Zrodzony z fantastyki

 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

czw sty 24, 2013 4:21 pm

Solo ze zdwojoną energią zaczał ciąć i szarpać i podobnie jak wcześniej skutków nie widział, ale już widział szykująca się do ataku Alex, potężne miotacze ognia precyzyjnie uderzyły w cel. Mimo ro Solo musiał cofnąć się by uniknąć emitowanego przez nie gorąca.
Odcięcie się Alex od zainfekowanych nanitów przyniosło skutek, raporty o rozprzestrzenianiu się infekcji przestały przychodzić.

Tony przesłał instrukcje do Alex, przez chwilę nic się nie działo, nagle jednak poczuł ucisk w uszach i coś na kształt dreszczy przebiegło przez jego ciało. Nieludzki, agonalny ryk bólu wyrwał się z warg Stranga. Potężne kleszcze zasadzki Marcusa rozsypały się w proch w jednej chwili. Tkwiący w bezruchu Strange podniósł powoli dłoń.

Gniew i Tarsis zaczęli się wycofywać. Stwór mając dwóch przeciwników wybrzuszył się z lewej strony i zaczął powoli formować swoją kopię, była trochę mniejsza od oryginału, ale jeśli zachowała choć połowę jego zdolności to smocza parka będzie miała spore problemy.

Adam skinął głową Lady.
- Masz rację, wycofujemy się do diablicy. Tu i tak stoimy bezczynnie.

Paladyn w końcu wypatrzył lukę w obronie strzygi i zdał potężny cios. Strzyga poleciała z kilka metrów w tył i znieruchomiała ze zmiażdżoną głową.

Dłoń Stranga powoli wzniosła się i dotknęła jego twarzy, po czym błyskawicznie opadła, a sam doktor niczym szmaciana lalka padł na ziemię. Wory zamarły, najwyraźniej zaskoczone tym co się stało. Jedak zaskoczenie nie będzie trwało wiecznie.

Kain wyczul że rzeczywistość lekko się wygładziła. Na pewno w twierdzy pozostały ze dwa dodatkowe wymiary, jednak skuteczna nawigacja zaczynała być możliwa.
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

ndz sty 27, 2013 1:23 pm

Gniew chwycił Taris pod ramię i leciał mniej więcej w kierunku Strange'a
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn sty 28, 2013 6:46 pm

Tony Pym

Już kiedy wyczołgiwał się z ucha Strange'a, Tony wiedział, że coś jest nie tak.
- Marcus! - Pym, powiększając się podbiegł do nieprzytomnego telepaty - Marcus! - naukowiec złapał towarzysza z New Wave za ramię i mocno nim potrząsnął - Nie tutaj! Mogą wykorzystać twoją utratę świadomości! Marcus, słyszysz mnie?!

Nie mógł pozwolić, aby stracili Marcusa. Bez niemalże dorównującego mocy Strange'owi jasnowidza los Ziemi był przesądzony.
- Calwin, teleportuj nas. Spróbuj przenieść nas wszystkich w formę energetyczną, tak jak to umiesz zrobić z samym sobą. I wyprowadź nas stąd, włącznie z doktorem - rozwiązanie co najmniej ryzykowne, ale pozostając tutaj nawet chwilę dłużej ryzykowali jeszcze bardziej.

 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

wt sty 29, 2013 4:45 pm

Solo - krótkościęty brunet o kocich ruchach



Komandos z zaskoczeniem obserwował kolejne wydarzenia. I upadek Strange'a i ponowne pojawienie się Tonego no i jego dość niepokojące słowa. ~ Eee... znaczy, że mogą przejąć Marcusa? ~ nie był pewny jak odczytać słowa szefa. Nie mniej nie zamierzał oddawać Obcym kolejnej ofiary, zwłaszcza kogoś, kogo znał tak długo. Nie chciał też zostawiać Ostatniej Nadziei Ludzkości na pastwę domowników. Nie był pewny co się stało ale chyba machineria Tonego zadziałała. Wkońcu po właśnie magusa tu byli, zwłaszcza Marcus lubił o tym przypominać.

