Wyrzucając ogromne chmury dymu, oba pistolety odpalają. Sekundę później strzelają pozostali z tej strony palisady. Gryzący smród prochu dochodzi do twojego nosa . Tatarzy zaczynają hałłować, co dowodzi że kogoś musieliście trafić. W odpowiedzi słyszysz stukot o palisadę i dostrzegasz jak nad twoją głową świstają strzały. Lisowczycy kontrują je ze swoich łuków, zbierając krwawe żniwo.
Atakujący przechodzą w galop, rozdzielając się wokół dworu niczym rzeka i zaczynając go otaczać. Co chwile strzelają w biegu, a ci co mają jeszcze pochodnie ciskają nimi w was. Ładujesz właśnie drugi pistolet, gdy dostrzegasz jak jedna z pochodni spada na dach gospodarczego budynku. Stacza się jednak nie czyniąc żadnej szkody. Dobrze zmoczono te dachy.
Załadowawszy oba lontowce wychylasz się znów i strzelasz, niemal z przyłożenia. Jeden z tatarów obrywa w pierś i spada, prosto pod kopyta swoich towarzyszy. Oni jednak nawet nie zwalniają. Pozbywszy się ostatnich pochodni, wszyscy łapią za łuki. Grad strzał spada na wasze pozycję. Odpowiadacie uderzeniami ołowiu i pierzastą śmiercią lisowczyków. Wioska za plecami najeźdźców płonie coraz jaśniejszym ogniem.
Ryzykujesz spojrzenie i widzisz, że trzymacie się. Kilka osób oberwało co prawda strzałami, ale dostrzegasz tylko jednego trupa. Z jego oka sterczy drgający ciągle drzewiec. Do tego jest chyba tylko dwóch rannych. Inni oberwali strzałami w pancerze, dzięki czemu mogą walczyć dalej.
Wtem słyszysz jak Tatarzy zmieniają okrzyk. Kilku z nich odrywa się od okrążającej was tuszy i wykręca na placu wioski. Dostrzegasz jak z juków wyjmują haki i mocują je mocnymi linami do siodeł. Nie masz wątpliwości, że zaraz zaczną przerzucać je nad palisadą, chcąc ją przerwać.