Petyr nie mógł przewidzieć śmierci Eddarda, a gdyby nie ona, to całkiem niewykluczone, że Starkowie zawarliby pokój z Lannisterami. Ci pierwsi nie kochaliby wtedy Baelisha, ale ci drudzy mieliby wobec niego dług. A jak wiadomo, Lannisterowie swoje długi płacą zawsze. ;-)
Ostatnio zmieniony ndz wrz 25, 2011 4:06 pm przez Scobin, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

Re: George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 7:02 pm

Rozważałem taką opcję z planowaniem zdrady od samego początku, ale to czyniłoby Petyra ponownie po prostu głupim farciarzem :P Wystarczyłoby, żeby Ned przyjął ofertę Renlyego i nie musiałby wtedy przychodzić po pomoc do Baelisha i prosić go o przekupienie straży miejskiej.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 7:07 pm

Wydaje mi się, że Petyr miał prawo sądzić, iż zdobył sobie zaufanie Neda (na przykład pomagając jego żonie). Nie pamiętam, czy ta kwestia pada też w książce, ale serialowe "Perhaps I was wrong in distrusting you" skierowane przez Eddarda do Baelisha to słowa nie bez znaczenia. Nawet pomimo tego, że zaraz potem Littlefinger odpala: "Distrusting me was the wisest thing you have done since you climbed off your horse". ;-) Ale kto wie, może z Renlym rzeczywiście miał szczęście? Może przegapił jedyną osobę, która mogła z własnej inicjatywy zaoferować Nedowi przejęcie władzy? Nawet jeśli, to taki błąd to jeszcze nie grzech. :)
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

Re: George R.R. Martin

ndz wrz 25, 2011 7:24 pm

Grzech nie. Ale jednak, patrząc na to ilu Lannisterowie mają wrogów, obnażenie ich najsłabszego punktu Starkowi było, delikatnie mówiąc, bardzo ryzykowne, by nie napisać głupie :P Ja generalnie jestem zdania, że Litllefinger na tle większości postaci prezentuje się nieźle, ale po tym manewrze bardzo daleko mu do bycia mistrzem intrygi, za jakiego uważają go inni bohaterowie :) I owszem, w powieści też padały podobne słowa, ale było też chyba zaznaczone, że Stark zaczął podejrzewać Baelisha, kiedy ten uciekł przed Jaimem i jego żołnierzami (wtedy, gdy Starkowi złamano nogę).
 
Awatar użytkownika
birbon
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: pn wrz 26, 2011 3:21 pm

Re: George R.R. Martin

pn wrz 26, 2011 4:36 pm

Witam ..

Pieśń Lodu i Ognia to (w moim przypadku) fenomen... Przez lata mojej edukacji nie przeczytałem ŻADNEJ!!! lektury szkolnej (mimo podejmowanych prób). W pierwszej kolejności obejrzałem serial na HBO i to był początek... Wyczytałem gdzieś na forach, że następna część serialu będzie dopiero za rok, a fabuła tak mnie wciągnęła, że powiedziałem - O nie, tak być nie może... Nie wytrzymam tyle, muszę wiedzieć co się będzie działo... zanim wyemitowano 6, może 7 odcinek serialu sięgnąłem po papierowy pierwowzór. Grę O Tron i Starcie Królów wciągnąłem niczym mały soczek przez słomkę... Litery dosłownie same przenikają przez oczy i trafiają tam gdzie trafić mają ;) Wczoraj wróciłem z empiku Nawałnicą Mieczy tomem 1 i 2... Lektura ciągle trzyma w napięciu, a ogień ciekawości coraz bardziej rozpalają kolejne intrygi, spiski i poczynania bohaterów.
Pamiętam "szok" wywołany egzekucją Neda Starka w serialu. "Fani" byli oburzeni faktem uśmiercenia głównego z bohaterów (i najbardziej znanego aktora w serialu). Pamiętam jak ktoś napisał takiemu "krzykaczowi" na forum - przeczytaj książkę, tam dopiero zobaczysz jak szybko giną "główni" bohaterowie.
Ja nie mogę się doczekać tego co Martin szykuje w ostatnim tomie Dream of Spring... Saga tak bardzo przypadła mi do gustu, że dla mnie mógłby pisać bez przerwy kolejne tomy, i kolejne, i kolejne... Jeżeli byłyby takie jak poprzednie przeczytał bym każdy!