~ Obym się nie mylił... ~ mimo wątpliwości postanowił zaryzykować. Miał nadzieję, że zdąży i uda mu się wykorzystać dezorientowanie przeciwników. - Alex, osłaniaj nas! - krzyknął do alexowego pająka. Jeśli Tony był zajęty Marcusem, Calwin miał ich zabrać to tylko chyba Alex mogła stanowić osłonę przed ewentualnym kontratakiem.

Szponiasty Nowofalowiec naprężył swe mięśnie i skoczył zgrabnym łukiem wymijając obu przeciwników i lądując tuż obok nieprzytomnego Maga. Nie patyczkujac sie chwycił bezwładne ciało i ponownie odbił się od gruntu przelatując na "właściwą" stronę frontu i lądując tuz obok Tonego i Marcusa. Opuścił bewładne cialo Maga i przyklęknął przy nieprzytomnym Telepacie. Czuł jak z wysiłku tętno wali mu w skroniach gdy w pospiechu sięgał do "magicznego zegarka". - No Marcus, czekaj, jeszcze tylko chwila... - warknął w pośpiechu nie do końca wiadomo czy do niego,Tonego czy siebie samego.

Wyjął z miedzywymiarowej skrytki apteczkę. Nie patyczkował się tylko szponem ją rozpruł i wysypał jej zawartość na ziemię. Jego wyszkolenie polegające min. na jej używaniu i czułe zmysły skupione na odnalezieniu jednego specyficznego detalu bardzo mu się teraz przyały. - Jest! - warknął krótko podnosząc drobną ampułkę. Natychmias ją przystawił do nozdrzy nieprzytomnego kumpla i rozgniótł ją. - No dawaj Marcus, wstawaj! - w powietrzu rozszedł się charakterystyczny ostry zapach soli trzeźwiących. Solo który prócz pacjenta był najbliżej aż się skrzywił z niesmakiem.

Komandos zrobił co mógł. Na tym jego wiedza i umiejętności medyczne się kończyły. Dyszał ciężko po ostatnim wysiłku. Ani kicanie po Doktora ani ratowanie Marcusa może nie było aż tak ciężkie ale na raz kosztowało go sporo wysiłku. Nawet jego wytrenowane i pełne bojowej chemii ciało z trudem radziło sobie z takim tempem. Jednak obecnie mieli Strange'a po "swojej" stronie no i jesli Marcus zasłabł z powodu "normalnych" przyczyn to sole powinny pomóc. Wodził trochę rozkojarzonym wzrokiem to z twarzy Marcusa, z niecierpliwością czekając kiedy się obudzi, to na Strange'a zastanawiając się jaki będzie kiedy się obudzi to na Tonego czekając jakie tamten wyda rozkazy. - Mam nadzieję, że to pomoże i nie będzie za późno. - zwrócił się do tego ostatniego. Po chwili zastanowienia wskazał kciukiem na nieprzytomnego władcę twierdzy - Jemu też mam dać? - po czym poprostu wzruszył ramionami - No dobra co dalej Szefie? - oddech wracał mu powoli do normy, jeszcze parę chwil i będzie znów w pełni operatywny. Był gotów ponownie wziąć udział w akcji.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

czw sty 31, 2013 10:22 am

A.L.E.X. - Artificial learning Engineered Xenomorph.

Mechaniczny pająk przechylił ze zgrzytem metalu swą głowę i zacisnął kilkukrotnie Żuwaczki.
~ Strange spacyfikowany, główny priorytet misji osiągnięty. Nowy priorytet: opuścić strefę walk z więźniem przy minimalnych stratach własnych. Działania zaczepne przekwalifikowane, nowy priorytet: minimalny.
Pole maskujące wokół drużyny zafalowało i załamało się. Alex potrzebowała moc w innym celu, ponadto, osłona okazała się całkowicie nieskuteczna.
Ze szczelin w pancerzu pająka wyleciała chmura mikroskopijnych robotów, budując natychmiast ochronną barierę wokół drużyny. z początku otaczające ich ściany były migoczące i wydawały się zrobione ze srebrzystego falującego pyłu. Jednak już po chwili bariera nabrała masy, przeobrażając się w masywną konstrukcję.
Z zewnątrz skorupa była matowo srebrna, nieprzejrzysta, jednak w środku powierzchnia zrobiła się przezroczysta. A przynajmniej tak to wyglądało. W rzeczywistości, wewnętrzna strona bariery symulowała widok na zewnątrz.
- Pierścień ochronny wzniesiony. Ostrzał ze środka możliwy. - oznajmiła zwięźle swojej drużynie. Bariera była inteligentna, całkowicie sterowana przez nią, a jej sub atomowa struktura pozwalała na przepuszczenie wszystkiego co kierowało się od jej towarzyszy przeciw celom na zewnątrz.

Pająk podniósł się nieco na swych mechanicznych odnóżach, unosząc głowę w powietrze. Rozwarł szeroko swe Żuwaczki, a z ich wnętrza plunęła srebrzysta pajęczyna oblepiając oba wory. Część nanitów, z których była zbudowana były rozgrzane do czerwoności, inne wręcz jarzyły się błękitem i już otaczały się lodową skorupą, gdy woda z powietrza skraplała się i zamarzała w ich pobliżu. Ogień i lód, przeplecione ze sobą.
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

czw sty 31, 2013 4:46 pm

Osłona jaką dała Alex przydała się, akurat na czas by Calvin zdołał skoncentrować się. Błękitne iskry przeskoczyły od Klaina do pozostałych, każdy trafiony w silnym rozbłysku rozpadał się na elektrony i był wchłaniany do wirującej w centrum grupy chmury błyskawic. Kilka milisekund później kłębowisko elektryczności z trzaskiem zapadło się w sobie i zanikło.
Potężne wyładowanie pioruna kulistego rozrzuciło NewWave wokoło punktu docelowego.
- Co do kurw... - przywitała ich Selenia osłaniając oczy przedramieniem.
- Udało się wam! - krzyknął Adam, dobiegający właśnie z ChainDogs na miejsce zbiórki.
Kain ze swoją diablica też nie kazał na siebie długo czekać. Brakowało tylko łącznika z Shiar, paladyna i Gniewa z Tarsis. Ostatnia dwójkę widzieli jak zmierzali właśnie w kierunku twierdzy.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

czw sty 31, 2013 6:50 pm

Lady Orleans

- Gratulacje - rzuciła zwięźle w kierunku członków New Wave

- Komuś potrzeba leczenia czy wolicie załatwić to we własnym zakresie? Moja magia zadziałałby skuteczniej z dala od tego miejsca. Proponuje jak najszybszy odwrót zanim Obcy upomną się o odbitego - Cieszyła się z powodzenia misji i miała szczerą nadzieje na opuszczenie piekła w trybie natychmiastowym

- Złotko bądź tak miła i otwórz nam jakieś portal, twój Szef powinien być zadowolony zrobili to, co chciał - zwróciła się do Seleny
Ostatnio zmieniony czw sty 31, 2013 7:11 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Suldarr'essalar
Arcypsion
Arcypsion
Posty: 13173
Rejestracja: sob maja 28, 2005 9:27 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

pt lut 01, 2013 10:11 am

Marcus Kent

Krótki oddech wydobył się z płuc Marcusa, gdy zawieszony w czasie mężczyzna wrócił do normalnego czasu. Kilka kropel krwi ponownie pociekło z nosa kapiąc na jałową ziemię Piekła. O dziwo, mężczyzna nie upadł, gdy czas i prawa fizyki ponownie wzięły go w swoje władanie tylko zamrugał i powoli opadł na ziemię stając obok Tony'ego.
Złapał kontakt wzrokowy z Solo, który mógł zobaczyć, jak krew zaczęła "cofać się" niczym przewijany do tyłu film. Krople poszybowały w górę z ziemi, ciała i ubrania, z powrotem do nosa, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Skinął mu lekko głową.
- Dzięki Calwin, widziałem że mogę przestać służyć za transporter dla drużyny - uśmiechnał się.

Korzystając ze swojego czterowymiarowego rozciąnięcia, Kent rzucił okiem na miejsce, które przed chwilą opuścili sprawdzając reakcję przeciwników, by nastepnie przenieść uwagę na odbitego maga.
Czy naprawdę wszystko poszło zgodnie z planem? Czy urządzenie Tony'ego zadziałało? Immortus chciał mieć pewność, co tak naprawdę się stało parę chwil temu.
Ostatnio zmieniony pt lut 01, 2013 10:13 am przez Suldarr'essalar, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

pt lut 01, 2013 12:27 pm

Tony Pym

- Dobra robota, Calwin. Cieszę się, że już jesteś z nami, Marcus - powiedział Tony, kiedy już się zmaterializował - Wątpię, aby Selenia zrezygnowała z detonacji tej bomby, więc Marcus, sprawdź stan Strange'a. Jeśli jest w porządku to Calwin przeniesie nas na mój statek. Czy ktoś jest w stanie ściągnąć tu Gniewa i Taris?
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

pt lut 01, 2013 1:08 pm

Lady Orleans

Lady nie brakowałoby Gniewa, ale Tarsis w sumie szkoda po za tym, jeżeli pozwoli żeby kogoś zostawili tu bo potem to samo mogą zrobić z nią - A co z tym gościem z kosmosu, co jest pół robotem? I tym mrukiem w zbroi? Chyba ich nie zostawisz O wielki Przywódco Pymie? I o jaką bombę w ogóle chodzi ?
Ostatnio zmieniony sob lut 02, 2013 1:28 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód:
 
slann
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4982
Rejestracja: pt paź 14, 2005 10:35 am

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

pt lut 01, 2013 5:30 pm

Gniew poczuł, że Markus wysyłała myślowy przekaz.
- Wracajcie głupcy! - Warknął na dwójkę. Gniew tęsknie popatrzył w stronę twierdzy ze łzami w oczach. Tak chciał :"zająć" się Strangiem. Chwycił Taris w łapy i poleciał ku punktowi zbiórki.
Ostatnio zmieniony pn lut 04, 2013 9:18 am przez slann, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
Awatar użytkownika
Arvelus
Zespolony z forum
Zespolony z forum
Posty: 815
Rejestracja: sob maja 12, 2012 7:50 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

sob lut 02, 2013 3:20 pm

Trio z Czarciego Tronu


Cherubin odczekał chwilę, dając strzydze zaatakować. Wierzył w swój pancerz. Arcydzieło technologii i magii. Niewiele było w stanie go choćby zarysować. Pozwolił się zaatakować, odskakując pół kroku w bok i pozwalając strzydze ześlizgnąć się. Zupełnie nie spodziewał się, że uda jej się to co zrobiła, ale zacisnął zęby i zaatakował. Wytrącona z równowagi przeciwniczka nie była w stanie się bronić. Młot, z wielką siłą, uderzył gdzieś pomiędzy skronią i potylicą. Przeleciała nieco i znieruchomiała. Ładne zwycięstwo. Jeden potężny cios i po zabawie.

- Zadanie wykonane, odwrót. - usłyszał w słuchawce
- Ayay, sir! - zakrzyknął i odpalił silniki, kierując się do punktu zbiórki.



Kain pojawił się w przytłumionym platynowym blasku, a zaraz potem wylądował paladyn, a Neerim zeskoczyła z barku komandora i, połowicznie w locie, połowicznie już na ziemi, powróciła do swojego rozmiaru.
Nikt się nie odezwał ani słowem. Czekali na odwrót.
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn lut 04, 2013 10:03 am

Tony Pym

Kiedy już znaleźli się na pokładzie transportera Tony'ego, naukowiec i jego zespół natychmiast udali się do sterówki.
- Nano, odezwij się! - Pym nadał przez naprędce dostosowany do technologii Shi'ar komunikator kolejny sygnał skierowany do emisariusza kosmitów. Odpowiedziało milczenie. Tony spojrzał na Marcusa, ale ten tylko pokręcił głową.
- Według zapisów ostatni raz Nano był lokalizowany przez Alex, kiedy uciekał przed Najeźdźcami. A raczej uciekał po prostu, bo nie był w sytuacji bezpośredniego zagrożenia - Tony zakomunikował Marcusowi i Calwinowi - Nie możemy na niego czekać. Wszyscy, włącznie z Gniewem, są już na pokładzie. Wracamy.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn lut 04, 2013 10:56 am

Lady Orleans

Lady z wyraźną ulgą rozsiadła się w fotelu i zapięła pasy - Brzmi uczciwe próbowaliśmy mu pomóc kosmici mogą mięć pretensje tylko do siebie skoro wysłali durnego ambasadora - rzekła z przekonaniem.

