czw sty 03, 2013 2:30 am
Biały Kruk
Stary rycerz skrzywił się słysząc wypowiedz czarodziejki - Jaśnie panienko nasz rozmówca jest ślepy, więc nie wie, że jesteśmy uzbrojoną grupą i chciał tylko pomóc. Nie godzi się być opryskliwym dla sługi Płaczącego Boga, który przyjmuje na siebie nasze cierpienia - upomniał ją delikatnie
Następnie odpowiedział na wątpliwości Amona - Masz słuszność, walka z wszelkim złem i obrona słabszych jest moim obowiązkiem, do którego nie mam prawa nikogo przymuszać - stwierdził, po czym westchnął - Słuszność masz również w tym, że nie mam za wiele szans stając w szranki z demonem skoro wielki pająk omal nie posłał mnie do domeny mego Pana. Po za tym nasza misja jest istotniejsza i poprzysiągłem wam pomoc w zastępstwie rannego Sir Moailiosa - rzekł zawstydzony swoją słabością
- Nie znaczy to jednak, że mogę zostawić tą sprawę! Pustelniku proszę opowiedz nam wszystko, co wiesz a jeżeli uznamy, że brak nam sił lub czasu to osobiście zawiadomię kogoś w mieście żeby przysłali kogoś o odpowiedniej silę się, gdy tylko będę miał okazje - poprosił a jego głos był zdecydowany i pełen wiary
- Dobrze gadasz Dorinie przyznam, że z chęcią dam odpocząć starym kościom choćby przez chwilę - rzucił weselszym tonem, po czym usiadł na ścieżce czekając na odpowiedz świętego ślepca. Widząc, że Baltazar spogląda na mapę spytał się mędrca - Jak sądzisz którędy powinniśmy ruszyć?
Rozsiadł się wygodniej i zdecydował się chwilę pomilczeć czekając na odpowiedzi pozostałych