Pewnie że nie muszą działać razem. Tylko, że atakując silnie bronione cele, trzeba mieć sporą flotę. Owszem LS jest "sto lat za murzynami", ale np bazy flot należących do Równania na bank są lepiej zabezpieczone. Równanie docenia możliwości bojowe RMN. Dla zwiększenia szans na sukces wskazane są wspólne operacje. W ten sposób mogą nawzajem niwelować swoje słabości. Haven da siłę ognia zapewniając dużą ilość superdreadnought'ów, a Manticore/Grayson zapewni rozpoznanie, naprowadzanie i wszystko co związane jest z wojną radioelektroniczną. Do tego wspólna walka pomoże "zasypać rów" dzielący te państwa, pięknie zbuduje przyjaźń i zaufanie.
Okrętów liniowych Manticore i Grayson nie będą mogli budować przez 2-3 lata, a zapewne sporo z obecnie będących w służbie pozostanie w układach macierzystych do obrony.
Nie mam pojęcia co jest w "Rising Thunders", ale w RMN ciężar walk zostanie przeniesiony na krążowniki liniowe, albo musi zdobyć okręty liniowe z innego źródła. Czyli z Haven.
W "Misji Honor", podczas negocjacji obie strony były zgodne, że Haven zapłaci rekompensatę, więc według mnie może to zrobić okrętami liniowymi. Powiedzmy, że wyglądałoby to tak, że Haven jako gest dobrej woli, podaje lokalizację Bolthole. RMN wysyła tam trochę swoich fachowców, którzy patrzyliby na ręce stoczniowcom RH, do tego jakąś eskadrę wydzieloną, która by wspomogła obronę oraz zapewniła ewentualną ewakuację swojego personelu. Transportowce dowożą z Manticore wszelakie tajne wyposażenie, a wszystko co nie jest tajne dostarcza Haven.... gratisowo, jako rekompensata. Haven zbuduje dla Manticore i Graysona powiedzmy .... 1000 superdreadnought'ów rakietowych według dostarczonych planów i finansowo będą kwita. A za ten czas Manticore i Grayson odbudują zniszczone stocznie i przeszkolą nowy personel. Bo nie należy zapominać, że stracili oni większość przeszkolonego personelu stoczniowego.
A tak z drugiej strony, to zastanawia mnie, czy Weber rozwinie swój pomysł i czy Manticore, wykorzystując przewagę jaką im zapewnia
Ghost Rider, czyli świetne naprowadzanie na dalekich dystansach, nie zacznie zwalczać rakiet przeciwnika na dużych dystansach. W teorii brakuje im tylko rakiet, które wykorzystywałyby antyrakiety jako podpociski. Możliwości techniczne mają.