Str. 13 - Jednostki Snakemów, zamiast Snakemanów, chyba że to taki slang ma być
A w ogóle to kawał dobrej roboty, zwłaszcza atak na NY.
No i nostalgia chwyta, jak się widzi rysunek sectoida z opisem.
I od razu przemyślenia:
Mamy tu realia prosto z gry, przydałoby się więcej fluffu. Jakaś otoczka tego co widzimy w komputerowej wersji gry. Osobiście zacząłbym od wpływu inwazji obcych na życie codzienne, już po szoku pierwszego uderzenia. Chaos w polityce (wyobraź sobie Tuska zasuwającego na ekranie, że nic się nie stało, a w radiu Kaczyńskiego obwiniającego rząd:P:):D ), w gospodarce światowej i lokalnej (Czemu cebula taka droga? Panie, to przez te Obce!), okazjonalna panika spowodowana atakiem, którego nie było, kartki na paliwo i zaciemnienie w nocy (Dlaczego zaciemnienie? Bo coś przecież trzeba robić, nie?).
Coś na kształt preludium w WoDzie. Krótka historia wydarzeń, która skłoniła postać gracza do wstąpienia do ziemskiej Samoobrony
. Jakiś atak, chaos, śmierć kogoś widziana na własne oczy, zapach plazmy i węszącego po budynku Snakemana.
Inna wizja Armii Ziemi - X-Com może nie jako doskonale wyszkoleni najemnicy, ale ochotnicza armia międzynarodowa, ze swoją wierchuszką - elitą żołnierzy, naukowców, generałów, ale też z biurem werbunkowym przy West Poincie, w Warszawie na Brudnie i w slumsach w Mogadiszu. Ważna rzecz to zaplecza i tyły, oraz układy na różnych szczeblach systemu aprowizacji. Edit: I bootcamp, musi być bootcamp z wrzeszczącym sierżantem Hartmanem (What is Your major malfunction numbnuts!?!?).
Ważna rzecz także w "Enemy
Unknown" - nieznane. Fajnie byłoby zacząć nie od tarczy grawitacyjnej i
plazmowej rusznicy, ale od starego dobrego AK-74 i RPG-7. Wtedy, przy odpowiednim zaangażowaniu graczy fabuła mogłaby rozwinąć się iście epicko, z realnym wpływem postaci graczy na przebieg wojny: Jeśli wpadli znienacka na przyziemiony statek zwiadowczy i wycięli saperkami załogę, to białe kitle mogą teraz snuć swoje teorie, jak działa antygrawitacyjny napęd obcych, kwantowy komputer obcych, psioniczny wzmacniacz obcych i psioniczny, kwantowy, antygrawitacyjny sedes obcych, który zrewolucjonizuje dalsze działania na antymarsjańskim froncie.
No i cisną mi się dalsze pomysły:
Któryś z krajów zdradził, podpisał cyrograf (to się chyba zdarzało w grze), zamknął granice, odciął się od wspólnego wysiłku - aż się prosi o jakąś akcję szpiegowską. Może w takim kraju władza próbuje się dogadywać, obcy mają to w głębokim i robią co chcą, ale już nie nerwowo i z doskoku, ale powoli i metodycznie, wpadając od czasu do czasu (nie pamiętam, czy w jedynce potrzebowali ludzi do badań, ale w dwójce na przykład wykorzystywali ludzkie mózgi w Biodrone'ach). Niedemokratyczny rząd trzyma wszystkich za mordę, a jednocześnie działa ruch oporu, a'la "V".
Krótki scenariusz, na zasadzie filmów o zombie, osadzony w izolowanej społeczności zaatakowanej przez chryssalidy.
W sumie potencjał drzemie, ale co się komu podoba.
W każdym razie dziękuję za sentymentalną wycieczkę.