Tyle, że to bardziej wpadka kancelarii niż samego Komorowskiego
Nawet jeśli prezydent sam nie redaguje pism, to dosyć oczywiste, że powinien je chociaż wnikliwie przeczytać przed podpisaniem.
Zresztą, to niejedyna jego wpadka - kiedy nazwał bodajże duńskie dziennikarki ,,kaszalotami" jakoś nikt się nad tym nie rozwodził. Podobnie jak nad tym, że w czasie wizyty na Litwie nażerał się, kiedy wszyscy w skupieniu słuchali przemówienia (zresztą na cześć gościa - samego Komorowskiego).
No, z tą mniejszą skalą to niekoniecznie
Ja tak to odbieram. Poza tym, media pisowskie aż tak bardzo nie przekraczają granic dobrego smaku, jak dziennikarze przeciwni im. Ot, choćby jak zdechł kot Alik, to Wojewódzki wygłosił na jego cześć w radiu ,,mowę pogrzebową", a potem puścił piosenkę... ,,Odchodząc, zabierz ze sobą mnie"
Czy np. redaktor Olejnik, która jak zaprosi gościa, którego nie lubi, to nie da mu dojść do słowa, robi osbie z niego jaja (ok, dziennikarz ma prawo ironicznie podsumować, kiedy gość powie coś debilnego - rzecz w tym, że ona zadaje pytania, nie daje gościowi odpowiedzieć, odpowiada sama sobie za niego, a potem wyśmiewa się z tego, co włożyła w usta gościa, a czego on wcale nie powiedział).
Ale to przecież oczywistym, że kiepski wynik finansowy jego pisemka sprawił, że zraził się do religii tak mocno, że wpłynęło to nawet na odczucia jakie miał jeszcze przed rozpoczęciem jego wydawania
A bardziej serio - można tylko liczyć, że jego partyjka zdechnie śmiercią naturalną jak Samebrony czy inne LPR-y...
Ale bardziej prawdopobne jest to, że jego partia zdobędzie władzę, albo chociaż będzie odgrywać znaczącą rolę w przyszłej (jakiej? to kwestia otwarta) koalicji rządowej.
Np. wg ostatnich sondaży, wychodzi na to, że Palikot będzie w koalicji, bo do Sejmu wchodzą PO, PiS, SLD i Ruch Poparcia Przewodniczącego Ruchu Poparcia.
W sumie jest to spirala nakręcona przez obie strony - z jednej mamy oskarżenia wobec pisowców, z drugiej stwierdzenia, że platformersi to zdrajcy (a bez mała mordercy z krwią na rękach), złodzieje i idioci... Wszyscy mają dużo za uszami, choć fakt, że miłośnicy PiS o wiele częściej usłyszą na swój temat taką litanię...
Przy czym to nie PiS zaczął tą spiralę. Już pierwszego dnia, kiedy ogłoszono wyniki wyborów, kiedy ta partia wygrała, jedna z dziennikarek podsumowała ,,To koniec polskiej demokracji". I od samego początku zaczeła się nagonka, jeszcze kiedy trwały rozmowy koalicyjne z PO. Po prostu PO nie mogło zawrzeć koalicji z PiS, bo dostało czytelny sygnał od środowisk, które je wspierały - z PiS nie wolno rozmawiać, my nie uznajemy pisowskiego rządu za legalną władzę.
Mam dziwne wrażenie, że ktoś - czyt. wierchuszka platformy - baaardzo nie chciała użyć siły państwa. Toć to by była idealna woda na młyn Solidarności i sympatyzujących z nią polityków - jaka to władza zła, atakuje ludzi, którzy tylko sprzeciwiają się okropnej reformie itp itd (co by się stało na pewno - skoro teraz można pałać świętym oburzeniem, że imć Dudy nie wpuszczono na salę sejmową ). A tak mamy paskudnych demonstrantów, którzy więzili posłów (bijąc kilku z nich) i wykazali się hipokryzją wypuszczając (wbrew zapowiedziom) kilku polityków. Taki mały prezencik od związku dla PO.
Można to różnie interptetować. Możliwa są inne motywy, niekoniecznie tak ,,podstępne" - PO wie, że grabi sobie niemożebnie tą reformą emerytalną, więc nie chciało dodatkowo nakręcać atmosfery, rozpędzając manifestację.
Bo plan ,,słuchaj, idź tam do nich, udawaj, ze chcesz przejść, może dostaniesz kijem w łeb i będziemy mogli pokazać w telewizorze" jest zbyt perfidny (notabene, abstrahując do tego, że nie lubię PO i jestem przeciwny tej reformie, to reakcja posła PO, który chciał sforsować szpaler była naturalna).