Zrodzony z fantastyki

 
Przedwieczny
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 61
Rejestracja: pt lip 15, 2005 10:01 am

czw sie 11, 2005 11:15 am

W sumie ja lubiê i Forgottene (za to ¿e jest tak bardzo magiczny) i Greya (za to ¿e jest trochê mniej magiczny). :lol: Po prostu raz gram w Krainach, a jak poczujê przesyt to przerzucam siê na Greyhawk.
 
anaron_duke__
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 93
Rejestracja: pn sie 01, 2005 11:48 am

sob wrz 03, 2005 11:27 am

Hmmm... i tak umar³ Greyhawk... straci³ zainteresowanie... zosta³o tak ma³o notek... nikt ju¿ tutaj prawie nic nie pisze... Wszyscy jednak poszli drog± masowego zalewu ¶wiatem Forgottena, nie patrz±c na tre¶æ i zawarto¶æ, tylko w co graj± inni... ¿e to niby najpopularniejszy ¶wiat... ¼le siê dzieje na ¶wiecie - idee siê wypaczaj±, wszyscy na high magic lec±, o protoplastach zapominaj±æ... czas wiêc przypomnieæ:)

------Nieokie³znane tereny... pe³ne dziczy, prymitywno¶ci - gdzie cz³owiek nigdy nie postawi³ stopy. Dobry cz³owiek. Tak mo¿na powiedzieæ o geografii Greyhawku, pomijaj±c ¿mudn± terminologiê uczonych geografów. ¦wiat który nie jest do koñca zbadany. W którym jest tak wiele niewiadomych. Nie ma olbrzymiego dobra, które wszystko otacza, wszystkim siê opiekuje - nawet sam nadkról Ahlissy - niegdy¶ prawdziwego imperium, jest nikim innym jak samolubnym, egoistycznym i nie zawsze przestrzegaj±cym prawa ³otrem. To co jest, to z³o - które wdziera siê wszêdzie i nieustannie zagra¿a ¶wiatu. Lecz chmur zbieraj±cych siê ciemno¶ci nie widaæ od razu. Trzeba siê dobrze przyjrzeæ. Wiedzieæ na co patrzyæ. Bo mo¿na pope³niæ wiele b³êdów. Przyk³adem mo¿e byæ nieumar³y w³adca Rel Astra - Miasta Niebios. I jego doradca - dwug³owy demon. Przechadzaj± siê nieraz po¶ród ulic swego miasta - królestwa. Bo jak nazwaæ jedno z trzech najwiêkszych miast, gdzie na targach mo¿na znale¼æ wszystko, a nawet rzeczy o których istnieniu wola³oby siê nie wiedzieæ... A mimo to, ludziom w Rel Astrze ¿yje siê dobrze... Z³o jest namacalne - w lasach, w jaskiniach, na drogach, na morzu - a tak¿e na elfich wyspach Lendore, gdzie ludzie raczej nie maj± wstêpu... tak samo jak i w terenach Szkar³atnego Bractwa... Ale ka¿dy ma swoj± racjê... je¶li spojrzeæ z odpowiedniej strony. Utrzymanie tego z³a, ochronienie ¶wiata, tego co siê kocha przychodzi w znoju, trudzie i pocie - bohaterom, którzy s± ponad swoj± rasê. Ich si³a, zdolno¶ci i magia pomagaj± im przezwyciê¿aæ trudno¶ci których ¿aden inny ¶miertelnik nie móg³by pokonaæ. Bo bohaterzy tutaj s± wyj±tkowi - wiêkszo¶æ zawdziêczaj± sobie. Nie jakim¶ otoczkom wokó³ nich - przynale¿no¶ci do organizacji, która robi wszystko za nich, nie magicznymi przedmiotami którymi s± wszêdzie wyobwieszani - ¿e musz± tylko wiedzieæ, którego w danej sytuacji u¿yæ. Tak potrafi³by ka¿dy ¶miertelnik. Lecz bohaterowie nie s± zwyk³ymi ¶miertelnymi. Oni, bêd±c tak naprawdê zdani sami na siebie, dokonuj± rzeczy niemo¿liwych, u¿ywaj±c swych umiejêtno¶ci, zdolno¶ci, wpadaj±c na pomys³y geniuszów, wspó³pracuj±c ze sob± z niewyobra¿aln± precyzj±. Odnosz± zwyciêstwa - dziêki temu, co jak robi±, a nie czym.
------Wielkie, grube mury chroni± warownie. Nie ma w nich ¿adnej magii, a mimo to wytrzmuj± wszelkie oblê¿enia. Stra¿nicy i ¿o³nierze nosz± zwyk³± zbrojê i zwyk³e miecze, a w czasie walki zwyciê¿aj± przeciwnika, odznaczaj±c siê wielk± odwag±. Rzezimieszki polegaj± w swych dzia³aniach na swych umiejêtno¶ciach, skutecznie je poprawiaj±c. Magia jest bardzo potê¿na - bo ma³o kto ma do niej dostêp. Staæ na ni± tylko prawdziwych bogaczy - przez co nie spotkasz j± na ka¿dym rogu, w ka¿dej pu³apce - prêdzej zwyk³y be³t wylatuj±cy ze ¶ciany przebije twe gard³o, ni¿ dotykaj±c klamki od drzwi zamo¿nego kupca zamienisz siê w kamieñ. Ale s± tak¿e miejsca, gdzie magiczne pu³apki zabij± niejednego z³odzieja. Gdzie magia jest u¿ywana codziennie - do z³ych celów. Zapomniane ¶wi±tynie i ruiny, tak stare, ¿e nikt o nich nie pamiêta. Nieodkryte tereny i kopalnie - które zosta³y opuszczone. Olbrzymie kurhany niedaleko Greyhawku, niewiadomo przez kogo pozostawione. Tam czai siê to wszystko. Tam mo¿na spotkaæ lub obudziæ wielkie z³o.
------Niezorganizowanie. Nieporz±dek. Trudne sytuacje polityczne bez najlepszej drogi wyj¶cia - gdzie ka¿dy krok to ryzyko nie tylko w³asnej g³owy, ale i istnienia twego pañstwa. Podzia³y rasowe i animozje. Wielka, ¶wiatowa siatka szpiegów ze szkar³atnym znakiem. Niezbadany podmrok - o którego istnieniu wie jeszcze mniej osób ni¿ o tym co siê w nim znajduje. ¯±d¿a w³adzy i bogactwa. Bogowie, którzy czasami chodz± po ¶wiecie i walcz± miêdzy sob±. Bohaterowie, którzy zmieniaj± oblicze historii. A w¶ród tego wszystkiego, w samym centrum Flanaess b³yszczy prawdziwy klejnot - niezale¿ne miasto Greyhawk. Wejd¼ do niego, i popatrz co ma Ci do zaoferowania...
 
Tharivol__
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 203
Rejestracja: pt cze 04, 2004 5:10 pm

sob wrz 03, 2005 11:47 am

Niestety, nie sposób siê nie zgodziæ. Subforum Greyhawk odesz³o w ca³kowite zapomnienie - nikt ju¿ tutaj nie zagl±da, nikt nie zak³ada nowych tematów (bo i po co, skoro nikt ich nie bêdzie czyta³). Powiem tylko tyle: szkoda...
 
Shade__
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 468
Rejestracja: śr mar 03, 2004 9:11 pm

sob wrz 03, 2005 12:24 pm

Wszyscy jednak poszli drog± masowego zalewu ¶wiatem Forgottena, nie patrz±c na tre¶æ i zawarto¶æ, tylko w co graj± inni...


Nie wszyscy ; P. Tak czy inaczej, masz racjê mówi±c o popularno¶ci Forgottena... Jednych zachêcaj± stale pojawiaj±ce siê do niego ksi±¿ki, inni wybieraj± go w³a¶nie dlatego, ¿e jest popularny i ³atwiej do niego o graczy. Niektórych, zw³aszcza m³odszych graczy kusi klimat tego ¶wiata... Wszystko co "fajne" wrzucone do jednego worka... Smoki, potê¿ni magowie, drowy, elfy z Cormanthoru... Pe³no tego a¿ do bólu, a zapomina siê o innych elementach ¶wiata...