Wracam do lektury... ;)

Pozdrawiam

:spoko:
Ostatnio zmieniony pn wrz 26, 2011 4:43 pm przez birbon, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

pn wrz 26, 2011 8:24 pm

@Kotylion

A mógłbyś mi przypomnieć, w jaki sposób Petyr w I tomie ułatwia Eddardowi dotarcie do prawdy o dzieciach Cersei? Nie pamiętam tego szczegółu, a wydaje się dość ważny. :)
 
Awatar użytkownika
Dark_Archon_
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 692
Rejestracja: sob gru 29, 2007 2:29 pm

George R.R. Martin

pn wrz 26, 2011 8:35 pm

Scobin,
Jeśli dobrze pamiętam, wskazał odpowiednią panią z dzieciakiem w jednym ze swoich burdeli. IMHO nie było to takie "obnażenie" tajemnicy, za jaką uważa to Kotylion, bo Ned już od jakiegoś czasu się raczej tego domyślał, a znalezienie innych bękartów Roberta nie zajęłoby mu wiele więcej czasu przy jego możliwościach.
 
Awatar użytkownika
gwain
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 125
Rejestracja: ndz gru 28, 2003 1:28 pm

Re: George R.R. Martin

wt wrz 27, 2011 11:53 am

Ludzie nie komentujcie (według was nielogicznych) zachowań jednej z postaci po przeczytaniu jednego tomu! Wstrzymajcie się chociaż do przeczytania całości tego co do tej pory wyszło. Od tego są kolejne tomy żeby je wytłumaczyć. Opinie że wg was któraś z postaci jest nie skomplikowana czy wręcz prostacka to tak jak mówienie że budynek jest jest niski bo ma jedno piętro nie wiedząc ze to może być drapacz chmur po zakończeniu budowy. Nie zabraniam nikomu prawa do własnej opinii czy komentarza, ale wstrzymajcie się do momentu zaznajomienia z całością czy choćby z większością a nie po jednym tomie.
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

wt wrz 27, 2011 12:35 pm

Czyli jakby komuś nie spodobała się Gra o Tron, to zabraniałbyś tej osobie wygłaszania negatywnych opinii o fabule powieści, dopóki nie zacznie się katować dalszymi częściami?

Scobin:
Tak jak mówi Dark Archon, Baelish zaprowadził Starka do królewskiego bękarta, co mocno przyczyniło się, do zorientowania się, że Joffrey i Tommen nie są synami Roberta.
Ostatnio zmieniony wt wrz 27, 2011 12:39 pm przez Kotylion, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

czw wrz 29, 2011 10:44 pm

@Kotylion, Dark Archon

Dzięki za informację. W takim wypadku zgadzam się z Dark Archonem – myślę, że Petyr zrobił to nie dlatego, żeby znacząco ułatwić Eddardowi odkrycie prawdy, tylko po to, aby zdobyć (lub wzmocnić) jego zaufanie. Natomiast przyjmuję do wiadomości, że są pewne podstawy do tego, aby tę decyzję Littlefingera inaczej oceniać. I chyba to kończy dyskusję. :-) Jeśli tak, to dzięki i do przeczytania przy innej okazji!
 
Awatar użytkownika
Hugin
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 235
Rejestracja: czw lut 17, 2005 1:38 pm

George R.R. Martin

ndz paź 30, 2011 8:29 pm

W24 i media2.pl podały iż Audioteka.pl planuje na koniec stycznia wydać "Grę o tron" w formie audiobooka. W nagraniu uczestniczy ponad 70 aktorów, m.in. Robert Więckiewicz, Robert Gonera, Agata Kulesza, Anna Dereszowska, Maria Seweryn, Piotr Fronczewski, Rafał Mohr, Łukasz Garlicki, Marian Dziędziel, Mariusz Benoit, Henryk Talar, Jerzy Trela i bardzo wiele innych znakomitych osób. Reżyserem całości przedsięwzięcia jest Krzysztof Czeczot a kompozytorem muzyki jest Adam Walicki.

