pn gru 10, 2012 10:16 pm
Hm. Earlu, generalnie sie z Toba zgadzam. (Tak, bedzie "ale", ale w zasadzie male:))
Filmy zawsze sa, lub moga byc (jesli spelniaja taka funkcje) tylko jakims odzwierciedleniem rzeczywistosci. W koncu to filmowa fikcja. Oczywiscie, inna rozmowa jest np. na temat produkcji fantasy, a inna na temat filmow dokumentalnych, ale nawet one nie sa i nie moga byc hm... obiektywnym spojrzeniem na rzeczywistosc, jakkolwiek tajemniczo to zabrzmi. Tzn. czesto tez nie sa, bo sa opatrzone jakims komentarzem, maja jakis przekaz, np. ideologiczny. Ale chodzi mi tutaj o to, ze ten gatunek filmowy moze byc niejako najblizej rzeczywistosci (bo rejestruje ja czesto taka, jaka jest).
Offtop: Jakis czas temu czytalem na temat tego jak o montazu i zdolnosciach kreacyjnych rezysera (jako najwazniejszej funkcji) wypowiadaja sie Andre Bazin i Siergei Eisenstein. Ten drugi podkresla funkcje kreacyjna rezysera, jego zdolnosc do tworzenia wlasnej wizji, ktora bazuje na rzeczywistosci, ale tylko sie do niej odwoluje. No, taki demiurg generalnie. Natomiast u Bazina jest nieco odwrotnie, tzn. rezyser pokazuje ciekawe rzeczy, prowadzi widza przez rzeczywistosci, daje mu do wybor w osadach i patrzeniu na swiat. Takie przekonanie jest jednak dosyc smieszne, bo przeciez to, co rezyser pokazuje w swoich filmach jest i tak przefiltrowane przez jego wrazliwosc, wiec wybor nie jest taki jednoznaczny. Zostaje arbitralnosc.
To tak troche apropo tej rzeczywistosci/fikcji w filmie.
Zaraz, zara, ale my przeciez mowimy o Smarzowskim... Maly offtop sie mi zrobil, czy tam dygresja. Czy jest na sali lekarz?
Wrocmy zatem do meritum! Smarzowski w "Weselu" jest bardzo dosadny, doslowny, w tym jak i co przedstawia.
Earl ma racje, ze to spojrzenie jest nieco przejaskrawione i wynaturzone (przeciez nie na kazdym weselu gangsterzy odstrzelaja palce ojcu panny mlodej!), ale maja jednak w sobie cos zblizajacego je do takiej dokumentalnej dociekliwosci. Nie ukrywajmy, tzw. wiejskie (bynajmniej nie w znaczeniu pejoratywnym, wiec moze lepiej uzyc slowa "ludowe", "utrzymane w tradycyjnym, polskim zwyczaju")wesela bywaja przasne, przejaskrawione, wyjatkowo swojskie. Akurat ta swoista atmosfera (chociaz ciezko tutaj dokladnie zdefiniowac, co to slowo moze znaczyc) zostala przedstawiona w bardzo sugestywny, w jakims stopniu prawdziwy, sposob. No i jak podkresla Earl, w sposob ponury.
Ok, chyba moge sobie przyznac +50 pkt do doswiadczenia za ta wypowiedz.
Pozdrawiam!
M.