Hmm... Jak ja móg³bym zachêciæ do Greyhawka ? Moim zdaniem ¶wiat ten jest nieco zbli¿ony do tego przedstawionego w WFRP. Ca³y czas wisi nad nim zag³ada, pe³no niebezpieczeñstw, a ludzie zasiedlaj±cy ¶wiat nie s± wy³±cznie szlachetnymi bohaterami albo pod³ymi z³oczyñcami. ¦wiat Warhammera jest jednak niemal¿e ca³kowicie pogr±¿ony w mroku i prêdzej czy pó¼niej upadnie pod naporem si³ Chaosu. Greyhawk te¿ jest nara¿ony na dostanie siê pod jarzmo Iuza, wracaj±cych do si³ szcz±tków Królestwa Aerdu albo Szkar³atnego Bractwa, ale wci±¿ mo¿na temu zapobiec... Kolejna cecha odró¿niaj±ca go od pozosta³ych settingów to ogromna liczba pañstw. Ka¿de ma co¶ wyj±tkowego do zaoferowania i nie musi byæ wcale pañstwem super-magów, albo kupców-spiskowców. Jest miejsce dla bardzo ró¿norodnych krajów, ale ka¿de jest tworem, którego istnienie jest w miarê logiczne.

IMO: Ten ¶wiat wydaje siê po prostu najbardziej "realistyczny". Jest miejsce dla magii, potworów i bogów, ale jest najbli¿szy naszemu ¦redniowieczu. FR bardziej przypomina mi grê komputerow±, ni¿ ¶wiat do RPG. GR nie jest taki sztuczny... Heh, znaczy idealny... :wink:

Pozdrawiam,
Shade
 
Fingal
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: pt maja 27, 2005 1:24 pm

wt cze 10, 2008 6:16 pm

No tak - na wstępie 5+ dla Greyhawk.

A teraz konkrety - plusy są takie:

- Świat do [cenzura] niepodobny. Tak, to jest zaleta. Już mówię o co mi chodzi. FR, podobnie jak Thea, Znany Świat WFRP i masa innych to lekko zmutowane Ziemie, Eurazyjki i Europki z wstawionymi tu i ówdzie elementami fantastycznymi. Tymczasem Flanaess jest zaprzeczeniem wszystkiego, co prezentują ww settingi. Centrum znanej cywilizacji na dalekim wschodzie największego kontynentu, ponadto mimo, że daleki wschód, to jednak nie jest to jakiś samurajsko-karatecki świat jakich na pęczki. W zasadzie trudno jakolwiek jednoznacznie odnieść elementy tego świata do naszej rzeczywistości. W FR jak nam się zachce bawić w Corteza, to lecim na zachód, znajdziemy tam Maztikę. W Grey'u nie mamy tego "komfortu". To co nieznane jest nieznane par excellence.

- Porządnie obmyślane ludzkie kultury, które są tak wyraziste i kształtujące obecny wygląd kontynentu, jak nasze grupy germańskie, celtyckie, słowiańskie itd. ale przy tym nie są to chamsko [cenzura] z kart historii kultury nazwane śmiesznie dla niepoznaki. Jedynie Baklunom i Rhennee można przypisać jednoznacznie jakąś kulturę naszego świata (a inne miewają jedynie drobne elementy, zresztą nie zawsze definiujące, np. zarówno Flanowie jak i Oeridyjczycy mają elementy kultury celtyckiej, a mimo to żadnego z tych ludów celtyckim bym nie nazwał).
Kultury te, podobnie jak kultury nieludzkie, posiadają własną historię, modę, panteony. Przy tym grupy etniczne Faeruńskie jak chondacka, mulhorandzka itd. wypadają conajmniej blado

- Ogólny chaos i [cenzura]. Są kraje w stanie wojny i okupowane. Dwa "dobre" kraje niekoniecznie zaraz się lubią i współpracują, czasem wręcz przeciwnie. Może i polityka Flanaess jest tematem mozolnym do przebrnięcia, ale warto zadać sobie trud. Poza tym jest to jedyny setting o tak zróżnicowanych pod względem rządu państw (są nawet teokracje!)

- Więcej w tym świecie zależy od postaci graczy. W FR natomiast w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że nie da się nic zrobić, żeby się znowu jakiś Elminster nie wkolebał. Użyjesz dymnego proszku, to się tobą zainteresuje niezdrowo Khelben, masz 75% szans na to, żę jak jesteś dobry, to cię zaczną "wspierać" Harfiarze, jako pan zły masz 100% pewności, że cię pognębią.

- Bodaj najpotężniejszy mag w całym Flanaess jest neutralny i nieprzewidywalny. To o wiele ciekawsze od wiecznie dobrego Elminstera.

- Świat zdecydowanie nie jest cukierkowy, przy tym nie będąc mrocznym światem syfu i malarii, nie ma przegięć w żadną stronę.

Teraz czas na minusy:

- O pomstę do nieba woła skandaliczne wydanie podręcznika do Greyhawk. Jakbym wrócił do sprawy Wampir vs. Wilkołak. Pierwsze śliczne, kolorowe, twarda oprawa, drugie miękkie i podatne na wypadanie kartek. To samo mamy tutaj. Przez wydanie Grey'a w tak nędznej formie odstrasza się graczy, którzy wolą barwny, wciągający bądź co bądź, podręcznik do Faerunu od bazgrołów o Grey'u.

-Odrobinę skaszaniony system podziału na królestwa i lokacje geograficzne. Lepiej by było, podobnie jak w FR opisywać rzeki, góry i lasy w akapitach o królestwach, w których te landszafty się znajdują - w obecnej formie można dostać ciężkiej cholery, szukając z mapką lasów i bagien i informacji, w którym królestwie to się wala.

Ogólnie świetny, klasyczny, acz oryginalny świat, w który warto się zanurzyć, jednak przekazany w nieprzystępnej formie. Widać WotC postanowili bardziej się wysilić pod publiczkę, by dopieścić FR, który ma całe mnóstwo podręczników, wszystkie kolorowe, do tego pół tuzina opowiadań (przez niektóre np. drowy stały się premanentnie grywalną rasą chaotycznych-dobrych wygnańców :lol: ).
__________________

Wszystko można wyrazić bez wulgaryzmów - proszę o tym pamiętać i powstrzymywać się od ich używania.
Moderator Zsu-Et-Am

__________________
 
Awatar użytkownika
amnezjusz
Wyróżniony
Wyróżniony
Posty: 1634
Rejestracja: pn sie 15, 2005 9:33 pm

wt cze 10, 2008 7:11 pm

Fingal pisze:
W FR jak nam się zachce bawić w Corteza, to lecim na zachód, znajdziemy tam Maztikę. W Grey'u nie mamy tego "komfortu".

W Grey'u lecimy do Hepmonlandii (też takiej Ameryki Środkowej) i też bawimy się w Corteza a raczej Hep-Monę - odkrywcę Hepmonlandii :)
Fingal pisze:
Jedynie Baklunom i Rhennee można przypisać jednoznacznie jakąś kulturę naszego świata

Suelom dodatkowo przypsałbym nie tyle co kulturę, ale - niestety - filozofię bardzo dobrze znaną z naszego świata.
Fingal pisze:
Kultury te, podobnie jak kultury nieludzkie, posiadają własną historię, modę, panteony

Tak samo mamy zresztą w FR, gdzie rzekłbym nawet kultura i historia nieludzi (głównie elfów, niziołków i krasnoludów) jest znacznie obszerniejsza i momentami ciekawsza (ale to de gustibus ;))
Fingal pisze:
Więcej w tym świecie zależy od postaci graczy. W FR natomiast w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że nie da się nic zrobić, żeby się znowu jakiś Elminster nie wkolebał. Użyjesz dymnego proszku, to się tobą zainteresuje niezdrowo Khelben, masz 75% szans na to, żę jak jesteś dobry, to cię zaczną "wspierać" Harfiarze, jako pan zły masz 100% pewności, że cię pognębią.

Tu aż tak bym nie przesadzał - w GH też mamy Krąg Ośmiu (m.innymi) który lubi się wtrącać w wróżne sprawy. Ogółem w GH też mogą się tobą interesować różne grupy i w zasadzie od ciebnie zależy czy grając w FR będziesz nasyłał na graczy Khelbenów i Harfiarzy - ja bardzo często pomijam ich lub marginalizuję ich pozycje :)
Fingal pisze:
Bodaj najpotężniejszy mag w całym Flanaess jest neutralny i nieprzewidywalny. To o wiele ciekawsze od wiecznie dobrego Elminstera.

E tam. Najpotężnijeszy w Faerunie jest Ioulaum, który jest bardziej zły niż dobry. A Elminster jest poza tym - obecnie po Spellplague -
[spoiler]trochę ograniczony przez głosy w głowie[/spoiler]. Poza tym nie jestem taki pewien czy Mordi jest najpotężniejszym magiem GH - poszukam i napiszę potem kto według mnie może go przebijać :)

Co do imnusów się zgadzam i żeby nie było nie jestem maniakalnym Forgottenowcem i też bardzo lubię Grey'a ale uważam po prostu że nie jest to świat zasługujący na +5 ;-)
 
Awatar użytkownika
Cubuk
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 844
Rejestracja: pt maja 25, 2007 2:31 pm

śr cze 11, 2008 8:31 am

Ale dlaczego ludzie w Greyhawku widzą głównie Iuza, Furyondę/Tarczowe Ziemie/Urnst itd.? Przecież we Flanaess jest dużo więcej innych ciekawych miejsc! Na przykład Dolina Maga. Nikt tam nie ma wstępu i jest przeganiany przez agresywnych elfów, którzy lubią przemycać różne przedmioty (dam głowę, że to oni ukradli Kielich Al'Akbara). Podobnie sama historia Greya. Przeczy ona, jakoby byłby on swiatem low/medium magic, a sama magia, choć teraz (tj. w 591WR) nie ma jej za wiele, być może znajdują się jeszcze jej pozostałości z Imperium Suelu, które wywołało Przywołaną Dewastację na Imperium Baklunów. A bronią Szkarłatnego Bractwa nie są miecze ani pięści, ale sieć intryg i propaganda. Przejmują zgrabnie władzę w różnych krajach, pozbywając się przeciwników politycznych. Są jednak rebelianci, którzy walczą z nimi. W dodatku silna nietolerancja rasowa i nacjonalistyczna, pragnienie odbudowania wielkiego Imperium Suelu. Albo Wyspy Lendore, których mieszkańcy (elfy) pozbyły się ludzi, niczym Indianie ludzi Kolumba. A z tym, że nikt nie walczy z Iuzem to też brednia. W końcu cały Ferrond sprzymierzył się, by pokonać Dawnego, a wcześniej on sam został uwiężiony przez Zagyga Yragerne'a w lochach Greyhawk. I jak można zapominać o takich ciekawych miejscach, jak Morze Pyłu (szczątki Imperium Sueleskiego, zapewne pełne starożytnej magii), Tilvanot, barbarzyńska północ, Ziemie tajemniczego Czarnego Lodu albo państwo fanatycznych kapłanów i inkwizycji - Pale. Jak widac, jest sporo ciekawych rzeczy poza Ferrondem i okolicami Nyr Dyv. ;)

Sam świat oceniam na 5 (bez plusa), ze względu na historię, dawną, zagrzebaną w otchłani dziejów magii oraz tysiąca pomysłów na przygody związane z sytuacją polityczną państw, intrygi zakrapiane truciznami na dworach zamkowych...
 
Fingal
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 182
Rejestracja: pt maja 27, 2005 1:24 pm

pt cze 13, 2008 2:26 pm

Cóż, Iuz się zagnieździł w środku Flanaess, zahacza i o Nyrrond i o Przejmującą Północ i o krainy dobra takie jak Veluna & Furyonda, ponadto okupuje część ziem, np. Tarczowe Ziemie i Tenh. Więc siłą rzeczy jest najbardziej rzucającym się w oczy przeciwnikiem, do tego idealnym na sesję, gdzie nikomu w intrygi na skalę machlojek Vilgefortza się bawić nie chce.

Niemniej ja też wolę Szkarłatnych bądź Kamienną Twierdzę jako "tych złych" na swojej sesji. Kapłani Tharizduna też świetnie się sprawdzają.

lecimy do Hepmonlandii (też takiej Ameryki Środkowej) i też bawimy się w Corteza a raczej Hep-Monę - odkrywcę Hepmonlandii


Atoli wszakże, niemniej jednakże, nagle mamy niespodziankę, bo z południa Hepmonalandii wynurzają się Touv, którzy bardziej przypominają plemiona afrykańskie, a przynajmniej ich stereotyp. Hepmonalandia i olmowie mają nieco wspólnego z Aztekami i innymi pre-kolumbijskimi ludami, ale równie wiele z rdzenną ludnością Ameryki Północnej, a sam kontynent jak widać nie jest tak bez gustu przekalkowaną Ameryką Środkową/Południową.