Dla mnie, jako użytkownika książek audio jest to wspaniała wiadomość. Mam tylko nadzieję że nagrana zostanie cała saga, a nie tak jak w przypadku Trylogii Husyckiej A. Sapkowskiego tylko pierwsza część.
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

ndz lis 27, 2011 10:31 pm

Zmęczyłem Starcie Królów. Zdecydowanie lepsze od Gry o Tron, choć przez długi czas się na to nie zanosiło. Co prawda sam początek jest bardzo dobry, ale potem akcja zwalnia i jest totalnie zmarnowane 400 stron, przez które nie dzieje się nic. Właściwie wszystko pomiędzy prologiem na Smoczej Skale, a zwrotem akcji z udziałem Stannisa i Renlyego można by wywalić bez straty dla fabuły. Ale potem akcja dramatycznie przyspiesza i już trzyma poziom, za wyjątkiem nużących fragmentów z punktu widzenia Daenerys i Brana.

Albo Martin radzi sobie z postaciami lepiej niż wcześniej, albo ja się już przyzwyczaiłem do tego, jak płascy są Catelyn, Cersei, Sansa i Joffrey. Choć Renly zupełnie zawodzi - po Grze spodziewałem się, że będzie jednym z ciekawszych bohaterów. Nie był. Dalej dają radę Ogar i Tyrion, rozwija się Davos, ciekaw jestem także losów Bronna. Jest potencjał w tej opowieści, choć dalej nie wiem czemu cieszy się aż tak znakomitą opinią.

Muszę tylko wspomnieć o jednej rzeczy, która mnie denerwowała niesamowicie, ale chyba rozsądnie będzie ująć to w spoiler tagi.
Teleportujące się armie. Robb Stark przechodzi przez pół kontynentu ze swoimi wojskami. Przy jakiejś twierdzy przeprowadza je przez górskie przejście i NIKT NIC nie zauważa. Rewelacja. Ale przy bitwie o Królewską Przystań jest jeszcze lepiej. Stannis rusza na stolicę. Przedtem Littlefinger dotarł do Wysogrodu, przekabacił Tyrellów i chyba z 60 tysięcy wojsk lorda Mace'a. Cała ta armia spiknęła się z wracającym spod Riverrun Tywinem Lannisterem (jak oni w ogóle się spotkali pozostaje dla mnie ogromną tajemnicą). To gigantyczne wojsko rusza prosto na odsiecz Królewskiej Przystani. Dziesiątki tysięcy żołnierzy wyłania się zza pleców armii Stannisa, która niczego nie podejrzewała i o niczym nie wiedziała. To było megasłabe.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

pn lis 28, 2011 9:28 pm

Tylko króciutko: dla mnie trzecia część jest najlepsza, myślę, że warto i po nią sięgnąć. :-)
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

wt lis 29, 2011 5:28 pm

Już jestem w trakcie czytania ;)
 
Kotylion
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 209
Rejestracja: pn wrz 03, 2007 5:25 pm

George R.R. Martin

czw gru 08, 2011 10:31 pm

Faktycznie, trzecia część zdecydowanie najlepsza. O ile Gra o Tron była straszliwie nierówna, a Starcie Królów rozkręcało się koszmarnie długo, to już Nawałnica Mieczy jest pierwszą powieścią Martina, o której mogę z czystym sercem powiedzieć - świetna rzecz. Trzyma w napięciu od początku do końca (a długie to jak cholera) i nie rzuciły mi się w oczy żadne fabularne głupoty ani nieścisłości, czego o poprzednich tomach nie mogłem powiedzieć. No, prawie się nie rzuciły. Akcje Littlefingera nie mają wiele więcej sensu, niż w Grze :P Już przestałem liczyć na to, że Martin da jakieś sensowne wyjaśnienie kolejnych czynów Baelisha.

Krwawe Gody - rewelacja. Szczególnie dzięki pomysłowi z orkiestrą grającą Deszcze Castamere. Zdecydowanie najlepsza scena w całej sadze jak do tej pory.


Pewnie w weekend zabiorę się za Ucztę dla wron, choć o tym słyszałem raczej mało zachęcające opinie.
 
Awatar użytkownika
Scobin
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4449
Rejestracja: śr lis 07, 2007 2:04 pm

Re: George R.R. Martin

czw gru 08, 2011 10:37 pm

Baelisha musiałbym sobie porządnie odświeżyć, może przy okazji kolejnych sezonów serialu? ;-) Ten wątek zatem zawieszam, ale z pozostałymi spostrzeżeniami na temat "Nawałnicy mieczy" się zgadzam. Z tymi na temat "Uczty dla wron" niestety też. ;-)

Krwawe Gody to rzeczywiście rewelacyjna rzecz. Mnie uwiodło w niej także to, jak się kończy – śmiercią błazna! To ma dla mnie potężną wymowę symboliczną.
  • 1
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości