Zrodzony z fantastyki

 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

śr cze 06, 2012 10:25 am

Muszę się nad tym zastanowić głębiej. Przydałoby się jakieś skrótowe podsumowanie, może w formie notki blogowej? Progeny jak najbardziej będzie dostępna do uzycia, ale pod nią istotniejsze będą frakcje i rozgrywki polityczne pomiędzy nimi. Oznacza to, ze caly opis "magicznosci" i mechanizmow swiata bedzie tylko fluffowy. Mysle ze swiat Optimum jest zbyt ciekawy, by go opisac pretekstowo. Jak znajde czas to sie wgryze głębiej. Ale pomysl sandboxa tylko częściowo mi się podoba.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

Re: WTS Mk II - Optimum

śr cze 06, 2012 11:24 am

Cóż, stronnictwa w Optimum są bardzo ważne i polityki docelowo miało być sporo. Ale rzeczywiście, także boję się, że to nico ograniczy rozgrywkę. Być może dałoby się opisać świat dla dwóch mechanik. Dla Progeny - gdy przychodzi do spraw wielkich i dla jakiejś innej gdy chodzi właśnie o magiczność.

Z tym sandboxem mogłem nie trafić, ale jak powiedziałem - nie bardzo wiem jak to ugryźć.

Podsumowanie tego co ustaliliśmy w tym wątku? Czy ustaliliśmy aż tyle? Przejrzę, wypunktuje, zobaczymy.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

śr cze 06, 2012 10:40 pm

Ok, to spróbuję się ustosunowac.
Najpierw zasugeruję swoją metodę - opiszmy, tak dla samych siebie, czym ta magia jest, na jakiej zasadzie działa. Rozumiem, że jest ona dogłębnie badana, niczym fizyka w swoim świecie.
Odpowiedzenie sobie na to pytanie pozwoli nam określic jakoś ramy tego swiata, co w nim można zrobic.
Proponuję zdefiniowac magię jako "umysłową zdolnośc do transformacji otoczenia na zasadzie energia-materia-energia". Innymi słowy, byłaby to zdolnośc kształtowania otoczenia myślą.
Można by to osiągnąc zakładając jakąś metainfrastukturę, która pozwala konwertowac energię w masę i masę w energię. Przy pomocy tych konwersji możnaby także ingerowac w wymiary, czasoprzestrzeń itd, odnosząc się do "standardowych praw fizyki".
Dalej - "infrastrukturę magiczną" proponuję umieścic w jakimś astralnym planie, Umbrze, czymkolwiek. Będzie to "platforma" na której będzie się działa cała konwersja, a do jej sterowania będzie potrzebna myśl. Ponieważ dzieje się to w wielu wymiarach na raz, efekt widoczny gołym okiem będzie typowo magiczny - np twarz polimorfa będzie się zmieniac na oczach innych, a nie teleportowac do Astrala, tam konwertowac i teleportowac się spowrotem.
Aby wyobrazic sobie koncept przemiany lepeij, wspomnę o prostym przykładzie objaśniającym wielowymiarowośc. Jeśli mamy rysunek, czy też obrys buta na kartce, to jest to dwuwymiarowa forma buta. może on byc lewy lub prawy. możemy go wyciąc i obracac dowolnie na kartce, but zawsze pozostanie np lewy. ale unosząc go w górę możemy obrócic go do góry nogami w trzecim wymiarze i położyc na kartce - stanie się wtedy butem prawym. Przenosząc to o wymiar wyżej, możemy "obrócic" but tak, że z prawego stanie się lewy.
W podobny sposób możemy "unieśc" do wyższego wymiaru każdy przedmiot, a nawet kazdy atom i obrócic go tak, by stał się czymś innym.
wszystko to możemy zrobic siłą woli.
Możemy również pobawic się zasadą zachowania energii, ale na większą skalę - międzywymiarową. Mag może podpiąc się do innego uniwersum, matni, jakkolwiek i stamtąd czerpac energię (i np konwertowac ją w masę) - ale kazde takie użycie powoduje zwiększenie entropii (zwiększa się ilosc energii zamkniętej w układzie) czy też "efektu cieplarnianego". Z drugiej strony uniwersum z którego mag czerpie traci "wolną" energię, a więc powstaje tam odwrotnosc entropii, system się porządkuje i "zamarza".
Może byc tak, że magowie już wykończyli kilka mniejszych Wszechswiatów, zamrażając je na amen, równocześnie podnosząc entropię swojego swiata - zwłaszcza jeśli w tym świecie uniwersa są rozmiarów Obłoku Oorta. Im większa entropia, tym większy chaos - Matnie mogą byc miejscami gdzie magowie utrzymują własną "ekologię" i odcinają je od swojego macierzystego uniwersum.
Jako że entropia się zwiększa, i zwiększa się ilośc energii i masy we wszechświecie, coraz łatwiej się do niej podpiąc ludziom "świeckim".
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

czw cze 07, 2012 12:07 am

Jeju, musiałem to przetrawić, poszalałeś.

Najpierw zasugeruję swoją metodę - opiszmy, tak dla samych siebie, czym ta magia jest, na jakiej zasadzie działa. Rozumiem, że jest ona dogłębnie badana, niczym fizyka w swoim świecie.


Tak dokładnie jest, ale jedynie Magia Wysoka bada samą jej strukturę. Magia Wysoka to relatywistka i mechanika kwantowa tego świata. Inne dziedziny magii są mniej "świadome" i wykorzystują już pewne bardziej uogólnione, nieelementarne prawa magii.
Proponuję zdefiniowac magię jako "umysłową zdolnośc do transformacji otoczenia na zasadzie energia-materia-energia". Innymi słowy, byłaby to zdolnośc kształtowania otoczenia myślą.


Może nie tyle myślą, co wolą. Różnica subtelna, ale ważna. To nie psionika, tym co decyduje o mocy jest decyzja, impuls woli poparty jakąś formą mniej lub bardziej naukowego rytuału. Mag nie myśli sobie - teraz stworze Matnię. On wykonuje działa, o których wie, że zadziałają, wierzy w to, w każdą czynność wkłada pewien wysiłek umysłu, ale to jego życzenie nagina rzeczywistość. Magowie dzięki genom uzyskują predyspozycje do pewnych dziedzin magii. Ich edukacja polega właśnie na tym, by nauczyli się rytuałów i potrafili tchnąć w nie swoją wolę, wprawić ich mechanizmy w ruch. Znajomość samych mechanizmów też jest ważna, ale posiadając tylko ją nie można władać magią.

Dalej - "infrastrukturę magiczną" proponuję umieścic w jakimś astralnym planie, Umbrze, czymkolwiek. Będzie to "platforma" na której będzie się działa cała konwersja, a do jej sterowania będzie potrzebna myśl. Ponieważ dzieje się to w wielu wymiarach na raz, efekt widoczny gołym okiem będzie typowo magiczny - np twarz polimorfa będzie się zmieniac na oczach innych, a nie teleportowac do Astrala, tam konwertowac i teleportowac się spowrotem.


Tę rolę miałaby spełniać wspominana tu i ówdzie Czysta Moc - dla ludzi z Optimum to by była jakaś tajemnicza energia, ciągle jeszcze nie wyrośli całkiem z mistycyzmu. W rzeczywistości chyba ciekawiej jest tak jak ty opisałeś. To forma infrastruktury, coś pozostawionego np. przez twórców Egidy. Może to jakaś niesamowicie zaawansowana technologia, forma interfejsu, który miałby reagować na zachcianki użytkowników? Twórcy Egidy gdzieś zniknęli, ale ludzie wykorzystują ten największy z ich reliktów - magię. Gdzieniegdzie jest uszkodzona, wszystkich opcji tego "interfejsu rzeczywistości" nikt jeszcze nie odkrył.

Co do kwestii źródeł energii. Myślałem, aby jej źródłem były słońca. Potężne operacje magiczne po prostu odbierałyby energie gwiazdom lub zrzucały na nie ich nadmiar. Co wy na to? Mogłyby być ruchy ekologów-druidów zabraniających tego w lęku przed tym, ze słońce w końcu się zepsuje i zgaśnie, lub wybuchnie.

Jedna ważna rzecz. Na samym początku tworzenia świata, aby uniknąć całkowitej omnipotencji w świecie materialnych założyłem, że Matnie są wyizolowane - nie można z nich zabrać ani materii, ani energii, chyba, że pojedyncze, niewielkie obiekty. Inaczej byłyby one nieskończonym źródłem mocy (mag rezydent Matni jest tam omnipotentem!).

Właśnie, jak robimy z tym wszechświatem wielkości jednego układu słonecznego? I czy Słońce będzie tu krążyć w układzie podwójnym jak to proponował wisimito? A może lepiej uznać, że Układ Słoneczny leży nie tyle w osobnym wymiarze co jakimś rodzaju bąbla w normalnym wszechświecie? A dopiero Wymiary to jakieś równoległe rzeczywistości/Matnie?

Dziękuję, za ciekawego posta.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

czw cze 07, 2012 9:52 am

Ja bym pozwolił na takie drenaże energetyczne pomiędzy wymiarami. Myślę że "entropiczny efekt cieplarniany" daje ciekawe możliwości. Druidzi wciaż mogą krzyczec, żeby nie zaśmiecac naszego uniwersum energią z innych, żeby wykorzystywac energię włąsnego uniwersum i nie zwiększac entropii. Mogą nawet prowadzic jakieś ekologiczne śmietniska, gdze będą odprowadzac z Wszechświata nadmiar energii do innych wszechświatów/Matni. Byłyby one również potężnie strzeżone, bo to praktycznie zbiorniki energii entropicznej, gdyby ktoś się do nich podpiął i przelał energię z nich do naszego uniwersum, byłaby katastrofa.
Co do metainfrastruktury pozwalającej podpiąc się myślą do Interfejsu Kreacji - świetny pomysł, żeby była to jakaś pozostałośc po Obcych. Można też pójśc bardziej w teologię i podac kilka możliwych, niesprawdzalnych wyjaśnień - np że to nie obcy, a Bóg. Choc z drugiej strony, może to byc tożsame.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

pt cze 08, 2012 8:34 pm

Hm... masz rację. Myślę, że możemy to rozwiązać w taki sposób:

Kosmologia Optimum, w swych najogólniejszych kategoriach prezentowałaby się w następujący sposób. Byłyby trzy typy światów: wszechświat, ta Matnia Matni (choć jedynie w domysłach najbardziej śmiało teoretyzujących badaczy), w którym działałaby magia, jako "interfejs rzeczywistości" zakorzeniony w sferach Czystej Mocy; Matnie - tworzone sztucznie, zgodnie z opisanymi już prawami, bez możliwości drenażu materii i energii, za wyjątkiem najdrobniejszych oraz wspominane już Wymiary - Wszechświaty Możliwe. co mam na myśli? Nie różniłyby się one w swych początkach od Wszechświata, lecz drobne różnice zmieniły je w miejsca niezrozumiałe dla człowieka. Zmieniona siła oddziaływań słabych i silnych, przewaga antymaterii nad materią, inne cząstki elementarne - to już daje przestrzeń w której kipi jedynie pierwotna niematerialna zupa lub żyją byty tak egzotyczne i szalone, że byle kontakt z nimi powoduje śmierć lub chorobę psychiczną. Z nich możliwe są drenaże (lecz tylko energii). W przyszłości rozwinie się to pewnie w przemysł - dziś to nieśmiałe, niebezpieczne próby. Wymiary powodują niebezpieczne incydenty w czasie których różne byty zaczynają oddziaływać na Ziemie (Cthulhu fhtagn! - ale to tylko skojarzenie).

Z wymiarów pochodziłyby właśnie demony - proste inteligencje niematerialne wykorzystywane, po odpowiedniej magicznej tresurze jako programy sterujące homunkulusami, wspomagające lub niszczące mózgi, wykonujące średnio złożone obliczenia. Byłaby to póki co skuteczniejsza alternatywa dla SI - nie inteligencje sztuczne, a inteligencje "wykopaliskowe", zniewolone - ale z nielicznymi wyjątkami pozbawione świadomości. W tej sytuacji demonologi i przywoływanie urasta nam z rytualnego wzywania diabłów do dziedziny gospodarki.

Co wy na to?
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

sob cze 09, 2012 1:05 am

A nie prosciej byłoby zrobić tak:
Nasz glowny wszechswiat jest jednym z wielu, jak pojedyncza bańka mydlana w pianie? To bedzie chyba dobra analogia - albo lepiej, jak pokoj wypelniony balonami, a nasz wszechswiat to tylko jeden z nich. Mamy mechanizm, Flogiston, Eter, Astral, cokolwiek, ktory jest odpowiednikiem przestrzeni pomiędzy balonami. Mozna na niego jednak wplywać myślą. Mozna tworzyc z niego korytarze pomiędzy wymiarami (balonami) i przepompowywac energię (powietrze) z jednego do drugiego. Jesli ktorys z balonow zyska za duzo energii, nastapi katastrofa, powloka rzeczywistosci pęknie (powloka balonu) i swiat wewnątrz, zbudowany z masy/energii (powietrze) zostanie zniszczony. Dlatego to przepompowywanie moze byc niebezpieczne. Wszechswiat pozbawiony energii coraz bardziej "flaczeje" i opada na dno pokoju.
Oczywiscie nie wszystkie balony muszą być wypelnione powietrzem - niektore mogą byc wypelnione gazami szlachetnymi, azotem, acetylenem... Oczywiscie są to odpowiedniki alternatywnych fizyk, o ktorych mowiles.
Dalej, matnie - to balony wyodrębnione przez magow z powloki rzeczywistosci swojego swiata, lub jakiegos innego. Tak jakby balon pączkował. Balon taki zabiera ze sobą część energii swojego wszechswiata, ale nic nie stoi na przeszkodzie by go "dopompowac" i stworzyc wlasne, pelnowymiarowe uniwersum.
Zniszczyc komus matnię to jak przebic mu balon lub spuscic powietrze. Dlatego tez powloka rzeczywistosci matni moze byc pokryta "firewallami" i tym podobnymi wytworami infrastruktury Astralu/Flogistonu (Flogistral? :))
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

sob cze 09, 2012 1:16 am

Sny widzialbym tu jako manifestacje wielowymiarowego Flogistralu wewnątrz balona - innymi slowy, manifestacje Infrastruktury Wyobraźni w swiecie rzeczywistym. Ich pojawianie się oznaczaloby anihilację rzeczywistosci, czyli energii/masy - kompletną, wyrzucenie jej poza membranę balonu w miejscu gdzie powstaje sen. Ze wzgledu na swa wielowymiarowosc, sen trwalby zeroczas, ale zabieralby bezpowrotnie to w miejscu czego sie znalazł.
Teraz magobójcy - to syfony, ktore potrafią "tylko" odprowadzac energię/masę z balonu. Nazwales to Apatią - pasuje, bo apatia to brak energii :)
Aha, powloka balonu jest rowniez stworzona z masy/materii. Tak wiec nowe matnie moga powstawac poprzez "rozwijanie mikrowymiarów" w niej zawartych.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

sob cze 09, 2012 1:32 am

zigzak pisze:
Sny widzialbym tu jako manifestacje wielowymiarowego Flogistralu wewnątrz balona - innymi slowy, manifestacje Infrastruktury Wyobraźni w swiecie rzeczywistym. Ich pojawianie się oznaczaloby anihilację rzeczywistosci, czyli energii/masy - kompletną, wyrzucenie jej poza membranę balonu w miejscu gdzie powstaje sen. Ze wzgledu na swa wielowymiarowosc, sen trwalby zeroczas, ale zabieralby bezpowrotnie to w miejscu czego sie znalazł.


Tak, to ciekawsze od eksplozji, ale pozostawiłbym po Śnie nieco "śmieciowej" energii, która powodowałaby anomalie magiczne i dawałaby błysk. The rule of cool :>. Mam pytanie - co to Flogistral? Pierwszy raz słyszę to słowo.

zigzak pisze:
Teraz magobójcy - to syfony, ktore potrafią "tylko" odprowadzac energię/masę z balonu. Nazwales to Apatią - pasuje, bo apatia to brak energii :)


Ja to widziałem odrobinę inaczej. Chciałem przyjąć, że tym, po czym Interfejs rozpoznaje potencjalnego użytkownika są miedzy innymi emocje, konieczna składowa form życia. Miało to być pierwotnie zabezpieczeniem przed buntem sztucznych inteligencji - żaden homunkulus nie potrafi samemu tkać magii, jedynie wypromieniowywać tę wcześniej mu nadaną. Magobójcy za pomocą rytuałów oczyszczaliby się zupełnie z życia emocjonalnego i tym samym wychodzili poza magię. Potrafiliby tym też "zarażać" wszystko w swoim otoczeniu. Uwalniana energia magiczna powodowałaby wszelkie zabójcze efekty.

Co ty na to? Być może jedno drugiego nie wyklucza.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

sob cze 09, 2012 10:57 am

Flogistral - slowotworstwo od "Flogiston" i "Astral" :) jest w poscie wyżej, zrobilem dableposta bo mi edytor wysiadl na tablecie i nie chcial przewijać. Mam nadzieję ze część o balonach tez przeczytałeś.
Postaram sie pozniej opisac, o co chodzi z syfonami - magobójcami i dlaczego tak to widzę. Co zas do demonó AI - co powiesz na osobowosci powstale we Flogistralu z marzeń sennych - troche tqk cyberpunkowo, przypadkowe linie kodu łączą się i tworzą swiadomosc.
Tylko tutaj bylyby to byty stworzone przez "grawitację świadomości kolektywnej" - sprasowuje ona przypadkowe elementy znajdujące się we Flogistralu, ktore przyciągają się do siebie - np rozne formy strachu zbijają się w kupę, i tworzą swiadomosc. Ta swiadomosc moze miec na celu dalszy rozwoj, np powodowanie wiecej strachu, a wiec wiecej myslenia o nim, a wiec wiecej elementow przyciaganych przez byt.
Choc akurat strach to dosc prostacki przyklad - ale chodzi o zasadę.
Mozna by takie byty tworzyc sztucznie, dlubac we flogistralu i skladajac samemu taki byt, a potem prasując go mocą myśli (dostarczając mu energii, jak frankensztainowi) az zebrane wiazki mysli stworzą swiadomosc.
Wogole traktowalbym ten Flogistral jak Myślnię Dukajową.
A, i co powiesz na (teoretyczną) mozliwosc komunikacji z Obcymi poprzez Flogistral? Ze ich czesci kodu rowniez znajduja sie w Myslni, ale bylyby tak obce ze bysmy ich nie zauwazali, albo nie rozumieli.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

sob cze 09, 2012 12:16 pm

Przyznam, że na początku przegapiłem posta, teraz mi się już trochę rozjaśniło.

zigzak pisze:
Nasz glowny wszechswiat jest jednym z wielu, jak pojedyncza bańka mydlana w pianie? To bedzie chyba dobra analogia - albo lepiej, jak pokoj wypelniony balonami, a nasz wszechswiat to tylko jeden z nich. Mamy mechanizm, Flogiston, Eter, Astral, cokolwiek, ktory jest odpowiednikiem przestrzeni pomiędzy balonami. Mozna na niego jednak wplywać myślą. Mozna tworzyc z niego korytarze pomiędzy wymiarami (balonami) i przepompowywac energię (powietrze) z jednego do drugiego. Jesli ktorys z balonow zyska za duzo energii, nastapi katastrofa, powloka rzeczywistosci pęknie (powloka balonu) i swiat wewnątrz, zbudowany z masy/energii (powietrze) zostanie zniszczony. Dlatego to przepompowywanie moze byc niebezpieczne. Wszechswiat pozbawiony energii coraz bardziej "flaczeje" i opada na dno pokoju.


Pomysł sam w sobie jest jak najbardziej sensowny, ale jego konsekwencje dla uniwersum mogą być dla nas niepożądane. Jeśli nie postawimy jakichś wyraźnych ograniczeń - niski poziom rozwoju magii umożliwiającej drenaże, niemożliwość drenaży materii, niemożliwość drenaży z Matnii, gdzie magowie są bogami - to możliwa stanie się inżynieria kosmiczna na niespotykana skalę, legnie cały koncept boskich obcych, genu Optimum i tak dalej... Możliwości magów i tak są już niesamowite, gdzieś musimy postawić granicę, aby świat był grywalny i magobójcy mieli szanse.

zigzak pisze:
Co zas do demonó AI - co powiesz na osobowosci powstale we Flogistralu z marzeń sennych - troche tqk cyberpunkowo, przypadkowe linie kodu łączą się i tworzą swiadomosc.
Tylko tutaj bylyby to byty stworzone przez "grawitację świadomości kolektywnej" - sprasowuje ona przypadkowe elementy znajdujące się we Flogistralu, ktore przyciągają się do siebie - np rozne formy strachu zbijają się w kupę, i tworzą swiadomosc. Ta swiadomosc moze miec na celu dalszy rozwoj, np powodowanie wiecej strachu, a wiec wiecej myslenia o nim, a wiec wiecej elementow przyciaganych przez byt.


Przyznam, że sam myślałem nad czymś podobnym, ale trochę się obawiam, że inspirowanie się pomysłami Dukaja stanie się ich przepisywaniem. Spójrz jak to obecnie wygląda - magobójcy to jawne nawiązanie do kratistobójcy z Innych Pieśni, z domieszką aresa, Matnie to Porty z Perfekcyjnej, koncepcja magii z Ruchu Generała... Nie zatracimy się w takim podejściu? Nie wiem na ile jest one widoczne dla osób trzecich, ale nie chcę by dorzucenie Myślni i naszego odpowiednika monad przeważyło szalę (oryginalność na jednej szali, cudze, przetworzone jedynie lekko motywy na drugiej).

Ale jeśli już się za to bierzemy - to rozwiązanie daje nam świetną konwencję nawet do sesji horrorowatych (przykład ze strachem), a do tego współgra z konceptem demonologii, który opisywałem. Koncept samorodnej potężnej SI jest również ciekawy, to kopalnia scenariuszy. Tylko, że znowu - tu mamy cykl o Enderze.

zigzak pisze:
A, i co powiesz na (teoretyczną) mozliwosc komunikacji z Obcymi poprzez Flogistral? Ze ich czesci kodu rowniez znajduja sie w Myslni, ale bylyby tak obce ze bysmy ich nie zauwazali, albo nie rozumieli.


Pamiętajmy, że Obcy u nas (ci, z którymi bł Kontakt, nie ci, którzy byli bogami) nie władają magią. Pytanie dlaczego? Z jakiegoś powodu "interfejs" ich nie rozpoznaje. Może ich kod jest inny? Albo w ogóle nie odbijają się we flogistralu?
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

sob cze 09, 2012 1:49 pm

Aravialu, to niekoniecznie musi byc kopia z Dukaja. To znaczy - Dukaj też swoje pomysły skądś brał. Jego koncepcje dobrze obrazują to o co mi chodzi.
No ale dobrze.
Spróbuję przedstawic swoją koncepcję w sposób "prymitywny". jako że nie chce mi się wstawiac cudzysłowiów, będę pisał tak prostacko. Mam nadzieję że koncepcję da się zrozumiec dzięki prostemu modelowi.

Wyobraźmy sobie człowieka, który siedzi we wnętrzu balona. Właściwie siedzi w nim jego ciało. Umysł przebywa zaś w przestrzeni poza balonem - jest to chmura myśli, dusza, osobowośc - jakkolwiek to nazwiemy. z głowy człowieczka biegnie kabelek do zewnętrznej części części balona i wychodzi we Flogistral. U zwykłych ludzi ten kabelek pozwala jedynie na dwustronny transfer danych. Mag ma do tego jeszcze kable energetyczne, które pozwalają oprócz danych przekazywac także energię w obie strony. Magobójca posiada kabel energetyczny, ale pozwalający jedynie odprowadzac energię na zewnątrz - za to jest dwa razy grubszy. Ciało staje się urządzeniem wejścia/wyjścia dla osobowosci, zamieszkujacej Flogistral.
Zwykły człowiek nie może transferowac energii z balonu na zewnątrz, ani wprowadzac nowej do układu. Może operowac tylko wewnątrz układu, wykorzystując dostępne wewnątrz środki (masenergię). Mag może np transferowac masenergię poza układ, poza wymiary balona, obrócic ją we Flogistralu i przetransferowac z powrotem w nowej formie - przykład z butem powyżej.
Magobójca po prostu wyrzuca energię poza układ.
Osobowośc, dusza jest wielowymiarowym konstruktem przebywającym we Flogistralu. Moglibyśmy dla uproszczenia nazwac ją bańką mydlaną z wypustkami o róznych kształtach - osobowości mogą się przenikac, łączyc na wielu płaszczyznach w wielu wymiarach, ale pozostają równoczesnie autonomiczne. Ponieważ bańka zwykłego człowieka nie ma nadmiaru energii, może wpływac na inne tylko przypadkowo, jeśli akurat ustawią się do siebie kompatybilnymi fragmentami - wtedy np ludzie zakochują się w sobie.
Bańka maga posiada jednak nadmiar energii, która pozwala kształtowac odpowiednie końcówki, pozwalające np włamywac się do cudzych baniek, pokonywac ich "osłonę osmotyczną" i mieszac w środku. Trochę jak komórki bakterii.
Bańka magobójcy posiada wyjątkową "osłonę osmotyczną", która pozwala jedynie na wypromieniowanie energii na zewnątrz. Zasysa więc energię przez soczewkę, jaką jest ciało wewnątrz balona, i wyrzuca ją przez swoją jaźń na zewnątrz. stałe ciśnienie energetyczne skierowane na zewnątrz bańki działa jak wentylator - uniemożliwia podejście do bańki z zewnątrz. Energia oczywiście rozprasza się szybko we Flogistronie.
Ludzie mogą wypromieniowywac poza swoją bańkę także niektóre fragmenty swojej osobowości - np sny czy marzenia. To co zapominają tak naprawdę po prostu wycieka przez ścianki bańki.
sny te wraz z energią mieszają się we Flogistralu.
Magowie mogą ze swoich baniek tworzyc także kabelki do połączenia nie tylko z innymi bańkami, ale także z innymi balonami, czyli Wszechświatami. Mogą syfonowac energię z jednego, konwertowac ją we własnej bańce i przekazywac do drugiego. Im lepszy mag, tym grubszy kabelek, tym więcej energii może przekazac, tym dalej może sięgnąc przez Flogistral, i tym więcej może zbudowac takich połączeń.
Do niedawna magowie nie potrafili sięgac prosto we Flogistral, by łapac luźne fragmenty myśli, czy wykorzystywac energię rozproszoną w nim. Teraz jednak się już nauczyli i potrafią je zbierac, gromadzic i kształtowac - mogą np tworzyc sztuczne byty. One powstają też same z siebie, gdy energia i myśli przyciągają się nawzajem, skupiają się ze sobą "grawitacyjnie" i zbijają w coś, co może przekształcic się w nową bańkę.
takie demony, sztuczne inteligencje czy spontaniczne inteligencje mogą np opętac człowieka, otaczając jego bańkę własną i podpinając się do jego interfejsu w świecie rzeczywistym.
Na razie tyle. Do przeprocesowania. Pytania? :)
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

ndz cze 10, 2012 5:39 pm

Wszystko zrozumiałem i koncepcja mi odpowiada. Można ją nawet opisać jaką jedną z teorii na temat magii popieranej przez jaką grupę badaczy magii, oczywiście przy zmienionym nieznacznie nazewnictwie.

Dwie sprawy:

Po pierwsze, jak widzisz związek kabel-genetyka. Co sprawia, że konkretne fenotypy lepiej przewodzą magiczną energię? I czy nie powinno być wielu rodzajów "kabli"? Od iluzji, od translokacji...?

Druga rzecz - myślałem, jak przy takiej teorii drenażu uzasadnić zanik emocji i szarzenie świata u magobójców? Rezygnujemy z tego? Pomyślałem, że kiedy wprowadzają się w stan Apatii ich dusza, energia, umysł przenoszą się o Flogistralu (albo raczej ograniczają przesył bodźców ze świata materialnego). Byłby to efekt uboczny, ale tez wynik pewnej filozofii tej kasty.

W opisywanej przez ciebie sytuacji mogą istnieć różne rodzaje magobójców. Jeden będzie spalał uwalnianą mocą ciała magów, inny będzie odcinał ich od umysłów i zmieniał w bezcielesne upiory, jeszcze inny czynił z nich marionetki... To wszystko chyba mieści się w tej koncepcji, prawda? A znacznie urozmaici rozgrywkę magobójcami.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

ndz cze 10, 2012 6:22 pm

Apatia, szarosc, brak energii :) choc tu to raczej czerń, nie szarość - magobójca pochlania swiatlo (energię), wiec doslownie widzi wszystko w czarnych barwach :) Inna sprawa, że oczywice moze kontrolowac "przepustowosc" swojego pochlaniania, lekki przeciek jest zawsze. Atak fizyczny (energia kinetyczna) moze rowniez byc rozproszony przez magobojce, jesli jest potęzny - im wiecej energii. Tym szybciej ją rozprasza. Wiec zabic go mozna np trucizną, albo bardzo delikatną bronią, ale zawalenie na niego budynku nic mu nie zrobi. Podobnie bron magiczna - rozpadnie sie w kontakcie ze sferą apatii.
Jako dodatkowy efekt - magobojcom zawsze bedzie zimno i będą glodni :)
Wydaje mi sie, ze odcinaniem baniek powinni zajmowac sie zwykli magowie - magobojca moze tylko wysylac energię poza uklad, ale za to jest bezpieczny przed atakami na jego jaźń - wentylator. Chociaz mozna by sie nad tym zastanowic.
Kabel oczywiscie moze byc przystosowany do konkretnego pasma przesylu, a zdolnosci mozgu traktuj jako hardware - mag moze miec w glowie odpowiedniki USB, USB 2.0, firewire, kable swiatlowodowe, kable elektryczne, kable wysokiego napiecia - ta infrastruktura zalezy od konstrukcji mózgu. Wiec. Tak, moze byc wyspecjalizowany kabel dla empatow lub iluzjonistow.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

ndz cze 10, 2012 6:44 pm

zigzak pisze:
Apatia, szarosc, brak energii :) choc tu to raczej czerń, nie szarość - magobójca pochlania swiatlo (energię), wiec doslownie widzi wszystko w czarnych barwach :) Inna sprawa, że oczywice moze kontrolowac "przepustowosc" swojego pochlaniania, lekki przeciek jest zawsze. Atak fizyczny (energia kinetyczna) moze rowniez byc rozproszony przez magobojce, jesli jest potęzny - im wiecej energii. Tym szybciej ją rozprasza. Wiec zabic go mozna np trucizną, albo bardzo delikatną bronią, ale zawalenie na niego budynku nic mu nie zrobi. Podobnie bron magiczna - rozpadnie sie w kontakcie ze sferą apatii.
Jako dodatkowy efekt - magobojcom zawsze bedzie zimno i będą glodni :)


Świetne! Już widzę scenę jak na jakimś bankiecie dla arystokracji pojawia się sławny i potężny magobójca, który zamiast oddawać się życiu towarzyskiemu rzuca się jak świnia na darmowe żarcie łamiąc przy okazji wszelkie możliwe zasady etykiety :P.

Do tego odporność na ataki fizyczne - ona ładnie wyrównuje nam stosunek sił mag-magobójca. Do tego to jakaś zdolność przy rozwoju postaci - rodzaj atutu, umiejętność, czegokolwiek bardziej mechanicznego.

zigzak pisze:
Wydaje mi sie, ze odcinaniem baniek powinni zajmowac sie zwykli magowie - magobojca moze tylko wysylac energię poza uklad, ale za to jest bezpieczny przed atakami na jego jaźń - wentylator. Chociaz mozna by sie nad tym zastanowic.
Kabel oczywiscie moze byc przystosowany do konkretnego pasma przesylu, a zdolnosci mozgu traktuj jako hardware - mag moze miec w glowie odpowiedniki USB, USB 2.0, firewire, kable swiatlowodowe, kable elektryczne, kable wysokiego napiecia - ta infrastruktura zalezy od konstrukcji mózgu. Wiec. Tak, moze byc wyspecjalizowany kabel dla empatow lub iluzjonistow.


Ok, więc przy tym zostańmy.

W kwestii mechaniki. Pomyślałem, aby tworzyć Optimum jak gdyby w trzech wariantach. Po pierwsze w wersji storytellingowej, po drugie w wersji dla Progeny, a po trzecie dla jakiejś bardziej mainstreamowej mechaniki. Może SW? Nie znam zupełnie tego systemu, potrzebowałbym kogoś, kto by się tym zajął i dostosował ją do Optimum. Sam znam z mechanik tylko D&D 3.5, ale to nie jest chyba zbyt dobry pomysł.

Co do twojego konkursu - chciałbym brać w nim udział, ale są dwa problemy. Z pierwszym można się uporać rezygnując w pracy konkursowej z jakiejkolwiek mechaniki, także z Progeny. Drugi jest bardziej problematyczny. Współtworzysz Optimum i twój wkład intelektualny w projekt jest bądź co bądź znaczący. Czy będzie w porządku jeśli będziesz go oceniać? Nie wiem, jak to zostanie odebrane, choć w twój obiektywizm nie wątpię.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

ndz cze 10, 2012 9:33 pm

W sumie uczestniczyłem w wiekszosci, jeśli nie we wszystkich WTSach :) W niektórych rzucałem uwagi, w innych aktywnie (do któregoś tam momentu) tworzyłem.
To rzeczywiście mógłby byc problem, ale znowu... gdybyś dał mi do wyboru pomiędzy Optimum, Goldstromem, Night Hell Gasoline, lub którymkolwiek innym systemem z WTSu, nie wiedziałbym który wybrac jako najlepszy - zdecydowałoby więc to, jak jest napisany i co zawiera.
Tak więc nie ma się co martwic - ja je wszystkie lubię, wygra najlepszy.
Mechanika faktycznie jest problemem, ale jak ci napisałem - na razie ją zostaw, niech powstanie jakieś uniwersum gry, jak już będizemy wiedizeli co można a co nie, to stworzymy jakąś - mainstreamową, indiasową - zobaczymy co wyjdzie.
Gdybyś użył Progeny (które najpierw musiałbym wtedy jakoś szerzej zarysowac) to mógłby byc problem z zarzutami o stronniczośc. wiec może rzeczywiście, zostawmy to.

Co do reszty - powiedzmy że mag potrafi balansowac wpływ i przepływ energii, więc jest "normalny". Magobójca jednak tylko cieknie :)
Pomysł z odpornością na potężne ataki, ale nie na słabe przyszedł zainspirowany tarczami energetycznymi z Diuny - powolne pchnięcie przechodziło przez tarczę, a mocne uderzenie, np wystrzał czy uderzenie toporem - nie. Trochę jak ciecze nienewtonowskie.
Przy czym tutaj zasada będzie niejako odwórcona - duża energia będzie pochłaniana, słaba energia napotka opór, np w postaci tkanki ciała.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

ndz cze 10, 2012 10:07 pm

zigzak pisze:
Pomysł z odpornością na potężne ataki, ale nie na słabe przyszedł zainspirowany tarczami energetycznymi z Diuny - powolne pchnięcie przechodziło przez tarczę, a mocne uderzenie, np wystrzał czy uderzenie toporem - nie. Trochę jak ciecze nienewtonowskie.


Oj, dokładnie to mi się skojarzyło, zapomniałem napisać. Wiem o co chodzi, to by mogło działać, do tego wątek skrytobójstw mógłby być wyjątkowo interesujący (jakaś sekta? Albo ci buntownicy?)


A tak odchodząc do tego wątku - religia. Mało o niej wspominaliśmy, a przecież to kwestia niebagatelna. Garść myśli.

W ostatnim tekście na temat Optimum pokusiłem się o nazwanie państwa Cesarza Odrodzonym Bizancjum. Było to może trochę pochopne. Bo czy Bizancjum w świecie Optimum mogło powstać? A Rzym? A polis? W którym momencie bieg historii świata naszego i Optimum się "rozłączył"? Nie powstała na pewno cywilizacja Egiptu, bo i nie ma nawet Afryki, podobnie części Bliskiego Wschodu. Być może cywilizacje antyczne Grecji, Persji i Rzymu powstały jako pierwsze lub może po jakichś innych, zastępujących te bardziej pierwotne, z północnej Afryki. Nie jestem archeologiem, nie mam dostatecznej wiedzy na snucie takich historii alternatywnych, niemniej coś ustalić trzeba.

Za kwestią historii idzie właśnie religia. Bo czy był tu Mojżesz, Chrystus, Zaratustra? W co wierzą mieszkańcy Konglomeratu? W dawnych bogów celtyckich, słowiańskich, skandynawskich, którzy jakoś zmienili się przez lata? A może religia jest już "przeterminowana"? Jakiego boga jest oficjalnie awaterem Cesarz? Na razie rzucam głównie pytania.

Inny pomysł. Wymyśliłem sobie rodzaj elitarnej sekty, dla alternatywnych bogaczy i tym podobnych, coś jak scjentolodzy. Wierzyliby oni właśnie w tych Obcych-Bogów, którzy stworzyli światy jako Matnie. Mieliby wielkie wpływy utrzymane w hm... masońskich klimatach. Mogliby być jedną z sił politycznych działających zakulisowo. Kradli by artefakty i tak dalej. Co by się działo, gdyby rzeczywiście trafili na ślad Optimum (a co parę lat przechwalaliby się, że je mają, coś jak klonowanie człowieka w naszym świecie).
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

ndz cze 10, 2012 10:36 pm

Pamiętasz, mówiliśmy o tym, że historia alternatywna pojawia się pod koniec średniowiecza - zamiast techniki i postępu Renesansu zwycięża Magia, do tej pory jakoś tam tłamszona - np przez sektę chreścijan, których święci (albo lepiej - Inkwizycja!!!) pokonujący demony to w rzeczywistości byli naturalni Magobójcy.
Z jakiegoś powodu (np wojny między Rzymem a Protestantami) najważniejsi magobójcy/inkwizytorzy zginęli. Magia się rozpleniła i około XVII wieku stała się dośc powszechna.

Taki szkicyk.
Więc teraz co do religii - widzę to tak, że bogowie w tym swiecie to przeżytek, koncept intelektualny potwierdzony przez magów jako niestniejący. Uczeni tego zrobic nie mogli, ale magowie mają nieco inne środki.
Antyczni bogowie to byli po prostu naturalni magowie, którzy w mitach i legendach urośli do rangi bóstw dla zwykłych ludzi. Posejdon był Magiem Wody, Hefajstos był Alchemikiem, Gaja była Druidką... etc.
Dziś wiara w bogów nie istnieje - pozostały może jakieś resztki w zwyczajach, soczewki skupiające koncentrację - trochę jak tybetańskie tanki dla buddystów - czy zakony, loże magów skupionych w podobnych umiejętnosciach - Magowie Wody mogą odnosic się w swoich rytuałach do Posejdona, ale efekt będzie bardziej podobny do powoływania się na autorytet naukowy, niż na boga.
Coś w ten deseń.

A! Cesarz i magobójcy mogą byc z kolei "postchrześcijanami" - zachowali rytuały, czczą Cesarza jako rzeczywistego boga na ziemi, mesjasza który broni ich przed magią. Magobójcza Inkwizycja, magowie zamknięci w klasztorach, Cesarz/Papież/Mesjasz i tym podobne sprawy. Bizantyński Watykan...
Takie hasła :)
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

śr cze 27, 2012 9:58 pm

Ech... przepraszam, ze nie dbam o swojego WTS-a :P.