Suelom dodatkowo przypsałbym nie tyle co kulturę, ale - niestety - filozofię bardzo dobrze znaną z naszego świata.


O to, to. Jakby ktoś żywcem aryjskie bzdety oblekł w ciało bez germańskiej otoczki.

Tu aż tak bym nie przesadzał - w GH też mamy Krąg Ośmiu (m.innymi) który lubi się wtrącać w wróżne sprawy. Ogółem w GH też mogą się tobą interesować różne grupy i w zasadzie od ciebnie zależy czy grając w FR będziesz nasyłał na graczy Khelbenów i Harfiarzy - ja bardzo często pomijam ich lub marginalizuję ich pozycje


Ale Krąg Ośmiu, jak sama nazwa wskazuje, jest to dziewięć osób. :mrgreen:
Zresztą, mających różne poglądy, zasadniczo KO jest tak zakręcony, jak wszelkie konklawe magów u Sapkowskiego.
A Harfiarzy jest na pęczki, do tego wszyscy boleśnie szlachetni.

Skoro już w tym temacie - w GH jest więcej organizacji o nieokreślonym charakterze, a nie jednoznacznie dobrym lub złym, że wymienie Moquollad, Milczących i Lud Testu jako przykłady.


Poza tym nie jestem taki pewien czy Mordi jest najpotężniejszym magiem GH - poszukam i napiszę potem kto według mnie może go przebijać


Być może Rary. Zagadkowy gość.

Co do Mordka - ja wolę zakładać, że to jednak on jest najpotężniejszy. Wizja maga o ogromnej mocy, którego cele tylko on zna, zdolnego tak do heroizmu, jak i odrażających czynów jest dużo bardziej intrygująca IMHO.
 
Awatar użytkownika
Myrkull
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 454
Rejestracja: wt gru 12, 2006 6:18 pm

czw wrz 11, 2008 7:24 pm

Trochę może odświeżę ten dział bo ostatnio mnie naszło trochę na Greya.

Tu aż tak bym nie przesadzał - w GH też mamy Krąg Ośmiu (m.innymi) który lubi się wtrącać w wróżne sprawy. Ogółem w GH też mogą się tobą interesować różne grupy i w zasadzie od ciebnie zależy czy grając w FR będziesz nasyłał na graczy Khelbenów i Harfiarzy - ja bardzo często pomijam ich lub marginalizuję ich pozycje

Jest pełno grup które się tobą interesują ale różnice są znaczne:
1. Mało epików, a jak są postacie epickie to nie wymiatają tak jak te z FR.
2. Taki Krąg Ośmiu jest w dużej mierze neutralny w działaniu, Mordenkainen zazwyczaj kieruje się zasadą co się bardziej opłaca.
3. Postaci dobre w charakterze często mogą być tak samo podłe jak te złe. W tym przypadku świat jest o wiele realniejszy.
Poza tym nie jestem taki pewien czy Mordi jest najpotężniejszym magiem GH - poszukam i napiszę potem kto według mnie może go przebijać

Z żyjących mogą konkurować Iggwilv (Czar26/Arcymag4 według 3,5 edycji), tyle że ona chyba teraz nie interesuje się Oerth, Philidor Błękitny (w drugiej edycji Czarodziej 25, teraz może mieć nawet wyższy, chociaż nie lubię czegoś takiego) i Rary (w drugiej edycji 24 poziom Czarodzieja, kiedy Mordenkainen miał chyba 20). To jeżeli chodzi o poziomy, tak to Mordenkainen chyba jest najbardziej wpływowy, chociaż patrząc na potęgę międzyplanarną wiedźmy.
I oczywiście że Greyhawk to nie tylko Iuz i spółka.
Ja teraz czytam Return to the White Plume Mountain i jestem bardzo zadowolony fabularnie. A Slavers w ogóle jest świetne.
O to, to. Jakby ktoś żywcem aryjskie bzdety oblekł w ciało bez germańskiej otoczki.

Tego też trochę jest, patrz barbarzyńcy z północy, czystej krwi Suelowie.
 
Awatar użytkownika
Digoxin
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 30
Rejestracja: sob sty 13, 2007 4:35 pm

Re: Greyhawk - plus czy minus?

śr wrz 08, 2010 12:53 pm

PLUS

Po nieszczególnie wnikliwym zapoznaniu się z ŻG i porównaniu z FR raczej skłaniam się ku graniu we Flanaess. Mniejszy rozmiar świata daje szansę umiejscowić scenariusze w większości miejsc. Faerun nie daje takich możliwości - bezlik państw, pustek, lasów, ciekawych miejsc. Autorzy chyba się trochę zapędzili podczas budowania świata. Kłębowisko dodatków do FR nie ułatwia wejścia w świat. Budowanie postaci zaczyna się na podstawce 3,5, przez charakterystykę ras w opisie świata, na dodatku dla graczy kończąc.
No i coś niemierzalnego - wrażenie, bardziej pozytywne przy lekturze Gr niż FR.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Greyhawk - plus czy minus?

czw lut 02, 2012 11:03 am

Greyhawk jest słaby.

1 Nieciekawe państwa, które są bo są. Niczym się od siebie nie różnią, a na dodatek są tak opisane, jakby autor chciał bawić się w grę strategiczną.
2 Kultury pozbawione jakiegokolwiek charakteru.
3 Iuz. Cholera, ale w cukierkowym fr nie ma złej organizacji złego zła.
- Fani, którzy robią z nijakiego setigu niewiadomojakie darkfantasy.
 
Awatar użytkownika
von Mansfeld
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1778
Rejestracja: wt lip 29, 2008 7:31 am

Greyhawk - plus czy minus?

czw lut 02, 2012 11:35 am

slann pisze:
1 Nieciekawe państwa, które są bo są. Niczym się od siebie nie różnią, a na dodatek są tak opisane, jakby autor chciał bawić się w grę strategiczną.


Stwierdziłbym, że państwa są wciskane na siłę "bo jakieś muszą być". Niektóre z nich wyglądają jak wepchnięcie fanfików do Greyhawk (np.: Bissel).

slann pisze:
2 Kultury pozbawione jakiegokolwiek charakteru.


+1. Historia ruchów ludów z podręcznika jest jakby miała nadać powagi rodem z naszej historii, lecz tylko powiększa grubość podręcznika.

slann pisze:
- Fani, którzy robią z nijakiego setigu niewiadomojakie darkfantasy.


Z tym zgodzę się w 100%. ;) Może to dlatego, ponieważ na końcu podręcznika jest mowa o "tylko" PB 28, a nie PB 32? :razz: "Faerun jest be bo epickie i heroiczne, zagrajmy w Greyhawk, tam jest groza, mrok i prawdziwe D&D!"
 
Awatar użytkownika
Myrkull
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 454
Rejestracja: wt gru 12, 2006 6:18 pm

Re: Greyhawk - plus czy minus?

czw lut 02, 2012 11:58 am

Bo niestety zapomniano czym Greyhawk powinien być - prostą przygodą, pozbawioną jednak nadmiaru magii i przytłaczającej epickości FR.
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Greyhawk - plus czy minus?

czw lut 02, 2012 12:21 pm

Bo wielu nie odróżnia "low fantasy" od "dark fantasy".
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: Greyhawk - plus czy minus?

czw lut 02, 2012 12:28 pm

Tylko, że do tego wystarczy prosty seting z czterema miastami wymyślony na kolanie, a nie wymysł geografa po lsd.
A i do tego dochodzi brak miejsca dla nie ludzi .Jakieś trzy wciśnięte na zasadzie "Bo tak" kraiki i tyle.
Na przeciwnej szali postawiłbym Golarion z Pathfindera, który jest wypełniony fajnymi pomysłami.
 
Noares
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: pn sie 01, 2011 11:33 am

Greyhawk - plus czy minus?

ndz lut 12, 2012 1:52 pm

ja jak przedwieczny- lubie i Greyhawk i Krainy. A co do liczby armii, to akurat jak zauważył Uzariel wygląda jak w Europie wieków średnich. Zakony zawsze były mało liczebne, np. w bitwi pod grunwldem krrzyżaków było jakieś 170 chyba
 
Awatar użytkownika
Albiorix
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2265
Rejestracja: pn gru 20, 2010 10:10 pm

Greyhawk - plus czy minus?

ndz lut 12, 2012 2:43 pm

Ja tam lubię Greyhawka ponieważ łatwiej mi tam poprowadzić w miarę normalną historię o królach, rycerzach i wieśniakach. Nie wyskakują mi zza każdego rogu epickie postaci przypominające mojemu królowi i rycerzom, że bez stada epickich obrońców (najlepiej magowatych) to właściwie to królestwa istnieje tylko dopóki ktoś go nie rozdepcze niechcący przechodząc.
 
Noares
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: pn sie 01, 2011 11:33 am

Greyhawk - plus czy minus?

ndz lut 12, 2012 3:19 pm

też prawda. Zależy, jaką kampanię przygotuję. A Greyhawk ma to "coś" jak niektórzy mówią.
 
Awatar użytkownika
Klebern
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4195
Rejestracja: czw gru 01, 2005 5:53 am

Greyhawk - plus czy minus?

pn lut 13, 2012 1:33 pm

A co do liczby armii, to akurat jak zauważył Uzariel wygląda jak w Europie wieków średnich. Zakony zawsze były mało liczebne, np. w bitwie pod Grunwaldem krzyżaków było jakieś 170 chyba


A to nie dlatego, że były takie elitarne. To dlatego, że mało kogo było stać na porządną zbroję, 2-3 konie bojowe, zestaw uzbrojenia, w tym kopie, które notorycznie się kruszyły przy każdym starciu. Mało tego trzeba było niemałej służby: od ludzi, którzy zajmą się końmi, uzbrojeniem, po pachołków, którzy będą prać gacie i gotować obiady. Do tego trzeba było być rycerzem, czyli pasowanym. Zaś same zakony nie składały się tylko z zakonników, także z bardzo licznej grupy knechtów.

Zaś w dedeku 3 poziomowa postać jest już odpowiednikiem takiego bogatego rycerza. Zaś 1 poziomowego kolesia stać już na konia, co było mało kogo stać w średniowiecznej europie.
Ostatnio zmieniony pn lut 13, 2012 1:34 pm przez Klebern, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
gacoperz
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 1397
Rejestracja: sob paź 01, 2011 8:44 am

Re: Greyhawk - plus czy minus?

pn lut 13, 2012 3:22 pm

Klebern pisze:
Zaś w dedeku 3 poziomowa postać jest już odpowiednikiem takiego bogatego rycerza. Zaś 1 poziomowego kolesia stać już na konia, co było mało kogo stać w średniowiecznej europie.

Dziś wcale nie jest inaczej. Mało kogo stać na posiadanie własnego konia. Samochód jest tańszy w eksploatacji. Choć trzeba przyznać, że jak tak dalej pójdzie z cenami benzyny i opłatami za jazdę drogami, ten argument może stracić na ważności.
Ostatnio zmieniony pn lut 13, 2012 3:22 pm przez gacoperz, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Noares
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: pn sie 01, 2011 11:33 am

Greyhawk - plus czy minus?

pn lut 13, 2012 8:33 pm

Wiem, że utrzymanie było trudne. Chorągiew składała się tylko z jednego rycerza, na którego przypadało kilku kuszników lub zbrojnych. Armia Henryka V liczyła sobie około 10 tysięcy, a prawdziwych rycerzy było tylko garstka- resztę stanowili łucznicy i zbrojni.
 
Awatar użytkownika
Dagome
Stały bywalec
Stały bywalec
Posty: 417
Rejestracja: sob kwie 04, 2009 9:31 pm

Re: Greyhawk - plus czy minus?

pn lut 13, 2012 9:08 pm

Raczej poczet :razz: sprawdź na wiki :wink:
 
Noares
Użytkownik zaawansowany
Użytkownik zaawansowany
Posty: 76
Rejestracja: pn sie 01, 2011 11:33 am

Greyhawk - plus czy minus?

wt lut 14, 2012 7:35 pm

Sorry za wpadkę :neutral: , mało czasu miałem i z rozpędu tak wyszło. I jeszcze przypomniałem sobie:
co do liczebności Zakonu, to choć najpierw przyjmowali wszystkich, także Polaków, to potem zamknęli się i członkiem mógł zostać tylko Niemiec, co skutecznie zmniejszało liczebność.
Po za tym armie składały się z pospolitego ruszenia i z najemników zatrudnianych tylko podczas działań wojennych, co uniemożliwiało zebranie dużej armii w krótkim czasie. Uff... no to czekam na odpowiedź :wink:

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość