Neurocide pisze:Al mi gierek naprzypominałeś
Milo mi
W Duke 3D podobal mi sie pomysl, miala wiele świetnych dla mnie etapow, ktore podobaly mi sie pod wzgledem fizualnym (najbardziej ten gdzie miasto bylo zalane
). Poza tym dla mnie byl bardzo straszną grą, do dzis boje sie wejsc do pomieszczenia z drugim bossem (czyli tym w kosmosie)
Quake tego wszystkiego nie mial, gra byla szara i dla mnie malo straszna.
MDK mi akurat nie przypadlo do gustu.
Co do Maxa Payne'a to rzeczywiscie, pierwsza czesc miala owiele wiele lepsza fabule jednak nie ma tego czegos a co ma druga czesc co by mnie do niej spowrotem przyciągalo.
A, zapomnialem o Tomb Riderze II
jak dla mnie najlepsza czesc calej serii, poniewaz ma najciekawa fabule i ma to cos co sprawia, ze chce sie w nia grac. Najbardziej lubie etapy kiedy biega sie po zatopionym statku
ah, ile to razy wykorzystywalem ten motyw w moich grach rysunkowych (to jest takie jakby RPG tylko, ze akcja nie dzieje sie w wyobrazni a na kartce
nawet marzylo mi sie wydanie takiej gry, napisanie do niej podrecznika a tu nagle masz, dowiaduje sie, ze istnieje takie cos jak RPG i jest nawet owiele lepsze niz to moje
)
Wzielo mnie na rozmyslania, ze teraz jak sie odpali jakas stara gre to az dziwi sie czlowiek jak mozna bylo w takie gry grac na ktorej ludek to jeden wielki piksel... a jednak mozna bylo
i chce sie nadal.