O starożytnych bóstwach-magach mogłyby krążyć legendy, trochę jak o przedpotopowcach w Wampirze. Zresztą jeśli któryś z nich zdołałby w jakiś sposób osiągnąć nieśmiertelność podobnie do magów współczesnych mógłby mieć nawet gdzieś na świecie własne dominium (znałby magie jak nikt inny). Czemu Posejdon nie miałby władać na Neptunie, a Ares na Marsie? Albo inaczej - jaka przeszkoda, by krążyły o tym legendy, teorie spiskowe i tak dalej? Im więcej w Optimum zapomnianych zakątków tym lepiej.

W Optimum magami mogliby tez być wielcy, starożytni filozofowie - Arystoteles, Platon... Genialną postacią historyczną (może nie tylko?) mógłby być tu Diogenes z jego cynizmem. Kto wie, może magami byliby także św. Franciszek, albo Tomasz z Akwinu? Osobiście zawsze wciągały mnie kreacje znanych postaci historycznych w alternatywnych uniwersach.

Powodem rozpleniania się magii w Europie mógłby być jakiś odpowiednik rewolucji francuskiej, albo innego przewrotu w podobnym stylu. Myśl oświeceniowa proponowałaby użycie magii. Pojawia się jednak inne pytanie - co z resztą świata? Przecie nie wszyscy byli powstrzymywani przez Kościół. Co z Dalekim Wschodem? Czy Chiny albo Indie nie powinny być w tej sytuacji niezależną, trzecią potęgą?

Wyznawcy Allaha mogliby zyskać ciekawy charakter jako Lud Morza z Synergid, trzeba stworzyć tam jakaś kulturę.

Miałem tez pomysł odnośnie wspominanych wcześniej niewykrywalnych czy odpornych na magię jednostek "dzikich". Mogliby być oni, na mocy skonstruowanej przez zigzaka kosmologii, Bezdusznymi. Ludźmi, którzy narodzili się bez jakiegokolwiek połączenia z Flogistralem - cały ich umysł opiera się na biologicznym działaniu mózgu. Z tego powodu mogliby np. nie śnić czy być jakiegoś rodzaju psychopatami - zaburzone odczuwanie empatii. Psychika osoby, która z jednej strony chce walczyć o cudzą i własną wolność, a z drugiej strony nie ma nawet możliwości współczucia jest interesująca do odgrywania. Tym bardziej jeśli postać ta uznaje to za własną wadę.

Ostatnim pomysłem, jaki kołatał mi się ostatnio po głowie jest swoista kasta artystów-magów. Specjalizowaliby się on w "podpinaniu" ośrodków emocjonalnych mózgu do tych odpowiedzialnych za kontrole magii iluzyjnej czy kognitywistycznej tworząc zupełnie bez udziału intelektu i świadomości piękne dzieła sztuki. Byłyby on często zupełnie abstrakcyjne, a jednocześnie potężnie oddziaływałyby na umysły ludzkie. To mógłby być taki nasz odpowiednik barda.

Chciałbym tez prosić o poradę. Czy Optimum osiągnęło już masę krytyczną? Czy warto podjąć jakieś formy kodyfikacji? Na jakich punktach powinienem/powinniśmy się skupić?
Ostatnio zmieniony czw cze 28, 2012 2:00 am przez Aravial Nalambar, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

pn lip 02, 2012 12:43 pm

Posejdon na Neptunie, Ares na Marsie? Trochę mało planet będzie :)
Filozofów bym zostawił jako filozofów.
Herosi zaś to kolejny pomysł.
Herosi, jak antycznej Grecji i w mitach, nie w D&D. Achilles, Tezeusz, Herakles - zrodzeni z "bogów". W tym wypadku, w tym świecie byliby po prostu "dzikimi" albo nieuświadomionymi magami, zrodzonymi poprzez genetyczny mariaż genow Supermaga i śmiertelnika. W mitologii chrześcijańskiej odpowiednikiem byliby Nephilim.
Co zaś do muzułmanów, chrześcijan, czy żydów - to wszystko Ludy Księgi, tak naprawdę mające te same podstawy mitologiczne - monoteizm, Bóg, Jahwe, Allach, Adonai - jakkolwiek go nazwiesz, to ta sama osoba dla nich. Potem są Prorocy - w sumie, to też mogłaby byc jakaś forma Herosów czy Nephilim. Czyli "półboscy" potomkowie (albo jakieś twory sztuczne, żywe simulakry mające zaprogramowane od początku do końca DNA, dzięki któremu mogą np dokonywac cudów). Ewentualnie, mogliby to byc po prostu magowie. Podobnie święci chrześcijańscy.

Na wschodzie zaś mamy buddyzm i taoizm - mówi się, że buddyzm mógł wpłynąc na wczesne chrześcijaństwo, do tej pory zaś buddyści uznają chrześcijan za swój odłam czy też raczej spadkobierców duchowych, który nieco wypaczył kultem Jahwe przekaz miłości i nieczynienia krzywdy bliźniemu. :) Tak więc tu akurat dałoby się stworzyc kompatybilny obraz Euroazji aż po granice Chin. Sam zaś taoizm czy inne dalekowschodnie religie/filozofie (czasem trudno rozróżnic) też dałoby się jakoś tam inkorporowac. Oczywiście mogą się znacznie róznic pod względem kulturowym czy dogmatycznym. W tybecie może np istniec wciąż szamanizm/religia Bon, w Bizancjum - kult Cesarza, w Chinach i Japonii - również, do tego animizm w japonii, szamanizm na syberii - wszystko to inne formy kiełznania energii, inne soczewki, cel ten sam.

Oczywiście to bardzo uproszczony koncept.

Co do "odpowiednika rewolucji francuskiej" - proponuję pojawienie się Egidy. Można by użyc tutaj jako "nośnika historycznego" tej komety - http://en.wikipedia.org/wiki/Great_Comet_of_1577

Przyleciała i została, stanęła na orbicie, np Jowisza czy tam Marsa. Wcześniejsze jej pojawianie się mogło np wzmacniac na jakiś czas "moce magiczne" na Ziemi - np mogła byc wcześniej Gwiazdą Betlejemską. Tak jakby Obcy przylatywali doglądac Ziemi, a gdy stwierdzili, że ludzkośc jest gotowa, pozostawili swój "wzmacniacz magiczny" na stałe.
Tu oczywiście pojawia się pomysł, by Egidę przedstawic w formie Czarnego Monolitu, znanego np z Odysei Kosmicznej 2001. Totalnie sztuczny, ogromny wielokilometrowy blok nieznanej na ziemi skały. Może miec w środku pomieszczenia, korytarze, cokolwiek. I oczywiście setki zagadek.

Aha, jeszcze. Pojawienie się Egidy mogło już kiedyś nastąpic. Aborygeni australijscy wspominają w swych mitach o Wieku Snu, Czasie Snu... to mogłoby byc pierwsze pojawienie się Egidy. Wskutek jakiejś katastrofy (biblijny Potop? Zatonięcie Atlantydy?) ludzkośc zdziczała i Egida "odleciała", czekając na lepsze czasy.
Albo, jeszcze ciekawiej - ludzie w swej pysze roztrzaskali pierwszą Egidę, a jej odłamki spadły na Ziemię - jeden np zniszczył Atlantydę, inny spowodował potop na Bliskim Wschodzie, jeszcze inny uderzył w Syberię (jak meteoryt tunguski) i wszystkie się rozwaliły. ewentualnie jeden uderzył w Australię (Ayers Rock) i dalej "działa" - i to on spowodował przemianę Australii i stworzenie tych dziwnych stworów - to Aborygeni, wciąż żyjący w "Wieku Snów".
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

wt lip 03, 2012 10:02 pm

zigzak pisze:
Posejdon na Neptunie, Ares na Marsie? Trochę mało planet będzie :)


Nie miałem na myśli, aby tak było w przypadku każdej planety, ale jednej czy dwóch? Czemu nie? Wojna dwóch planet, trochę na podobieństwo wojen dworów Fay mogłaby być interesująca. Z drugiej strony jak to sobie powyobrażam, to mógłby wyjść z tego trochę setting w settingu. Być może warto rozpisać to na osobny WTS.

zigzak pisze:
Filozofów bym zostawił jako filozofów.


Ok, ale tak czy siak dobrym pomysłem wydaje mi się "przepisanie" poglądów kilku z tych bardziej znaczących na realia świata w postaci klimatycznych wstawek do tekstów. To zbuduje pewne zaplecze kulturalne dla świata. Skoro już decydujemy się na świat ambitny, to bądźmy ambitni konsekwentnie.

zigzak pisze:
Achilles, Tezeusz, Herakles - zrodzeni z "bogów". W tym wypadku, w tym świecie byliby po prostu "dzikimi" albo nieuświadomionymi magami, zrodzonymi poprzez genetyczny mariaż genow Supermaga i śmiertelnika. W mitologii chrześcijańskiej odpowiednikiem byliby Nephilim.


Podsunąłeś mi zabawny pomysł. Chyba najwięcej greckich herosów, półbogów napłodził Zeus prawda? A może Zeus był potężnym jak na swoje czasy, starożytnym magiem ze szczególnym upodobaniem do fulguromancji? Może realizował siejąc swoimi genami jakiś niezwykły, eugeniczny projekt? Być może mity tego nie zachowały, ale on miał plan stworzyć jakiś rodzaj nadludzi, ale chów wsobny jego potomstwa doprowadził do upadku eksperymentu?

zigzak pisze:
Co zaś do muzułmanów, chrześcijan, czy żydów - to wszystko Ludy Księgi, tak naprawdę mające te same podstawy mitologiczne - monoteizm, Bóg, Jahwe, Allach, Adonai - jakkolwiek go nazwiesz, to ta sama osoba dla nich. Potem są Prorocy - w sumie, to też mogłaby byc jakaś forma Herosów czy Nephilim. Czyli "półboscy" potomkowie (albo jakieś twory sztuczne, żywe simulakry mające zaprogramowane od początku do końca DNA, dzięki któremu mogą np dokonywac cudów). Ewentualnie, mogliby to byc po prostu magowie. Podobnie święci chrześcijańscy.


Mojżesz to mag wody jak w mordę strzelił. Jezusa też można by pod co nieco podciągnąć. Ale oczywiście ideologia Cesarstwa zaprzeczałaby jakoby byliby oni po prostu magami. Za to ateistyczny Konglomerat mówiłby o tym otwarcie. Może Cesarstwo miałoby zapędy ekumeniczne? Być może Cesarz zdołał na podbitych przez siebie terenach zjednoczyć religie monoteistyczne i każda z nich czci go jako Syna Bożego?

Jeszcze odnośnie religii. Co ty na to, aby Persja była niepodległa i była rządzona przez Zaratustriańską teokrację? Piromanci jako najwyżsi kapłani, dziwna półdalekowschodnia filozofia i upadający pod naporem Cesarstwa kraj? To znów luźny pomysł, jakoś się tak złożyło, że ostatnio miałem kilka nie do końca przystających do pierwotnej koncepcji.

zigzak pisze:
Co do "odpowiednika rewolucji francuskiej" - proponuję pojawienie się Egidy. Można by użyc tutaj jako "nośnika historycznego" tej komety - http://en.wikipedia.org/wiki/Great_Comet_of_1577


To świetny pomysł i odpowiednia data. Egida by doskonale pasowała. Ale jednak nie dawałbym jej geometrycznego kształtu. Może być z dziwnej skały, to nawet pasuje, ale jednak ma minimalnie przypominać twór naturalny.

zigzak pisze:
Aha, jeszcze. Pojawienie się Egidy mogło już kiedyś nastąpic. Aborygeni australijscy wspominają w swych mitach o Wieku Snu, Czasie Snu... to mogłoby byc pierwsze pojawienie się Egidy. Wskutek jakiejś katastrofy (biblijny Potop? Zatonięcie Atlantydy?) ludzkośc zdziczała i Egida "odleciała", czekając na lepsze czasy.
Albo, jeszcze ciekawiej - ludzie w swej pysze roztrzaskali pierwszą Egidę, a jej odłamki spadły na Ziemię - jeden np zniszczył Atlantydę, inny spowodował potop na Bliskim Wschodzie, jeszcze inny uderzył w Syberię (jak meteoryt tunguski) i wszystkie się rozwaliły. ewentualnie jeden uderzył w Australię (Ayers Rock) i dalej "działa" - i to on spowodował przemianę Australii i stworzenie tych dziwnych stworów - to Aborygeni, wciąż żyjący w "Wieku Snów".


To jest świetna myśl. Ja bym to widział w ten sposób, w punktach:

1. Gatunek "Stwórców" prowadził na Ziemi szeroko zakrojony projekt mający stworzyć rasę rozumną, szczególnie skuteczną zarówno intelektualnie, jak i magicznie.

2. Pierwszą próba byli Ukurrpianie i wraz z całą fauną i florą Australii. Gatunek mimo niezwykłych zdolności magicznych ze względu na dziwną, przyrodzoną i nie dającą się wykorzenić mentalność oraz brak sprawności fizycznej nie spełnił oczekiwań Stwórców.

3. Stwórcy zaczęli pracę nad drugim gatunkiem - Homo Sapiens. Ukurrpianie zajęli już wówczas dużą część Afryki i ze względy na wyższy stopień rozwoju stanowili zagrożenie dla obiecującego, nowego gatunku. Wówczas nastąpił potop. Stwórcy w ogromnym kataklizmie zalali większość Afryki tworząc ogromnie liczny archipelag Synergid. Ukurrpianie przeżyli jedynie na odległej Tjukurrpie (czyli Australii). Postanowiono ich wykorzystać jako swoiste czujki, więc stworzono dla nich tę niezwykle potężną stazę. Żyją tam sobie w dziwnym raju czekając na powrót Stwórców.

4. W tym czasie zniszczono przystosowywaną dla ukurrpian placówkę, będącą odpowiednikiem Egidy. Jej szczątki krążyły po Układzie Słonecznym i spadały w różnych okresach historii - Tungusce na przykład.

Jak to brzmi?
 
Awatar użytkownika
Tequila Slammer
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 584
Rejestracja: śr cze 22, 2011 10:27 pm

WTS Mk II - Optimum

wt lip 03, 2012 11:21 pm

Ogólnie to nie ogarniam już kwestii ale pójście w modyfikację naszego świata wydaje mi się fajnym rozwiązaniem a jednocześnie powinno znacznie ułatwić pracę. A może zamiast wielu religii warto zainwestować w Cesarstwie w jedną "jakąśtam", która może nawet być połączeniem wszystkich przez Was wymienionych, lub też istnieje wiele jej odłamów różniących się wierzeniami ale wciąż wierzących w jednego (i tego samego boga pod tym samym aspektem). Chociaż nie wiem czy rozpisywanie się obszernie na temat religijności ma większy sens w systemie, w którym w sumie nie ma to większego znaczenia.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

wt lip 03, 2012 11:33 pm

Religia to element historii i kultury, nie jest bardzo ważna w świecie i raczej nie będziemy rozpisywali jej dogmatów, na pewno nie teraz. Ale warto ustalić jaki am wpływ na rzeczywistość. W Cesarstwie właśnie widziałbym jedną religie ekumeniczną, jak już napisałem.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

śr lip 04, 2012 12:25 am

Cesarstwo ekumeniczne jaknajbardziej. Sekty zoroastran, assasynów, bon, zen, hermetyków, zeusytów (wyznających Hermesa czy zeusa) itd - jak najbardziej. Przy czym widziałbym je raczej jako "księstwa", albo "prowincje zakonne". Jeśli potraktujemy je jako odpowiedniki loży masońskich, które jak np templariusze miały włości, a przy tym nieco odmienne doktryny od reszty, jak najbardziej tak.
Oczywiscie nic nie stoi na przeszkodzie, by w Azji były jakieś "ruchy oporu" i "kraje niepodbite", jak chocby odpowiedniki dzisiejszego Afganistanu - no dobrze, XX wiecznego Afganistanu :)
Kontrola Cesarstwa nie musi byc w kńcu jednolicie silna na całym terenie.

Ja bym religię potraktował jako "podkładkę" pod tworzenie organizacji, zakonów, szkół, loży, stowarzyszeń czy sekt.

Mojżesz i Jezus? Mojżesz bardziej jako "tahumoekolog", czy druid po prostu - manna rosnąca na krzewach, laska w węże, wybijanie strumieni w piasku, czy rozstąpienie się Morza Czerwonego - zamiast thaumoekolog może byc "ekoelementalista" :) Oczywiście, dziki talent, na poziomie "herosa", a nie "bóstwa" (czli słabszy mag, niż ci co w legendach zostali uznani za bogów). Jezus to bardziej "cudotwórca", albo "mag życia" - ozywianie glinianych ptaszków, Łazarz, leczenie, Zmartwychwstanie w końcu.

Co do Synergid - hmmm, do pojawienia się Egidy Afryka powinna byc Afryką, nie? Dopiero wtedy rozchodzą się ścieżki naszej i optimumowej historii - Afrykę mógłby zniszyc jakiś "niedawny" potop, czyli po roku 1577, albo trzęsienie ziemi, albo dokolwiek - mogła byc np poligonem Snów czy innej superbroni. Albo toczyła się na niej I Wojna Światowa, pomiędzy Cesarstwem a Konglomeratem, i tyle z niej zostało.

Poza tym, czesto wspomina się w mitach o "Złotym Wieku", keidy bogowie kroczyli po ziemi, mleko i miód płynęły rzekami - to mogłyby byc te czasy Pierwszego Kontaktu z Egidą (czemu Egida? Egida to tarcza Zeusa w mitologii - trzeba by wymyslic skąd nazwa), które zakonczyło się katastrofą, Potopem itd.
A, i ci wszyscy Asowie vs Giganci, Tytani vs panteon grecki... a może to byliby ci Obcy? Pokonani przez "ziemskie siły planetarne", czyli magów/bogów?

Ukurrpianie to mogliby byc faktycznie jacyś niedobitkowie po poprzednim Cyklu.
Pomysł z Zeusem ciekawy, zwróc uwagę że jako bóg piorunów ma we władzy elektrycznośc, której Frankenstein np używał do... tworzenia superludzi właśnie.
Dr. Frankenstein (czy raczej jego magiczny odpowiednik) oczywiście mógłby istniec w Optimum, i radzic sobie całkiem dobrze - tylko że byłby członkiem zakonu Zeusa.
 
wizurek
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: czw cze 28, 2012 9:53 am

Re: WTS Mk II - Optimum

śr lip 04, 2012 1:29 am

Aravial kazał mi napisać posta :)

Aravial Nalambar pisze:
To jest świetna myśl. Ja bym to widział w ten sposób, w punktach:

1. Gatunek "Stwórców" prowadził na Ziemi szeroko zakrojony projekt mający stworzyć rasę rozumną, szczególnie skuteczną zarówno intelektualnie, jak i magicznie.

2. Pierwszą próba byli Ukurrpianie i wraz z całą fauną i florą Australii. Gatunek mimo niezwykłych zdolności magicznych ze względu na dziwną, przyrodzoną i nie dającą się wykorzenić mentalność oraz brak sprawności fizycznej nie spełnił oczekiwań Stwórców.

3. Stwórcy zaczęli pracę nad drugim gatunkiem - Homo Sapiens. Ukurrpianie zajęli już wówczas dużą część Afryki i ze względy na wyższy stopień rozwoju stanowili zagrożenie dla obiecującego, nowego gatunku. Wówczas nastąpił potop. Stwórcy w ogromnym kataklizmie zalali większość Afryki tworząc ogromnie liczny archipelag Synergid. Ukurrpianie przeżyli jedynie na odległej Tjukurrpie (czyli Australii). Postanowiono ich wykorzystać jako swoiste czujki, więc stworzono dla nich tę niezwykle potężną stazę. Żyją tam sobie w dziwnym raju czekając na powrót Stwórców.

4. W tym czasie zniszczono przystosowywaną dla ukurrpian placówkę, będącą odpowiednikiem Egidy. Jej szczątki krążyły po Układzie Słonecznym i spadały w różnych okresach historii - Tungusce na przykład.

Jak to brzmi?


Co się tyczy tego pomysłu - brakuje tutaj informacji w jakim dokładnie celu gatunek Stwórców prowadził ten projekt. Potrzebowali niewolników? Istot do składania w ofierze? Mnóstwa żywej biomasy do jakiegoś magicznego eksperymentu? Z nudów?

Co się tyczy dyskusji o powstaniu Synergid i zniszczenia pierwszej Egidy - być może Egida została roztrzaskana nad Afryką, a obecny stan Synergid jest spowodowany zniszczeniem lądu przez tysiące odłamków, prowadząc do powstania mnóstwa nowych cieśnin, mórz w kraterach, i przez to archipelagu. Tutaj jest to rozrysowane w paintcie bo nie umiem tego poprawnie wytłumaczyć http://desmond.imageshack.us/Himg853/sc ... es=landing

Ponadto, Aravial kazał mi tutaj umieścić parę pomysłów które ze mną omówił.
- długość/ilość imion zależna od statusu społecznego jednostki (Aravial twierdzi że to pasuje do ukurrpian)
- kapitalistycznie rządzona społeczność: rząd strukturalizowany na zasadzie kompanii handlowej: poszczególne kupieckie rody posiadają swoistego rodzaju udziały, które dają im władzę. Aravial twierdzi że to może pasować do Konglomeratu bo chciał tam jakiś analog korporacji
- body hunters: grupa polująca na ciała magów które je potem sprzedaje licytantom którzy chcą z tych ciał wykraść cenne geny/reverse engineer magię, ewentualnie sobie zatrzymują do własnego użytku. Warto by przedyskutować czy materia organiczna po śmierci maga zachowuje własności magiczne
- magowie kontrmagobójcy: skoro magobójcy działają na zasadzie odprowadzania energii do flogistralu, kontrmagobójcy by blokowali/przerywali połączenia z flogistralem, uniemożliwiając im to działanie, w wyniku czego drań by zginął przy próbie odprowadzenia. Może również znaleźć zastosowanie w walce z innymi magami

A także:
- czy są podróże w czasie
- co z wartością pieniądza w świecie w którym każdy mag może sobie załatwić sam wszystko czego chce
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

śr lip 04, 2012 7:55 am

Cel, jak na razie, nie jest istotny. To znaczy ogolnie jest, ale:
-ja lubię pracowac wstecz. Czyli najpierw ustalamy obecne ustawienia (np to ze są ukkurpianie i Synergidy) a potem dostosowujemy do nich historię. Podobnie z celem Obcych
-cel, sam w sobie, moze pozostac nierozwiazaną na razie tajemnicą. Moze byc kilka wyjasnien, sprzecznych. Cel sam w sobie moglby byc obiektem dysput filozoficznych - czemu tak.
Np w cesarstwie mogą wierzyc, ze tym celem jest stworzenie nowego superboga, ktory zbawi wszechświat - czyli ich cesarza.
W Australii mogą wierzyc w cos zupelnie innego, a w konglomeracie miec podejscie swieckie - stalo sie, i już, zbieg okolicznosci.

Synergidy - bylbym za tym, by taka np Sahara znalazla sie pod wodą. Wystawac powinny tylko szczyty gorskienajlepiej siąsc z mapą Afryki z uksztaltowaniem terenu i zobaczyc co by wystawalo nad wode, gdyby podnieść poziom np o kilkaset metrow. Innym pomyslem moze byc zniszczenie afryki w trakcie katastrowy towarzyszacej stworzeniu, czy tez wydobyciu Atlantydy z odmetow oceanu. Moze ktos cos zle policzyl i zamiast zgarnac mase skalną z innego uniwersum zabral ją Afryce, wypalajac wielkie dziury, ktore sie polaczyly tworzac archipelag. Ewentualnie wskutek wojny lub testowania Snów.
- dlugosc imion tak, pomysl ok, ale mądrze, by byly grywalne
- kontrmagobójcy - zeby zaraz nie powstali antykontrmagobójcy :) To moglaby byc jakas metoda stosowana przez magów na magogobójców.
Pomys z porywaczami cial jest fajny. Wogole, cale te magiczne relikwie itd rowniez. No bo przy zalozonym modely, ze cialo jest urzadzeniem wejscia/wyjscia, nawet fragment takiego ciała jest kluczem, po ktorym mozna sie dostac do zasobów "bańki umysłu" maga. Taki element wciaz moze miec polaczenie z banką. Pozwalalby tez na stworzenie "klona" (bo dna) ktory mozna by podlaczyc do tych "kabli" po smierci maga.
- podroze w czasie? Do zastanowienia się. Przy uzyciu odpowiednio duzych ebergii, gdy traktujemy czas jako kolejny wymiar... Do zrobienia. O i nowa teoria a propos Obcych - to zadni obcy, tylko przybysze z przyszlosci. :)

Ekonomia - to jest dobre pytanie. Chyba powinna sie opierac na systemie przyslug i uslug. (ja ci wyczaruję bułkę, a ty mi butelkę wody), ewentualnie na energii - sciaganie jej spoza wszechswiata byloby "inflacją" i mogloby byc kontrolowane przez jakies organizacje (np wspomnianych wczesniej Druidow walczących z entropią). Mozna by tu tez uzyc jako srodkow platniczych np Sztuki - mag ktory nie maluje obrazow, chocby nie wiadomo jak potezny, ale bez zdolnosci artystycznych, nie wyczaruje ladnego obrazu czy "teledysku sensorycznego" - tak jak dzis czlowiek majacy fotoshopa nie stworzy ladnego zdjecia, jesli nie ma talentu.
Tak wiec ogolnie - placiloby sie za wszystko Talentami - idziesz do pracy, rzucasz 12 czarów w ciagu dnia pracy, dostajesz jakąś linię kredytową na 12 talentów. Potem idziesz do holoburdelu by się rozerwać, i placisz 3 Talenty, by jakis mag wyczarowal ci ładną panienkę na dwie godziny.
Oczywiscie Talent Talentowi nierowny - np pierwszoligowy mag za rzucenie czaru uslugowo moze sobie liczyc np 1000 talentow.
Gdyby to zrobic na dedekach, to pierwszopoziomowy mag zarabialby za rzucenie czaru uslugowo jeden talent, a mag 20tego poziomu - 20. Ale to nie są dedeki :)
tak bym to widzial, do rozwinięcia, teraz malo czasu.
- korporacje jak najbardziej, choc ja bym je widzial bardziej w formie zakonów czy Loży - grupy intersów, zaopatrzone w systemy klienckie, ktore lobbują w swoją stronę.
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

śr lip 04, 2012 3:39 pm

wizurek pisze:
Co się tyczy tego pomysłu - brakuje tutaj informacji w jakim dokładnie celu gatunek Stwórców prowadził ten projekt. Potrzebowali niewolników? Istot do składania w ofierze? Mnóstwa żywej biomasy do jakiegoś magicznego eksperymentu? Z nudów?


To pytanie nie jest rzeczywiście priorytetowe, ale można się zastanowić. Niewolników? Prawdopodobnie mieli na pęczki homunkulusów itp; znacznie skuteczniejszych od jakichkolwiek organizmów żywych. Istot do składania w ofierze? Trochę nie ten świat i bardzo nie ta magia. Biomasa? Ale wówczas nie trzeba hodować istot inteligentnych! Więc co takiego? Moim zdaniem odpowiedź "z nudów" może być najbardziej prawidłowa. Jakiś społeczny eksperyment? Ferma mrówek? Chęć stworzenia "lepszego" świata?

wizurek pisze:
Co się tyczy dyskusji o powstaniu Synergid i zniszczenia pierwszej Egidy - być może Egida została roztrzaskana nad Afryką, a obecny stan Synergid jest spowodowany zniszczeniem lądu przez tysiące odłamków, prowadząc do powstania mnóstwa nowych cieśnin, mórz w kraterach, i przez to archipelagu. Tutaj jest to rozrysowane w paintcie bo nie umiem tego poprawnie wytłumaczyć http://desmond.imageshack.us/Himg853/sc ... es=landing


Bardzo ładny rysunek :P. Tylko ja bym nie chciał jednak rozwalać Egidy. Podobny efekt mogły mieć Słoneczne Sny, lub upadek poprzedniczki planetoidy-artefaktu. Mamy wiec tu kilka opcji i trzeba zdecydować, która jest najbardziej pożądana:

- Afrykę zatopili Stwórcy za pomocą poprzedniczki Egidy, ten pomysł daje nam biblijny Potop i Atlantydę.
- Afryka została zatopiona przez spadające z orbity odłamki poprzedniczki Egidy około 1570 roku, daje tam to "meteory" artefakty rozproszone po dużym obszarze i zabawę w archeologię także na Ziemi.
- Afryka została zatopiona przez Słoneczne Sny podczas ostatniej wojny światowej pomiędzy Konglomeratem a Cesarstwem - spłyca nam to nieco wątek Stwórców. Ponadto na obszarze tak niedawno zniszczonym trudno byłoby mówić o florze i faunie, albo rdzennych mieszkańcach. Raczej nie byłoby tam zbyt wielu "niezależnych" państewek.

Jeszcze jakieś pomysły w tej kwestii?

wizurek pisze:
długość/ilość imion zależna od statusu społecznego jednostki (Aravial twierdzi że to pasuje do ukurrpian)


Dość Toklienowsko skojarzyło mi się to z mową Entów. Ukurrpianie trochę ich przypominają - potężny, lecz o przestarzałej fizyczności i mentalności relikt dawnej epoki. To raczej smaczek i sztafaż.

Ogólnie po pewnej dyskusji zarysował mi się wyraźniej obraz społeczeństwa Ukurrpian. Czas Snu byłby w praktyce rajem. Przeciętnym mieszkańcom ich Stazy, być może stworzonej przez Stworców, niczego by nie brakowało. Świadomi swojej słabości i osadzony w dziwnej, nie dążącej do postępu, hipisowskiej mentalności tkwiliby w izolacjonizmie. Jedynie niewielka grupka interesowałaby się światem zewnętrznym. Z jednej strony - byłaby to elita, grupa rządząca, starająca się odsunąć niemal pewną zagładę rasy. Z drugiej strony - odszczepieńcy i terroryści pragnący podbojów czy otwartej walki z Homo Sapiens. Jako że małpoludy byłyby dzięki Matnią w większość nieśmiertelne, niemal by się nie rozmnażały. Kolejne imiona i tytuły byłyby kolekcjonowane za cenione społecznie osiągnięcia - z dziedziny sztuki lub tych dziedzin magii, w których postęp Ukurrpian jednak interesuje.

wizurek pisze:
kapitalistycznie rządzona społeczność: rząd strukturalizowany na zasadzie kompanii handlowej: poszczególne kupieckie rody posiadają swoistego rodzaju udziały, które dają im władzę. Aravial twierdzi że to może pasować do Konglomeratu bo chciał tam jakiś analog korporacji


To by nam rozwiązało problem kasty rządzącej w Konglomeracie. Osobiście widziałbym to tak - Radę Konglomeratu Królestw Zachodnich tworzyliby przedstawiciele starych rodów szlacheckich. Mieliby oni jedynie ograniczoną zdolność do wpływania na krajową politykę. Decyzja podjęta w głosowaniu Rady byłaby warta kilku głosom w ważniejszych obradach Panteonu. Do Panteonu należeliby najbogatsi przedstawiciele rodów. Ograniczona pula głosów byłaby dzielona ze względu na finansowe udziały w budżecie, trochę jak w radzie nadzorczej jakiejś korporacji. Dlaczego nazywano by ich Panteonem? Otóż nosiliby oni tytuły bogów panteonu greckiego lub rzymskiego i przez plebs byliby za nich faktycznie uznawani. Co wy na to?

wizurek pisze:
magowie kontrmagobójcy: skoro magobójcy działają na zasadzie odprowadzania energii do flogistralu, kontrmagobójcy by blokowali/przerywali połączenia z flogistralem, uniemożliwiając im to działanie, w wyniku czego drań by zginął przy próbie odprowadzenia. Może również znaleźć zastosowanie w walce z innymi magami


Tutaj również widziałbym to jako rodzaj techniki umożliwiającej w ogóle walkę z Magobócją niż profesje magiczną.

zigzak pisze:
Pomys z porywaczami cial jest fajny. Wogole, cale te magiczne relikwie itd rowniez. No bo przy zalozonym modely, ze cialo jest urzadzeniem wejscia/wyjscia, nawet fragment takiego ciała jest kluczem, po ktorym mozna sie dostac do zasobów "bańki umysłu" maga. Taki element wciaz moze miec polaczenie z banką. Pozwalalby tez na stworzenie "klona" (bo dna) ktory mozna by podlaczyc do tych "kabli" po smierci maga.


O to to to, trochę jak Ghule w Diunie. Podobają mi się te pomysły. Łowcy ciał mogliby być w tym świecie jedną z nielicznych aktualnych jeszcze form przestępstw. Zdobycie ciała maga, który ma Matnie umożliwiłoby jej inwigilowanie i zniszczenie. To świetna sprawa.

zigzak pisze:
podroze w czasie? Do zastanowienia się. Przy uzyciu odpowiednio duzych ebergii, gdy traktujemy czas jako kolejny wymiar... Do zrobienia. O i nowa teoria a propos Obcych - to zadni obcy, tylko przybysze z przyszlosci. :)


Z tymi przybyszami z przyszłości to może być serio ciekawe, warto to wziąć pod uwagę. Z podróżami w czasie jednak chodziło o coś nieco innego. Skoro mag w Matni jest bogiem, to czy nie mógłby cofnąc w niej czasu? I co będzie kiedy z niej wyjdzie? Jak ma się czas Matni do czasu świata?

Z ustosunkowaniem się do kwestii ekonomii zaczekam jeszcze na post niejakiego Shewa, w którym jak mam nadzieję opisze on wynik naszej dyskusji na temat społeczeństwa i gospodarki Optimum ;).
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

śr lip 04, 2012 10:18 pm

Afryka została zatopiona przez Słoneczne Sny podczas ostatniej wojny światowej pomiędzy Konglomeratem a Cesarstwem - spłyca nam to nieco wątek Stwórców. Ponadto na obszarze tak niedawno zniszczonym trudno byłoby mówić o florze i faunie, albo rdzennych mieszkańcach. Raczej nie byłoby tam zbyt wielu "niezależnych" państewek.


Jestem za tym rozwiązaniem. Wystarczy przesunąc wstecz w czasie moment odkrycia Snów, np 200 lat temu, pierwszy "konflikt atomowy", albo nawet "testy nuklearne" ze Snami (Afryka jako Atol Bikini) mógł ją zniszczyc, po tym incydencie trwa "zimna wojna" (Wojna na Jawie? :) )
Synergidy mogą byc od tamtej pory dawno obsiane, zalesione i z indukowaną fauną - mamy w końcu magię, a coś w rodzaju ONZ/Greenpeace mogło zając się odtworzeniem (na ile się da) zniszczonej Afryki na wyspach.
Swoją drogą te Synergidy moga byc takim "Dzikim Zachodem", nowo zasiedlanymi koloniami.
Widziałbym je trochę w tym stylu
http://www.rusib.ru/netcat_files/68002/395820/zaliv.jpg
http://www.phuketaandmtour.com/userfiles/Sea%20Kayak2(1).jpg
http://www.flickr.com/photos/sigir_2005/737993286/

Czyli "Wyspa z Jamesa Bonda" - tylko że byłby to archipelag wielkości kontynentu takich właśnie rozsianych odłamków. Ogólnie inspiracją są okolice wyspy Phuket na Morzu Południowochińskim, okolice Wietnamu.

Dalej - przyznam, że nie za bardzo łapię pomysłu Ukurrupian, nie za bardzo mi pasują do tej koncepcji, ale na razie nie bombarduję jeszcze, bo może mnie przekonasz :) Bardziej by mi tu pasowali "zwykli" Aborygeni, po prostu ludzie, którzy żyją w tej całej stazie, z filozofią kompletnie odmienną od "kultury białego człowieka". Można do nich zastosowac wszystkie wymienione przez ciebie w poscie wyzej pomysły.


Co do odwracania biegu czasu itd - no bedzie to trochę zagmatwane, bedą pojawiac się paradoksy itd. Ale co - jesli w Matni czas płynie inaczej, albo w drugą stronę - to toś kto do niej wejdzie wyjdzie z niej młodszy. Pamiętasz Merlina? On starzał się do tyłu, jak beniamin button :)
Czas w matni ma się nijak do czasu w "świecie głównym" - ba, czas w innych balonach/uniwersach może płynąc zupełnie inaczej. Mogą tam panowac inne warunki fizyczne, esherowska geometria itd - czas nie jest problemem. Czas nie płynie jedynie we Flogistralu - dlatego "dusza" w bańce jest wieczna. Można więc nią sięgac i do przeszłości, i do przyszłości.

Co do gospodarki - Ekonomia oparta o Talenty wydaje mi się całkiem ok dla tego swiata.
To trochę ekonomia na zasadzie dżina z lampy, albo złotej rybki - za przysługę spełnię twoje trzy życzenia. Czyli rybka buli trzy talenty za wrzucenie do wody i uratowanie życia.
 
zigzak

WTS Mk II - Optimum

sob lip 07, 2012 1:33 pm

zrobiłem szybki szkic Synergid, jak mogłyby wyglądac, gdyby Afryka zapadła się nieco mniej niż 0.5 km pod wodę.

Obrazek

Oczywiście jest tam pare "dziur" jeszcze, ale to tak na szybko. Zostawiłem oryginalny kształt i nazwy, byscie mogli się łatwiej połapac.
Ostatnio zmieniony sob lip 07, 2012 1:36 pm przez zigzak, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Aravial Nalambar
Częsty bywalec
Częsty bywalec
Posty: 105
Rejestracja: czw maja 01, 2008 9:21 pm

WTS Mk II - Optimum

ndz lip 08, 2012 11:47 am

Całkiem niezły szkic. Niemniej jednak wolałbym, aby archipelag był nieco bardziej rozdrobniony. Zatopienie Afryki za pomocą Snów prawdopodobnie wywołało ogromne wstrząsy. O ile jeszcze reszta świata mogła być w jakiś sposób ekranowana przed kataklizmem (przynajmniej częściowo), to w Afryce mogły one doprowadzić do rozerwania pewnych fragmentów lądów, a może nawet powstania nowych płyt tektonicznych. Z pewnością ziemia rozstąpiłaby się wzdłuż linii wielkich jezior afrykańskich (Tanganika, Wiktorii). Pewnie oddryfowałby nieco Madagaskar i Wyżyna Abisyńska. Niektóre obszary mogły się także wypiętrzyć. Eksplozje nowych wulkanów mogłyby szybko utworzyć nieco wysepek. I co z Półwyspem Arabskim? Jego, ze względu na to, że mógł stanowić ważny ośrodek dla zniszczonej arabskiej cywilizacji również należałoby zatopić.

Ogólnie zależy mi na tym, by Synergidy przypominały jeśli idzie o ukształtowanie brył lądowych Karaiby, a nie Wielkie Wyspy (Borneo, Jawa, Nowa Gwinea). Czy mógłbyś podesłać mi ten szkic w nieco wyższej jakosci na maila?

Fajnie byłoby sporządzić listę tych miast, które mogły przetrwać zalanie. Po powstaniu Synergid mogłyby one stanowić ważne ośrodki.

Ostatnio pojawiła się nowa koncepcja Synergid i ich roli w świecie settingu. Warto byłoby ją obgadać, a potem spisać. Zigzaku i reszto, kiedy mielibyście czas na konferencje na skype? Jest sporo kwestii do omówienia, a jestem pewien, że podobna dyskusja wypadnie lepiej przy komunikacji głosowej niż na forum.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość