Sesja, którą dopiero co zakończyłęm (nie ma co ukrywać, przedwcześnie) dała mi możliwość spojrzenia na styl gry na forum z (w miarę możliwości pełną) mechaniką, skupiony na walkach. Starałem się stworzyć jakieś wyzwanie, nie tlyko w ST, np gobliny rzuciły kilka patyków dymnych i uciekły a potem próbowały zawalić wejście do jaskini, ale wyszło na to, że ja i walki w pbfach nie dogadujemy się zbyt dobrze. Byłoby lepiej, gdyby udało się je rozegrać na maptoolu albo vassalu, ale cóż. Ludzie dlatego grają w pbfy, że nie wiedzą często, kiedy będą mogli coś napisać w sesji. Ciężko tu o planowanie regularnych "spotkań". Dlatego w mojej kolejnej sesji postanawiam powrócić do sprawdzonego modelu. Posty rzadkie, ale obfite. Bogata fabuła i (przy okazji) odrobina czarnego humoru.
Słońce spłaszczyło się nad horyzontem i zmieniło w czerwoną łunę, która jeszcze przez chwilę oświetlała kawałek wyciętego lasu, z którego wynurzał się fronton świątyni. Cały budynek tonął w gąszczu, ale ta jedna strona została oczyszczona, aby można było wejść do środka. Robotnicy kręcili się wszędzie w podnieceniu i przygotowywali się na to, co miało się wydarzyć. A gdy ostatni promień zasypiającego słońca prześlizgnął się przez ustawione na dziedzińcu kryształy, odbite światło wskazało miejsce, gdzie według starych zapisków powinno się znajdować wejście do skarbca.
Przywódca wyprawy, jego wysokość Phineas Lacombre, Wielki Konkwistador Maztici, podszedł do wskazanego miejsca i nacisnął kamień. Mechanizmy ruszyły i już niedługo cały dziedziniec huczał od podziemnych ruchów skał. Prastara maszyneria działała bez zarzutu. Gdy wejście do skarbca się otwarło wszyscy ruszyli do środka. Kilku robotników zostawionych na straży co chwilę zaglądało w czarną czeluść, w której coraz bardziej malała niesiona przez konkwistadora pochodnia i wkrótce ruszyli razem ze wszystkimi.
Na dole jednak nie czekały góry złota ani drogie kamienie. Ogromna hala była zupełnie pusta. Oprócz sarkofagu stojącego na samym środku. Zbyt wielki by mógł być zabrany, dał Wam świadomość gorzkiej porażki. Aby jednak ludzie nie tracili ducha, Konkwistador zarządził otwarcie wieka. Wszystkie zasady bezpieczeństwa zostały zachowane, rzucono czary ochronne a sam sarkofag umieszczono w polu antymagii. Nic jednak nie pomogło, gdyż zamknięta tam siła sięgała znacznie wyżej. W pierwszej chwili zginęli wszyscy robotnicy. Konkwistador walczył o życie, próbował ucieczki, ale jego zaklęcia ochronne były zbijane jedno po drugim. Jego szkielet upadł na ziemię z ręką wyciągniętą w stronę malutkiego okienka światła - wyjścia z krypty.
Z sarkofagu zaś uniosła się ogromna humanoidalna cienista istota. Po czym zniknęła tak, jak się pojawiła. Z jakiegoś nieznanego powodu oszczędziła jedna kilka osób, które w tej chwili stoją w osłupieniu między ciałami towarzyszy i pracowników. Brawo, to właśnie wy.
TL;DR Jesteście w Maztice jako uczestnicy (dobrowolni lub nie) ekspedycji, która zostaje wybita co do nogi (oprócz Was) przez jakąś istotę, która wyłoniła się z otwartego sarkofagu.
To na razie projekt sesji, badam zainteresowanie. Mam też do Was jedno pytanie.
Nie chcę prowadzić na mechanice D&D, nie chcę jednak robić pełnego storytellingu. Dlatego proponuję albo D&D z luźnym podejściem do mechaniki albo jakiś prosty Fate (też nie chcę się bawić w jakieś listy czarów itd, potrzebuję od mechaniki tylko umiejętności i prostego systemu czarowania).
To jeszcze dwa słowa o postaciach
Ponieważ gramy w świecie D&D, to od odniesień nie uciekniemy. Zaczynacie postaciami o potędze około 6 poziomu (czyli wg "ćwiartek" najsłabszymi nadludźmi: http://dnd.polter.pl/Cwiartki-c23398), poproszę mimo wszystko również o charaktery (dowolne, fajny opis charakterów: http://wieloswiat.blog.pl/2009/08/26/te ... raktery-1/). A nade wszystko (to ważne) potrzebuję od postaci dwóch rzeczy: 1. Ciekawej historii (nie koniecznie długiej czy coś, po prostu interesującej) 2. Jaj (nie koniecznie dosłownie). Potrzebuję postaci, które wiedzą czego chcą i nie będą się odbijać z miejsca na miejsce. Bo tak.
Jak piszemy? Post na 3-4 dni, długie wypowiedzi, dialogi rozgrywamy na komunikatorach żeby nie smęcić jednej rozmowy przez miesiąc. Nie staramy się jakoś na siłę utrzymać przemrocznego i poważnego klimatu - wręcz przeciwnie - humor (byle nie prostacki) jest zawsze mile widziany.
A czego można się spodziewać? Heroizm lub antyheroizm, epickość, rozmach i orzeszki. Nie będzie odgrywania przemrocznej lasąbry albo ubolewania nad losem szczurołapów.
Co powiedziałbyś na zbiedniałego szlachcica z Amn marzącego tylko o tym aby skolonizować Maztice ? Jego zamiary byłby czymś pomiędzy tym co zrobili rzymianie z Egiptem, Brytyjczycy z Indiami i zainteresowania dziewiętnastowiecznych podróżników odkrywaniem kultury antyku. Czyli krótko mówiąc zafascynowanie tym co obce a przy okazji, nachapać się, zyskać sławę i przywrócić imieniu rodowemu dawną chwałę i splendor przegrany przez ojca w karty
Mechanicznie postać byłaby Mistrzem miecza a do tego kiepskim poetom amatorem i mitomanem w stylu Papkina. Od dawna chciałem kimś takim zagrać o jeszcze dłużej wypróbować FATE więc głosowałbym za tym systemem
Co do charakteru optowałbym za Praworządnie Neutralnym dla swojej postaci. Wierzy w honor, kulturę osobistą oraz szacunek dla tytułów wszystko wpojone mu przez świętej pamięci dziadka seniora rodu ale nie obchodzi go dobro i zło. Jest wstanie poczytywać honor na własną korzyść bo w końcu ma do czynienia z "dzikusami którzy są z założenia gorsi i którzy powinni czuć się zaszczyceni że mają szanse zostać wasalem przewspaniałego miasta kupców" więc nie ma ujmy w np. Złamaniu słowa danego takiemu dzikusowi
Ostatnio zmieniony sob sty 05, 2013 6:47 am przez Brilchan, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód:
Zmieniłem zdanie. Jeśli nie mamy się trzymać sztywno mechaniki to zrobię bardkę. W skrócie wyruszyla z tą kampanią bo chciała napisać jakąś nową pieśń i szukała poszukiwaczy przygód o których by mogła śpiewać i wg twojej historii trafiła idealnie.
Przy okazji ile mamy kasy i jak z atrybutami? PB 32?
Ostatnio zmieniony sob sty 05, 2013 12:44 pm przez Midoro, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Może byłbym chętny, jako krasnoludzki najemnik-kusznik. Zależy jak będę na studiach teraz miał, bo zbliża się sesja, i od systemu, bo np. FATE-a w ogóle nie znam.
Ja tymczasowo nie mam problemu sesji więc będę dostępny
FATE z tego co się orientuję jest bardzo prosty piszesz w czym postać jest świetna, dobra, kiepska a w czym leży i kwiczy dodajesz do tego pluski a potem rzucasz kością bodajże K20 choć pewien nie jestem bo czytałem tylko nakładkę PlaneFATE Kadyceusza z podanego wyżej bloga Wieloświat nie wiem jak się ma do oryginału i czy pamięć mnie nie zwodzi
Jakby co to się dostosuje i do D&D bo dla sesji u Dreama warto ale nie jest to mój preferowany system. A może M&M na niskim poziomie ? Jest gdzieś nakładka fantasy z tego co się orientuje a sam system bardzo intuicyjny
Ostatnio zmieniony sob sty 05, 2013 11:11 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
W sumie to jakby ktoś mi wytłumaczył i pomógł postac zrobic to pewnie dałbym radę ogarnąc praktycznie dowolny. A do DnD mam sentyment i lubię nad mechaniką postaci siedziec
Ostatnio zmieniony sob sty 05, 2013 11:54 pm przez Dark_Archon_, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
Ja bym zagrał kapłanem dobrego bóstwa robionym pod leadershipa, który wbrew swojej woli zostaje wysłany aby krzewić wiarę i zbudować silny kościół w tym dzikim kraju. Pewnie Torm lub Lathander, ale jestem gotów na sugestie, jeśli ktoś chciałby zobaczyć innego dobrze opisanego boga Faerunu w akcji.
Mam dość ciekawy pomysł na autorskie rozwiązanie mocy kapłana zamiast dedekowego systemu czarów, gdzie możliwości użycia magii/specjalnych mocy przez kapłana zależałyby od trzech zmiennych: 1) jak bardzo zgodnie z wytycznymi wiary postępował w ostatnim czasie 2) jaki jest cel użycia danego czaru (na ile jest zgodny z charakterem/portfolio bóstwa) 3) ile czarów/mocy kapłana już danego dnia użył (prosty modyfikator ujemny za "zmęczenie" po osiągnięciu określonych limitów czarów na dzień) Fabularnie bije system slotów na czary na głowę, o co zresztą nie jest trudno.
Oczywiście bazą do efektów i względnej mocy czarów może być lista czarów kapłańskich DnD. Chyba, że będzie potrzebne i zgodne z wolą bożą coś, czego w podręcznikach DnD jakimś cudem nie opisano
Powinno wyjść ciekawie w połączeniu z Fate lub szczątkową mechaniką D&D.
Ostatnio zmieniony ndz sty 06, 2013 11:34 am przez Agnostos, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
Fajnie by było jakbyś wziął Lathandera bo planowałem zrobić go bóstwem patronującym rodowi to by się super złożyło. A pomysł rzeczywiście ciekawy. Ja myślę o kimś w rodzaju szermierza natchnionego
Ok, mi pasuje. Potem ustalimy jak i skąd nasze postacie się będą znać (choćby jakoś z widzenia czy słyszenia).
Ja jutro zabieram się za historię.
BTW czy ktoś zna lokalizację oficjalnych materiałów dot. kontynentu Maztica? Były darmowe drugoedycyjne, ale teraz nie mogę ich znaleźć na stronie Wizardów.
Ja jestem za FATE ewentualnie mogę się dostosować do D&D ale wolałbym coś innego jeżeli nie FATE
Przepraszam że nie przesłałem jeszcze obiecanej historii ale ten tydzień jest dla mnie ciężki. Mam zaczętą w czwartek postaram się ostatecznie skończyć i przesłać, czy historie przesłać na ten sam mail co poprzednio ?
Nie udało mi się opracować tak dobrych reguł jak bym chciał, a nie chcę iść w zupełnie uproszczone zasady typu Kadufate. Po części jest to też wina tego, że chcę od razu zrobić zasady dla doświadczonych postaci, znacznie łatwiej było, gdyby rozwijać system wraz z postaciami od nowicjuszy Więc wrócimy jednak do d20, co jak co ale budowa postaci nie nastręcza tym zbytnich trudności.
6 poziom, pb 32, kasa jak na 6 poziom.
Przepraszam wszsytkich (A Fate nie jest na prawdę taki zły, jak chcę się zagrać coś zupełnie nowego albo stworzyć mechanikę pod sam świat, to fajniej się sprawdza).
Nie udało mi się opracować tak dobrych reguł jak bym chciał, a nie chcę iść w zupełnie uproszczone zasady typu Kadufate. Po części jest to też wina tego, że chcę od razu zrobić zasady dla doświadczonych postaci, znacznie łatwiej było, gdyby rozwijać system wraz z postaciami od nowicjuszy Więc wrócimy jednak do d20, co jak co ale budowa postaci nie nastręcza tym zbytnich trudności.
6 poziom, pb 32, kasa jak na 6 poziom.
Przepraszam wszsytkich (A Fate nie jest na prawdę taki zły, jak chcę się zagrać coś zupełnie nowego albo stworzyć mechanikę pod sam świat, to fajniej się sprawdza).
Więc nie lepiej po prostu zacząć od nowicjuszy? Czy to w znaczy sposób niszczy ogólny zarys fabularny?
Poza tym jestem zdecydowanie za wyższym poziomem (6 w zupełności jest OK). Trochę dość mam sesji, które zaczynają się na pierwszym poziomie i wloką się miesiącami zanim BG uporają się z pierwszym lepszym trywialnym questem.
To ja w takim razie spasuje. Nie znałem tego systemu i myślałem właśnie o czymś w stylu KaduFATE a najchętniej zagrałbym w Storyteling z dobrze rozpisanymi ograniczeniami i umiejętnościami postaci Nie dam rady męczyć się z kolejnym D&D mam już dwie takie postaci i to jest mój limit nawet rozpiswanie atrybutów i umiejętności sprawia że mi się robi słabo
Bo chciałem zrobić coś prostszego co nie mieści się w ramkach DDków, niby mógłbym coś kombinować z poziomami arystokraty i swordsaga ale to jednak nie to co planowałem. Chciałem mieć szermierza natchnionego fechtującego mniej więcej podług tego tekstu http://dnd.polter.pl/Hastour-Siedem-mit ... RPG-b15592
Jakoś tego nie widzę więc mimo ciekawego pomysłu na sesje podziękuję bo nie chcę zawracać głowy a widzę że nie będę dobrze się bawił sukcesów w sesji życzę