Nie do końca wierzyła Pymowi na słowo mogło być tak że po prostu skorzystał okazji i pozbył się niewygodnego świadka. Nie będzie brakowało jej durnego pół cyborga ale ponownie obiecała sobie zachować czujność
 
Awatar użytkownika
Pipboy79
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 2881
Rejestracja: śr sty 26, 2011 10:15 am

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn lut 04, 2013 6:46 pm

Solo - krótkościęty brunet o kocich ruchach



Komandos z uznaniem obserwował poczynania Alex. Po raz kolejny musiał w duchu przyznać, że ten projekt młodszego Pyma był naprawdę wszechstronny, uniwersalny no i generalnie genialny. No a poza tym naprawdę polubił Alex. I jako sexowna pani android i jako pajakowata platforma bojowa sprawdzała się świetnie. Na razie ponieważ był obarczony bezwładnym ciałem Maga wolał się nie angażować w swój ulubiony styl walki czyli zwarcie. Mimo, że zapewne dałby radę to zrobić to jak już ze złością zauważył na obecnych przeciwnikach jakoś jego umiejetności nie robiły specjalnego wrażenia. No a głównie obawiał się w trakcie ewentualnego starcia utracić Strange'a. Dlatego dobył ze swojej podręcznej skrytki karabinek i zadowolił sie "wychowawczym" ostrzałem wroga przez alexową osłonę pozostając w głównej roli transportera Strange'a. A poza tym chciał sprawdzić jak się strzela przez ową osłonę i generalnie jak ona działa.


Za długo się tak nie pobawił bo Calwinowi udało się ich przenieść poza obręb twierdzy. W nowym miejscu czekała na nich i diablelnie seksowna rogasiówa oraz grupa Adama. - Siema mała, tęskniłaś? - wyszczerzył się do niej w bezczelnym usmiechu. Usmiech jednak nie sięgał oczu. Wpatrywał się w nią uważnie obserwując jej ruchy. Niby mieli umowe z jej szefem ale tym diabelstwom nie ufał ani trochę. Nie był pewny czy będą tak skorzy do wywiązania się z umowy jak wcześniej obiecywali. W końcu Mefist chciał Strange'a a ten leżał nietomny na ramieniu jednego z Nowofalowców.


Szponiarz z niepokojem obserwował braki w ich stanie osobowym. Chyba tylko ich grupa wróciła w komplecie. U Adama najważniejsze, że sam Adam wrócił i był cały. Z resztą jego grupy aż tak się nie zżył lub po prostu ich nie lubił. Bo taką Orleans czy Ironclada za co niby miał lubić? Niemniej stanowili wspólny zespół i cieszyło go, że są cali. Wrócili w końcu Gniew i Tarsis i komplet Tronowców. Komandora i jego pancerniaka pozdrowił niemym salutem i uśmiechem. Z tych wszystkich nowych co przyjęli ostatnio oni jakoś najbardziej przypadli mu do gustu. Przypuszczalnie dlatego, że byli, czuli się i zachowywali jak rasowi żołnierze. Nie było tylko tego naukowca - wojownika z Shiar. Komandos skrzywił się niemiłosiernie, zupełnie jakby połknął własnie całe wiadro cytryn gdy usłyszał rozkaz Tonego. Normalnie nie oponował i stał zawsze po jego stronie w razie jakichkolwiek konfliktów. Teraz jednak ten rozkaz kłócił się wyraźnie z jego prywatnym kodeksem postepowania. Wahał się chwilę rozważając różne opcję, rozumiał powagę sytuacji i to, że prawie palił się im grunt pod nogami. No ale...

W końcu się zdecydował. Podszedł do Alex i przekazał jej nieprzytomnego Strange'a. Uznał, że z obecnych najbardziej się nadaje na ochroniarza i strażnika Maga. Jak to już udowodniła nie raz miała bardzo podzielną uwagę i możliwości. Następnie spojrzał na lidera Nowofalowców i rzekł - Szefie... Mamy zaginionego... zaginionego w akcji... chyba go nie zostawimy tutaj? W Piekle? Jak co to ja go mogę poszukać. Wy możecie wracać do piekłolotu. Znajdę go i wrócę. - rzekł po raźno. Nie chciał mówić tego na głos ale miał osobistą awersję do przypadków porzucania MIA, sam swego czasu figurował w ewidencji pod tym skrótem i w efekcie wylądował w innej drużynie czyli właśnie w Nowofalowcach. Na nim też kiedyś postawiono już krzyżyk bedąc pewnym, że już nie wróci. A miał wrażenie, że przynajmniej część drużyny tak samo na Shiarowcu obecnie ptraktowało podobnie. Więc mimo, że zaginionego kosmity własciwie nie znał uważał, że nie można go tak po prostu zostawić. W trakcie tych wewnetrznych zmagań wzrok zwinął mu się na zgrabnej sylwetce miejscowego subkuba. - Hej rogata panienko! Mamy jednego zaginionego. Ani jeden z waszych ani nikt od Strange. Kopsnij się namiarem na niego. - krzyknął do niej wesoło trochę głośniej niż zamierzał ale chciał zagłuszyć nieprzyjemne myśli i zająć się czym innym.
 
Awatar użytkownika
Brilchan
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4532
Rejestracja: śr cze 20, 2007 8:49 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn lut 04, 2013 7:02 pm

Lady Orleans

Lady musiała przyznać że postępowanie wojskowego wzbudziło u niej szacunek. Nie była pewna czy jej magia sięgnie tak daleko szczególnie w tym miejscu. Mimo to rozpoczęła ciche modły, aby wesprzeć odważnego Solo

Ostatnio zmieniony pn lut 04, 2013 7:02 pm przez Brilchan, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód:
 
PPPP
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 4823
Rejestracja: śr gru 01, 2004 7:17 pm

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn lut 04, 2013 8:08 pm

Tony Pym

- Solo, weź pod uwagę, że mieszkańcy piekła planują zdetonować tutaj bombę atomową - Pym cierpliwie wyjaśnił problem komandosowi - Ani Alex, ani Marcus nie wyczuwają w tej okolicy Nano. Albo już nie istnieje, albo jest w zupełnie innym wymiarze. Sądzę, że po prostu realizuje jakieś zadanie zlecone mu przez Shi'ar. Proszę cię, Solo, zastanów się jeszcze raz zanim tu zostaniesz. Potrzebujemy cię w zespole.
 
Awatar użytkownika
Ehran
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 1854
Rejestracja: pt paź 17, 2008 8:33 pm

[M&M] Inwazja - Rozdział 4

pn lut 04, 2013 11:24 pm

A.L.E.X. - Artificial learning Engineered Xenomorph.

Na chwile przed wejściem do piekło - lotu stalowy pająk zamigotał, a na jego miejscu pojawiło się znów kształtne i kuszące ciało dziewczyny.
Alex zwróciła na Solo swoje duże zielone oczy o kształcie migdałów. Pokiwała przecząco głową, przy czym jej jedwabiste czarne włosy zasłoniły część jej twarzy. Mimo to było widać współczujący uśmiech. Dziewczyna chwyciła komandosa za rękę.

W tym samym czasie, centralna jednostka już przekierowała całą moc na czujniki. W pierwszej kolejności Alex sprawdzi całą drużynę jak i sam pojazd, by się upewnić iż nie mają nieproszonych gości. W drugiej kolejności, czujniki skierowały się na zewnątrz, by namierzyć zaginionych. Wszelkie wyniki udostępniła w czasie rzeczywistym pozostałym członkom drużyny.

- Przykro mi, ale Tony ma rację, nigdzie nie widzę Nano... - dziewczyna zamyśliła się. - Zostało niewiele czasu, za mało na systematyczne poszukiwania...
- Ale... mogę wrócić i go poszukać. Jeśli będzie trzeba, do ostatniego momentu. - ciało Alex zafalowało i się rozdzieliło na dwie identyczne dziewczyny. choć jedynie z pozoru. Wewnątrz jednej nadal pozostawała jednostka centralna, podczas gdy druga była przemodelowaną jednostką bojową.
Dwie bliźniaczki uśmiechnęły się do siebie nawzajem.
- Nie czekajcie na mnie. - oznajmiła pierwsza, puściła Toniemu buziaka i wyskoczyła zwinnie z piekło - lotu. - Nie zaprzestanę poszukiwań puki nie zostanę unicestwiona, lub główna jednostka nie przerwie kontaktu, co wywoła samo zniszczenie - wyjaśniła z dziwnym żalem w oczach, kiwając im na pożegnanie. Zaraz potem rzuciła się do biegu. Przez krótki czas Solo mógł podziwiać prężące się pod skórą mięśnie, gdy dziewczyna zgrabnie pokonywała następne przeszkody, poruszając się dużo szybciej niż mógłby tego dokonać człowiek. Już po chwili zniknęła im z oczu.
Druga Alex śledziła odbiegającą dziewczynę z zadumanym wyrazem twarzy. - Nie lubię się dzielić... - oznajmiła oplatając się ramionami, jakby było jej zimno. Spojrzała na resztę. - Szansy powodzenia tej misji ratunkowej są minimalne, ale nie potrafiła bym pozostawić nikogo w takim miejscu...
 
Heretyk
Fantastyczny dyskutant
Fantastyczny dyskutant
Posty: 5036
Rejestracja: pn mar 28, 2005 12:23 pm

Re: [M&M] Inwazja - Rozdział 4

wt lut 05, 2013 1:10 am

Dokładne skanowanie Stranga odkryło, że niestety nie jest on już wrogiem i jeżeli ktoś miał mu cos przykrego do powiedzenia to stracił okazję. Niestety nadal był nieprzytomny i chwilowo nic nie pomagało na tę przypadłość. Profilaktyka czy też paranoja skłoniły Marcusa do przeskanowania reszty grupy, tutaj także wynik był negatywny.
Na nic więcej nie było czasu bo właśnie z twierdzy wysypało się stado Najeźdźców i zmierzało wprost do grupy bohaterów.
- Nie ma czasu - warknła Selenia. - Zegar tyka. Mamy 3 minuty na ucieczkę. - I zademostrowała jak się to robi, pozostawiając tylko powoli rozwiewający się obłok siarki.
- Trzeba było znaczyć drogę kawałkami chleba - mruknął Solo.
Pod walizką zajaśniał kontur portalu i atomówka zniknęła, chwile potem kolejny owal pojawił się obok herosów.
- Szybko, zaraz zrobi się gorąco.
Ledwo wszyscy przeszli Marcus zamknął portal i zaczął szukać Nano. Niestety. Albo ten doskonale się maskował, albo...

Miniaturowe słońce rozbłysło w Piekle. Chwile potem szkarłatno-brunatny grzyb zakwitł na krwisto-czerwonym widnokręgu. Tony do ostatniej chwili wstrzymał się z odlotem chcąc popatrzeć. To była niepowtarzalna okazja by obejrzeć detonację atomówki w nietypowym środowisku.

Nano leżał z potężną, wciąż płonącą dziurą w piersi. Druga Alex nie musiała podchodzić by wiedzieć, że przybyła za późno. Przynajmniej nie dokonał żywota sam. Dwa humanoidy leżały rozdarte na połowy, trzeci pozbawiony głowy nie to klęczał ni to siedział wsparty o głaz.
Druga Alex odwróciła się w kierunku nuklearnego słońca i rozłożyła ramiona, jakby chciała objąć atomową zagładę.

Gdzieś indziej w piekle
- Szefie, załatwione. Mają Stranga.
Mefisto odwrócił się od pola bitwy i spojrzał na Selenię.
- Dobrze. A walizka?
- Został tylko krater.

Mefisto zaśmiał się krótko.
- Wszystko idzie zgodnie z planem. Więc spokojnie mogę zająć się tym gnojkiem, Daimonem. Odechce mu się spiskować.

Pół godziny później. Attilan, kwatery użyczone NewWave.
Już w hangarze doktor Strange odzyskał przytomność. Wciąż był skołowany, ale wiedział gdzie jest i co się stało. Mniej więcej. Po kilkudziesięciu minutach doszedł do ładu i był gotów udzielić odpowiedzi na setki pytań, które mu zadano.

Marcus ze zdziwieniem zauważył ciągnącego go za rękaw Emisariusza. Kiedy przybył?
- Marcus musimy pogadać, ale tak by nikt nie podsłuchał. Natychmiast, to nie może czekać.
Marcus skinął głową odchodząc na bok i otaczając ich antyposłuchową sferą telepatyczno czasową.
- Wiesz, że Czarci Tron istnieje w kilku wymiarach jednocześnie - bardziej stwierdził niż zapytał - a raczej jego moduły. Ostatnio udało mi się dotrzeć do jednego z odciętych modułów. Podczas walk naruszono integralność i... był poza zasięgiem. Ale udało mi się to obejść. Mówię ci to dlatego, że szukałem tego modułu nie bez powodu. Były tam zapasowe bazy danych. Już jakiś czas temu zauważyłem, pewne nieścisłości. Nieważne, zmierzając do konkretów. Czarci Tron już był w waszym wymiarze jakiś czas temu. A ten czas zbiega się niepokojąco z pierwszym pojawieniem się Najeźdźców.
Zamilkł na chwilę.

- Zbadałem inne wpisy i z czterama wymiarami było podobnie... Nie mam pewności, ale podejrzewam, że Ego specjalnie infekuje wymiary Najeźdźcami...

Tymczasem reszta zasypywała doktora pytaniami gdy nagle jeden z ekranów ożył i głos Obrońcy powiedział:
- Pilna transmisja od Nicka Furego, łączyć?
Wszyscy zamarli w zaskoczeniu.
- Łącz -zarządził Stark.
- Jest też transmisja od Victora van Dooma.
- Calvin, zajmij Dooma, jest zbyt dumny by spławić go automatyczną sekretarką, a może coś przydatnego powie -
zakomenderował Stark. - Wybacz Tony, odruch.
Kwestie przywódcze musiały zaczekać na omówienie, dwa natarczywe sygnały walczyły o uwagę.
- Pogadam z nim w drugiej sali - powiedział Calvin wstając.

Ledwo drzwi zamknęły się za hakerem na ekranie pojawił się śnieżący obraz.
- Wy..baczcie, jakość tran...sji - dźwięk rwał się, a na ekranie ledwo widać było zarys głowy. - Pozwoliłem sobi... połączyć też z profesorem ...savierem, profesorem Richard.. i Namor...

Calvin siadł w fotelu i odebrał połączenie. Ekran wypełniła metalowa maska Dooma.
- Ty... spodziewałem się młodego Pyma, albo Starka. Nieważne. Jest coś co muszą wiedzieć. Cort jest...

Kalin chciał połączyc się z systemem i dac znać Tonemu, ale coś go blokowało, coś potężnego. Zerwałs ię na nogi i ruszył do drzwi. Wpadł do sali konferencyjnej akurat w momencie gdy obraz wyostrzył się. Simon Cort patrzył wprost na nich. Nie miał okularów.
- Panowie... czas rozpocząć operację odrodzenie.
Tony po raz pierwszy od dawna nie czuł dylematów, nieprzyjemne uczucie luk w pamięci zniknęło. Wszytko znalazło się na swoim miejscu. Jasne i klarowne. Rzut oka na Starka, Stranga i Black Bolta powiedział mu, że tamci mają to samo uczucie. Stark zerknął przez ramię na Tonego i skinął głową. Czas było działać...

Koniec Rozdziału
Ciąg dalszy w Epilogu już wkrótce

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości